inna20, 7 kwietnia 2014
Prawdziwy mężczyzna nie wie co to kłamstwo
Fałszem nie podbija wokół świat
Odchodzi gdy spotka miernotę i chamstwo
Po co mu zbrukany błotem kwiat
Prawdziwy mężczyzna potrafi płakać
Maluczkim chłopczykom przynosi to wstyd
Wewnętrzną siłą powinien się starać
By to co piękne miało wspólny rytm
Prawdziwy mężczyzna kocha bardzo czule
Otacza opieką, podpiera w złe dni
Jest przyjacielem, człowiekiem w ogóle
Każdej z nas taki właśnie się śni
Prawdziwy mężczyzna . . . tak mało ich w tłumie
Przecież tak niewiele potrzeba by być
Prawdziwej kobiety głębię duszy zrozumie
Potrafi ubarwić to, by łatwiej żyć
Prawdziwy mężczyzna . . . wszędzie ich szukamy
Bez względu na lata, status . . . itd
Qui pro quo? Czy fatamorgana?
Każdy człowiek w głębi ma potrzeby swe
inna20, 19 kwietnia 2014
Zapomniałam jak we włosy wplata się kwiaty
Zapomniałam jak się śmieje na co dzień bez powodu
Zapomniałam czym jest szczęście dane chwilą
Zapomniałam siebie z tamtych lat
Przeszłość - boleścią
Przyszłość - ułudą
Kalendarz odwrócił kolejną kartę
Zegar wybija nierówny rytm życia
Nie ma już błagalnych gestów do nieba
Nie ma już kolorowych tęczy pod powiekami
Nie ma . . .
Nie ma . . .
Kim jestem
Że sama siebie nie poznaję ?
inna20, 9 kwietnia 2014
Całuję drżące powieki
Oczy tęsknotą płonące
Zapachem zmysły otulam
Rozpędzam ręce tańczące
Ciała napięte jak struny
Wibruje rozkoszy smyczek
Docierasz do środka głębi
Zapiętej na jeden guziczek
Rozkosz spływa kaskadą
W strumieniu ciała pragnienia
Żądzą wnikając w nagość
Zapalam odblask spełnienia
Tańczą zgłodniałe usta
Nie gaś gorączki żaru
Wnikasz we mnie zachłannie
Napełniasz kroplami nektaru
inna20, 12 kwietnia 2014
Ranek budzi śpiące oczy
Coraz prędzej serce bije
Już zasiadasz przed ekranem
Bo tam czujesz się, że żyjesz
Szybko włączasz komputerek
Uruchamiasz gadu - gadu
Czujesz się super modelem
Wszystkim wciskasz dużo czadu
Już gromadą do cię walą
Panny, wdowy i mężatki
Stare, młode, piękne, brzydkie
Przywdziewając piękne szatki
Puszysz się tak przed tym tłumem
Superman pod każdym względem
Dyplom masz najlepszej uczelni
Konto w banku to z psim swędem
Bryka z klasą obok willi
Dawno temu świat zwiedziłeś
Teraz szukasz tylko uczuć
Cenisz to, co sam przeżyłeś
Już umawiasz to spotkanie
Chociaż kulisz się ze strachu
Żeby ona się nie skapła
Żeś jest kłamcą głupi gachu
A gdy w końcu się spotkali
Oko w woko już w realu
On okazał się prostakiem
A do tego taki staruch
Tak to bywa w wirtualu
Można grać komedię nocy
Lecz gdy przyjdzie do realu
Wtedy ty otwierasz oczy
inna20, 8 kwietnia 2014
Wyciągasz ręce do człowieka
Ale on czasem na nie napluje
Ugodzi jadem w krótkiej chwili
Czernią wokoło ciebie maluje
Przy nim nie zalśni jasne słońce
Ciepłem nie wskrzesi twojego dnia
Zniszczy uczucia, zabije duszę
Bo jego celem trucizny jad
Lepiej pozostań nadal samotny
Niech twoje serce przestanie śnić
Okrutne czasy, okrutny czlowiek
Chociaż z uśmiechem, lecz w głębi zły
inna20, 8 kwietnia 2014
Dwojga ludzi samotność
Dotyki niosące cierpienie
Myśli okryte tęsknotą
Krzyk o siebie, o bliskość
Pomiędzy sercami cisza
Przeraża swoją siłą
Natłok splątanych wczoraj
Niemoc pierwszego jutra
Pośród miliona istnień
Ból zatrzymał kroki
Mur nie do zwalenia
Brak wiary na razem
inna20, 16 kwietnia 2014
Nauczono cie walki i obrony
W świecie przesiąkniętym złymi manierami
Pokolenie błaznów, kłamców i chamów
Pośród tych kreatur pozostajemy sami
Nauczono cię twardej postawy
Gdy sumienie zamyka swe usta
Serca nie ma, uczucie to frazes
Dookoła tylko krzyczy zimna pustka
Nauczono cię skrytości myśli
Naciągnięto krzywą maskę na buzię
Usta błyszczą nienaturalnym uśmiechem
Kroki stawiasz mocne i duże
Nauczono cię twardego życia
Gdzie uczucia już dawno umarły
Dziś normalne jest takie istnienie
Gdy w około kamienie i skały
Nauczono . . . i chwała im za to
Możesz sięgać po wszystko o czym marzysz
Nie pasujesz już do innego świata
Myśli zrobią wszystko co każesz
inna20, 19 kwietnia 2014
Gdzie chłodne myśli wędrują
Kiedy w sercu miłość gaśnie
Czy tamte słowa kiedyś żyły
Dziś wszystko cichuteńko zaśnie
Gdzie odgłos twoich kroków
I czułość troskliwie dana
Zimna mgła zasnuła obraz
Skulona postać bezsenna do rana
Cisza krzyczy rozpaczą zza ściany
Łez strumienie utworzyły jezioro
Zniknął obraz tak bardzo kochany
Tylko pustka otula wokoło
Dziś i jutro
inna20, 7 kwietnia 2014
Stubarwne wirtualne sny
Jak płaszczem otulają duszę
To balsam na pochmurne dni
Zanim w podróż wyruszę
Stukają kłamliwymi bucikami
Chowając dusze w kpiny łyk
Oplotą fałszywymi warkoczami
Nadziei jasny płomyk znikł
Zapełnią puste noce pustym snem
Z szydercą zawirują też walczyka
Kto wierzy pozostanie śmiesznym kpem
Senna nadzieja rankiem znika
Zerwana cienka lina z marzeń
Spadając już nie krzyczę "Chcę"
Realia otwierają świat wydarzeń
Porzucam nierealną bajkę tę
inna20, 9 kwietnia 2014
Powoli wtulam się w ciebie
Mocno zapachem odurzona
Rozluźniam całe ciało
Tą chwilą zachwycona
Działasz jak afrodyzjak
Podniecasz mnie całą
Muśnięcia . . . pocałunki . . .
Których mi wciąż za mało
Gdzieś obok gra muzyka
Ciała już tańczą walca
Zdzierasz moją nieśmiałość
Wzniecając żądzę na palcach
Pięknieję w naszym tańcu
Troszeczkę zawstydzona
Nadstawiam chętne piersi
Zamykam w udach . . . w ramionach . . .
Miękko poddaję ciało
Leciutko się uśmiecham
Spoglądasz oniemiały
Ja na pieszczoty czekam
Oczami czule pieścisz
Naga stoję w swej krasie
Wygięciem proszę o wszystko
Pośpiesz się mój głuptasie
inna20, 16 kwietnia 2014
Wstaje błękit tuż za oknem
Chociaż ciało jeszcze drzemie
Światło wkracza w senne oczy
Wymiatając z nich marzenie
Patrzę w niebo ciepłym wzrokiem
Spod zmrużonych jeszcze powiek
Co przyniesie dzisiaj dzionek
Może się uśmiechnie człowiek
Ciepłem piszę swoje myśli
Zaplątane w śpiewie deszczu
Krople tańczą na mych szybach
Dźwięcznym brzmieniem
Wciąż szeleszczą
Zapisany spokój ranka
Głaszcze ciało jeszcze senne
Czas wygładza myślom przestrzeń
I powietrze zawsze wierne
Ta łagodna dzisiaj zima
Znów przyjaźnie tu przemawia
Pełna słońca i uśmiechów
Ciepło w serce moje wstawia
inna20, 12 kwietnia 2014
Poszła Psotka na zakupy
Do wielkiego supersamu
Nakupiła tam słodyczy
By opychać się nią w domu
Całą kasę roztrwoniła
Na pierdoły całkiem zbędne
Ale bluzkę cud kupiła
Z dekoldzikiem po sam pępek
Sprośne myśli ją dopadły
Co wyczyniać z tym dekoltem
Piękny brunet w myślach siedzi
Choć serduszko nie jest wolne
Tak więc Psotko ruszaj śmiało
Na podboje ciałek męskich
Błyszcz "dekoltem" w lewo, w prawo
Przecież życie jest zabawą
Pokaż wdzięki w całej krasie
I co z tego, że nie z mężem ?
Jego też tu możesz uwieść
Każda z nas jest przecież wężem
Co oplata wokół palca
Męża swego i sąsiadek
Ustrój usta w lśniący uśmiech
Podsuń im też czekoladek
Zakręć pupą i biodrami
Powłóczystym przykuj wzrokiem
A cielątka pokorniutko
Bedą dążyć za Twym krokiem
inna20, 8 kwietnia 2014
Wstawiasz literki w puste przestrzenie
Ale czy warto ? Dusza wciąż pyta
Zapełniać pustkę tylko słowami
Oliwić furtkę, która ciągle zgrzyta
Wokoło same obumarłe drzewa
Stary krzyż czasem pomacha ramieniem
Deszcz kroplą żłobi kolejne ślady
Już nie zapuścisz tutaj korzenie
W górze się chmurzy zimne niebo
Światłem błyskawic przecina horyzont
Zmęczone oczy przykrywasz powieką
Lecz one nadal tą pustkę widzą
Serce pamięta tą ludzką ohydę
Z twarzą błyszczącą rysą fałszywą
Od podstaw budujesz lepsze jutro
Z samotną duszą, lecz ciepłą i żywą
inna20, 11 kwietnia 2014
W czerwonej sukni z bukietem róż
Tańczę, gdy klaszczą czułe ręce
Za to że jesteś w każdej minucie
Przesyłam uśmiech w niemej podzięce
Nie schodź z mej drogi przyjacielu
Bądź, póki jeszcze kochać mogę
Dla ciebie wplotę czułość do wersów
Na wspólne szczęście, na wspólną drogę
Różane płatki błyszczą czerwienią
Wszystkie na twoim ciele układam
By wypieściły pragnienia duszy
Namiętny całus na ustach składam
Czerwone kwiaty, usta czerwone
Myśli się plączą z odurzenia
Czerwoną suknię porwał wiatr
Zostałeś ty i moje marzenia
inna20, 11 kwietnia 2014
Jest jak wiatr kołyszący gałęzie
na rozłożystym drzewie
Jest jak myśl, która wciąż ucieka
kiedy jesteśmy strudzeni
Jest jak igła wbijająca się w ciało
która wywołuje ból
Ale jest też jak przepiękny kwiat
upojny zapach wiosny
orzeźwiający napój
Jest tym wszystkim w jednym
W ludzkim uczuciu
gdzie są wszystkie pozostałe
inna20, 16 kwietnia 2014
Na skrzydłach myśli w ten wczesny poranek
Rezurekcyjnych niech głos niosą dzwony
Wraz z zaproszeniem do wszystkich ludzi
Żeby te serca obudzić uśpione
Niech wokół zabrzmi ALLELUJA
Każdą niech chwilę radość opromienia
Życzę Wam z serca zdroju łask od Pana
Niech Was prowadzą wprost do zbawienia
Wszystkim życzę radosnych Świąt Wielkiej Nocy w rodzinnym gronie
Kasia
inna20, 16 kwietnia 2014
Pod liściem usiadł zmoknięty skrzat
Ręką przytrzymał zielonej krawędzi
Wokół króluje świszczący wiatr
Deszczowe chmury do nas pędzi
Podłużne krople wyciska z chmur
Mokrym strugom przyśpiesza krok
Ziemię przystroił w szary wór
Za deszczu ścianę nie sięga wzrok
Z brudu obmywa świat ulewa
Świeżością niech błyszczy dla odmiany
Z nieba się czasem piorun gniewa
Barwiąc strop niebios na ołowiany
inna20, 7 kwietnia 2014
Kolejny rozdział zanika w dali
Codziennych zmagań podróży życia
Cały twój zapał już się wypalił
Co będzie jutro nawet nie pytaj
Może na ustach zagości uśmiech
Naprzód powleczesz niemłode kości
Zadasz pytanie - Czy to za karę?
Bunt nosisz w sercu i wiele złości
To samo jutro na twojej drodze
Ostre zakręty, twarde kamienie
Potknięć nie zliczysz, także upadków
Wewnętrzna siła pcha niestrudzenie
Zaciskasz pięści, brak już pokory
Rozkrzyczysz ciszę siłą swej woli
Solą tej ziemi jesteś i chlebem
Silnym człowiekiem, panem swej doli
inna20, 7 kwietnia 2014
Zabieram cię na wspólny spacer
Już chłodna jesień, jak moje życie
Trzymaj mnie mocno, bo świat wiruje
Przytul, gdy tęsknotą krzyczę
Stopy ugrzęzły w opadłych liściach
Usuń z mej duszy smutne tęsknoty
Marzeniem maluj nasze niebo
Żeby do życia nabrać ochoty
Oczyma duszy patrzę w przyszłość
Czułość z nadzieją pod rękę chodzi
Patrz, promyk słońca spłynął do serca
Radość już moje kroki prowadzi
Pomaluj oczy uśmiechem chwili
Na ustach rodzi się pytanie
Skąd te pragnienia rodzą się we mnie
Jutro już popiół po nich zostanie
inna20, 8 kwietnia 2014
Wielkie biedy w Polsce siedzą
Jedna bieda rządzi wioską
Grzbiet się krzywi od harówy
Bieda twarze pisze troską
Druga bieda jest w miasteczkach
Robotnikom psuje życie
Urzędnikom, rzemieślnikom
Szczęście niszczy w domach skrycie
Trzecia bieda w dużych miastach
Siedzi w domach u tych właśnie
Co nie mieli szczęścia w życiu
Lepszą pracę dostać właśnie
Czwarta bieda z emerytem
Czy ta na wsi, czy ta w mieście
Starych wpędza do rozpaczy
Żyć nie daje, tylko gniecie
Piąta bieda bezrobotnych
Oraz kalek bez przyszłości
Wciąż zagania ich do grobu
Już nas każda tutaj złości
Tylko kilku w dużych miastach
Bieda nic nie może zrobić
Te zamknięte elit kręgi
Swym przepychem chcą tu zdobić
Tak wygląda nasz kraj mały
Nic tu kłamstwa nie pomogą
Wszyscy wiedzą jak się żyje
Chociaż głupcy innych zwodzą
inna20, 8 kwietnia 2014
Zbrodnia to niesłychana
Zaczęta przez Bronka pana
Zepchnięto świętość pod but
Dla zbuntowanych spleciono knut
Bronek i reszta jego zgrai
Pałace błaznom tak chętnie mai
Szulerskie karty w rękach dzierży
Fałszywa morda wszystkim się mierzi
Z kraju, narodu i prawa kpią
Zadowoleni w swych willach śpią
Jego przyjaciel z fallusem lata
W żyłach alkohol, widać że szmata
Prawda jest taka - Bronek to kukła
Bronią go strasznie, by się nie stłukła
Bogacze kraj nam już rozkradli
Na tron gafiarza kpiną układli
W kraju korupcja, sianie zamętu
Żeby nie było widać przekrętów
Na "górze" kradną, a z ludu kpią
Polska ma taki fałszywy rząd
Naród skłócony, brat bije brata
Dobry obyczaj wisi, bądź lata
Na szyi brata dłoń się zaciska
Nie ma kultury, tylko wyzwiska
Biją się krzyżem po pustych głowach
Wal przez łeb krzyżem - taka tu mowa
Pokaż się tutaj uzurpatorze
To ci od ręki krzyżem przyłożę
To polska wojna, a nie satyra
W rządzie złodzieje jak stara zdzira
Wszystko rabują, a zwłaszcza biednych
Na "górze" tłoczno od sumień wrednych
Pedzą nasz naród do zatracenia
Złodziejskie łajno bez krzty sumienia
Kpią sobie z wiernych i ateistów
Ograbić Polskę jest dla nich sprawą oczywistą
Obiecankami karmią biedaków
Swoich wyborców, naiwnych prostaków
Sieją zamęty, prowokacje
Gnoją każdego gdyby miał rację
Nie chca się liczyć już z narodem
Nie wiedząc, że stoją nad własnym grobem
Od lat już grają na cymbałach
Dyrygent - złodziej to zwykły wałach
Na czele też kukła ze wzrokiem zdradzieckim
Gra błazeński teatr, czysto poniemiecki
Wciąż doją z koryta kolesie w szeregu
Kto więcej nakradnie, prześcigają się w biegu
Wkrótce w świat pofruną ze swoją zdobyczą
W zagranicznych bankach swoje łupy liczą
A my się zbudzimy w nocniku z rękawem
Prawnik przy prawniku, lecz Polska bezprawiem
Krew się będzie lała w najbliższej przyszłości
Wybuchnie wulkanem to, co ludzi złości
Znów z ruin bedziemy budować Ojczyznę
Całymi latami gojąc krwawą bliznę
Obudź się narodzie, odbierz łupy zdrajcom
Nie słuchaj podszeptów tych, co naród karcą
Ratuj swą Ojczyznę, rozliczaj złodziei
Wypleń z serc naiwnych to, co naród dzieli
Polacy sa mądrzy, lecz zawsze po czasie
Lepiej pomyśl teraz, ratuj to co da się
Bo inaczej zginiesz pod obcym obcasem
Licz się dziś Polaku z tym biegnącym czasem
inna20, 7 kwietnia 2014
Dusza natchnieniem pióra poety
Chociaż poezja w sercu się rodzi
Rozkłada skrzydła dzisiejsza wena
Życiowy zastój bardzo jej szkodzi
Czasem poważna lub zamyślona
Kolejne myśli wpisuje w rejestr
Ciała szaleństwa, serca pragnienia
Marny człowieku - a któż nim nie jest?
Rozum z fantazją tańczą walczyka
Cieszą się tutaj jak małe dzieci
Skaczą literki na papierze
Z głośnika nutka do ucha leci
Po co się mają te twarze smucić?
Przytulmy to, co dla nas ważne
Zaplećmy ręce w wieniec przyjaźni
Życie jest ciężkie, bardzo poważne
Krótkie jest życie na tym padole
Czasami dusza tłucze się w matni
Rozwijaj pióro mocą natchnienia
Może dla niego to dzień ostatni
Duszą, umysłem, ciałem czujemy
Czas rzeźbi skałom życiowe skazy
Milczeniem smutne zamyka usta
Wpisuje w przyszłość gorzkie urazy
Długie czy krótkie, zimne bądź ciepłe
Pióro maluje drogi życiowe
Wolno poecie pomyśleć piórem
Słowo przy słowie - no i ... gotowe
inna20, 11 kwietnia 2014
Wszystkie moje myśli
Przycupnęły w bezruchu
Są cichutkie, tylko moje
Nie dla cudzego wzroku
Otulam je kołderką sekretów
Leczę z wszystkich skaleczeń
Nie oddam ich nigdy nikomu
Sama będę trzymać nad nimi pieczę
Są dla mnie bardzo bliskie
Skropione krwią, ich los połamany
Przytulę je mocno do serca
Nie otwiera się zagojonej rany
inna20, 9 kwietnia 2014
Gładząc raj bukietem świeżych kwiatów
Przesyłam myśli w wiatru objęcia
Zagarnia nasze grzeszne usta pragnieniami
Wymieniając drżące, niespokojne muśnięcia
Zachęcone dłonie tańczą z namiętnością
Tuląc pocałunki rozkoszą dawane
Ustami płyną fale pożądań
Przez krainę pragnień czerwienią malowane
Zaplątana żarem twego ciała
Pokosztuję słodyczy namiętnością nabrzmiałych
Prowadzona drogą obłąkanych rozkoszy
Grzechem ust tą chwilą wytrwałych
inna20, 19 kwietnia 2014
Zostałeś tam hen za morzami
Sama z myślami tu pozostałam
Jesteś dla mnie pięknymi wspomnieniami
Nie wyślę już listu, skropionego łzami
Do ciebie leci moja myśl
Wciąż matowieje twój blask,
twe piękne oczy
Wielkie szczęście przeszło obok
Tęsknota do mnie znowu kroczy
Za nami bukiet nie spełnionych marzeń
Powiew nadziei pozostał westchnieniem
Już sama nie wiem co sen, a co jawa
Lecz wiem na pewno, ma miłość nie jest zwątpieniem
inna20, 19 kwietnia 2014
Delikatnie otulasz mnie swoim ciepłem
Niczym puchową kołderką
Muskasz moje spragnione usta
Jak motylim skrzydełkiem
Szeptem wymawiasz moje imię
Jakby tchnieniem wiatru
Czas dla nas się zatrzymał
Delikatnie budzisz mnie ze snu o świcie
Patrzysz w moje oczy takie rozmarzone
Szukasz w nich odbicia swojej własnej twarzy
Palcami gładzisz długie lśniące włosy
I słuchasz ich cichego szelestu
Czule tulisz do serca bijącego dla mnie
Ta chwila niech trwa . . .
inna20, 19 kwietnia 2014
Nad głową niebo błyszczy jakoś dziwnie
Ptaki też śpiewają zachrypniętym głosem
Wiatr wysusza życie kwitnącym kwiatom
Szarą mgłą spowite widzenie duszy
Domy z betonu kładą czarne cienie
Na mylnych ścieżkach wiszących nad przepaścią
Czas zostawia zapach nie spełnionych pragnień
Tylko nieznane otwiera opuchnięte oczy
Za dużo było myśli napełnionych nadzieją
Los zmęczone nogi podkulił pod siebie
Kroki się cofają, by nie upaść w otchłań
Milczysz zmęczony potarganym życiem
A kiedy przekroczysz nieznane wrota
Znikną te cierpienia co zniszczyły duszę
Pozostanie kamień, który wypadł z piersi
Lekki jak puch zamienisz się w nicość
inna20, 9 kwietnia 2014
Pamiętasz? Jedliśmy pomarańcze
Sok spływał po brodzie i palcach
Zlizywałeś go namiętnie
Z przymkniętymi powiekami
Pachniało pomarańczami i zmysłowością
Wiatr rozczesywał splątane myśli
Fale uniesień wiodły na szczyt
Otwierały nasze pragnienia
Pamiętam. Miałeś koraliki potu
Na rozgrzanej skórze brzucha
Usta układały się w uśmiech
Który tak wiele obiecywał
Delikatnie trącałam te punkty
Które wyzwalają żar z wnętrza
Razem płonęliśmy jak pochodnia
Która nigdy się nie spopieli
inna20, 9 kwietnia 2014
W mojej duszy swoje serce zagnieździłeś
Już nie siedzę w pustym domu samotnie
Uczuciami całe życie nakarmiłeś
Własne cele tutaj z moim mocno splotłeś
Pokazujesz jasne gwiazdy tam na niebie
Kiedy bierzesz mnie do cwału namiętności
Czy to ty czy ja, już sama nie wiem
Cała drżę od obdarzanej mnie czułości
Otuliłeś moją nagość pragnieniami
Postawiłeś na świeczniku własnych dążeń
Siódmym niebem, wczorajszymi marzeniami
Jesteś, mój namiętny, czuły książe
inna20, 11 kwietnia 2014
Miłość ... to największy sens istnienia
Kiedy spełniają się wszystkie pragnienia
Kochaj nie za coś, lecz mimo wszystko
Kochaj za nic mój ty artysto
Kiedy nie wiesz dlaczego, wtedy kochasz szczerze
Patrzysz na mnie, czy patrząc widzisz ?
Mówisz kocham ... głuchy nie słyszy, lecz czuje ...
Pragniesz słów ... niemy myśli ...
Wyciągasz ramiona ... niewidomy śni ...
Szara codzienność, taka ludzka
Uczucia ... wypełniona głucha pustka
inna20, 12 kwietnia 2014
Pije whisky przy kontuarze w barze
Chce utopić całą gorycz na kobiety
Północ już wybiła na zegarze
Nie chce wracać dziś do domu niestety
Komu ja potrzebny na tym świecie?
Żona mnie zrozumieć już nie myśli
Cud kochanka tak traktuje jak te śmiecie
Sekretarce co noc inny wciąż się przyśni
Sąsiadeczka siedzi w aucie z adwokatem
Ta z przeciwka poderwała nam lekarza
Spod siódemki pełna strachu, mąż jej katem
Z jedenastki obejmuje aptekarza
Jak tu nie pić, skoro wszystkie baby
Omijają mnie z daleka jak zarazę
A ja chciałbym je dla siebie do zabawy
Chciałbym wszystkie, o tym ciągle marzę
Chwiejnie wstaje - Gdzie podziały się me siły?
Przyjdę rano, żeby znowu porozpaczać
Głupie baby, żeby się tu nie zdziwiły
Jak przestanę im tą zdradę mnie - wybaczać
inna20, 11 kwietnia 2014
Znowu wróciłeś . . . jesteś
Powoli odwracam głowę
Sprawdzam od nowa dłonią, ustami
Oczom nie wierzę
Tak często chciały zobaczyć
Na próżno
Powiedz coś, niech usłyszę twój głos
Znajomy zapach ciała
Ogarnąć jeszcze raz wszystkimi zmysłami
Jak kiedyś, każdą nocą
Przebudzeniami o poranku
Chcę się ciebie od nowa nauczyć
Poznać . . .
inna20, 16 kwietnia 2014
Na stole w koszyku święcony baranek
Przystrojony cały w wiosenne bazie
Obok zajączek przycupnął wśród pisanek
Dumny z siebie, uśmiechnięty w swojej krasie
Jest tam też i szynka smaczna, że aż ślinka leci
By ją tu skosztować na Świąteczne śniadanie
A obok przy stole już się cieszą dzieci
Co im też zajączek przyniósł w koszyku
Jako świąteczne danie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis