4 november 2010
Komnata wytrzeźwień
wykręcone ręce
skuty w kajdanki
prowadzony schodami w dół
we własną ciemność
rozpieprzone pięścią lustro
nigdy wiecej cię nie ujrzy
jak wygładzasz na udach
nową sukienkę
mocniej, jeszcze mocniej
wypluwam ciebie z siebie
w alkomat
tak czule mi się oddajesz,
że aż wymaga to obdukcji
leżę na pryczy w izbie
kaftan ledwo okrywa zwiedniętą męskość
złamana łodyga
wielkiej miłości
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek