Poetry

melkart
PROFILE About me Friends (1) Poetry (71) Prose (2)


melkart

melkart, 6 july 2015

Powinienem...

Powinienem - jak Miłosz - powiedzieć kiedyś jak zmieniłem
Opinię o poezji i jak się stało,
Że nim poznałem jej głębię, znałem już odpowiedzi:
Dlaczego żuk zarzuca żucze wędrówki,
A lipa wcale nie kwitnie w lipcu,
Że w czasie pełni księżyca krew nie burzy się tak,
Jak w chwili kokieteryjnego wejrzenia kobiety.

Nigdy nie zasmakowałem w miłości,
Tak jak w ustach kurtyzan - myśli,
Z wenecka barwnych, tajemniczych i śmiertelnych.
Jedynym złotem hiszpańskich galeonów były chwile skurwienia,
W których odrywano się od ziemi
Niczym Hermes wędrujący między apokalipsami istnień.
To kłamstwo, że Prometeusz myślał o innych -
Był bardziej człowiekiem, skupionym na poklasku żywych kości.
Bał się cmentarza wiecznego zapomnienia.

Dzięki niej wiem więcej, choć nie mam pewności,
Że będąc w tym blasku, nie żyję w ciemności.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

melkart

melkart, 6 july 2015

Ryby w restauracji

Zastanawiam się, co o mnie myślą,
Furkocząc bezszelestnie na oleju -
Jak płatki śniegu na drodze...
Zmieniają swój lepkawy strój.

Krutyną wrzątku
Ciężkiego jak aksamit, nieruchomo patrzą
Jak kogut przed ścięciem.

Powoli płynny żar wlewa się w pyszczki -
Spojrzenie wiecznie otwartych oczu,
Choć martwe, bystro spogląda z talerza.
Świat w półśnie.

I tylko sałatka spowija je całunem.
Stworzenie, które mogło coś rzec
- choć nie wiem o czym -
Szkoda. Ryby podobno głosu nie mają.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

melkart

melkart, 6 july 2015

Obóz śmierci

Wernisaż odbył się w ogromnej sali.
Tłum się zachwycał - a wszyscy stali.
Ściany były groźne, całe z zimnej stali.
Ludzi nie stało - tylko świetlnie szarobiali
Trzepotali skrzydłami konających rąk.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

melkart

melkart, 6 july 2015

O miłości

Miłość to pomoc,
gdy z bólu sama nie możesz zawiązać sznurówki.
Miłość to chwila
milczenia, rozmowy w smutku, radości, rozterce.
Miłość to oddanie,
gdy ostatnia złotówka idzie na lizaka.
Miłość to spotkanie
nie tylko ust i ciał.
Miłość to wzajemność -
rozwiązanie niepowiązanej jedności.
Miłość to wspólnota
bycia razem, nawet gdy jesteśmy daleko.

Miłość to ja,
a Ty co wybrałaś?


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

melkart

melkart, 5 july 2015

Złowrogie

czasem myślę
sen tak ulotny jak maligna

widzę zachmurzone nieszpory sycylijskie
tylko że dla całego świata

spójrz
tam zwiedzają muzeum
nieopodal robią zakupy w hiper-super-dyskoncie

z ekranu wyziera smutne spojrzenie zgwałconej dziewczynki
pomnóżmy ją przez tysiące
rzeź niedorosłych motyli
zniszczony kartonik po mleku

idę dalej
w świat karłów sięgających podniebnych marzeń
na szafocie moralności i oddania
widzę logo Google'a i Facebooka

wypij dietetyczny jogurt
uratujesz miliony istnień w jelitach

wiemy o wszystkim
ale nie chce się nam o tym mówić
tak ciężko teraz nazywać rzeczy po imieniu
tak łatwiej tak lżej
sielanka

wieczorami wracamy do własnych Arkadii
spoglądając na niebo pełne
jutrzenek a może odrętwień

żyjemy zagubieni w swoim małym
poczuciu bezpieczeństwa


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

melkart

melkart, 5 july 2015

Kartka papieru?

Leżysz naga pośród brązu pościeli,
niczym Arete -
cicha, delikatna, krucha jak płatek marmuru.
Jesteś głucha na echo moich słów,
a jednak bez sprzeciwu pochłaniasz każdy wyraz
ciemnym błękitem kreślony.
Naga milczysz zamyśleniem.
W chwilach naszego uniesienia
drżysz, tętnisz nieokiełznanym czarem
- cicho jęczysz, ale czy z rozkoszy?
Uwielbiam szept twego ciała,
woń świeżości i tuszu moich pzyziemnych myśli.

Tylko nie mam pewności, czy jesteś rzeczywista.
Tak często śnie... przeklęty Morfeusz.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

melkart

melkart, 5 july 2015

Spotkanie

Pragnąłbym bezustannie pływać w trawie twych loków,
płynąć kwiatami twoich ust,
i tonąć w bezdeni skrytego płomienia,
które tak usilnie zdajesz się skrywać.
Wsłuchany w burzę obaw i marzeń,
wciągałbym woń twego ciała - bezceremonialnie i lubieżnie.

Niegdyś szukałem najrzadszej z róż - znalazłem tylko Ciebie.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

melkart

melkart, 5 july 2015

Jabłko...

Jabłko, już nie Newtona, jabłko zrozumienia
zza oceanu, pcha nas do działania.
Pracuj, kupuj, lansuj się.
Zza rogu wyskakuje ktoś pod koła samochodu
z jabłkiem w dłoni - ginie.
Taki stan świadomości.

Stasiu zasiał ziarno, a jelenie pognały,
pchane dzikim pędem kiełkującej Idei.
Co było, a nie jest - zawsze dzieli.
Raz zerwane jabłko, choć nie było owocem Edenu,
rozsadziło łupinę. Nie ma wyrzutów sumienia.
Seks z tabletu, marzenia z iPhone'a, prawdziwość z plastiku i metalu.

Mówią - "To rzeczywistość najlepsza ze wszystkich".
Bzdura. Bóg nie czyni cudów w świecie,
gdzie nie ma miejsca na przemyślenia.
Nikt Go nie widział... Mamy przecież Batmana w przykrótkim kostiumie,
skrojonym na nasz rozmiar.

Gdzie religia miłosierna? Poezja zaangażowana?
Myśl zastygła między synapsami.
Nic nie ma, wszystko jest do kupienia.
Świadomość zwisa w smogu...
Cóż, nie dla każdego jabłka warto tracić wolność.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

melkart

melkart, 5 july 2015

Czy śnieg...

Czy śnieg oczuwa niepokój, gdy topnieje?
Czy sen krwawi tuż przed przebudzeniem?
Czy trawa krzyczy podczas koszenia?
Czy serce gdzieś bije pomimo skonania?

A ja wciąż, tak naprawdę nie wiem
Czemu odczuwam rozterki.
Co mi wolno, i czemy decyzje bolą?
Nie wiem. Czasem nic nie wiem jak Sokrates.
Odczuwam zbyt wiele - wszystko w pustce.

Nie znam spokoju. Znam tylko wewnętrzny niepokój.
Gniew - na kogo? na siebie? na świat?
Nienawidzę martwych motyli - wiszę w pajęczynie odczuć.
Samotny? Roztrzaskany niczym bukiet w rozbitym wazonie.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

melkart

melkart, 2 december 2013

Dziś już wiem...

Dziś już wiem - na tych ulicach nie mieszka nikt
godny uwagi! Niczyjego czoła nie zdobią myśli
- widać tylko odrażające grymasy przejmujące żalem.
Spotykam kobiety z głowami do poruszania,
do obnoszenia stert niepotrzebnych kosmetyków, maści i próżności.
Z odsłoniętymi nogami-biustami skrywają pustkę,
a pod stanikiem, zamiast serca - lista zakupów!
W słuchawkach na uszach, nie słyszą niczego,
trajkocząc o wszystkim, bez sensu.
Brak intelektu kryją wybuchami nieszczerego śmiechu.
W źrenicach błyszczy brak zrozumienia,
okraszony srebrem męskich spojrzeń.
I tylko jedną Kasię zamkniętą mam w szufladzie,
która obdarza pocałunkami zwątpień, zawahań,
myśli przeczystych jak smak książek,
z uśmiechem najszczerszych intencji.

Jest mi zagadką i rozkoszą przyszłości,
lecz obawiam się, że swoją nieumiejętnością
pozbawię jej duszy, albo skradnę jej duszę.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1