hossa | |
PROFILE About me Friends (55) Collections Books (1) Poetry (235) Prose (17) Photography (74) Graphics (409) Postcards (18) Diary (8) |
hossa, 14 april 2012
Paolo Paolo Paolo-
ramiona masz mocne sprawne
palce do umierania rodzenia się
młodszym przed kreską
żal Paolo-
nie potrafisz oderwać wzroku
od siebie a takie piękne imię
wybrała matka ojca dla ciebie
i zapisała przyszłość
hossa, 24 march 2012
Złudzeniem jest żartem
cały ten plan sfer niebieskich lub jeszcze gorzej
żadnego planu nie ma i nigdy nie było– wymyślam
roztrząsając przepis na produkt
tradycyjne danie
i co my tu mamy: galycyjska grochówka
zawijoki z ziemniaków
blachorze
zmiękczające kolana spojrzenie
hossa, 5 january 2012
W tym miejscu zaczęła się trawa.
Niezgrabnie w trawie żyrafa
jakby chciała napić się wody
pochylona coś łebkiem drobi
pisze się melodramat; Obi-
Wan Kenobi na czterech łapach
do źródeł długą szyją sięga
raz to zabawa a raz męka
hossa, 19 june 2011
i nie w głowie
że
jest taki kąt w którym stoi piec na piecu kot
na kocie śpi mysz
na myszy pająk tańczy oberka
chyba skurnik
dał se w kość dynda na lampie zając
urwał się z koszyka pod stołem znowu brzęczy
pusta micha psia
nie ma jak
u mamy
jeśli ją masz
hossa, 10 october 2011
ścieżką rowem
dróżką polem
maszeruje
lemoniada
i tak plecie
trzy po cztery
przyjdzie zima
do cholery
bój się miła
bój się miły
przyszła zima
do cholery
w cynamonie
aż po dłonie
utopiła się
cholera
hossa, 24 november 2012
horyzont: kałużowisko
wygrywa deszcz funeral march
jęczy w dachówkach i nigdy
pcha się na język zbój parska
za nim batalion ciemnych słów
do wymarszu chętnych w rządku
gdyby nie dom Kuba wyspa
rozgrzana sokiem z jesieni
hossa, 10 september 2012
nic o niej nie wiesz nie chcesz nie musisz
kiedy sięga po następne słowa
zaczytana w tobie składa ciało
męskie ciepłe z niedomówień liter
obrazy bliskie a tak dalekie
i nie może dotknąć - dobry pomysł
spotkać się
dziś wynajmiecie pokój
we śnie pościel pachnie truskawkami
po prostu
hossa, 4 august 2014
kiedy od rana nieracjonalnie
zakochaną zabiera stosina
to pręży się i naciąga dudka
zdziwiona że ma na chorągiewce
w czerwonej kiecce
uczepionego krasnoludka
a chichocze do niego sto światów
a w każdym płonie kosmiczny płomień
i wybucha
nieopisaną opowieścią
aż trzęsie się z nadmiaru przypiórko
biedactwo- omdlewają promienie
układając ostatkiem siły
na czystej kartce literek cienie
robi się wtedy gorąco niebezpiecznie
- a dajcież mu wody nim się doszczętnie spali
ten krasnoludek co wymiotuje stokrotkami
* porwane z komentarza Damiana Paradoksa
hossa, 5 july 2014
coraz częściej mruczy wprost do ucha:
zapal mała zapal to przestaniesz kaszleć
i gra mi na nosie gdy odbiera zabawki
mruży do mnie żywe oko
i podaje kozik: zrobisz sobie nowe
namawia a sam idzie na dziwki
ale wraca wraca zanim się wykrwawię
bo łaskawy jest cierpliwy jest
i trochę wierny
mój anioł mógłby mieć skrzydła
lecz zbyt mocno stąpa po ziemi
i mógłby mieć płowe kędziory
zamiast tej szorstkiej sierści
jedną łapą kopie dla mnie dołki
a drugą z nich wyciąga
hossa, 15 august 2012
sen w zatoce świętego spokoju
rozpiął żagiel na skalnej lawendzie
i unosi gdzieś ponad zapachem
tasiemki wysoko w niebo wzięte
na górze lazur na dole lazur
a wokół ani żywego ducha
poległa nagość wśród skał oliwek
na skórze tylko piasek rysuje
sypką kreską od piersi aż do stóp
biegnie święto
fala za falą
i
jakby skubie jakby trochę gryzie
zapieniony brzeg
(gdzie teraz jesteś
co pijesz
co jesz
- o żesz)
hossa, 19 february 2012
Widzisz Panie z góry inaczej
patrzy się i nie jest śmiesznie
kiedy śmiechu tyle co kocich łez.
A gdyby je posiał.
Zraszał namiętnie mlekiem.
Zebrałby może na chłodne wieczory
pręgowany plon.
Mruczące futra miękkie łapy
na wszelkie upadki oczy uszy
mam.
hossa, 28 august 2012
w szczerym polu rozpędzony hula wiatr
szarpie porywa jęczy zawodzi strach
bo listek za listkiem podrzuca w górę
a całą ziemię chce zamienić w chmurę
jakby to był ostatni raz
- nie wiej wietrze szybki wietrze błagam stań
na sekundę się zatrzymaj nie bądź drań
bo przepełnia mnie powietrze tracę dech
już nie krąży lecz ciemnieje moja krew
ale wiatr nie posłucha nawet Boga
żółte liście unosi kładzie drzewa
bez litości wygięta jarzębina
wiotkie gałęzie ku ziemi pochyla
- jarzębino jarzębino nie proś mnie
może wiosną znów zakwitniesz może nie
hossa, 14 september 2011
przeniknąłem mur w ogrodzie grójeckim
czerwieniał w pędach winobluszczu tamtego lata
pachniała sadem w rumieńcach
miąższ słońca Izolda
konfitura i ja Wincenty po ojcu Don
Pedro kolekcjoner pełni stoję przed tobą
boże podobny do oszronionej gruszy nie pamiętam nic
bardziej słodko kwaśnego
hossa, 13 september 2011
ćwierć dokładnie roztartej gałki kapelusza
z niezapominajek, setkę gołębi
białych, kropla oceanu ewentualnie
trzy równiuteńko pokrojone łzy
tęsknotę, niewinność, rozpacz
wprowadzamy mimochodem, pierwszą strofą
zaskoczenie oraz niepokój drugą:
szczyptą paznokcia, kubkiem naskórka,
grudką ziemi na miękko,
w trzeciej: tajemnica
kulkę tęczy myrdamy lekką poświatą księżyca
i żabim ogonem, delikatnie podskakujemy
im bliżej ostatniego wersu
na koniec:
z pokruszonej krwi ździebełkiem pesymizmu
wyplatamy laurową puentę
mierząc ją na rozpuszczonych włosach wiersza
hossa, 25 april 2012
różyczkę w przedszkolu
ospę w trzeciej klasie
muchy na okrągło
Janka
pięknie grał na basie
na makaron
a pewnego ranka
kota w zamyśleniu
patrzy mi na dłonie
może coś podpowie?
hossa, 9 may 2012
alleluja! cieszmy się!
alleluja! powtarzamy za nim
wszyscy oprócz Janka
nie rozumie
po co Bogu dziecko
my również
ale trzeba nam Świętych
hossa, 20 april 2012
nic nie poradzę że uwielbiam
na przykład takie źrenice
w których nie jeden a tysiąc
swobodnie kąpie się wielorybów
obok żółwi z Galapagos przepływa rekin
dwa rekiny stado rekinów
foka dwie foki stado fok
i wszystko kończy się dobrze- uciekły
nie całkiem
albo na przykład takie tosty
przed piątą rano
z różą
hossa, 15 february 2012
ale najbardziej żal tego kota
bo ta zielarka wiedźma podłota
zdjęła mu buty siedmiomilowe
ucięła ogon zgoliła głowę
później go sprytnie wypatroszyła
jabłko włożyła brzuch mu zaszyła
i oprószyła pieprzem czerwonym
a przecież był on kotem uczonym
hossa, 14 may 2012
oddam za darmo ale uprzedzam
się rozpanoszył i cały tydzień
skumany z diabłem krąży po chacie
ciała trzeba mu żywca nie liści
a był łagodny wisiał do góry
nogami rzadko zamajtał jednak
zeskoczył psa zjadł kota tygrysy
do jednej sztuki jeszcze mu mało
strach w okolicy zero Dratewki
tylko baranów puchate stado
na żylnych ścieżkach mnoży się mnoży
hossa, 8 october 2013
Była noc. Jest dzień. Mówię.
Obejmujesz mnie wzrokiem
i w trzecim zdaniu tego tekstu zaczynasz powątpiewać
czy wypełnię swoją powinność. Czy spotkamy się
między wyrazami.
Mogłem być adwokatem. Obronił klienta. Widzisz to?
Wychodzi z sali sądowej. Za nim sznur
nanizanych na kamery dziennikarzy
ciągnie się korytarzem długim i szerszym niż sława
kardiochirurga po udanym przeszczepie serca.
A jestem przeciętny.
W dojrzałym sadzie zrywam Rubiny z zieloną nutką. Układam
chabry i maki w wazonie. Odgarniam włosy
ruchem dłoni z czarnobiałych filmów
wilgotnymi palcami. Przed chwilą na plecach
kreśliły hieroglify. Wybacz
że nie odkryję przed tobą więcej i żadnej nowej filozofii
skąd - dokąd i dlaczego
napisał mnie wierszem prosty sen.
hossa, 8 january 2012
ach, gdyby tak nowe trofeum
w przyszłym roku zawiesić na drzwiach.
zmienić fotkę kicaka, który
czmychnął w Józkowy łan, dylem wprost
miedzą wężykiem, drapakiem w piach
na łanie. lecz, któż to wie? uda
nie uda się polowanie, mam
myśl. o, powróżę sobie w ciepły wieczór
w szerokim rozkroku, najlepiej
stanąć. lewą, chwycić spodnie, a
prawą dłonią, starannie świece
rozgrzać ciut i ciut lekko na skos
prowadzić. wosk w michę kapie- nóż
widelec, daruje mi Hubert
tę gibką, aksamitną, szybką
co to ją chłopcy, za brzeziną
zbyt krótko widzieli. hop- znikła
wolniuteńko: kapię i marzę.
szlag! naraz zaklnę! ślepy nabój
pusta lufa- znowu mucha, ech
nici z polowania. ni wróżba
ani duch z brzozowego lasu
nie ustrzeli- zamiast.
hossa, 31 august 2011
nie oddycha nie chce
zbudzić dziecka
wieczór tak blisko policzka
chłodniejszy niż rosa
wstaje i dzierga
z czerwonych kłębków
zimową sukienkę na jutro
skoczy w niej na bungee
hossa, 21 june 2011
jest przy tobie podobnie patrzę
w morze jak w sen śni się że idę
ten błękit mam w kieszeni
a taka cisza że słyszę piasek
i krew
hossa, 11 may 2012
we wrzosowych chmurach
karmią żywe źródła
nie będzie jego słów
gdzie znowu się nie spotkają
hossa, 20 june 2011
unoszą wysoko albo wyżej
na ośnieżony szczyt gdzie słońce
gładzi twarz i nie pozwala zmarznąć
trzeba się tylko mocno trzymać
wśród kosodrzewin drogą mleczną
płyniemy na początek
jak wariaci fruwamy
hossa, 27 april 2012
jest pięknie
słońce wiosna gołąb
na parapecie
cóż chcieć więcej
kiedy nie jest
przewraca sen
i karmimy łabędzie
na lirycznej stronie
stąpam po krawędzi
hossa, 2 october 2011
Tak mnie dziś zbiera od rana
rymnąć kilka słów takich –uf!
do pana, bo proszę pana:
jestem różowo zapyrtana.
W pyrtaniu wprawę świetną mam.
W przedszkolu także a jakże
pyrtałam się, zasady znam,
a dziś pana, że mniam-pyrtam.
Być może ja i pan, razem: my?
Proszę pan musi i posłucha
jak z brzucha, wersy 9+3
fruną do pana ucha jak ćmy.
zapyrtanych* w prostym tłumaczeniu
dla zakochanych
hossa, 18 april 2014
chyba że to dzięcioł
albo sąsiad
puka
fruwa tu i tam
mucha roześmiana od ucha
do ucha
(trzeba sprawdzić czy mucha ma ucho)
wreszcie się napasie
na stole koszyczek
w koszyczku bazie
taaakie bazie
jak arbuzy
dziób otworzył kurczak
jakieś pitu pitu
pazurem składa:
Zatracenia w jajeczku
- i wysyła
hossa, 22 october 2014
wyszedł na świat cichy
całkiem zamglony
w bezszelestach w pauzach
między ziarnami
chciał oddechem napełnić przeponę
tylko westchnął
- nie mogę psia kostka
kurcze blade a kysz ryż
i pstryknął kopytkami
i zapalił
siarkę na patyczku
- niech płonie aż spłonie do cna
gadatliwy ryż
który rozperzył się w powietrzu
hossa, 2 october 2011
słowem - niewiele
potrafi powalić i podnieść
choćbyś złote pióro miał
a dziób diamentowy
ptaszku
będziesz chwytał je rozdziobywał
dopóki nie trafi
w ciebie
hossa, 21 december 2012
kiedy było
wprawdzie bez sensu to było
według przykazań oddychało się jakoś
zgęstniało oporne
staje w gardle ani przestawić
z kąta w kąt ani wydmuchać
mógłbym je udusić gdyby nie tlen
mój jest mój
hossa, 12 april 2012
że uronię łzę: jedną
koniecznie srebrzystą
że zakasam kieckę
tą nocą dżdżystą
ktoś
zeżarło Brada
w twarz patrzę obcą
w twarz dziwną
kwitnie
na czubku promienie
na brodzie promienie
niżej strach
zerkać
hossa, 14 march 2012
nie dla ciebie
wiosenne bazianie
z kartonu domek
słońce z żarówki
nie podzióbiesz
i nigdy nie drapniesz
ziemi pazurem
nie dogoni cię
rudy felek
ani bury burek
tur tur laj się
przeca głębiej
obok piętki
boczkiem wiejskiej
spocznij w dziurce
z babki czerstwej
nim cię zjedzą
mohikanie
-zamocz kufer
w żółtym chrzanie
hossa, 7 october 2014
skrawki skrawki skrawki
materialności
tak trudno z wami się rozstać
a to nic więcej nic mniej
i nie żaden koniec świata
bo tyle innych czeka
w bezczasie i w bezprzestrzeni
próbowałam przypomnieć sobie dom
był rozświetlony
jak to czego pragnę
hossa, 18 february 2014
tym które unoszą a rzecz to niebywała
że zdarzyć się może fruu przeciw grawitacji
i zapisanym znakom białkami w spiralach
tak jak przychodzi sen z lekkim dotykiem ważki
by odprowadzić dalej niż na koniec świata
gdzie wśród mlecznych połonin wybuchają słońca
gdzie żarzą się listki wyskrobane w lodzie
pomarańczowym gęsto skropione sokiem
gdzie można byłoby zostać gdyby silniejsze
i znacznie większe były od żółtego groszka
kanarki- ten centymetr nad niebem dzięki wam
poświęcam
hossa, 22 march 2015
tak dotknąć jak mistrz
dotyka drewno
żeby wydobyć
pieśń nad pieśniami
szarpiącą struny
przemienić ogień
w wodę powietrze
ziemię w margaretki
niech wzruszą tysiąc
serc i więcej
niech odśpiewają
skały recital
bez poklasku
hossa, 14 july 2014
a dokładnie słów setki
rozszumiały się w mowie
słonie lwy i papużki
i co mi teraz powie
słowo po słowie ciężkim
drapieżnym ptasim lekkim?
jaką przyszłość przepowie
zwierzę z białymi kłami
zwierzę o czterech łapach
i to małe puszyste
co paletą barw lata
i macha
czterdzieste dziewiąte to
aha
zamieszała się jeszcze
w zoo jarzębina winna
bo wczepiła się kleszczem
koloru w moje ślipia
i dynda w kiściach dynda
cóż czaszka ledwie dycha
chociaż wielka jak micha
wielka jak odry biodra
dodam że modra odra
jeżu dobrze liczę?
hossa, 31 august 2011
wysypał się w łazience
może mrówki z ostatnich drobinek zbudują plażę
a morze
może przypłynie wisłą
hossa, 17 september 2011
nie znaleziono
oprócz zmiętej kartki
przepraszam,
nie potrafiłam wypisać się
z niepokoju
i ktoś ją przeczytał
hossa, 26 september 2011
zanim skoczył do beczki
smutek płynący rynnami
westchnął jak smok wawelski:
że wśród brzęczących kaczeńców
tymotek wiechlin wełnianek
na bezkresnym zieleńcu
marzyłby jak rumianek
albo jak krewny Dyzia
niebo zawinął w gałganek
i ssał i ssał i ssał
hossa, 27 august 2011
złap chrabąszcza na haczyk
jak brzankę złocistą
skuś go po prostu tłuściutką glistą
pogłaszcz przytul pancerzyk
jak felgi ferrari
potem go porwij do paszarni
tam same mu spadną skorupki
jak lukier z pączka
i masz motylka zamiast bączka
hossa, 28 november 2012
Czujemy jego obecność.
Bo On nas nigdy nie opuszcza.
Najbardziej boję się dziecka w które wchodzi dla zabawy
chociaż mocno w naszym kole trzymamy się za ręce.
I zaczyna: e ne du e ri ke fake
torba borba ósme smake
Na kogo wypadnie bęc
Znika.
hossa, 26 october 2011
czas na porządki zamianę piór
więc kolorowy jedwabny pułk
apaszek przefrunął niżej w głąb
i skręcił na szklanej półki ląd
z koronek unosi się coco
nie żałuj róż - swetry terkocą
gdy płonie płonie skóra zimą
spójrz na wełniane szale - schłodzą
akurat – rży czapka na gwoździu
z zielonej buckli wyszczerza dziób
hossa, 19 august 2011
hej pamiętają skrzypce z grociarni
darcie pierza w izbie obok stajni
wyskubek gwarny miedzą powroty
zmieszanie wina na ślubanku koty
za płoty w dziurach po sztachetach
nie w grociarni wyżej wyżej w chmurach
zagrałyby jeszcze oberka na skrzypce
na anielskim skrzydle i diablej łydce
hossa, 7 june 2011
Jeden czołg na ulicy nie czyni wojny.
Czyni stan.
Nie może spać, przesuwa koraliki. Błyszczały.
Podniosła jak sroka i nosi w torebce jak skarb.
Znalezionemu w śniegu nie zagląda się w przeszłość
nie zadaje mu pytań o to kto i dlaczego
je zgubił, porzucił, czy zwyczajnie zostawił
dla niej, i wy nie jesteście normalni. Przeczytaliście.
hossa, 9 october 2011
Posilmy się póki gładka skóra.
W Zamkach na Piasku przygotuję obiad.
Będzie chociaż go podam na serwetkach
boski jak Kwiaty Orientu w łazience.
Nostalgię Jesiennej Jarzębiny
przełamiemy Drzewkiem Oliwnym
gdzieniegdzie pasmami Powiewu Wiosny.
W Malinowy Ogród nasze stopy
poprowadzi Jaśminowa Aleja
w połowie zmieszana ze Smakiem Imbiru.
Nie bój się. Mamy młode ciała i czas
na remont.
hossa, 11 july 2011
na jeden pstryk nic na trzy zaklęcie
mamrocze coś kleksem piórko gęsie
że dziś i że cały w morskiej trawie
pluska się triumph z kokardek żagiew
wysupłał księżyc z sierpa kaganek
no i wyplata esy maślane
szuka żołędzi w kręconych pejsach
na kratce puchu w ciżemkach twierdza
hossa, 1 september 2011
opowiadała że na środku pola dzieci
wystrugały krzyżyk z brzozy dla Kubusia
zagryzionego przez psy sąsiada
usypany kopczyk przerósł zbożem
zimą dorośli przynieśli wielki krzyż z brzozy
wbili na środku pola daleko od domów
na wypadek wszelki
stał ponad łanami
na jego ramionach odpoczywały ptaki
aż wrócił do wsi z sowami
podobno miejscowi nauczyli się go nosić
hossa, 27 july 2011
wódz Biały Bizon w dłoń chwycił strzałę
grotem wydłubał te słowa
rozplącz rzemyki W Oczach Sawanna
trzy słońca płonę przed tipi
trzy słońca i deszcz a stopy bose
unoszą popiół z bizona
hossa, 27 january 2014
nie moje planty w śniegu po ławki
unoszą noski brązowe
wokół neonów śmigają płatki
żeby odpocząć na głowie
i tak idziemy sobie
czasu jest tyle że można błądzić
chociaż tramwaje są puste
pętlą się pętle droga prowadzi
chyba w tym mieście nie usnę
dzięki wam nogi posłuszne
nie moje planty w śniegu po ławki
moja nie moja aleja
czuję że blisko jest już do kładki
tuż za nią tętni tawerna
w puchu błyszcząca- bezmierna
hossa, 2 september 2011
między Zaciszną a Truskawkową
chronione koralami z belek
od uśmiechu słońca do drożdżówki
świergocze dziecięcym trelem
na gałęziach dziobami na dół
wśród kwadratów z piasku i trawy
kolibry z dziurami na kolanach
jak nietoperze wiszą dla zabawy
hossa, 28 september 2011
łaskawa jest - przyniosła prezent:
rozśpiewanego motyla w jedwabnym obi
na osiemnastą
cierpliwa jest - kiedy ona miętoli falbanę
co złoci się i mieni jak skórka słońca o zachodzie choć trochę głupio
w czerwieni krzeseł ocierać łzy spódnicą
ukradkiem drzemie - zmęczona jest - bez niej
miedź w zębach i cymbały w głowie
hossa, 17 august 2012
raz się zdarzyła
teoria doskonała
w każdym jej akcie
pani zjadała pana
a po tym fakcie
pan właściwie zjedzony
wracał szczęśliwie do żony
- Cóż w tym dziwnego
do ucha mruczysz
-Prawo fizyki
też się nauczysz:
że kiedy ciało w ciele się spala
traci na wadze kilogram znaczeń
lecz jak to bywa
wszystko ma koniec
nawet najlepsza teoria
pani zgłodniała
żona czekała
lecz pan nie wrócił
a ja z fizyką mam problem
hossa, 24 january 2012
Oczekiwana światłowodem
niech jeszcze popłyną i Bywaj !
Chwyciło na sen życie za kark
pcha przez miasto że w uchu brzęczy
bąk jakiś dźwięk zew jakby hejnał
Mariacki czyżby sygnał tadam ?
Kogut to czy Pobudka?
Był sen.
W lutym wybuchnie wiosna.
hossa, 13 july 2011
czas kruchą skałę strącił w morze
jak śliwkę opadła na dnie piach
w jęzorach pestki płyną do rzek
stamtąd czy widzisz to może
jeszcze nie koniec a rebelia
każe wyrzucać wodzie na brzeg
kamienie zmienia siewca muł w ląd
hossa, 29 august 2012
chociaż uprzedzam ma kilka wad
kiedy mruknie pewne zaklęcie
to może zmienić cały twój świat
w szaloną fantazję bez granic
podróże do głębiny głębin
otwartych na nie kocich źrenic
aż po tęczowe widnokręgi
wiele lat przemruczysz namiętnie
jakbyś jakiś kociodyzjak zjadł
on w tym czasie zwinięty w kłębek
na kolanach twoich będzie spał
hossa, 30 june 2011
jeszcze przez chwilę
-nikt nie patrzy-
przytrzymam dłoń
- za krótko-
zanim wyrosną pióra
-za szybko-
nie jest za późno ale
łatwiej zatrzymać
kaczki z kamieni w podskokach
i brylanty na wodzie
niż ciebie
hossa, 6 august 2015
dziwują się ludzie komu ślę uśmiechy
gdy tak swoją kiecką chodniki zamiatam
dziwują się ludzie kiedy chichram w przestrzeń
choć zatykam usta by nie było słychać
kiedy opowiadam że ujrzałam lśnienie
na półce z butami chociaż przecenione
nikt je nie chciał kupić dziwują się ludzie
bo skąd mają wiedzieć nabyłam w promocji
teraz sobie noszę słońce na ramieniu
chroni mnie od deszczu
hossa, 1 july 2013
puścił mi oczko z przeszklonej wystawy
skórzaną klamerką wzniecił niepokój
albo mi się zdawało
bo gorąc krew wrze chyba wyparuje
zawołał: hej weź mnie na oślą łączkę
albo mi się zdawało
nie mrugał zwodził odsłoniętą piętą
jakby nie wiedział że te części ciała
albo mi się zdawało
czy lepiej dmuchać na lód czy spalić?
hossa, 4 april 2013
- Może myślą o obiedzie
na Hawajach?
- Nie nie sądzę
one myślą o tramwajach
o tych pętlach i rozjazdach
w starych miastach
o zaułkach pełnych ciszy
gdzie się milczy
gdy nie gada bo i po co
oko świeci
jak należy sypie iskry
z nich wyplata
księżycowe opowieści
psotne w treści
aż po pępek
hossa, 9 july 2014
zwiotczały pazurki i znikły
sierść w jedwab się przemieniła
łapa w rękę ręka w łapie
po literkach wolno człapie
-spójrz mój stróżu z lewej jaśmin
pod jaśminem para wodna
niczym dymek z papierosa
cała w pąsach cała w pląsach
-widzę- słychać pomruk cichy
naprężony jak cięciwa
chociaż anioł już rogalik
wciąż migocze wciąż się pali
/ups/
hossa, 4 march 2015
kipi szyjka kark i nóżka
kipi boczek kipi tuszka
kipi w dole kipi w górze
kipią ścięgna płuca nosek
kipi pod kopułą orzech
wszystko kipi w swoim tipi
a tak kipi że wykipi
no i proszę: wykipiało
jakby jeszcze było mało
skacze falą hop przez mostek
coś tam woła że radosne
że poczuło źródła czosnek
ale wokół Taka Cisza
czy ktoś ufa czy ktoś słucha
o czym kipi Wykipiątko?
hossa, 12 january 2012
dla Miladory z archiwum ;)
zmartwione ochłodzeniem odczuwając z wiekiem
przenikliwe zimno
szukały sposobu aby zatrzymać czas
pełne nadziei
na wzrost temperatury własnego ciała
zmieniły klimat
i pękły jak skorupki jajek i osiwiały aż wyłysiały
z wrażenia
nic im nie (zo)stało
na głowie
hossa, 28 september 2011
jutro
wąska uliczka na Kazimierzu
skrzypek na dachu
i ciche la la la
w kawiarni za rogiem
znajdujesz zielonookie - pulsuje
wieczór
wyobraź sobie
jutro
szeroki step hen
ponad horyzont unosi wiatr
jedwabny palcat i ciche rżenie
w cwale
znajdujesz zielonookie - pulsuje
układasz ostrożnie w dłoni
nie zamykaj – patrz
zanika
wyobraź sobie
jutro
nie wychodzisz z domu
hossa, 25 august 2011
w pokoju świąt - najważniejszych. Spóźniłeś się. Ktoś przynosił taboret.
Na ścianach śluby, boże narodzenia, chrzty, komunie, wielkanoce i udawany Kossak.
Większy niż sizalowy baranek na stole.
Mniejszy niż całoroczna choinka z mchu na parapecie i jeszcze ci
powiem: piekielnie trudno byłoby rozstać się - zamilkła.
Jakby zasnęła.
Zasnęła.
hossa, 12 december 2012
ile nasion tyle dróg a tęsknoty podobne
których nie wymienię - są
ręczę że w dobrym stanie
za rejs do zbiegu mostów
w tle –
kraina bez zwątpienia
na wszelki wypadek
hossa, 29 june 2011
Można zapleść wrzos
w słowo. Krawędź noża,
czarną chmurę, grad
wysłać na step słoneczny,
którego końca myśli nie widzą,
jednak w pierwszych literach,
krzewu dzikiej róży, oceanu błękitnego,
chleba i haszyszu,
akwareli zaspanego poranka - być i być.
hossa, 12 may 2012
jeszcze w kogoś trafi - konstruuje statek
jest czas czas najwyższy
czas utopić w morzu
a w co drugim porcie
podrzucić piłeczkę
im wyżej tym bliżej
topi się rozpływa
zanim zmięknie zniknie
Bond pod palmą w cieniu
cicho zwija żagiel - skromnie kalamburzy
hossa, 16 june 2011
oddaj mi minutkę
nim wystygnie kawa
wenus pokażę w Olkuszu
lot długi nie będzie
na końcu żyrafa
żelazną łyżką machnie
skubana jak jabłko
gruz podrzuci w niebo
chmury przepełzną po ziemi
a ponad nimi płot
na płocie Jelonek
zawisnął zabłyśnie w Krakowie
hossa, 28 december 2012
na ja:
zamknięte zapatrzone na ja
które zgłasza się do obecności
lekko wątpiące w wypełnionych ustach
oparte w słońcu przymrużone
kiedy odważnie zdecydowane chciałoby już wstać
całe moje ja w zielone paski
i idziemy
hossa, 14 july 2011
przynieść choćby na stopach
rozgrzaną ziemię, nitki
między palcami, z nieba
kawałek jak lampkę, niech
błękitnieje sufit, stół
snują się po kątach ballady
hossa, 17 july 2012
one były trzy on jeden
wydobył z nich światło światłem
powędrował linią ramion
nieśpiesznie wokół bioder i
zawrócił - roześmiały się
jakby go wcale nie było
aż przyszedł drugi - najpewniej
za światłem czy śmiechem przeniósł
a chłodno chmurnie na łące
zapatrzona w nie jem ciastko
jakby mnie wcale nie było
hossa, 29 april 2013
ciałko niebieskie przenosi górę
z jednego brzegu na drugi i jest
w tym przenoszeniu całe
jakby nie istniał rozpędzony świat
ani ten obok ani ten
który poległ w ziarenkach- pod patykiem
rozorane komnaty z winy niewinnego
burza w muszli piasku królowej dzieci
rozpierzchły się żeby zacząć od nowa
czasu tyle ile trwa obiad.
hossa, 19 november 2014
los ich nie złączy i dzieli poręcz
jego i jej więc skąd ten wicher zryw
wiosenny powiew gdy grudzień u drzwi
szczerzy biały kieł i wyciska łzy
po co im płomyk kwili w żołądku
dla garstki wierszy spalonych zresztą
dla tych zamyśleń które nie cieszą
spojrzeń kradzionych i esemesów
dla "gdyby" "może" "jest już za późno"
między krzesłami skrzy cicha burza
czarna koronka na styku kolan
pełznie omdlała po garniturze
w kieszeniach ogień na sali brawa
Film już się skończył. Vivat karnawał.
hossa, 17 december 2018
Jesteś wyłowiony z niemożliwej sieci
Prostujesz grzbiet, wciągasz brzuch, zerkasz
czujnym, miodowym okiem w półkola
wiraże, zakręty, i przychodzi przypływ
mogę schować dłonie pod twoje łuski i rysować
na żywym blejtramie nierzeczywiste obrazy
wszystkie te miejsca w których spotkają się
nasze cząsteczki
dopóki jesteś
niesmaczny i obojętny białym larwom
różowieją policzki na mroźnym wietrze
hossa, 26 april 2012
poczuć go wokół palca
zapleść wzburzyć zagasić
ogień
-nie wiersz
o kulach nie siwiej słowa
pchnij niech skręcą karki
albo napisz mi ważkę na skórze
p.s Twój czytelnik
hossa, 5 november 2014
rzecz przyszła o wilku
z nosem wlepionym w pełnię
co dla niepoznaki
miał futerko khaki
i poszła daleko
za górę las stawek
za chmurę step morze
O Boże
odeszła tak daleko
tak zwiewnie
jak na pocieszajkę
lekko acz stanowczo
teraz klika
duży do malca
lewy do prawego
palec do palca
konfetti z duszka
i zapisz
nim zerwie się
hossa, 30 july 2016
wynajmij widok na morze, tam, na najwyższym piętrze
napisz językiem tej kobiecie wiersz
który was uniesie, niech uniesie, niech zbawi
pisz, nie żałuj miłości liter, chce więcej
kaligrafii na skórze, niech szepczą, niech krzyczą
niech wybuchają, niech się przemienią w dźwięki
jakby kto umierał i przepisuj go, przepisuj
aż do kropki.
hossa, 26 september 2014
to nurkowanie w przestrzeni bez formy
połów
nie wiem czym na pewno
bywają przebłyski
ja w ty i ty w ja
hossa, 8 november 2011
w sen zwykły
zapadać niewinnie
i przespać zimę
wykwintnie
smoki zawsze
nagminnie
misie bo tak
usilnie
inne tylko
lirycznie
smoki
śpią na Olimpie
misie
w samej bieliźnie
inne
z nimi jest kłopot
marzył im się Metropol
teraz trochę się stroszą
hossa, 26 september 2011
otwarte dla męczenników- nie biednych
(niechaj sobie z piękna gotują zupę)
my bogacze moczymy stopy w mleku
między pierwszą a kichnięciem zegara
zaglądają kobiety z przyszłością - tu
wszystko się może wydarzyć za darmo:
wygładzanie depilacja bikini
zwężamy brzuchy panom aspiracje
paniom zbornie odczyniamy uroki
na abrakadabra kręcimy grzywki
indywidualnie krusząc poroża
w zadymionej loży za pół depresji
za całą można wykąpać się w pustce
i przedwczoraj zapić błękitnym płatkiem
hostessa je rozdaje za uśmiech dwa
za grymas dorzuca garść malin jeśli
gotowy jesteś - serdecznie zapraszamy
Klub Męskie Fakty Contra Damskie Mity
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek