11 december 2010
Łoże rozstania
Każdej nocy zasypiam samotnie,
choć obok słyszę spokojny oddech.
W lusterku topię smutku spojrzenia,
zatracając myśli chwilą upojenia.
Kurtynę z zasłon obnażyć bym chciała,
za rozkosz mi daną, twojego ciała.
Beztrosko, bezwiednie, spokojnie uśpiona
zastygam, blaskiem zimnego ognia.
Tulona bezradnie zapachem zmysłu,
w dłoniach wzrok ściskam zawistny .
Nie mając niczego, nagością okryta
tracę nadzieję, jak cień świetlika,
że łoże dzisiejsze osobno chrzcimy,
a dzień jutrzejszy, będzie już inny.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek