hossa | |
PROFILE About me Friends (55) Collections Books (1) Poetry (235) Prose (17) Photography (74) Graphics (409) Postcards (18) Diary (8) |
hossa, 22 january 2013
bo bywa i taki
który przenika przez skórę bez słowa
pąsowi nawet cienie na ścianie - wzrok
dłuto w niecierpliwych palcach – jego dziełem przestrzenie
niewysłowione chcą szeptem opowiadać o sobie
a krzyczą: patrz
patrz mocno jakbyś chciał przemienić
nasze ciała w twój chleb
hossa, 1 september 2013
przydałby się pęczek wróżek
na każdy z tygodnia odnóżek
w poniedziałek
żeby się wstawało hop siup
tralala
a wtorek
żeby ogłoszono dniem wolnym
dla kobiet
w środę
niech się dzieje co chce
wesoło
w czwartek
mogłoby popadać deszczem
pieniędzy
żeby w piątek
wyskoczyć na termy i wrócić
w niedzielę
a sobota
niech od rana posprząta się sama
hossa, 9 november 2012
zabiera w podróż trzeba z nim być
stanąć nago obok kobiet z dziećmi - patrzeć
w plecy ukochanym mężczyznom
dopóki nie znikną
ziemia
poruszała się jeszcze kilka godzin później
wygrzebać się z niej żeby przeżyć
śmierć niepojętą w żadnym wyobrażalnym
hossa, 22 may 2012
damą była raz w życiu
występując z teatrem ludowym
na co dzień pochylała się nad skibą
i kruszyła ją motyką w truskawkach
płosząc motyle
od których niewiele się różniła
pisała dzieciom do szkoły wierszyki
za różę
tak cichutko odeszła
nie dotykając ziemi
hossa, 12 november 2012
bo jakby inny niby kolczasty
jednak niewinnie przetuptał dróżką
pyszczek przed nóżką tyle go było
co ruszył trawą i po zabawie
z zielonym jeżem to nigdy nie wiesz
czy się wydawał czy był naprawdę
hossa, 10 march 2012
że mężczyzna pokocha kobietę
znacznie mocniej niż pierwszego wielbłąda
czarną bemkę
nawet obietnicę zbawienia
Przynosi jej wtedy pióra skórę i mięso
smocze zęby ubija wokół zmęczony zasypia
szybko je dużo lub nie pije często lub nie rzadko
ma czas wychodzi po raz kolejny
czy przeskakuje mur napada bank wraca
po nagrodę ślepnie nie widzi
kiedy kocha kobieta głodna lwica
to przy niej psikus
hossa, 18 september 2012
a czasem bywa odwrotnie. zaspany chłopiec
rozbiera bramę z trzech kłódek i przeprowadza
pod rękę tuż obok. zmierzchu
nie dotykamy. chodź za mną. płoniesz - mówi - cii
więc dalej już bezszelestnie. ponad nim. za nim
na kredycie kilku minut przebarwiony czas.
słodki i dojrzały w gronach - nie pytaj - nie wiem
gdzie skrył się koniec historii i czy za murem
światło zamieszkało w dyni. bo wszystko to sen
który po prostu chcę prześnić .
hossa, 23 may 2012
taki mały szary ptaszek zawsze po słowiku
i garść poziomek z bitą śmietaną
że zbyt mało wiem
nic nie wiem na pewno
proszę wybaczyć przeszłam
po stosach pani wierszy
płonę milionem
sposobów na samozagładę
doskonalonych metaforą
zamiast palców z dzieciństwa
zobaczyłam inne unoszone smutkiem
martwię się-
jak długo można fruwać na takim paliwie
i nie pacnąć?
hossa, 30 december 2011
dzieje się jakby
słowa w nim tracą ciężar i ulatują nieważkie inaczej
jeśli pragnie
kobieta kalibruje litery wycina z nich sady
celebruje zbiory sporządza konfitury
wysokosłodzone ciężkie jakby
bywa i odwrotne i bywa tembr
słodszy od wagi
hossa, 7 june 2012
na pokładzie stado mew
w drewniakach - ptasi kankan
pruje zielony żagiel
a było blisko blisko
do rozjaśnionych świtów
kołyski w miękkiej skale
nie żeby Eldorado
- spokojnie i łyżeczką
wlewa w siebie morze*
pęka
* skradzione Istarce
hossa, 22 september 2012
przystanek przed rozbiórką – w samą porę
spójrz: za moment przejdziesz światłem
z lampki w takiej ciszy słychać wosk – gaworzy
o porośniętych dachach
mchem przekładasz strony
jesiennego słowem
przywołuje miętowy dom sad i kwiat limonki
hossa, 7 december 2011
trzy dni mówili; ryzykant i głupek.
wolał zające od ludzi w zimie
wykarmił stado jeleni a ponad wszystko
ukochał chore jastrzębie. więc przynosili.
pierzasty pułk połamańców z szopy
starej jak on wypuścił tej wiosny
odszedł spokojnie - tak mógłby wyglądać koniec
gdyby nie miłość
do lotni.
hossa, 10 october 2012
stał był maleńki sklepik modniarki
w kamienic cieście jakby rodzynek
lśniła witryna płonął kominek
w środku głęboko
gdy przechodziły przez próg klientki
by kupić beret trendy i miękki
z własnym księżycem skrzypiały drzwiczki
zachęcająco
marszczył się daszek - ręce modniarki
szyły czerwienią w srebrnych okruchach
hossa, 30 may 2012
w nocy czujne sarny
gotowe do biegu
sprawdzają temperaturę księżyca
w dziecinnym pokoju
dyskretnie zasuwają firanki
udają że nie widzą
Pinokia pod łóżkiem
znowu nie odrobił lekcji
anioła stróża odmawiającego różaniec
miał iść na randkę ale cóż: obowiązki
i krasnoludków na brzegu łóżka
kłócących się jak zwykle
kto posprzątał po kolacji
ten w nagrodę śpi ze Śnieżką
/ wyszperane z głębokiego archiwum/
hossa, 27 december 2013
wśród galaktyk mlecznych form
źdźbła wystają ponad głowy
ponad nimi chmurny sztorm
niesie niesie łuskę światła- czas
wypełnić Atlantydę
już wytarta gumką mgła
ze szczeliny z prądem promień
płynie papilarną ścieżką
w Atlantydy anatomię
by nasączyć cegły kreską
i rozjaśnić miąższ
hossa, 31 october 2012
wysypał się w łazience
może mrówki z ostatnich drobinek zbudują plażę
a morze
przypłynie Wisłą
hossa, 28 october 2012
Mistrza, w jedną noc zaledwie wyszronione mroźne dzieło
- w dębowych sękach sufitu, ponad szklaną za granicą:
białe kutry, żagle z pyłu, zgięte brzegom oceanu
palmy jak w Malediwach, znaki, na puszystych plażach
cichych, które wyszły poza ramy, drażniąc językami
blachę, ona wzdycha - trwałe nocą płynie rankiem.
odwilż.
hossa, 22 february 2013
kiedy ja tu, ty tam, a między nami
szare miasta, strome góry, rzeki
niespokojne niosą sny: guziki
z pętelką, otwarte nie wiem
być może że jest, ponad
albo całkiem gdzie indziej
gdzie mieszka krawiec– mistrz
który szyje ciepłe palta
z dziurek po igłach: na miarę
na drogę, na czas.
a jeśli nie istnieje żadna miara
i drogę zamknięto w okręgu
czas nie ma znaczenia.
ciszę się* P.F
hossa, 13 february 2012
myślisz nie ma i czujesz żal
że zasnęła pod głębokim śniegiem
że ją porwał na strzępy wiatr
lub zostawił
ale nie wiesz że pewien chart
kiedy chrapie porusza łapami
i przemierza cały ten świat
by ją znaleźć
hossa, 28 may 2012
rozrzedzony chmurą błękit
przeciął ptak
chyba oszalał
zamajony zielenią drzew
rybi się rybi wokół plusk
ciszy się
cisza spokój szum
przemknęła para krzyżówek
stracona jak my na deskach
dla chwili
z pełnymi dłońmi mrówek
wzruszamy wodę
hossa, 26 november 2012
coraz częściej wracam do nudnej łąki
nudnych krzewów winorośli
z których nudne puszyste obojnaki w bieli
sporządzają nudne czerwone wino
znudzeni pijemy je bez umiaru
ułożeni nago pod nudnym drzewkiem jabłoni
na którym nie ma żadnego ciekawego jabłka
pełnego wyemancypowanych snów
znudzona pomagam znudzonemu tobie
zmniejszyć wzrastające stężenie pyłków
hossa, 4 may 2012
według obiegowych opini
niechybnie powinien być walcem
bo co nie wzruszy niechaj zmiażdży
psiakrew
a ten który teraz pisze się
buja zaklętą filozofią
we flakoniku pachnie słodko
wanilią migdałem kokosem
gęsty
kremowy
za drogi
hossa, 1 december 2012
proszę zauważyć: krój dla zmarzniętej kobiety
idealny w kursywie
pachnie nadgarstek czułość między wersami dialog
kiedy ona w sukience
i chwilę będzie jeszcze on ogrzewa jej dłonie
nie żal za takim wierszem
w kosmos
hossa, 14 march 2012
nie dla ciebie
wiosenne bazianie
z kartonu domek
słońce z żarówki
nie podzióbiesz
i nigdy nie drapniesz
ziemi pazurem
nie dogoni cię
rudy felek
ani bury burek
tur tur laj się
przeca głębiej
obok piętki
boczkiem wiejskiej
spocznij w dziurce
z babki czerstwej
nim cię zjedzą
mohikanie
-zamocz kufer
w żółtym chrzanie
hossa, 5 april 2012
chyba zniosę jajko
na twardo z przyklejonym dzióbkiem
Kaczora Donalda: nie płacz-
kochanie
można przejść Czerwonymi Wierchami
przepłynąć na plecach, żabką, pieskiem
i zapomnieć
w CCC z letnim modelem Lasockiego
naprawdę wiem chwilowo-
pomaga: przekopywanie ziemi
zajadanie szarlotką, zalewanie łzami
- nie na wieczność - chcesz
kwadratowe jajko
od dziwaczki?
hossa, 17 may 2012
co wtedy?
powiedz powiedz a najlepiej zagraj
czy inaczej byś nazwał drabiny
nieba które odkryłeś lecz dojść tam
trudno
inaczej szeptał o rudych włosach
czasie odmierzanym pociągami
skąd do dokąd to i nie wiadomo
za czym
powiedz bo nie wiem kto jest poetą
czy ten co wierszom zdejmuje majtki
czy ten kto widzi że pieści molo
morze
a w błysku dobranoc gdzieś na łące
* cytat z Bazyliszkowego komentarza
hossa, 8 november 2012
i spotyka diabły, różne: kwadratowe
wielkie, kurdupelki - uczy się języków.
Dokarmia je z ręki, żeby pozwoliły
przejść, lecz czasem tylko
to siąść i zapłakać, kiedy stanie diabeł
bez jaj.
Takiemu to nie ma
nawet co urwać.
hossa, 25 november 2012
ot zwykła ściema bajer czarnych oczek
magia futerka przetartych rękawów
słodka czapeczka to wytrych do trumny
bo spać nie pozwoli myszak okrutny
i jak go weźmie na streptiz przy lampie
to trzeba będzie opowieść wysłuchać
że myszy były są i będą wredne
za drogie zboże wódka ciepła licha
a kredens szary i w ogóle lipa
nie zabierajcie do łóżka myszaka
choćby wyglądał na misia pluszaka
hossa, 29 june 2012
a lato mamy
przechyla łebek sroka
na krześle pyłek
czarno- biały
i rzekę mamy
mija nurt rzeki bystry
kamyki i żwir
czarno- biały
i jeszcze mamy
zaczarowany stolik
ziewa przy nim lew
czarno- biały
i to wszystko
hossa, 21 december 2012
kiedy było
wprawdzie bez sensu to było
według przykazań oddychało się jakoś
zgęstniało oporne
staje w gardle ani przestawić
z kąta w kąt ani wydmuchać
mógłbym je udusić gdyby nie tlen
mój jest mój
hossa, 4 september 2011
kocham psy
ale
nie umiem rysować ani malować
dlatego wzięłam pióro i go napiszę
najpierw pysk jak u wilka
zakręcę sierść jak u pudla
kolor mu napiszę literkami
b i a ł y jak owca na hali
a małymi zmniejszę do
rozmiarów pinczerka
wsadzę do kieszeni
żeby się nie zgubił
jak moja Sonia
z oklapniętym uchem
hossa, 6 february 2012
Pewnie panu dzisiaj dokuczył świat
Znam cholernie przykre i niemiłe
Lecz nie pomoże panu kilka dat
Ceruję wersem chwile
Być może nie świat te łzy wyciska
Pan się uśmiecha niepewnie trochę
Była bliżej odeszła po cichu
Lekką zabrała wodę
Pan się smuci pan płacze nie trzeba
Chociaż podobno są i dobre łzy
Ktoś mi kiedyś tę mądrość odsprzedał
Wciąż jestem mu dłużna bzy
hossa, 15 january 2012
nie ma jak mała czarna - piórka z koronki
dekolt Trójkąt Bermudzki w nim do rana
upięta róża
czerwona bo jaka inna
podkreśli usta paznokcie i szpilki
te ostatnie wymyślił Markiz De Jak Tu
Stopami Zapamiętać Bal
żeby szybciej odkręciło się w głowie
na drugi dzień
hossa, 23 september 2013
bądź mi grzanką ja będę masełkiem
bądź mi łódką ja będę wiosełkiem
a jeśli zechcesz daj mi tylko znak
a obudzi się we mnie coś na wspak
będę lwicą pawianem i gruszką
świnką morską lub morską poduszką
nawet nauczę się w makao grać
naprawdę kobiet nie trzeba się bać
a kiedy zechcesz zdradzić proszę idź
drzwi będą zawsze otwarte idź idź
tylko na miłość ubierz się ciepło
no na co czekasz? wahasz się lekko?
miły mój ty się mnie nie bój
tu jest żelazo tu ogień no kuj
żesz
i wszyscy tralala lala lala
hossa, 18 december 2013
u zbiegu dróżek na pierwszym schodku
upadł znielubienia plan
dzisiaj serwetka zmięta w kieszeni
miękko układa się w skan
może to wszystko nam się wyśniło
dłonie magnolie i wino
u zbiegu dróżek nic nie jest pewne
śmieje się do nas kasyno
nie wiem czy warto może nie warto
o czym najlepiej jest śnić
może o tobie a może o nim
może najlepiej śnić nic
hossa, 29 january 2012
mokro wietrznie zimno biało chmurnie ledwie
liże promyk dachy w wielkim mieście: snuję
o Pandorze ziemi obiecanej górach
zawieszonych o najczystszych duchach w szepcie
drzewa matki i w błękitnej skórze: widzę
grzbiet pomarańczowy w locie pazur opium
kina wciska w fotel zdradzam ciebie znowu
katar zamiast mieszać z nabożeństwem zupę
hossa, 24 april 2012
Masz odwagę przejść noc z pewną kobietą?
To najpierw ją zobacz.
Blondynka? Brunetka? Długie czy może krótkie włosy?
Jest szczupła, o chłopięcej sylwetce, a może ma krągłe, pełne biodra?
I jak? Jak wygląda? Cała jest twoja.
Oprócz piersi. One już są.
Drobne, z łatwością zmieszczą się w męskiej dłoni.
Czy wciąż jest dla ciebie obcą kobietą? Może zdążyłeś ją polubić?
Mam nadzieję, że tak, że jest odpowiednio ładna, ponieważ
cztery lata wcześniej coś jej obiecałeś, a za dziewięć godzin
urodzi twojego syna.
I to się stało- już.
Jesteście w domu. Przed wami pierwsza noc w trójkę.
Ty- młody ojciec. Kompletnie zagubiony ale starasz się.
Przecież jesteś twardzielem.
Ona- pierwszy raz została matką i właśnie obudziło się w niej zwierzę.
Zagryzie każdego, kto może zagrozić w jakikolwiek sposób jej potomstwu.
I gryzie na oślep, ale zwierze w niej jest bardziej zagubione od ciebie.
Noc.
Na twoich oczach, dwa drobne kawałki mięsa- mini, mini B
zmieniają się w DDD, do ciężkiej potęgi.
Czegoś tak wielkiego, napiętego, poprzecinanego fioletowymi dopływami
jeszcze nie widziałeś, chociaż zwierzęta gospodarskie, na przykład
czworonogi o ciepłych oczach, rasy biało-czarnej, nie są ci obce.
Mleczny ocean płynie pościelą, ręcznikami a twoje dłonie
bezradnie dotykają niekończącej się fabryki mleka.
Czterdzieści stopni gorączki- ona.
Niepoliczona ilość kroków wokół piersi- ty.
A między wami syn. Płacze.
I nagle przestaje. Zasypia wtulony.
Dzieje się bliskość, moment, w którym cały świat mieści się w ustach.
Misterium karmienia piersią.
hossa, 14 january 2013
Pewnego dnia, mocny wstał wcześniej niż zwykle.
Z jednej strony jakiś taki inny, z drugiej strony
jakby taki lżejszy, z trzeciej strony jakby taki wypełniony,
z czwartej strony jakby taki połaskotany, a że stron
było jeszcze wiele więcej i nie sposób je opisać
z nadmiaru, mocny postanowił postanowić
konkretne postanowienie na dobry początek
Pewnego dnia.
tam pomiędzy blue a litosferą
mocny w gimpie zbudował Szeszele
dla sztuki albo więcej - a chodźże
zostaw makijaż w łazience grzebień
wystrugałem z mufloniego rogu
rozczeszemy włosy myśli fale
nie puścimy złapiemy za pianę
żeby sztuce służyła za kostium
przy śniadaniu bez kapci bez kosztów
kolacja warstwami z delfinami
hossa, 11 may 2012
we wrzosowych chmurach
karmią żywe źródła
nie będzie jego słów
gdzie znowu się nie spotkają
hossa, 19 february 2012
Widzisz Panie z góry inaczej
patrzy się i nie jest śmiesznie
kiedy śmiechu tyle co kocich łez.
A gdyby je posiał.
Zraszał namiętnie mlekiem.
Zebrałby może na chłodne wieczory
pręgowany plon.
Mruczące futra miękkie łapy
na wszelkie upadki oczy uszy
mam.
hossa, 20 september 2012
gdybyś była studnią bez wiadra
albo szczytem góry krwią losem
lub prezerwatywą - czymkolwiek
i bardziej konkretnym ale nie
jesteś bladą damą kłem w oku
trzeba cię wyjąć i wypełnić
ty literożerna nie dajesz
spokoju wodzisz mnie za palec
już długo co jeszcze ci oddać
nie patrz tak ty zemsto ściętych drzew
w moje oczy - pusto
hossa, 10 september 2012
nic o niej nie wiesz nie chcesz nie musisz
kiedy sięga po następne słowa
zaczytana w tobie składa ciało
męskie ciepłe z niedomówień liter
obrazy bliskie a tak dalekie
i nie może dotknąć - dobry pomysł
spotkać się
dziś wynajmiecie pokój
we śnie pościel pachnie truskawkami
po prostu
hossa, 14 february 2013
wynajmę agenta z agencji ochrony
niech będzie mądry czuły i ułożony
nie mniej nie więcej zwyczajnie w sam raz
by szedł razem ze mną
znaczył
długim płaszczem czarniejszym niż smoła ślad
nie duży nie mały zwyczajny w sam raz
na dreptaczkę dookoła mórz gór chmur gwiazd
nam nie zabraknie co najwyżej jedzenia
wtedy zapolujemy:
na żywe smaczne szybko nie ucieka
dzięki Apis za inspirację
hossa, 12 december 2012
ile nasion tyle dróg a tęsknoty podobne
których nie wymienię - są
ręczę że w dobrym stanie
za rejs do zbiegu mostów
w tle –
kraina bez zwątpienia
na wszelki wypadek
hossa, 4 february 2012
trafił mróz dieselka
w serce mechaniczne
kruche delikatne
prawie ceramiczne
a to chichot był nie mróz ledwie mazał esy
niechby chociaż ściął na maxa
żeby
popękały szyny mosty błony
w uszach lśniły sople
śnieżne wierchy kruszył but
wtedy
zagarnęła zima Plac Wolności
trzy miesiące rozpisała dzień po dniu
grzała Flora Fauna Serengeti krew
nie woda; szło się
hossa, 31 may 2012
a skąd ty jesteś czarny baranie
-od kraka z zamku uciekłem panie
a co tam robiłeś czarny baranie
- żyłem uczyłem bawiłem panie
a czemuś odszedł czarny baranie
-chciałem do zagród łąk kwiatów panie
a czemuś smutny nudny baranie
- zgubiłem łąki mój miły panie
a kim ty jesteś czarny baranie
-nie wiem wciąż nie wiem mój miły panie
/wyszperane jeszcze z głębszego archiwum/
hossa, 15 may 2012
Cały zielony rozsiadł się, gdzieniegdzie wypełnił ławki.
Napaćkał żółtym, różowym, wypachnił, rozpalił, zniknął.
A mówili że romantyk, rozpuszcza warkocze, licho.
Pisali mu ody, fraszki, słali listy, ba, sama wysłałam ze trzy
w tym jeden, w mglisty poranek, po pewnej szalonej nocy.
Bezczelnie teraz ze mną gra, to znaczy z moim nastrojem
i pierze żaby w kałużach, nie wykręca - łobuz nie wie
że smutne ścieka z mokrych żab? Panie Maj! Pan się nie boi
Czerwca?
hossa, 14 may 2012
oddam za darmo ale uprzedzam
się rozpanoszył i cały tydzień
skumany z diabłem krąży po chacie
ciała trzeba mu żywca nie liści
a był łagodny wisiał do góry
nogami rzadko zamajtał jednak
zeskoczył psa zjadł kota tygrysy
do jednej sztuki jeszcze mu mało
strach w okolicy zero Dratewki
tylko baranów puchate stado
na żylnych ścieżkach mnoży się mnoży
hossa, 17 october 2012
Po czym poznać dziwne takie
co przemknęły pod trzepakiem,
a skuliły się pod liściem?
W nocy przeszły po podłodze
zaglądnęły w lustro, stłukły
szybę w oknie. Nagle - znikły;
głośne, niewidoczne.
Wśród kosteczek dużych, małych,
podskakują Szelestczaki.
Aż się dymi, aż się marszczy
oraz kręci sufit cały
od pomysłów: jakby złapać,
wygilgotać Szelestczaki?
Może by ucichły?
hossa, 21 september 2012
dąb stał z poważną miną wszystkie zliczył przed zimą
pustych: tysiąc zostało - drzewo się rozpłakało
gdzie was dzieci poniosło czasu wiosło?
źle wam było na drzewie czy za biednie ?
z jakiej ziemi czerpiecie czy chudniecie ?
kto wam las opowiada kto spowiada?
Żołędziowo smutek żal okrył bielą niczym szal
wersja dla dzieci:
i opadły mu liście
i zmieniły się w złoto
wersja dla dorosłych:
westchnął pokiwał głową
i poszedł na dębową
wersja przegięta lirycznie:
i szydełkiem nadziei
dzierga różowy kleik
wersja motywująca:
zajmijżeszsię robotą
dębie - nie porą płochą
wersja romantyczna:
rozszumiały się wierzby
o! dąb będzie uległy
wersja dla taktyków
według Veronici:
żołędziowe żołnierzyki
rozrzucone po biurku
istny chaos
wersja dla księgowych:
według Vrbi
na druciki nawleczone
zawsze będą policzone
hossa, 28 november 2012
Czujemy jego obecność.
Bo On nas nigdy nie opuszcza.
Najbardziej boję się dziecka w które wchodzi dla zabawy
chociaż mocno w naszym kole trzymamy się za ręce.
I zaczyna: e ne du e ri ke fake
torba borba ósme smake
Na kogo wypadnie bęc
Znika.
hossa, 17 september 2013
to nie deszcz pada od rana
to pada bita śmietana
z czekoladową posypką
a że pada trochę szybko
może nawet ciut za szybko
to trudno czasem się zdarza
kiedy podmienią kucharza
że nowy lubi zamieszać
piorunem warzechą w chmurach
dobrze że nie w konfiturach
te bowiem spadając z góry
w kałuże strzeżące dziury
i w inne liczne otwory
przesłodziłyby potwory
a słodki potwór to zmora
kiedy mu w trzewiach gra i gra
bez kitu Hopzdołka na dwa
hossa, 4 september 2013
tiku tak tiku tak
w mojej szafie mieszka szpak
całkiem podobny do żyrafy
tiku tak tiku tak
od pazura do ogona
to jest bardzo dziwny ptak
naszywa kwiatki na lniane kimona
tiku tak tiku tak
tiku tak tiku tak
czasem szepnie mi na uszko:
ej uważaj no dziewuszko
już zbierają chrust w powiecie
a ja na to eeeeee
ciepecie
dla Pięknej Istar:)
hossa, 10 april 2014
gałązka w dziobie
rozmigotane piórka
prologiem wiosny
pękła skorupka
w ogródku słońca
żonkilowy song
w źrenicach trawa
w dłoni ciepły kamyk
zagubiony bąk
palcem na szybie
mazai dobre myśli
wodnym inkaustem
niesie pocztę do nieba
hossa, 5 may 2014
godzina kocia minut piętnaście
wolno otwiera źrenice
bo wychodzenie nie jest
nie jest naprawdę łatwe
a nawet bywa uciążliwe
dla zwierza
w którym za grosz wielbłąda
co z tego że na nosie
jasna plama się pląta?
zwierz łapę wysuwa cofa
leniwie grzbiet przeciąga
mruczy? nie. nie słychać
jedynie brwi na świat unosi
i to zaledwie łaskawie
kiedy Zielony Kot
a właściwie niebieski
wychyla ucho z wiersza
to wcale nie wiadomo
czy jest dziewiąta
czy dwudziesta pierwsza
hossa, 8 july 2014
- ludzie nie wierzą w anioły- marudzi
mój anioł malując miętową hybrydą pazury
- ludzie nie wierzą w anioły- powtarzam
malując błękitną hybrydą paznokcie
martwię się o mojego anioła
okropnie spoważniał od kiedy
wyrósł z przeźroczystej świnki
ukrytej w dłoni
więc pokazuję mu język
on mi rogi i wychodzimy
z tęczą na palcach
hossa, 18 april 2013
jest pięknie pięknie jest nareszcie
jest ciepło ciepło tka uwierzcie
sny na jawie plotą przy kawie
zaspane jeszcze drży powietrze
w otwartym oknie świergoli ptak
naćpany nocą po dziób że strach
- gdzieś go zabrała droga mleczna
zupełnie nie wie gdzie- bajeczna
była to trasa przygód masa
bez piór pazurów na golasa
przez źródło cieśniną do pasma
wysp - i nic więcej nie pamięta
mała ptaszyna lekko zmięta
hossa, 29 april 2013
ciałko niebieskie przenosi górę
z jednego brzegu na drugi i jest
w tym przenoszeniu całe
jakby nie istniał rozpędzony świat
ani ten obok ani ten
który poległ w ziarenkach- pod patykiem
rozorane komnaty z winy niewinnego
burza w muszli piasku królowej dzieci
rozpierzchły się żeby zacząć od nowa
czasu tyle ile trwa obiad.
hossa, 17 august 2012
raz się zdarzyła
teoria doskonała
w każdym jej akcie
pani zjadała pana
a po tym fakcie
pan właściwie zjedzony
wracał szczęśliwie do żony
- Cóż w tym dziwnego
do ucha mruczysz
-Prawo fizyki
też się nauczysz:
że kiedy ciało w ciele się spala
traci na wadze kilogram znaczeń
lecz jak to bywa
wszystko ma koniec
nawet najlepsza teoria
pani zgłodniała
żona czekała
lecz pan nie wrócił
a ja z fizyką mam problem
hossa, 2 july 2012
przed wielu laty pewne wzgórze
zamieszkiwały skrzaty leśne
i budowały w wielkim trudzie
miasteczko piękne niby we śnie
ciężka to była praca żmudna
osada jak na drożdżach rosła
lecz pojawiła się obłudna
zła czarownica z miasta Krosna
że nie lubiła skrzatów wcale
ni śpiewu ptaków ani lasu
rzucała czar jedząc robale
sycząc: budować szkoda czasu
na miotle siedem dni szalała
żaby i węże przemieliła
w końcu nad miastem rozsypała
czarami w skały zamieniła
stoi Miasteczko Skamieniałe
w którym do dziś mieszkają skrzaty
i za ciasteczko całkiem małe
dają poziomki albo kwiaty
ike z wielkim dziękuję
za wyrównanie bajki:)
hossa, 22 january 2012
mógłbym kluczykiem być srebrną furtką
kocim ogonem jedwabnym szalem
puszką Pandory synem sąsiadki
promykiem tęczą tym lepiej rzadziej
wrzaskiem poranka samotnym łóżkiem
plasterkiem szynki szeroką drogą
skałą kamykiem źródlaną wodą
echem i pechem pchłą mógłbym nawet
koniec mieć w groszki z dużej litery
i pośród innych lśniłbym jak daszek
- a założyli z trzech kropek gacie
hossa, 21 september 2011
tobie lasy, doliny, oceany
twoje skały, nimi miotasz jak młotem
przed siebie, przed tobą ojciec, we śnie
do dna rozgarnia wodę, chłopiec
zniknął mu w niej pod rzęsą, malutki
co ty im kiedyś odpowiesz
hossa, 27 april 2012
jest pięknie
słońce wiosna gołąb
na parapecie
cóż chcieć więcej
kiedy nie jest
przewraca sen
i karmimy łabędzie
na lirycznej stronie
stąpam po krawędzi
hossa, 20 september 2011
na parapecie szkice
po uczcie ptaków
za chmurą słońce
błyszczy mokre naręcze
z cacanek bukiet
wichrowe wzgórza
skruszone skały w ostach
rozgrzany piasek
zasiane maki
pod powiekami kiełek
snu nocy letniej
hossa, 20 november 2012
Widziałam ogród. Nie przekwitały w nim magnolie,
jakby się wściekły od słońca, a było go więcej, niż mogły ogarnąć zmysły.
Widziałam dom. Kobietę nad białą koszulą,
jakby się wściekła, tak dokładnie prasowała kołnierzyk, a koszul
wokół niej było więcej niż grobów na cmentarzu.
Prowadziła do niego brama, otwarta jak biblia i lipowe postacie jak z baśni.
Piękne, jakby się wściekły.
Przeczytałam o nowym archeologicznym odkryciu – znaleziono szczątki.
Nie wierzę.
hossa, 29 august 2012
chociaż uprzedzam ma kilka wad
kiedy mruknie pewne zaklęcie
to może zmienić cały twój świat
w szaloną fantazję bez granic
podróże do głębiny głębin
otwartych na nie kocich źrenic
aż po tęczowe widnokręgi
wiele lat przemruczysz namiętnie
jakbyś jakiś kociodyzjak zjadł
on w tym czasie zwinięty w kłębek
na kolanach twoich będzie spał
hossa, 28 august 2012
w szczerym polu rozpędzony hula wiatr
szarpie porywa jęczy zawodzi strach
bo listek za listkiem podrzuca w górę
a całą ziemię chce zamienić w chmurę
jakby to był ostatni raz
- nie wiej wietrze szybki wietrze błagam stań
na sekundę się zatrzymaj nie bądź drań
bo przepełnia mnie powietrze tracę dech
już nie krąży lecz ciemnieje moja krew
ale wiatr nie posłucha nawet Boga
żółte liście unosi kładzie drzewa
bez litości wygięta jarzębina
wiotkie gałęzie ku ziemi pochyla
- jarzębino jarzębino nie proś mnie
może wiosną znów zakwitniesz może nie
hossa, 17 july 2012
one były trzy on jeden
wydobył z nich światło światłem
powędrował linią ramion
nieśpiesznie wokół bioder i
zawrócił - roześmiały się
jakby go wcale nie było
aż przyszedł drugi - najpewniej
za światłem czy śmiechem przeniósł
a chłodno chmurnie na łące
zapatrzona w nie jem ciastko
jakby mnie wcale nie było
hossa, 6 april 2012
stoją, gapią się i nic.
ani jeden piorun nie trzaśnie
w drzewo i żadnych oczu
płaczących krwią
w pobliżu: łagodny uśmiech
białe szmatki, złote kędziorki: taka lambada
z niesfornym wiatrem.
jasne. czekają.
jakby łatwiej było wytargać za uszy
z dołka niż zasypać go wcześniej.
natomiast na was moje wierne
mogę zawsze liczyć: w najmniej odpowiednim momencie
podłożycie kopyto i pieprznę.
hossa, 9 may 2012
alleluja! cieszmy się!
alleluja! powtarzamy za nim
wszyscy oprócz Janka
nie rozumie
po co Bogu dziecko
my również
ale trzeba nam Świętych
hossa, 28 april 2012
błękit przecięły nitki
i nawet biec za nimi
nie żal kiedy gra w złote
oko
rysuje rzęsą wielki wóz
na skórze i mały
zdobywa wyspy sieje nowe
na linii bioder zawraca
przez liście
* tytuł pożyczony
hossa, 14 april 2012
Paolo Paolo Paolo-
ramiona masz mocne sprawne
palce do umierania rodzenia się
młodszym przed kreską
żal Paolo-
nie potrafisz oderwać wzroku
od siebie a takie piękne imię
wybrała matka ojca dla ciebie
i zapisała przyszłość
hossa, 29 april 2012
wpadł taki na mnie
od ucha do ucha
i dookoła głowy
o owocach dzikiej jabłoni
na niekończące się baterie
na wyspie bardzo ludnej
złapałam- nie puszczę
trzeba rozczesać
hossa, 7 october 2013
z otwartym pyskiem gnało wietrzysko
drżały gałązki i liście wszystkie
pod butem pedał wbijał się w asfalt
nie wchodził żaden w rachubę falstart
było naprawdę ślicznie lirycznie
że tylko wzdychać śpiewać oddychać
wykręcić piruet gdyby się dało
wygiąć blaszane srebrzyste ciało
no i się stało: stało przy drodze
długie zielone okiem proroka
ściągnęło wodze– wiatr dzikie złotko
może zawiewać teraz piechotką
hossa, 5 april 2013
ruda wiórka się swarzyła
że za mało ma daktyla
w łapkach - chciałaby go więcej.
Wieść czym prędzej ukociła:
Ja wiórka- owszem ruda - co
że obalam stereotyp?
Chcę daktyla miast orzecha.
Na to rzekły echa echa:
Wiórka chce daktyla yla
a daktyle dały dyla.
No i sprawa się rozmyła.
Dzwon zadzwonił - prysła nitka
oraz znaczek kolorowy.
Więc sikorka, sprytna bestia
ogłosiła, że amnestia.
Komu, czemu nie wie sama
ale co tam - grunt zabawa
kwadratowa- w niej obrazek prosto z bajki.
Na to echo: ale jajki!
Komu czemu są potrzebne
kiedy rude głodne, biedne
wypuszczają strumień wody
zwany wolną świadomością
i nie dbają o wygody
choćby nawet stanął kością.
Przydałby się morał jakiś
lecz sikorka je robaki.
Bo sikorka wciąż zajęta
chociaż wokół pachnie mięta.
hossa, 9 september 2013
Dobranoc. Dzień dobry ukrył nochal
za widnokręgiem. Pewnie mu głupio
znów narozrabiał
a wcale nie chciał świecić po oczach
teraz pod chmurą trzyma się za ucho
tyle wysłuchał
że parę ptaków skąpał w jeziorze
bez piórek. Dziwne- przecież padało
i zimna woda
Dobranoc. wzdycha Dzień dobry- szkoda
no trochę szkoda że taka była
mokra pogoda
Dobranoc. Dzień dobry śpijże już noc
do diaska. Liczy baranki: jeden
przy szóstym zasnął
hossa, 16 july 2014
nic nie mogę ci dać
ponad sny wyśnione najpiękniej
jeszcze dorzucę zachodów garść
chcesz?
to wszystkie zabierz
nic nie mogę ci dać
ledwie kęs kalekich wyrazów
dorzucę jeszcze szkatułkę łez
chcesz?
bogactwo zabierz
na kamień węgielny
i niechaj patrzą zadziwieni
że pośród mchu krzaków kamieni
rośnie sobie dom
dom
waniliowy dom
dom
waniliowy otacza go
mmmmmmmmmmmm
hossa, 14 july 2014
a dokładnie słów setki
rozszumiały się w mowie
słonie lwy i papużki
i co mi teraz powie
słowo po słowie ciężkim
drapieżnym ptasim lekkim?
jaką przyszłość przepowie
zwierzę z białymi kłami
zwierzę o czterech łapach
i to małe puszyste
co paletą barw lata
i macha
czterdzieste dziewiąte to
aha
zamieszała się jeszcze
w zoo jarzębina winna
bo wczepiła się kleszczem
koloru w moje ślipia
i dynda w kiściach dynda
cóż czaszka ledwie dycha
chociaż wielka jak micha
wielka jak odry biodra
dodam że modra odra
jeżu dobrze liczę?
hossa, 19 may 2012
ma ten facet niezwykłe wyczucie
że potrafi tak zepsuć się nocą
kiedy świateł już dawno nie widać
ani znaków żywych czy martwych
może księżyc mi drogę podpowie
lub na skróty przeprowadzi mleczną
mógłby przecież choć jeden raz w życiu
coś powiedzieć niż świecić się wiecznie
mógłby nad lasem i do kompletu
trochę prowadzić trochę kołysać
soczystą baśnią zerwaną z nocy
gdyby tylko chciał – lecz nie chce
hossa, 20 april 2012
nic nie poradzę że uwielbiam
na przykład takie źrenice
w których nie jeden a tysiąc
swobodnie kąpie się wielorybów
obok żółwi z Galapagos przepływa rekin
dwa rekiny stado rekinów
foka dwie foki stado fok
i wszystko kończy się dobrze- uciekły
nie całkiem
albo na przykład takie tosty
przed piątą rano
z różą
hossa, 4 january 2013
dwa tysiące krążowników
stado słoni w bereciku
darcie pierza słup żyrafa
osiemnastka i lunapark
na dodatek
kilo gwoździ wbitych w ścianę
toczy z zatok dziką pianę
a to taka mała czaszka
i zaczyna się leżaczka - już jej niosą
pociąg biały z wagoników higienicznych
hossa, 2 september 2011
choćbyś je chciał przegnać
przychodzą
jak ten przybysz z obcego tekstu
na podwieczorek
gorzej
jeśli na śniadanie
siedzi z tobą przy stole taki błękitny gość
z żółtymi kwiatami we włosach i nawija
wersy na szpulkę
a ty
słuchasz
zamiast pakować kanapki
hossa, 17 september 2011
nie znaleziono
oprócz zmiętej kartki
przepraszam,
nie potrafiłam wypisać się
z niepokoju
i ktoś ją przeczytał
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma