Poetry

Rebeka Sowa
PROFILE About me Poetry (154) Diary (8)


Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 20 december 2017

kawa i śnieg

maluję usta kawą
lepiej mieć na sobie czerń niż gówno warte wspomnienie

przez paznokcie do serca
dlatego raniłam cię jak kombajn zboże

wpływałeś na mnie jak ocean na plażę
i dochodziłeś przez góry razem ze słońcem

pięknie jest myśleć o miłości przez pryzmat płatków śniegu
nic tak szybko nie topnieje


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 1 august 2017

powstanie

nim zacznę trzymać się poręczy balkoniku
pozwól że pospacerujemy za paluszki lubelskie
jak przedszkolaki w drodze do parku po kasztany
z których ludziki w stracho-wróblowych pozach

nim będę sie modlić o szklankę wody
zamiast aniołów co noc będzie przychodził reumatyzm
wtedy czytaj mi Życie Warszawy choćby z nieistniejącą datą ślubu

i tam gdzie pójdę może spotkam stado baloników
w kolorach jakich nie nosiłam sukienek


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 19 july 2017

niemal

co mi tam byłam twoją
zabawną walentynką
szkoda że nie grałeś na trąbce jak Chet
walić to
nikt tak nie grał jak Chet i może kilku brało jak Chet

co mi tak gra może serce może przejeżdżający pociąg
do niego mam tyle co do nieba
niby kawałek ale jak boli


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 13 july 2017

o śmierci

kolego nie myśl o tych rzeczach z perspektywy
idzie wiosna czas roztopić lody

koleżanko do tych rzeczy trzeba mieć błogosławieństwo
kilku wieczorów z zamkniętym pod sufit dekoltem

śmieję się z małego wczoraj gdy czekam na duże jutro
wolę się przejechać po bezimiennej miłości niż prasować koszule do usranej śmierci


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 23 february 2017

takie tam

moje drzewko owocowe milczy
nie rodzi zatrutych jabłek
daje cień dziecku i pozwala się obsikać przez maltańczyka

moje piersi nie dają już mleka
tylko pełny dekolt zamazuje metrykę
koleżanki próbują wdrożyć nową matematykę w istniejący constans

lustereczko powiedz przecie kto jest
a kogo trzeba (o)szukać w internecie


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 28 september 2016

zabij mnie kołysanką

czytaj mnie do pościeli
wyrywaj jak z książki kucharskiej pikantne przepisy
rzucaj się na mnie jak głodny pies na kość

nie zamieniłabym się z żadną księżniczką na pusty zamek
wolę być zniewolona przez bezpieczne zło
i raz w tygodniu puścić się
w miasto

mówią że nie wiem co to miłość
i jest w tym więcej prawdy niż w obrączce wierności


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 9 september 2016

czasem lepiej ugryźć się w język

baba ma w sobie tyle samo spółgłosek co samogłosek
więc nie rozumiem skąd te uniesienia
w temacie inteligencji blondynek lub kuchni teściowej


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 7 september 2016

KO

kiedy moje ciało będziesz grzebał tępym czymś
pamiętaj że nie jestem trupem
ogródek uprawia się z nie mniejszą miłością niż bieg na sto metrów

wszystkie marginesy miłości poszły do kąta
więcej grzechów nie zniosą nawet pielgrzymki do świata alkoholi


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 11 august 2016

dzieci rodzą się z bólu

to trochę trudniejsze niż rozpieczętowanie paczki papierosów
nieco łatwiejsze od wymiany koła w samochodzie

nim pojęłam o co chodzi w wychowaniu wyszło ze mnie dziecko

między nogami haft kaszubski nie daj boże gobelinowy
zostało mi cięcie na ołtarzu porodówki
czasem kaleczę scyzorykiem gruszę
poza wierzbami drzewa nie płaczą tylko puszczają soki
mamy ze sobą coś wspólnego


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 4 august 2016

poniedziałkowa pogoda

nazywanie domem samochodu albo przedziału w pociągu
to samotność
nikt nie maluję paznokci pod parasolem w rynku
drogi krzyżowe na plażę rozcinają  moje poczucie bezpieczeństwa
 
płacę kartą za bycie czystą
chmury nadchodzą jak stada brudnych snów
nie potrafię się przed nimi chować  
wystawiam język polski na rozdziobanie
 
są miedzy ulicami skrzyżowania którymi trafiam pod nasze drzwi
nie muszę pukać wystarczy że mam przy sobie niedopałki wczorajszych rozmów


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 3 august 2016

odda jmic órkę

wybuchy bomb jak perkusja Ginger Bakera
kolejna pusta ławka w szkole
list od ojca twardszy niż pięść na gębę ulicy
klasa bawiła się dobrze kiedy bóg podarował im wyczucie rytmu
 
lubię facetów którzy wiedzą o co chodzi w muzyce
spotkać początek w dyskotece to coś więcej niż czysta i czarne płyty
przed strachem jestem w stanie uciec w przepaść
 
wystarczy po pięć palców u stóp i dłoni by było dziecko
miłość dzielę przez szerokość rozwarcia albo długość pierdolenia o niczym


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 29 july 2016

wiatr nie sieje nagich kobiet

wystarczy przejść krótką drogę przez łóżko
by stać się szmatą
później wycieranie z cycków spermy jest niczym innym
jak praca domowa

Świetlicki pięknie to skomentował gotuj się
kurwo gotuj
gotuję codziennie ewentualnie odgrzewam
miłość jaką kurwa miłość
to wszystko to telewizja

przełączam się z Kultury na diskobandżo ale długo nie Trwam w tym gównie
zbyt piękna jestem i niezbyt stara by się  pogubić przed byle jakim ekranem


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 30 june 2016

mów mi C.I.P.A.

kobieta jest po to by mieć pełny brzuch zmartwień
prasować co wieczór czyjś ciężki dzień
co sobotę prać korporacyjne brudy
wieczorem zamiast skóry lateksowe marzenia

nie jestem Polly Jean
nie mam jej gitary
nie mam tak mocnego języka którym mogłabym głośno przemówić
mam za to wysokie obcasy i nie muszę już nic udowadniać

pamiętaj że kobiety i mężczyźni rodzą się ludźmi
piach wszędzie przerzuca się łopatami tak samo


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 23 june 2016

kobieta na rozbitym szkle

raniłam słowem bardziej niż nożem
kochałam mocniej niż pijak wódkę
żyłam szybciej niż kierowcy pokonują Monzę

i po co mi to było

plany są  dla tych którzy boją się oddychać bez butli tlenowej
autostrady są tych którzy nie kochają prowadzić samochodu
małżeństwo jest dla tych którzy lubią mieć zapięte pasy bezpieczeństwa

i po co mi to

modlę się za moich wrogów
piję za kobiety w których jest więcej rewolucji niż za czasów Ludwika XVI
miłość to nadzieja więc jak można kochać taką matkę


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 15 june 2016

nad rozlanym mlekiem

kiedy tak leżę zimna i małomówna
pokój jest duszny i nikt tu nie tańczy

ubierasz mnie w sukienkę w której wystąpiłam kiedyś na imieninach ciotki
dobrze wiesz jak nie lubiłam tej starej jędzy
lekki róż na policzkach więc może jeszcze truskawka w usta
truskawki przynajmniej kojarzą się ze wczesnym latem

kiedy tak pakujecie mnie w pudło to niech ktoś coś do mnie zacznie mówić
tylko kościelne dzwony płaczą nad miastem

jeszcze nigdy nikt nie przyniósł mi tyle brzydkich kwiatów
teraz niech sobie zawyje nade mną stado wron i kruków
urosły mi skrzydła o których marzyłam od dziecka
nie przychodź  pod moje okno jak robiłeś to w sobotnie wieczory


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 18 february 2016

albo marchewka

każdy kij ma dwa kłamstwa
podobnie jak małżeństwo
można się odnaleźć w grobie albo butelce
kto nie wypije niech go diabeł świśnie

próbuję zrozumieć gwarę uciekających chwil
tak niewiele treści w codziennym staniu w korku
place zabaw pełne anglojęzycznych marek
kościoły obszczane tłustym słowem

nie cofnę sumieniem Wisły


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 10 february 2016

na torowisku masz możliwość wyboru

Gdyby wszystkie twoje strumienie prowadziły do mojej rzeki,
szumielibyśmy głośniej.
Gdyby każdy twój podmuch budził we mnie halny,
żagle niosłyby nas w epicentrum czegoś nienazwanego.

Próbuję wsiąść do tego pociągu. Przez okno
wyciągać wnioski. Walizki jak suchy chleb
kruszą się pod upływem czasu.  Zapominam, że
na paznokciach  i obcasach nie kończy się kobiecość.

Próbuję spłoszyć cień PJ Harvey. Mamy podobne poczucie
brutalności. Różnimy się językiem i barwą ust.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 9 february 2016

wilk w sukience

Mówiliśmy, żeby mieć ogród
trzeba więcej niż słońce i dobrą ziemię.
Rozmowa zmierzała w kierunku dramatów Tennessee Williams'a.
Podczas zbioru wiśni
nawet ryk ciężarówki potrafi wzniecić kompres.

Mówiliśmy, że smakowanie nie zawsze idzie przez język.
Smaki niosą też opuszki słów.
Dom to najczęściej karoseria samochodu, a ja nie lubię się szybko kochać. Puszczam się
w anielską cierpliwość i zapuszczam rzęsy w sobotnim praniu.

Jak ja kocham krzyżowanie się niedzieli z poniedziałkiem. Wiem, że dla własnego dobra
córka pójdzie do szkoły. Ja wyemigruję precz do tego
czego nie chciałam.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 29 january 2015

wiersz z wieży

nie wódkuj mi tu kolego
nie z takimi przepijałam śledzia
coś się mogło między nami obudzić
ale to na pewno nie była miłość

nie taka ze mnie ostatnia
do okienka puka nowe słońce
więc wybacz ale z księżycem nie rozmawiam


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 28 january 2015

gdybanie

moja matka, kiedy nosiła warkocz do pasa,
porównywała go do ojca, który całe życie
szukał rozumu: w knajpie, w kościele, między udami obcych bab,

lecz kiedy przychodził poniedziałek i czas było
wracać do roboty, wszystkie poszukiwania zostawiał na przystankach.

ojciec marnował swoje świętości od piątku,
a ja z matką wieczorami rozczesywałyśmy włosy.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 27 january 2015

o Ricie

Rita ma nienaganny życiorys
urodzona po ślubie rodziców
miesiąc później ochrzczona
biała suknia komunijna w międzyczasie równie czysta ślubna
po ukończeniu filologii polskiej
mąż na stanowisku syn i córka
w pępku świata

Rita ma serce ze skrzydłami gołębia
wciąż szuka swojej drogi


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 26 january 2015

nawlekam dni jak koraliki

kiedy byłyśmy jeszcze głupie a w mężczyznach szukałyśmy ojców
na ulicach nawet psy potrafiły rozpoznać obcego
z pijakami trzeba rozmawiać jak z kochankiem
jedną ręką trzymać się klamki a drugą głaskać po głowie
 
powiedziałaś poczytaj Geneta
zamień swoje dziś na jego wczoraj
i nie wsłuchuj się w ściany
to niebezpieczne i grozi miłością na odległość
 
moją słabą stroną jest nieprzestrzeganie marginesów
coś jak przejazd na pomarańczowym


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 25 january 2015

odwiedziny sumienia

przez żebra podglądam Adama
ma w sobie ogród do którego mogę wejść
w natłoku grzechów czas odpuszcza spóźnionym

tylko kiedy klęczę i wybielam młodość
mogę  zatrzymać światło
poczuć to co po drugiej stronie zmarszczek

o wschodzie
pomaluję usta na krzyż
zamknę się w rybie


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 7 january 2015

pod postacią

a później wszystkie poszłyśmy się upić

aby uniknąć linii ognia co wieczór
migrena na zmianę z M jak miłość

pod postacią wina roztańczone przystanki
od powrotów piękniejsze są rozstania
wtedy telefon z wbudowaną wibracją

i prysznic pod którym roztrzaskuję się
na dobre


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 6 january 2015

same

u nas każdy przedmiot ma imię
kwiaty noszą nazwiska zmarłych sąsiadów
z przedmiotami jak z członkami rodziny budujemy relacje

córeczko nie dostaniesz cukierka
w świecie lalek też są zamknięte pokoje
tłumaczę ci że w deszcz można spacerować tylko z parasolem
że kiedy ktoś płacze to rosną pelargonie

u nas za oknem biega pies
żółty miesza się z zimnem
wierząc prognozom uda nam się doczekać wakacji


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 18 october 2014

klęcznik

oddychamy płuco przy płucu
z paczki papierosów
wychodzą śnieżni przyjaciele
rozmawiamy jak pięknie było układać origami z ud

nie muszę być świętsza od biblii
wystarczy że mam w sobie spadachron
lub cztery łapy kota


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 15 september 2014

siostry

zamiast samolotów z nieba spadają tylko niedokończone anioły
wycieram sobie nimi poronione macierzyństwo

w mieście dzieją się ziemskie piekielności
nie odpychaj ich w stronę kobiety
zapchnij je w przepaść dzisiaj


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 8 september 2014

wyrzutnia

w zapachach mieszają się diabły
nie uwierają chodzą po ciałach znaczą
wypełniają korytarze sumienia

a później przez żebra ucieka kawałek grzechu
przez balkony języków porozumienie bez katastrof

falochronem milczenia odgrodzę ciepło od zimna
nadszedł czas by zmyć z siebie abażury


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 3 september 2014

kropka

w esemesie podaj jak się naprawdę nazywasz
jaką nosisz odpowiedzialność za swoich bliskich

nie musisz mnie przepraszać
z przeprosin wybudowałam dom
naskładałam opał na kilka zim


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 3 september 2014

pytajnik

samotny War
i tęskniąca Szawa

nie pytaj ile mamy stąd do piekła
opowiem ci o radości jaką noszę pod biustonoszem
tak by przeżyć jeszcze jedno wypieczone słońce


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 3 september 2014

wykrzyknik

zauważyłam w pufie wyprane skarpetki
jeśli masz mi coś do powiedzenia zrób to szybko
jak pobranie krwi

znów mi kwitnie storczyk
między nami pajęczyna


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 22 august 2014

może się nic nie wydarzy

modlisz mnie jak zaspane dziecko
chowasz pod kołdry wczorajsze sny
i czekasz aż z nieba ktoś zrzuci koło ratunkowe

wzruszenie ramionami zaprowadziło miłość w ślepą uliczkę
czuliśmy zbliżającą się ciszę
jutro któregoś z nas mogło zabraknąć przy śniadaniu

tyle było do powiedzenia i jeszcze więcej do wyprowadzenia na spacer


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 18 august 2014

ucieczka z sali B

pomniejszona o łzy
powiększona o brzuch
zarozumieć to czuć
reprezentować duszę przez pryzmat ciała
można jak przy gorączce
pod bieżącą wodą

powiększona o łzy
pomniejszona o brzuch
łóżeczko pełne nadziei
czuć to wyrywać siebie
wyciskać sok z kolejnych szans


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 13 august 2014

poleć Smith

przestałam być matką
tuż po urodzeniu chleba
piec wygasł

czas potrzebował imienia
świat szukał ojca
patti znalazła konie

w krainie z cegieł i papieża
mieć kontrolę to jak złapać tęczę za stopy


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 12 august 2014

dmuchawiec

uśmiech dziecka przypomina młodą mgłę o świcie
wynurza się i nie wiesz do końca co się urodzi

wśród zabawek można ukryć wiatr
dać się wyszumieć  i pozwolić by światło było elektryczne

w pudełku przechować strach przed wirusem
aż powie mamo kupiłam bilet do wolności


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 8 august 2014

marginesy

w tym kościele rosła wiara i pajęczyna
nasze sakramentalne tak przecięło wstęgę
później biała honda chleb i błogosławieństwo
wszystko po bożemu
nawet dziecko przyszło o czasie
niedziela wieczór telenowela ryk
jak pięknie mnie zszyli

czar w mydlanej bańce
landrynkowe misiu-misiu
bułeczka z masełkiem i

wczoraj zakochałem się w autobusie
Polska - Anglia
2:0
matka dziecko - tchórz


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 4 august 2014

dla Noemi teściowej Rut

noc przyniesie pogodę podobną do jutrzejszej
plecionka wiatru z obiadem matki
ojciec powie że znów za mało soli
 
kiedy zapinam pierwszy guzik bluzki myślę o zrywaniu jabłek
kiedy dochodzę pod szyję robi mi się duszno
 
w głowie rodzę  dzieci
miałam już nadzieję miłość i karę
teraz używam prezerwatyw


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 2 august 2014

samobój.com

wskazówki zostały jedynymi przyjaciółkami

przestałam wierzyć w słowa M. po ostatnim telefonie
nawet pies przestał wyć i wciąż gapił się na klamkę
 
życie w czterech kątach z jednym czworonogiem
i co najmniej czterema stronami świata
nigdy nie wiedziałam z której przyjdziesz
musiałam się toczyć własnym torem

pod moimi oknami miasto zaduszek
prognozy wskazują że zmienię klimat na pustynny
w naszej szerokości nie ma miejsca
dla K-M= czysta wanna


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 26 july 2014

twoje dziwki

już nie potrzebuję twoich dziwek by wycierać sobie nimi buty
wszędzie porozwieszane zapachy perfum
ślady na plecach jak kra na rzece

już mnie nie wciągniesz w miasto twoich dziwek
kochanie drugi raz w to samo łóżko nie wejdę
niech one ścielą i składają cię codziennie

już nie maluj snami mojej rzeczywistości
zapomniałam gdzie się kończy tęcza
może twoje dziwki zaprowadzą cię pod ołtarz


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 25 july 2014

hau hau

nie będę udawała psa (czytaj sukę) wyprowadzanego
tu i ówdzie
by załatwił potrzeby tu i tam

jeśli tłumaczysz mi samotność z polskiego na nasze
to znaczy że jestem w błędzie

robię dwa księżyce w lewo
pół słońca w prawo
oddaję co mam w sobie za dużo
to nie jest miłość
jeśli wiesz o czym mówię


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 24 july 2014

wydało się

chleb wypiekany w moim brzuchu jest cierpki
na podłodze odpoczywają motyle
tyle skrzydeł ile modlitw
dzieci na podwórku biją się o karuzelę

mama parzy len
ojciec dodaje miód
lato pachnie ucieczką z miasta

mówią że na początku było słowo
być może ale słowo musiało mieć miłość
więc na początku była miłość
później bóg wymyślił planety


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 23 july 2014

okoliczności

wyobraź sobie jabłko przy którym zamiast boga i węża
można znaleźć drogę
wyobraź sobie rybę i sieć a później poczuj jak niesiesz na plecach
świeże kamienie

a za drzwiami wojna
za oknem wakacje

gdyby tak ze słów zrobić samolot pasażerski
w pokoju
z szafy na nocny stolik spadłyby sny


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 22 july 2014

Zośka

rozbiegunowiłeś osie
teraz polarność przyciągania niekoniecznie daje nam szansę
na zbudowanie bezpiecznej północy

tymczasem
wszystko wskazuje na to że odprowadzisz mnie na autobus
i zaadresujesz na ulicę Gagarina dalej wzdłuż Łazienek poradzę sobie sama
bo ja wszystko sama sama jak u Tuwima
tylko gdzie mi tam do wszystkich rozumów


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 21 july 2014

mozolnie

najbardziej z rozstań nie lubię się żegnać
w imię ojca i tak dalej
wszystko wokół on kogo czego
      dlatego nie marnuję czasu na bycie chusteczką do nosa
to nie to kino pyszny faceciku
jeśli mam być praktyczna poproszę taksówkę na główny deptak miasta
kiedy noc przestanie działać roześpię makijaże


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 20 july 2014

sama

Otwieram przypadkowe drzwi. Widzę stół i dwa krzesła. Jedno z nich jest zajęte.
Wchodzę.
 
Tak mogłabym zacząć wyznanie winy albo przesłuchanie
prowadzone na komisariacie policji.
 
Spróbuję może inaczej.
 
Podglądam jak się z nią kochasz. Powoli. Smutno nawet. Nic nie czuję.
Zapominam wszystkie spocone wieczory, tak jak by nie zmieściły się w mojej pamięci.
Jedyne co przykuwa moją uwagę to kotka siedząca na parapecie. Ona też nie może
na was patrzeć.
 
Wracam na przesłuchanie. Przyznaję się do noża. Nie mam w sobie skruchy.
Jestem pusta.
 
Otwierają mi drzwi. Widzę łóżko i kawałek nieba.
Zostaję.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 19 july 2014

budowanie relacji

matkom pozwolono wychodzić przed dom
i tamować okoliczne mury łzami

same z nieruchomych przepoczwarzyły się w lwice
by zlizywać wytatuowany ból

śnieg nie był już zimny
słońce przestało rozgrzewać
wiatr mógłby być bezpieczniejszy

uwięzionym łatwiej jest uciec od płaskowyżu mężczyzn
prościej jest stać się dziecięcą zabawką

w palcach ściskać balonik i igiełkę
albo zapleść w warkocz linie papilarne


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 18 july 2014

być rybą

i będziesz szczęściarą - takich słów użył głos we śnie

i jak tu się nie rozczulić kiedy za oknem pełno łusek
naruchałeś mi takie śliskie coś
w brzuchu czuję rybę
za żebrami noszę stryczek z pępowiny

przezimuje we mnie ciężar
później przyjdzie miesiączka jak wyczekiwana córka
wróci za szkoły
opowie pierwsze wrażenia po usłyszeniu dzwonka


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 14 july 2014

godzinki

jeśli mam się pozbyć nadmiaru ciebie w sobie
wchodzę pod prysznic co wieczór
jak pan bóg przykazał nadstawiam
lustro a w nim dziewczynka z komunijnym wianuszkiem we włosach

samotność siada na meblach jak kurz
wycieram te rozlane mało istotne obietnice
które siałeś niczym dobre słowo z niedzielnego kazania

już nie mam czasu na udawanie wariatki
teraz będę kotką wśród rozżarzonych grzeszków


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 13 july 2014

zresztą

od czasu kiedy zakwitłam
minęły zaręczynowe odgnioty kolan
znieczulenie zewnątrzoponowe
przestało mnie obchodzić o której powinieneś wrócić z pracy

teraz jeszcze kilka oddechów wiosny
i przekwitanie malowanych ptaków
z sam na sam nigdy nie znalazłam angielskiego wyjścia


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 12 july 2014

zabliźnianie

po reanimacji łóżeczka
wywierceniu ciasnych dziurek w ścianie by zawiesić Maryjkę
poukładaniu wyprasowanego czasu
wymykam się w niebo
by dać się prowadzić językom

córeczko jak wiele nas dzieli od rzeczownika ojciec
i jak niewiele od bezokolicznika tęsknić


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 11 july 2014

to mógłby być wiersz o książce

podczytuj mnie w deszczowe dni
i w śniegu pościeli rozczytuj wszystkie moje strony

przez ogród doprowadź do matowych obłoków
lecz jeśli będzie trzeba rozedrzyj i porzuć
zwyczajnie zapomnij

znów będę niczyja


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 10 july 2014

ciasna żółć

odkąd moje ciało pokryła plaża
a twoje dłonie falują
chyba tylko mewy mogłyby obsiąść nasze strachy

myślę o szumie
wyławianiu śniętych myśli z mułu

obwodnicą klatki schodowej dochodzę do sztruksowych kieszeni
studiuję wracanie i zamykanie drzwi

jakież bezpieczne przedpołudnie
i jakaż nieodgadniona pora obiadowa


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 9 july 2014

niemiecki

to się potoczyło ruchem jednostajnym
dzień odcień nocy w nocy przez noc
kamienie zamieszkują stanik
tulenie różańca co kilka stacji marsz
przedszkole spożywczy wejście wyjście z metra

wojny zaczynają się na przedmieściach różnicy zdań
po otwarciu ciała modlitwa tli się fizyką
jeśli jest chemia jest miłość

niebieskie konwulsje literują skrzyżowania
co miało się skończyć kiedyś było matką


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 8 july 2014

fragmenty

poetka nasłuchuje różnych głosów
wyciera warkocze w niedokończone formy

miasto buduje z rozsypanych korali
nawleka na słowa napoczęte charaktery

w szafie wisi imitacja wolnej soboty
jak w starym filmie zanosi się płaczem
powołuje życie tak by nie bolało


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 26 february 2014

wiersz który rodziłam w ciszy


przestałam już liczyć pęknięcia na twarzy
z której to wyczytujesz wciąż nowe poematy
zaklinam swoje korale i myślę o Kutb Minar
żeby oderwać się od makijażu podlałam guzmanię
 
i ciało stało się liściem
tak jak mi tego życzyłeś aniele


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 18 february 2014

bladym


w ogródku przebiśmiechy
dochodzą nas przez deszcze
anomalie wewnątrzsenne

poruszamy się nie wygiętą drogą
na wydmach studzimy słowa
by nie dopuścić do fal
by zamienić plażę w dywan

czasem zapominam numerów telefonów
szczególnie kiedy siada na mnie mgła
tuż po złóżkawstaniu


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 15 february 2014

pastorałka


istotnie, po kilkunastu minutach
zaczęłam oddychać

pełną piersią.
pierś pełna krótkich układanek, niedokończonych
zdań i wiecznie niedopiętych guzików.

ciągle nasłuchuję, co słychać w moim mieście?
pysznie jest i gdzieniegdzie całują się
małolaty. po mistrzowsku rozwiązują zadania
z biologii. miałam coś na szynach.

kiedy przyszedł z pierścionkiem wyciągnęłam
dwa kieliszki i butelkę.

gra skończyła się adresowaniem listów.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 14 february 2014

violent day

teraz pozwolę się kochać
wymieniać płyny i drżeć

jeśli zaproponujesz zrywanie gwiazd
i przycinanie promieni słońca
będę kobietą nieznającą granic

tylko pamiętaj że moje serce to pole minowe
wystarczy małe kłamstwo by rozpieprzyć miłość


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 3 january 2014

inspirowany panią Sexton

bądź mi plastrem
w zaciasnym bucie
mrowisko

ruch jednostajnie przyspieszony
trzeci trymest
nałogu

jeszcze miłość nie zginęła
póki my żyjemy
zazdrość łamana przez powroty

koleje rzeczy
na wyciągnięcie ręki
siniaki


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 24 december 2013

szanse


zachodzą ociężałe księżyce za całuny oczu
wyciskacze soków i napełniacze porcelanowych trumienek
okraszone startym niebem rozmowy
 
poniewierasz czas z przestrzeni coraz głębszej
można wyciągnąć wnioski jak drzazgi
naciąć się na samotność pośrodku talerzy
i śpiewać pod nosem piosenki Nick’a Cave’a


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 21 november 2013

@

nagość ma dwa końce
pierwszy jest bezpieczny drugi wyciągnie z ciebie ostatnie kolory

mówiąc językiem koszykarskim dostałam się w pomalowane
nigdy nie mieściło mi się w kieszeniach zaproszenie od pierwszego uderzenia
rozpoczęła się mała tragedia
słońce akurat udawało że już wystarczy
podobnie jak kot który czyścił futro


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 5 november 2013

do u love me

pod biała koszulą miedza całunuje
wiatry zdradzone zasypiają we śnie ciasnym

miłość chwilami zamknięta kamienieje
dla kilku marnych kwiatów łapie uśmiechy

głupia

spacerem otaczam blokowisko by być ze światłem z okien
marnuję zachody słońca tkane głodnymi wilkami
a później pierdolnąć setkę z Bogiem na dnie
i wić się wężem po podłodze


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 11 october 2013

AB

jesień zastała ich w pociągu łączącym
przeznaczenie ze stacją ale to już było

wychodząc z jelita podziemnego przejścia zaciągnęli parasole
zupełnie nieciekawi dokąd zaprowadzą przystankowe wyciągnia zdań

ona miała nienaganny chód
on bawił się kartami

dzień wcześniej nosił imię  Piątek


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 10 october 2013

dzień dobry

komunikujemy się językiem spadających liści
to taka pora roku podczas której częściej czytamy zegarki

operacja słońca na otwatym niebie zakończyła się amputacją tego pierwszego
mimo to będę nie do końca zdefiniowana


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 1 october 2013

mówię nie chcę

róża napoczęła macicę
noszę w swoim ja
małe śliskie skurwysyństwo

możemy porozmawiać o tym kim byś była
była bym implantem

dla rozszerzenia nóg stosowałabym narrację dwugłosową
śmiejesz się i ja się śmieję wychodzimy z tej traumy
bogatsi
o flagę państwa w środku Europy


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 27 september 2013

kurtuazyjnie

wytarłam w ścierkę pamięć
nie ma za
na pokuszenie przeciw
było kocham jest sznyt

tam gdzie spadają liście
mam cień


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 27 september 2013

na zakręcie ziemi

skaczę na skakance przez kałużę morderstwa
cienka wyrwa chodnika rozumie moje zawahanie

wiesz do czego potrzebuję mężczyzny
dzisiaj nie będę dużo gorsza
wytrę włosami podłogę by mieć o czym opowiadać w konfesjonale

powtarzam
potrzebuję mężczyzny by być nieczystą

bo taka jest miłość na przedmieściach
bo tak się kocha bez trzymanki
więc możesz mnie nawet udrutować aż miejsce zwane domem wynajmą innym


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 21 september 2013

x

zawiodła nas wewnętrzna sygnalizacja

zielony: taniec muzyka i śpiew
(życie było oceanem)

pomarańczowy: kochanie dziś muszę zostać dłużej
będę przed północą
(wieczór przypominał stan zapalny
wiesz że coś się dzieje w organizmie ale idziesz na przeczekanie)

czerwony: przypomnij sobie ostatnie zagapienie się na skrzyżowaniu
(jak było blisko czy już za późno)

panie doktorze przychodzę do pana z pętlą na szyi
to nie smycz to wyciąganie wniosków


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 20 september 2013

dziwne okolice

we śnie zgubiłam buty te białe weselne pamiętasz
nie ty nic nie pamiętasz co jest związane
z nami
 
powiesz że to tylko wąska alejka następnej fazy księżyca
być może ale tam łatwiej umierać i szybciej zmartwychwstawać
w pościeli
 
czekam na spacer jak ty czekasz na spotkanie czarnej Elki


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 19 september 2013

mój Stanley Kowalski

rozmawiałam służbowo z rozkładem zdania

chuj cię obchodzą moje wyjścia i przyjścia
konstruktywnie odpowiadałam tłuczonymi talerzami
(nie wykluczając maniakalno-depresyjnego napełniania wanny wodą)


tylko szaleństwem lub zakupem nowych szpilek układałam
ja na półce

a teraz krojąc marchewkę (w międzyczasie pijąc trupią kawę)
odcinam jeszcze coś
wyglądem przypomina różaniec
Matko od grzechu  wyczyść wewnętrzne szumy


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 17 september 2013

żadna bezsenność nie zastąpi jutra

nikt nie chce kochać, wszyscy chcą być kochani
                                                                (chyba z "Pociągu" Kawalerowicza)

między nimi wciąż przystanki. na zmianę
kolejowe z autobusowymi. te historie zawsze
inaczej się zaczynają i tak samo kończą.

to zabijanie czasu wynikało z dziury w jakiej oni
się znaleźli. następna stacja to samotność. tam
noc przyniesie światło latarni.


number of comments: 12 | rating: 8 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 17 september 2013

DM (depecha moja)

yassno tu od
trąb
ki grzmią saxownie
w miłOŚCI
 
spacer po deszczopianie
wprowadza sen na inną planetę
 
harmonia takowego generowania strun
ociera się o parapet ściętego ostrosłupa


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 16 september 2013

matczyzna

po trzech oddechach zdrowasiek
przyszła na pościel laureatka nagrody
dnia dziecka nie ważyła

temu dała na pocieszenie
temu dała na odkupienie
tamtemu podwiązała pępowinę


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 14 september 2013

zaduch

Piszę ten list dlatego, że podziwiam Pana
świat, który jest rzadkim osiągnięciem dojrzałości i wieloznaczności. Jest to świat moim zdaniem najzupełniej bezgraniczny i czysty. Słowa, którymi zalewam ten skrawek papieru, nie oddadzą szacunku jakim darzę Pana warsztat.

po pogrzebie budzik nie miał już żadnego znaczenia
(czas przestał istnieć)

wychodząc na przeciw rozliczeniom
wywoływałam wilka z lasu
(gdzie las był nocnym koszmarem)

więcej łańcuchów nie pamiętam
wszystkie rozerwałam


number of comments: 30 | rating: 11 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 13 september 2013

wykoleił się pociąg

z dymem puszczam się duszy
na miejsce serca importowali mi załamanie
nerwowe wycierania rąk o spodnie

krzesło produkcji trumny
siedzę sobie jak na przesłuchaniu
idiotka zagipsowana w oknie

nie muszę się malować
na odkupienie mogę oglądać dzieci wracające ze szkoły
w piątek wycierają buty o mój brzuch


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 12 september 2013

dżezowanie na tle ognia

po ślubie będę twoją wolnością
wychowam przy żłobie na prawdę
pozwolę wychodzić na ludzi

otwarty bez klamek piec
gdzie chleb wciąż parzy palce

zastrugam węglem niezapisane drzewo


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 10 september 2013

w pąku

usta które nosisz są jak wiszący most
pod szyją cięciwa kręgosłupa zachodzi na koniec
krzywdy mieszkają w skorupie pigmentów

daleko za plecami jaskółki chowają małe
dzieciństwo jest piękne w garści


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 9 september 2013

za przeprawę przez ciszę

psy wylizały nas z ran opatrzonych przez zimę
szklanki napełniane zwykle do ucha
stały się małymi pomnikami

boli mnie obrączka
pierścionki niczym kolczaste druciki
gniotą i zapomnieć się odechciewa

by nosić się wciąż na czarno i w związanych włosach


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 4 september 2013

był wiatr i deszcz był

otworzyliśmy przestrzeń kluczem gęsi spowite niebo
a on taki podobny do nikogo właściwie

ręce zajęte zimnem
w sierpniu nawet gwiazdy spadają pod nogi Bogu
nie wierzę w żadne słów niezapisanie


jak kromka chleba to lato było
i jesień za pasem
znów umrą małe nadzieje


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 3 september 2013

ultramaryna

emancypuję cień nocy

wmurowana barwa w kieszeni płaszcza
wiatrem rozciąga zasłony niesione zimnem
talerze tłuczone na zadośćuczynienie

rozniecierpliwię jeszcze narzutę zostawioną przed wczoraj
zostałam przeciągiem


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 31 august 2013

farbowane też tak robią

ponarzekałam ponarzekałam
dzień odcięłam od kalendarza
jeszcze prasowanie wrzucić naczynia do zmywarki popłakać w poduszkę

pamiętam kochanie musi boleć


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 28 august 2013

biernik

po rozpakowaniu swoich okresów
na miesiące zrozumiałam
ile potrzeba cegieł do zamurowania się

nie wierzę co mówią przystanki autobusowe
przez jutro nigdzie już nie dojdę

teraz odwieź mnie do domu
chcę być sama


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 24 august 2013

inne rodzaje plag

moja bliźniacza siostra Zazdrość powiła syna
Human z domu wyprowadził się przed miłością
matka wyskoczyła z pragnienia

sznur który trzymał zanurzającą sie w ziemi trumnę
odetchnął na gałęzi przytulony do szyi człowieka

mam na imię Zaufanie więcej grzechów nie mieszka pod dachem


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 22 august 2013

celownik

szaleństwo noszę na dnie torebki
babskie atrybuty potrzebują chociaż kawałka skóry
pocięłam tydzień na kolacje i bilety autobusowe

z przystanku do mojego serca są jakieś dwie butelki wina
tylko nie myśl że tak się kończy sobota
aż taka bezpańska nie jestem


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 21 august 2013

wszyscy mogą świętować

ostatni raz płakałam po cesarskim cięciu
matki płaczą dużo częściej
skąd w kobietach tyle płynów pytałam siebie po pierwszym razie

odpowiedź przyszła beznamiętna
i poszła sobie w spodniach do nowej z trzeciego piętra


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 20 august 2013

babie lato

wszyscy przyjdą
silniki rakietowe wewnątrz ust
kiedy powiesz o mój Boże
nakręcimy świt rosnący zza kołnierzyków

było to przesłuchanie o którym kobiety mówią rozmowa
przez kompozycję słów wycierają w chusteczkę puste pokoje

a teraz zagram ciepłą niunię  o której jutro opowiesz kolegom


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 8 august 2013

ratunku dzisiaj

krzyżuję nogi na odkupienie piątku
wyciągam słowa ku aforyzmom o miodzie
myśli zrywam garściami z piersi

stale prasuję weselną sukienkę
rośnie schron wiosny
na policzkach noszę mapę różańca

od pęknięcia domu minął koniec świata


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 1 august 2013

chodź opowiem ci bajeczkę

pod stanikiem mam serce
nie wierzysz w pocztę głosową
matka mamusia pizda

schudłam o dwie noce
kiedy synek okupuje miasto
nie ukrywam pomarańczowego światła


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 26 july 2013

nad i

doszukujesz się dwuznaczności
w tworzącej się parze kochanków
mroczne barwy

wyliczanki zazwyczaj są banalne
jak zauroczenie które bywa jednym z ważniejszych tematów
podczas porannej kawy czy papierosa
nim uruchomisz komputer

nieuchronne dźwięki podkreślające atmosferę
między kobietą a mężczyzną dzieją się
przysłowiowe kropki nad i

to tendencja do bycia podziemnym


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 24 july 2013

klakson

w zeszły piątek byłam nikim
rozciąganie się na sznurze od bielizny prowadzi na manowce
wyciągnęłam przeszło ćwiećwieczne ciało na leżaku
i (jestem samogłoską) po zachodzie słońca

można liczyć gwiazdy
pora jest szemrana (świerszcze i TIR-y)

zapadam się w płaskowyż  drogi
tu tu tu ru (melodia pijanych mężczyzn powiedzmy po czterdziestce)

koniec (jaki koniec)
taniec ma w sobie falbany młodości


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 21 july 2013

brak hałasu

Bóg nie lubi czasu powiedziała mi stara kobieta
a jeszcze bardziej czekania na koniec
z prostej przyczyny nieba

możliwe

w dzisiejszych czasach nikt nie lubi czekania
co da jutro po co było wczoraj
życie jest dla zasady by nie było kropek

możliwe

wchodzimy do biura
ktoś miły uśmiecha się by się uśmiechać
plastyka wyniesiona z podstawówki

możliwe

nie jestem ze szkła
co byś przeze mnie przechodził
oddychał moimi ustami tudzież obrazami

wycinam sie z teraźniejszości


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 21 july 2013

miała na imię Dolly

szmatką wskrzesiłam starą lalkę
teraz patrzymy na siebie przeszłością
ile razem przespanych nocy
nie zliczę nitek którymi cerowałam nasze załamania


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 19 july 2013

była dziewczynką na zakręcie

ostatnie słowa matki mojej matki  brzmiały
wreszcie nie będę musiała malować ust

zawsze podziwiałam jej  podejście do codzienności
wynikały chyba z nigdy nie zamykanych drzwi

i to że uśmiechem pokrywała przestrzeń
nawet w deszczowe lato wiedzieliśmy że żniwa przyjdą o czasie
który traktowała jak kolory
prędzej czy później wyschną


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 18 july 2013

bezpieczny dzień tygodnia

od piątku do niedzieli mam alergię
na spacery po mieście wśród krawatów
nie mieści się oddychanie

rozciągam cięciwę wieczoru do granic poranka
wśród pościeli i wczesnej kawy
mogę zpominać o poniedziałku


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 17 july 2013

układ dwójkowy

wszystkie uśmiechy córki zamieniłeś na zachody
dni uciekały jak autobusy

małej tłumaczyłam że to nic takiego
być we dwie przy stole też jest pięknie

dzięki rozmowom nie boisz się zasypiania
kiedy palę spokojne papierosy


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 16 july 2013

coś się stało w zimną ciemną noc

już nie mówisz że ukrywam się za lustrem
popychana dezercją w  środek szafy

malujemy od jakiś klikunastu lat ten sam księżyc
nigdy w pełni zawsze pod zasłoną pretensji

strzela mi do głowy ciągle ten sam horyzont
już nie będę wieszakiem na ubrania


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 4 july 2013

no code

byłeś spóźnionym tramwajem
jak mało kto
na świecie
ogólnikiem

charakter masz
tenisisty
odbijasz od siebie mechanikę
miłości


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 2 july 2013

a może raj

na raz na raz na ukłon
rozciąć ujednolicić zagiąć rogi

łączmy się klejem
słów i palców

nigdy więcej niźli pan bóg naruchał
na dwa na trzy wychodzimy z B-loków

patrzy nam źle z okiem
rzuconym na przestrzał dotykamy listwy dna

tam gdzie przypaliła mi się pomidorówka


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 1 july 2013

trudny tydzień

moja młodsza siostra ma na imię Niedziela
zaczyna dzień od przedśniadaniowej modlitwy
z tego co wiem prosi o wyprawę na księżyc
błagalne warkocze palców i już przynoszę jej świeżą kromkę

rozmawiamy o grzechu i soku wiśniowym
według niej niewielka jest miedza między wyciskaniem łez

jutro będzie poniedziałek
mojemu pierwszemu bratu matka dała imię Poniedziałek
mam nadzieję że zdechnie przed południem


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Rebeka Sowa

Rebeka Sowa, 26 june 2013

gry uliczne

mamo, Mania nie chce iść!

Mania chodź, słyszysz, szybko,
bo cię pani zabierze
i nie kupię ci czipsów.

Mania powolutku podnosi wzrok na palącą papierosa matkę.
Waha się czy zaufać, kalkuluje.
Stópka za stópką idzie za głosem kubeczków smakowych.


number of comments: 8 | rating: 6 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: kawa i śnieg, powstanie, niemal, o śmierci, takie tam, zabij mnie kołysanką, czasem lepiej ugryźć się w język, KO, dzieci rodzą się z bólu, poniedziałkowa pogoda, odda jmic órkę, wiatr nie sieje nagich kobiet, mów mi C.I.P.A., kobieta na rozbitym szkle, nad rozlanym mlekiem, albo marchewka, na torowisku masz możliwość wyboru, wilk w sukience, wiersz z wieży, gdybanie, o Ricie, nawlekam dni jak koraliki, odwiedziny sumienia, pod postacią, same, klęcznik, siostry, wyrzutnia, kropka, pytajnik, wykrzyknik, może się nic nie wydarzy, ucieczka z sali B, poleć Smith, dmuchawiec, marginesy, dla Noemi teściowej Rut, samobój.com, twoje dziwki, hau hau, wydało się, okoliczności, Zośka, mozolnie, sama, budowanie relacji, być rybą, godzinki, zresztą, zabliźnianie, to mógłby być wiersz o książce, ciasna żółć, niemiecki, fragmenty, wiersz który rodziłam w ciszy, bladym, pastorałka, violent day, inspirowany panią Sexton, szanse, @, do u love me, AB, dzień dobry, mówię nie chcę, kurtuazyjnie, na zakręcie ziemi, x, dziwne okolice, mój Stanley Kowalski, żadna bezsenność nie zastąpi jutra, DM (depecha moja), matczyzna, zaduch, wykoleił się pociąg, dżezowanie na tle ognia, w pąku, za przeprawę przez ciszę, był wiatr i deszcz był, ultramaryna, farbowane też tak robią, biernik, inne rodzaje plag, celownik, wszyscy mogą świętować, babie lato, ratunku dzisiaj, chodź opowiem ci bajeczkę, nad i, klakson, brak hałasu, miała na imię Dolly, była dziewczynką na zakręcie, bezpieczny dzień tygodnia, układ dwójkowy, coś się stało w zimną ciemną noc, no code, a może raj, trudny tydzień, gry uliczne, to trudne do namalowania, szpilki, wszystko jest w porządku, ***, zaburzenia równowagi, jeszcze pięć dni, onomatopeja łóżka, w tabernakulum inności, gdzie to było, zdjęcia z pokoi wywołane w czasie teraźniejszym, niedotykalność, luli lulanie, kobiece decyzje często nie są na czasie, faza wchodzenia pod kołdrę, ene due spadaj, zamiatanie podłogi, aż zadrżały kryształy w kredensie, dobranoc, M jak miazga, na wyciągniecie ręki planeta CZYŚCIEC, celuloza i sznyt, kiedy przychodzą koty, nasza klasa, dom ptaków, pieśń o kurwie, (mono)cykl, synu, 151405, razdwatrzy tupię nóżką, skalpel, głód, ceremonia, lato '74, gol, fatamorgany, puk puk, zmokłam, gdzie one są, macierzyństwo, wczesna wiosna, HDMI, czytam figury, zgrzeszyłam, bractwo rozsypanego różańca, łom-en'd, domowa pantomima, jak dziś wygląda wiosna, blizny, przerwa na człowieka, brzozy są niewinne na wietrze,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1