Ewa Żurowska, 28 april 2011
Każdy twój oddech,
brałam jako swój.
Zapomniałam,
jak to jest,
oddychać sobą.
Jeszcze wczoraj,
robiłabym,
dla ciebie na drutach,
dzisiaj,
głęboko oddycham,
jutrzejszym dniem.
Ewa Żurowska, 16 october 2011
Zaglądasz mi do duszy,
przez okna moich zmartwień.
Niby przypadkiem pukasz
i milczysz.
Ja wiedząc,
że z życia powinnam się rozliczyć,
czekam,
nadsłuchując kroków.
Zawsze cierpliwy,
już stoisz pod drzwiami,
a ja, potrzebuje jeszcze chwilę,
by sekret ukradkiem schowany,
otworzyć.
Nie chce w pośpiechu,
z garstką wspomnień w ręku,
samotnie odchodzić.
Przygaszony ogień już martwy
i mój oddech zanika znowu.
Przewracam kartki notesu,
to nie mój czas,
ktoś pomylił daty,
z uśmiechem zasypiam.
Ewa Żurowska, 5 july 2011
Miałam w ustach milczących,
tysiące słów w barwach,
tysięcy skrzydeł motyli.
Wystarczył jeden oddech,
by wypuścić tysiące tych barw,
dla uciechy oczu innych.
W dłoniach, w sekrecie
skrywam imię wiatru,
który niczym ptak,
biegnie po niebie,
zaglądając w przelocie na ziemię.
Tak cicho, spokojnie
oddycham tobą,
by sen był lekki,
na puchu chmur usłany,
ty śpij do brzasku miły,
śpij miękką miłością kochany.
Ewa Żurowska, 3 april 2011
Poukładałam już
wszystkie zdjęcia,
w koszyku mam
taśmę i nożyczki
do cięcia
skradzionych chwil.
Pochylam wspomnienia
nad przeszłością.
Na drugim brzegu
zostawiłam ciebie, miłość
i mnie wczoraj,
bo jutro, to też dzisiaj,
a dziś było,
nie pamiętam
kiedy.
Ewa Żurowska, 22 april 2011
Pierwszym oddechem,
pochłaniam ciebie sobą,
w zamyśle pielęgnuję,
jak ciążę,
którą chce donosić.
Delikatnie dotykam,
przytulam, pieszczę
w ramionach podniecenia,
z rozwagą
nakreślam ślady spojrzeń.
Przenikam tobą,
wnikam w ciebie,
jeszcze głębiej
dochodząc naszych
zmysłów w zamyśle,
kolejnej nocy.
Ewa Żurowska, 1 may 2011
W krzywym zwierciadle
odbija się szczęście,
jak na złość,
to szczęście skrzywione.
Ewa Żurowska, 22 april 2011
Tak, stać przed tobą
naga,
w zamyśle skażona już tobą
dotykiem.
Naiwna wiara powraca
nocą,
cicho wyrywa kartki
kalendarza.
Kradnę czas naszej
rozkoszy,
by rankiem zasnąć we własnej
samotni.
Odejdź, nie wracaj
pożogo
mojej troski.
Dziś pościel już
sama,
usypia wspomnienia naszych
miłości.
Ewa Żurowska, 10 january 2012
Malujesz mnie
barwą wczorajszych odcieni,
czasami tak po prostu,
od niechcenia,
dodając każdego dnia
kolejną plamę
niczym łatę,
na wytarte życiem jeansy.
Malarz dusz uśpionych
w pejzażu
poranków, wieczorów,
w podróży za szczęściem.
Bezradnie,
czuć tylko mogę
chwile muskane pędzlem,
zimne w wyschniętej farbie,
te wieczne wspomnienia,
w martwym zapisane obrazie.
Ewa Żurowska, 24 march 2012
Stoisz tak w cieniu
plecami do mojego świata,
chwile ciszy
przytłaczają mój oddech.
Krok po kroku
oddalamy sie od siebie,
zostawiając powietrze ulotnych wspomnień.
Dziś, został ślad stóp na piasku
zmywany odpływem oceanu,
wschód słońca o paranku
i sen samotny w wieczornym blasku.
Odchodzą, jak bańki mydlane.
Ewa Żurowska, 5 april 2011
Odkrywasz mnie
na nowo,
każdego dnia,
każdej nocy
bardziej.
Dyskretnie,
zakładam ci ręce
na szyję,
szepczę
i czuję mocniej,
twoje drżące dłonie,
jedwabiem,
jak rzeźbiarz
szlifujesz ciało,
uszyte na wymiar
twoich ramion.
Dosięgam nieba
niczym kwiat,
tęskniący za wodą,
pochłaniam ciebie,
całą sobą,
by nie zwiędnąć.
Ewa Żurowska, 3 may 2011
Uczyłeś mnie kochać, to nic prostszego.
Trzeba tylko trzymać skrzydła anioła,
w sekrecie śpiewać piosenki.
Nocą zaś bujać, jak dziecko,
te wszystkie upadłe słowa,
wszystkie dawno uśpione gesty.
Rozchylić usta i zamknąć tęsknoty mocy.
Spojrzeć w marzenia, budząc się nadzy.
Ewa Żurowska, 25 june 2011
Ptaki wzbijają się do nieba,
a ja im zazdroszczę,
nie tylko dlatego,
że małą wydaje się ziemia
i rwący strumień
tylko strumykiem,
że pole, to dywan barwny.
One są, jak powietrze,
dotykane przez świata wnętrze
błogość,
a ja im zazdroszczę,
tym kamieniom twardym,
co czuć nie mogą,
są dla ludzi, ptaków
milczący i nie cierpią.
Ewa Żurowska, 26 april 2011
Ciągle nadgryzasz
duszę,
przekonując się o smaku
uczuć do ciebie.
W zębach czujesz okruchy
niechęci,
do wczorajszego dnia.
Jesteś tu,
bezradnie stojąc
niczym dziecko,
czekające na karę,
milczę,
zatrzaskując drzwi
przed tobą.
Spełniając się z inną,
zabiłeś deskami rozkoszy,
wejście powrotu,
do miłości.
Ewa Żurowska, 5 april 2011
Sto mil przede mną
do nieba,
drogę w kaloszach
przemierzam,
przed deszczem
zgryzoty,
wciąż się chowam.
Zastygam w amoku
zdarzeń,
podparta laską
starości,
dosięgam jutra,
wczoraj było
w zasięgu ręki.
Ewa Żurowska, 13 december 2010
W popiele, zamknięto dusze nasze obie
i miłość.
Niczym życia puch, rozwiewają się
wszystkie marzenia,
gdy ciebie przy mnie nie ma.
W odległym miejscu na bezkresach
nocy,
tęsknisz jak ja,
każdego dnia pragnąc siebie mocniej,
prosząc o palec Boży,
by skrócił czas samotnych westchnień.
Jestem,
wciąż czekam,
jak płacząca wierzba.
Pewnego dnia przyjdziesz,
otulony tęsknotą,
zapukasz,
a ja nigdy już nie pozwolę ci odejść.
Ewa Żurowska, 21 december 2010
Kradłam wszystkie
wspólne chwile,
nazwali mnie
złodziejką uczuć.
Cudzołożyłam
bez namysłu,
w fantazji męskich
uniesień,
nazwali mnie
dziwką rozkoszy.
Zabiłam w sobie
szaleństwo miłości,
nazwali mnie
morderczynią uczuć,
by na koniec
samotnie,
zostać wdową
smutnych wspomnień.
Ewa Żurowska, 30 april 2011
Druciana kukła
patrzy w oczy,
gapi się tak
wymownie,
jakby wiedziała,
że też jestem marionetką,
w chaosie tego życia.
Założyłam,
kawałek gałgana,
by okryć jej nagość.
Pytam,
czy czuje ciężar,
zeszmaconego żywota,
które próchnieje
niczym stare drewno.
Kukła milczy,
gapiąc się dalej.
Ma szczęście,
że jest już martwa
i nie musi jak ja,
podnosić wciąż głowy.
Ewa Żurowska, 7 april 2011
Na płaskowzgórzu
naszej przyjemności,
wygładzamy myślą,
nasze troski.
W zapachu wspólnej
przestrzeni,
tworzymy sobie,
raj na ziemi.
Symetrią ciała,
jednością jesteśmy
niczym dzban wody,
po brzegi wypełnieni.
Delikatnie skraplamy
uczucia w sobie,
w gorącym uniesieniu,
oddaje się tobie.
Zasypiam spełniona.
Ewa Żurowska, 26 september 2010
Poczekaj na mnie, na dachu świata,
gdzie ziemia pocałunki oddaje niebu.
Tam niczym anioł na skrzydłach dolecę
z pomocą wiatru i głębi uniesień.
Zatrzymaj dla mnie czasu sekundę,
chce zdążyć, przemierzyć świata życie,
w ramionach miłości, na nowo odkrytej.
Ewa Żurowska, 28 april 2011
Nie mówisz mi prawdy,
wczoraj, dzisiaj,
jutro też skłamiesz,
a ja tak naiwnie
wierzę,
w jutrzejsze słowa,
których nigdy nie powiesz.
Ewa Żurowska, 3 april 2011
Drażni mnie świat,
w którym istnieję.
Uchylam ,,Puszkę Pandory,,
czuję nienawiść,
odzianą w niewinność.
Zakrywam oczy,
cicho szlocham,
by nie zbudzić,
swojego cienia.
Przytulam głowę,
do twardej ziemie,
modląc się,
by mnie uśpiła,
w zapomnienie odejść.
Otwarte oczy,
znowu kłamią,
wciąż jestem żywa.
Ewa Żurowska, 9 december 2010
Idź, brukowaną ścieżką mojego życia.
Przemierzaj alejki moich uczuć,
aż do krainy wiecznego szczęścia.
Przechadzaj się Starówką
wspólnych doświadczeń,
by stworzyć najpiękniejszy dom
naszych marzeń.
Ewa Żurowska, 14 december 2010
To nic, że uciekły w życiu piękne chwile.
To nic, że czekać musieliśmy na siebie tyle.
To dziś, po niebie lecą motyle,
noc do snu utula nas mile.
To nic, że samotnie smutno nam było,
bo dziś, to wszystko się skończyło.
Ewa Żurowska, 11 september 2010
Każdego dnia chylę głowę przed słońcem.
Każdego dnia kolanami ziemię dotykam.
Każdego dnia serce bije mi mocniej.
Każdego dnia szczęścia od nowa szukam.
Każdego dnia wciąż samotnie się boję.
Każdego dnia tulę do siebie dłonie.
Każdego dnia imię moje zanika.
Każdego dnia serce drżąc tyka.
Każdego dnia mam jednak nadzieję,
że kiedyś bez lęku, obudzę się w niebie.
Ewa Żurowska, 9 december 2011
Ból mija
i rozpacz mija
niczym jedna chwila.
Miłość mija
i mija kochanie,
jak pierwsze rozstanie.
Żal mija
i mija słabość
niczym niewinna radość.
Jedynie trwa
pamięć
o tym,
co dawno już odeszło.
Ewa Żurowska, 27 september 2010
Upić się szczęściem,
popaść w nałóg namiętności.
Ponad wszystko docenić butelkę
w połowie napełnioną rozkoszą.
Nietrzeźwo myśleć o radości
z zapasem nadziei
na jutrzejszy dzień,
przynoszący ból głowy
od fałszu,
który działa niczym lek
na niewierność.
Zatracić się we wczorajszym dniu,
to alkoholizm,
choroba podobna do miłości.
Ewa Żurowska, 4 may 2011
Motyli niebo, do snów mych usłane.
Pościel złotym haftem nocy, wyszywane.
Miękkie dłonie tulące mnie wieczorem.
Baśni historie i ranki w słońcu wyczekiwane.
Nicią lata, nasze słowa zszywane.
Wciąż wpatrzeni, wyczekujemy siebie.
Ewa Żurowska, 27 march 2011
Otulasz mnie sobą
niby tak zwyczajnie,
a ja potrzebuję więcej
czuć ciebie,
staranniej wtulam się
w nagie ciało,
całością chce być,
jeśli nawet to, tylko chwila,
być przez moment tobą,
może wtedy zrozumiem,
męskie pragnienia.
Ewa Żurowska, 24 september 2010
Przyszedłeś nocą
niby cień.
W kradłeś się we mnie,
jedwabiem swojego zapachu.
Otulona ciepłem twojego ciała,
drżąca zasnęłam.
O poranku,
zostawiłeś tylko wspomnienie
pogniecionej pościeli.
Ewa Żurowska, 19 april 2011
Chcę pachnąć tobą
za dnia i w nocy.
Chcę patrzeć na świat,
przez twoje oczy.
Chcę słuchać ptaków,
przez twoje uszy
i dotykać kwiatów,
wnętrzem twej duszy.
Chcę czuć deszcz,
twoją twarzą.
Chcę marzyć,
jak myśli twoje marzą.
Chcę w przyszłość wybiegać,
wspólnymi drogami
i wciąż, być kochaną,
twoimi słowami.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek