Poetry

Kvasar
PROFILE About me Friends (1) Poetry (55) Prose (6)


Kvasar

Kvasar, 22 september 2012

"Miejsce urodzenia" Z:"Homo homini lupus"


Liścia szczery szelest
Szum bezgłośnie cichy
Opaczna strona znaczeń
W cichym rozróżnieniu
Patrzą w stronę wzgórza
Niczym szary wilk
W ostatnim oddechu
 


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Kvasar

Kvasar, 15 june 2012

Wycieczka

Nie napiszę pięknego sonetu
Nie ubiorę w słowa myśli tak subtelnej
że cisza krzyczy o nią
niczym doprowadzona do ostatniej granicy
kobieta 
Niczym - słowami kopię dołek
Próbuję zakopać się w piasku
Schować przed nadchodzącą zagładą
Albo chociaż usypać wał przeciwogniowy
Nakryje się kocem z nadziei i wiary
Za mały wiem wciąż za mały
Może jednak nie spłonę
Może wiatr rozgoni duszącą chmurę
Zanim się uduszę
Teraz już wiem
Wieśniacy wypalają pola
Płoną trawy i lasy
Nie dla mnie przetrwanie
Zbyt późno by uciec
Za wcześnie by żegnać z życiem 
Czekam
Piszę


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Kvasar

Kvasar, 15 june 2012

Północ

Piszę
Tak
Piszę
Gdybym chciał wypowiedzieć
Cząstkę tego co czuję
Umarłbym od krzyku 
Rozdarłbym gardło i serce
Wypluł płuca i zęby

Jest takie cierpienie
Które wcale nie boli
Oto ból który bólem nie jest
Zatrówa myśli słowa czyny

I nie zrozumiesz tego
I nie odpowiesz nigdy
Na pytanie nigdy
nigdy  
nie zadane 

Czy znasz to pytanie


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Kvasar

Kvasar, 9 june 2012

Niagara

O jakże mierzi mnie
Kiedy cię zadowalam
Jakże nienawidzę szacunku
Który wciąż żywię
do Ciebie 
Kiedy i Ty do mnie żywisz...

Każdego kłamstwa...

Ja wciąż żyję - krzyczę w usta wichru
Lecz objęcia życia jakie ja poznałem
Słodką są trucizną
Szepczą w moje uszy
Zakazane strofy
Nie chcesz nie chcesz ich usłyszeć
Nie chcę nie chcę mówić

Pomimo wszystko co boli kaleczy

Wsłuchaj się teraz w mój głos nabrzmiały uczuciem
Wsłuchaj się w niski tembr mojego głosu
Zapomnij o bólu przez tą krótką chwilę

Na skraju przepaści stoję
Na skraj wodospadu przybiegłem
aby z Tobą pomówić

Nie ma nie ma jutra
Teraz już mamy wszystko co zdołamy unieść 
Nic wiecej ani serce ani umysł  nie zmieści
Życie w martwych pustkach własnych klatek-tkanek
słów nie na uwięzi 
Brakuje tak bardzo
Bardzo
Jakbym w całym życiu nie powiedział słowa
Jakbym się jeszcze nigdy nie narodził
Nie żyję jeszcze
To dlatego wciąż nie mogę umrzeć 
Lecz to się nie liczy
Lecz to już nie ważne
Biegnę włosy rozwiane wodna piana łaskocze wyciągnięte palce i tak widzę widzę
tak tak
już dostrzegam
Rozpacz
rozpacz w skalnych kipi trzewiach
Krzyczy
Przenika szczeliny aby z głośnym jękiem
W dół spaść tam gdzie głębia i ciemność jeszcze większa
dzika i potężna

To kuźnia
Kiedy to zrozumiesz - powiem Tobie
Twórca
Stając się na Jego podobieństwo
Wolny od ja
W tym ginącym kwiecie
Odnajdując piekno


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Kvasar

Kvasar, 9 june 2012

Prawdziwa droga (z: Od wczoraj do dziś)

Opaczny mistrz
Sztuka zapomnianych wierzeń
Ostatni kapłan
Szaman niegodziwej żądzy
Światłu wyrwane trzewia
Na kamiennej szachownicy światów
Odrealnione dźwięki dochodzące zewsząd 
Żygowiny znaczeń
Cierpień dożywocie
Lodowate sople kolumn Wszechwięzienia

Pustka
Pustka
pustka
...
Z zaciśniętej dłoni
Ulatuje motyl
Jesteś wiarą
Nadzieją
Miłością
Sądem który niczego na ślepo nie waży 
Nie osądza
Prowadzony samą Prawdą
Nie skazuje lecz obdarza szczęściem
Czystą Radością 
Prawdziwą drogą


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Kvasar

Kvasar, 16 may 2012

Czyste gadulstwo

Oto rozgadany
Jestem jak niedokończony
Pieniek wycięty ze stu różnych twarzy
Gdzie o jednej tożsamej możesz sobie marzyć

Wrzuć to do rzeki z mostku
I uciekaj przecież
Ten kto się potknie i upadnie
Umrze jeszcze tego roku?

Albo puść jak wianek na wodę
Przepłynie do morza albo zderzy z brzegiem
Może to i ciekawe ale cóż oznacza
I czy to znaczenie ma sens samo w sobie?

Ach tak wyrwać się z siebie
Tak wprost z korzeniami
Otoczyć światłem w miejsce burej ziemi
Otoczyć zrozumieniem w miejsce cichej grozy

zasnąć na jej brzegu
Zawarłwszy ją w sobie

Smakować milczenie?


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

Kvasar

Kvasar, 15 may 2012

Plastik - materia slowa

Po raz kolejny pisać będę nieprawdę
Wstyd
Wstyd mi bardzo
I proszę
Wybaczcie

Nie dlatego ją piszę że kłamię
Lecz dlatego że pragnę mocno mówić tylko prawdę
Jednak słowo każde jest niczym miganie

Jak masz zrozumieć skoro inaczej jak ja je poznałeś
Nagrody zbierać będą co najbliżsi sobie
Reprezentowani najliczniej
Czytaj
Nieprzeciętnie przeciętni

Ja nie wiem jak mam mówić prawdę
Ja już nie potrafię
Każde najprostrze słowo a tysiące znaczeń
Jeśli nie rozumiesz - ja nie wytłumaczę
Pragniesz lecz ja pragnienia tego zgasić nie potrafię
Czym jest czuć się niemową w kraju w którym dorastałem
Czerwienić się gdy mówię kocham
Wątpić mówiąc oczywiście
Jakie mam jedyne wyjście
I mówię to co pragniesz słyszeć
I wstyd mi że tak Cię potraktowałem
(Wstyd mi kiedy widzę Twoją pozytywną reakcję)
Nie da się inaczej
nie da się inaczej?

Jeżeli więc piszę o miłości wolnośi i wierze
Czytasz w moich słowach nie mnie lecz przeze mnie - siebie
Jeśli będzie o grozie i pięknie
O potęgach i chwałach
O trawniku i gatunkach rodzinach i szczepach
Malutkich i wielkich
Głośnych cichutkich szczupłuch
Grubych
Owadach i liściach
Michałkach i kwiatach

Ten cichy dysonans
Ten uparty refren
Inne nastrojenie
Już zmienia to wszystko co pragnę powiedzieć
Nie żyjemy wiecznie abym mógł pół godziny opowiadać przecież 
prostą myśl
Nie wszystko co proste jest biedne
Jak trudno przełożyć znaczenie na słowa
Jeśli jednak masz umysł wypełniony spokojem
wolny od zamętu 

Zapraszam
Choć świat nie dzieli się jak chcą symbole na czarne i białe
jakże piękne czasem rosną drzewa znaczeń
Jeśliby je w języku swym uporządkować
Pielęgnować w swych ogrodach pamięci i myśli i zdarzeń

Można je podziwiać
Zachwycić się czasem
Rozkochać w ich smaku
I z czasem
Odłożyć w najsłodszą niepamięć

Niech na lepsze poczekają czasy
A my nowych głodni a my wciąż zachłanni

Lub zrealizować
I - dobrze jeśli - zdziwić się że w życiu jest całkiem inaczej

Mężczyzna uśmiechnięty z reklamy
Napis - Muzyka której nikt nie słyszy nic nie znaczy
Cóż ża prawdziwe kłamstwo
-Albo krzyk rozpaczy


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Kvasar

Kvasar, 14 may 2012

próba

Puk
puk
Puka o szybę
szybę
szybę
Stuknięte jego framugi
Ciągle i naprzemian
Szumi
Szumi
Drzwi poza zawiasani
Zatarte?
Wyrwane
Rozwarte
Rozdarte
Rozparte
Podparte
E viva
L'arte 

Nieznośne
Wyparte
Dość 


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Kvasar

Kvasar, 11 may 2012

Zanim

O aniele zagłady
O najmijszy którego czarne szpony
Pachną ponad kwiaty różanego krzewu
Twoje puste oczodoły dziś wskazują mi cel
I drży we mnie serce
Jak skrzydła motyla na wietrze od morza
Jak mam wstać z ławki na której usiadłem
Jak zdjąć melonik i złożyć parasol
Jak w tą mgłę dłonie wcielić
Pochwycić rozpostarte i ponad
i poza
Ukłonić żółtemu poblaskowi żeliwnej latarni
Sięgając po bagaż

Nic nie wiem o głoskach
Taktach melodii starej pozytywki 
Jednak odejść muszę
Kiedy czas się skończy
Zanim jeszcze na dobre się zaczął 

Chciałbym posłuchać baśni
Takiej pięknej o prawdziwej miłości
I wiernej przyjaźni
Ojcze
Dlaczego już muszę odchodzić

Więc chwyć mnie za ręce
Moje serce blisko
Krwinki przez tętnice przetaczane z hukiem
Och jakże znużone
Jak bardzo chcą spocząć

Ostatnie spojrzenie na światło ostatnie
Zachodzące słońce którego dziś nikt tutaj nie chce
Ja jeden go szukam duszą i spojrzeniem

Zanim całkiem
Umilknę


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Kvasar

Kvasar, 5 april 2012

Archanioł G.

Otwórz pięści i oczy
Potężny jesteś i  piękny
Wielki jak najwyższa góra
Jaki znak twój i imię
Kim jest ten król potęgi
Jakie jest jego imię

Oto wzniósł skały swoich rąk
A ruchowi jego huk towarzyszył głośniejszy od gromu
Głazy toczone ramion spojonych traw i drzew korzeniami
Poruszone
Oto deszcz gwałtowny przebiegł po jego lewym ramieniu 
Zza pleców wyszło nowonarodzone słońce
I uniósł miecz a złote jego ostrze  
Przeniknęło mgłę i przebiło chmurę
Światło nieba wniknęło w żywy rozdarty kamień
I rozpadł się miecz na dwoje a złote ostrze
Zastępiono żelaznym 
Próbowanym w ogniu
I nastał dzień pierwszy 
A po nim noc pełna spadających wprost na kolana
Gwiazd


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1