Awatar, 21 march 2012
Jest taki kraj
na mapie tego świata
gdzie kainowy brat psu bratem
Jest taki kraj
na mapie Europy
gdzie mędrzec z jełopy
Jest takie miasto
na Europy spodku
gdzie klechom Żydzi solą w oczku
tam czarni mnożą się na boczku
Jest taka wieś
w Europy środku
gdzie zarodek usunęli w zarodku
by nie rozniosa się wieść
Jest taka ulica a stolicy
po której czarny kot
roznosi gazety z wychodka
Wszystko gdzieś jest
te miejsca na mapach
ze śladami czarnego kotka
Te czarne miejsca
ze śladami ludzi w białych szatach
Awatar, 21 march 2012
Idę w żółci żółtej mgły przez bagno
zgniłą żółcią namokłych miejskich trocin
Siedzę w tramwaju nogami nad psim klozetem
wokół śmierdzące barany i kozy
nie znają mydła, używał je człowiek Jezus
mył ręce pachy pachwiny i stopy.
Skrzeczą szeptem Żyd podejrzany człowiek
i śmierdzą brudem myśli pokoleń
puchną trawą ssą żółcienie
Podmiejskim wracam
do pachnącej moczem bydła stajenki
wyjących zwiastowanie płotów
jutro jak od wieków Jutrzenka pierwsza zaświeci.
Awatar, 11 july 2011
Spotkałem Ją na przystanku
wczepiłem gały oniemiały
już byłem prawie zakochany
i właśnie wtedy, gdy tramwaj odjeżdżał
posłała mi kwieciste spojrzenie
"fuck off my honey".
Awatar, 11 july 2011
Na antypodach świata jest taki kraj
tam wszystko jest zieleńsze naj
od kwitnienia mowy traw
pachnie duszony w jajkach szczaw
tam bujają dziewczyny pata taj.
Awatar, 28 june 2011
Chuda panna z Alaski
była modelem śniegowej laski.
Malarz, co ją malował
głowę często w śnieg chował,
bo zapomniał japońskiej maski.
Awatar, 27 june 2011
Dziewczyna z pierwszego pocałunku
stoi przede mną czasu szmat
przesłania świat
a ja morele z moreli zębami chcę rwać
a ona kluczy jak przy pierwszym stosunku
i tańczy beztroska
cytrynę dzielimy na pół
by wykrzywiała usta do pocałunku
tajemnicą wodzi od lat
a ja ciastka tortu chcę gryźć
po kawałku czasu szmat
odkrywamy świat
gdy śpiewam
tańcz po lipcu latem tańcz po lutym zimą
śpiewa i tańczy ze mną
od zawsze od pierwszego pocałunku.
Awatar, 22 june 2011
Ochrona, masz na piwko, reszty nie szukaj
z resztą robimy co należy i trzeba
i chlup wody w but
panie starczy, żryj wspomnienia
pani ze zrywką bez pary
nie gap się na wolność
wykorzystaj coś z sumienia
no i chlup chlup wody w but w but
a my siup pod czerwony nos
jest dacza osprzęt i trzos
komuś medalik komuś koralik
i nadwiślańską kara oke
z kogoś wycior z kogoś wywłokę
tamtym chlup balię wody w buty
niby wesoło, aby nie nudy
świątek na ikonie podskoczył
prawie świętemu wpadł na oczy
tęczówki wymienił chce ikoną świecić
nowe wojny fajda lud toczyć
z medalionów ludu budowniczy
ściskał nie roz rudy z toże rudym
włosy wypadły kosy na stosy
public z budy publika do budy
w łupki kulasy i łup rura
aby wesoło, piękne czasy
gołota po zasiłki do kasy
my na Kanary na wczasy
a my siup w chętnych dziób
liczymy wpływy odpływy, hura
kogoś za nos kogoś pod włos
bożal się boże roczniki starcze
dziurawcem popijają pod erką
franca o lasce, chce zdążyć na wiec
wpierw kap kap nad nerką
Awatar, 21 june 2011
Słoń Bimbo zamiast kłów miał dwie trąby,
za banany tańczył na nich samby.
nic nie jest za darmo
na tym świecie marnym,
Bimbo często wypadały plomby.
Awatar, 21 june 2011
Życie takie kulturalne,
nikomu nie wieją w pysk halne,
to my siup w ten kultu dziób mon cheri,
to siup, siup, mon Żoli
coś niebieskiego spadło na scenę
jakieś pierze i marzenie
dziką kaczkę ustrzelił aktor
gotuje się do roli gajowego
w antrakcie poszli na całego
zrobili po akcie, z kaczki
bez opierzenia nie ma wspomnienia,
beaujolais rocznik cały otwarty
wszystko to żarty z myśliwego,
chodzi z rólką powtarza w kółko
obsceniczne słowa, nie strzelajcie
zimą do łani,
a życie takie kultrealne
ble ble powtarzalne aż banalne
gdyby nie gajowy
jesienią na premierze
przeleciał tak sobie w poprzek głowy
zawołał tubalnie
jesienią wygra kto halny dogoni
coś masz pan pijacką czkawkę
nie dumaj graj pod jurną warszawkę
ciepła Hania od zarania do orkiestry wypina
a my siup siup w kultu dziób
a my dziób dziób kaczek pełen żłób
nie chciała udawała aby nie z Berlina
bękart ryżego ze łzami nacina
maman pękła wśród róż sprężyna
życie zajebiście włókniste
na zmywakach w Saint-Tropez
bękartami na beemach powtarzalne
wiatraki z róż na Moulin Rouge
wśród czerwonych latarni
Hanka z rozrzewnieniem wspomina
dieut le veut mon cheri
i wspinaczkę po kamiennych schodkach
wyżej i wyżej bohemy opłotków
to pamięta z najpiękniejszych dni
a my siup w zdumienia dziób
i nadwiślańską kara oke
bożole młody rocznik rozwarty
gramy damami w rozbierane karty
to siup w jowialną twarz
karty potasowane
nie będzie niespodzianek
gramy va banque otwarcie
obrus brudny, podarty, stół nasz.
* clowcoeur - przeklęte serce (mieżdunarodnyj sławar nu poliż jazyk)
Awatar, 17 june 2011
Kręcącym pedałem na rowerze
nie za bardzo wierzę,
podejrzenie budzi
czy tandem kręci do ludzi,
czy od ludzi za kręcenie bierze.
Awatar, 15 june 2011
Przyszła miłość niespodzianie
zatańczyła w winobraniu
zaśpiewała nowy blues
i mój bus pojechał w jesień cud
pośpiewała, zaszumiała
zostawiła, zostawiła w zimy chłód
beczkę wina na rozgrzanie
i tęsknoty niezerwane z nut
i wróciła wiosną niespodzianie
coś mówiła roześmiana
- w lesie ciepłe piece rosną
a po drzewach spływa pitny miód
zatańczyła nowy taniec
wyszeptała że zostanie
może tak może nie któż to wie
miłość winna w jej beztroskach
może lato stopi serca lód
przyszła niespodzianie tak
zatańczyła w winobraniu
zaśpiewała nowy blues
kołysała w rytm biodrami
może już zostanie może nie ...
Awatar, 15 june 2011
Odszedłeś, pal cię sześć, barman !
wódek sześć na toasty za każdy dzień -
w poniedziałek dałam mu śniadanie,
we wtorek zrobiłam pranie,
zapachniał brzoskwinią i cytryną,
w środę zaczęliśmy porządkować życie,
w czwartek mówił, że coś go goni
na wyścigi, do koni,
krótko był, nawet dużo nie pił,
w sobotę zobaczyłam go z arabką
młodą, wysmukłą dzierlatką,
bez wrzasku i poklasków
kopnęłam walizkę za drzwi -
za siódmy dzień toastu nie będzie
bo w niedzielę piję szampana
nie z tym ale z innym panem,
o tamtym pamięć z bąbelkami uleci
w papierosowy dym.
Awatar, 15 june 2011
Bogobojna w Tule
pojechała do mułły na mule
na herbatkę i słowo.
Chyba było jeszcze owo,
bo wracała w oczach z bólem.
Awatar, 10 june 2011
Na czas czytania tekstu proszę Bogatszych o pożyczenie Biedniejszym, Biedniejszych o użyczenie Bogatszym szklanych lub plastykowych paciorków nanizanych na rzemyk lub żyłkę. Dziękuję. (paciorki przesuwamy na znak ^)
Globalne święto
Wielka moja diaspora
nie mam wątpiących
wszyscy we mnie wierzą
wyznawcy różnych religii
ateiści i odmieńcy i odszczepieńcy
matki dzieciom, dzieci, starcy i szaleńcy.
Skłóceni z Bogami i Demonami
stawiają mnie na piedestałach dawnych bożków,
zawieszają w miejscach obrazów dawnych świętych.
Ich kapłani też we mnie wierzą i patrzą
od rana do wieczora od przebudzenia do zaśnięcia
marzą o nowych realiach ^ dajesz codziennie nowe Pani
marzą o nowych mirażach ^ dajesz codziennie nowe Pani
marzą o nowych gwiazdach ^ dajesz codziennie nowe Pani
marzą o moich gwiazdorach
co tworzą armię i szeregi i kapłanów nowych
wierzą, że daję im światło ^ codziennie oświecasz nas Pani
wierzą, że daję im wiedzę ^ codziennie oświecasz nas Pani
wierzą, że daję im drogę ^ codziennie oświecasz nas Pani
wierzą, że daję im słowo ^ codziennie oświecasz nas Pani
wierzą we mnie i wierzą, że niczego więcej im nie potrzeba
teraz przede mną wznoszą ręce do nieba ^ nie opuszczaj nas Pani
teraz przede mną wznoszą modły ^ nie opuszczaj nas Pani
teraz przede mną się jednoczą ^ nie opuszczaj nas Pani
teraz przede mną się ochocą ^ nie opuszczaj nas Pani
za Twoje wizje i słowa ^ wielbimy Cię Pani
za Twoje wizje i słowa ^ dziękujemy Ci Pani
za Twoje wizje i słowa ^ obiecujemy Ci Pani
za Twoje wizje i słowa ^ przysięgamy Ci Pani
mnie nie proszą o kubek wody ^ więcej wody nie trzeba
mnie nie proszą o kawałek nieba ^ więcej nieba nie trzeba
mnie nie proszą o kromkę chleba ^ więcej chleba nie trzeba
mnie nie proszą o skrawek odzienia ^ nic więcej nam nie trzeba
mnie dziękują w pokłonach za rozgrzeszenia,
które co wieczór im daję.
Dostałam to, co się należy od poczęcia
Globalne święto z codzienną homilią
święto w Dzień Narodzenia, które trwa 365 dni w roku
od przebudzenia do zaśnięcia.
Awatar, 10 june 2011
Traktem królewskim limuzyny mkną,
między żyrandolami pająki sieci to snują to rwą,
iluminacja umila podróż, oświetla przechodnia.
Moherowy berecik
z krzyżem w dłoni niczym pochodnia
bieży na pałac w płaszczu rycerza,
w sercu ma króla, wskazuje, zamierza.
Tłum kilku ludzi zda się krzyczeć - wojna,
inteligenta za pancerną szybą bawi,
przecież polska wieś spokojna,
zielony kraj potęgą Europy jawi,
tylko ten tłum starczy w okopach pacierza.
(dzieci przeraża i straszy, między uda matki lgną)
Znicze palą , wici ślą, męczą sny, patriotyczne plany,
kogo jutro krucafuksem pokonamy.
( Czarna brygada spokojna,
za pancerzem w majątku wiary,
rąk nie odejmuje, nie przykłada, wznosi i prosi
i nad czerwoną wanną baldachim rozkłada
czy słońce świeci czy deszcz pada
czy milczy niewymownie czy zawiesza głos jak głownię
czy jaś prawda w gardle grzęźnie )
Za miesiąc przedwiośnie,
powiat nad Wisłą pod mgłą,
w niej knoty zroszone zgasną.
Wygłodzone rybitwy wiosną
wzbiją się wysoko ponad Stare Miasto,
ulice dawnego targu rybnego zapełnią turyści.
Kto wie komu będzie przyjazna Arachne,
komu nieprzychylny władca,
czyje sny i plany los ziści.
Awatar, 4 june 2011
Pani co chciała być hermafrodytą,
taką ni to chłopem ni kobitą,
wymieniała boskie narządy
chore na ludzkie uwiądy,
aż stała się żylastą minettą.
Awatar, 3 june 2011
Marychy łodyga obrastała
raz kwiatem męskim raz żeńskim cała.
Dylemat miał bratek
który posiąść kwiatek,
nie chciał lesbijki ani pedała.
Awatar, 3 june 2011
Gdy wrzucasz do wódki lód
nie licz na myśli chłód
bo lód to nie miód
myśli będą roztopione albo szalone,
któż to przed wypiciem szklanki wie
a pewnie wypijesz dwie.
Gdy pijesz wódkę zmrożoną
nie licz na myśli schłodzone
bo mróz chłodu myśli nie trzyma,
myśli będą zamglone
i te szalone i te roztopione.
Gdy wrzucasz do serca lód
wylewasz miód na bruk,
ulice brukowane miodem pachnące,
miodem polewane
nad ranem, nad ranem.
Kochaj mnie i pijmy szampana Marne,
pękają bąbelki
jak twoje uczucia zmienne.
I tak odejdziesz na ranem -
zostawisz truskawki smak
niech będzie i tak.
Myśli zamglone,
usta jeszcze spragnione szampana,
ulice brukowane miodem pachnące,
miodem polewane
nad ranem, nad ranem.
Awatar, 30 may 2011
Mówi Pan kocham,
a przecież jesteś gbur i cham,
ale co tam,
z kimś trzeba być
w wiosny nocy szalone
z kimś trzeba wino pić
kup Pan przynajmniej beaujolais
już piszę na kartce fonetycznie,
żebyś w sklepie nie literował.
Do teatru nie pójdziemy
bo i po co, tam nie ma pop cornów
ryczących kiboli i relacji z meczu,
za starzy do kina na ostatnie rzędy.
Kupisz beaujolais cierpkie,
młode na wiosenny wieczór
zaczniemy od toastu za miłość
choć jesteś cham i gbur
zaśpiewam mon amour
wytłumaczę ci potem.
Awatar, 30 may 2011
Marychę bardzo lubiła Marysia
i na maryśkę chodziła do Pysia.
Pysio lubił Marysię
i swoje pluszowe misie.
Za marychę robiła mu misia.
Awatar, 30 may 2011
Dla niego zieleniła sukienkę,
liczyła świetliki na księżycu
i była wiosenna.
Pod umierającą latarnią morską
snop światła odkrywał żagle.
O widzisz! ten w gali flagowej,
jutro nim wypływam.
Awatar, 22 may 2011
Pani chciała powiększyć swoje szanse,
dniami i nocami stawiała pasjanse.
Że noc stawianiu sprzyja
wie to niejedna szyja.
Ale Pani pomijała niuanse.
Awatar, 22 may 2011
Najbardziej cię kocham nad ranem
gdy wołam z łazienki wstawaj kochanie
ty mruczysz coś do zjawy sennej
przecież jeszcze śpisz ze mną
Najbardziej cię pragnę w południe,
dzieci w szkole, dom pusty
a ja w pracy nudnej przysypiam na kubkiem rozpuszczalnej
Najbardziej za tobą tęsknię w delegacji
gdy w hoteliku obskurnym do kalacji
podają dwie wódki i dwie prostytutki koszmarne
a ty piękna tęsknisz za mną
Najbardziej czekam na urlopy, wakacje,
gdy układamy czas według naszych atrakcji
dzieci sprzedamy teściowym,
telefony wyrzucimy jednocześnie
na trzy z mola do wody, niech dzwonią leszczom
wypłyniemy starą łajbą na środek jeziora
z zapasami na tygodnie.
Awatar, 12 may 2011
Nie odchodź mon cher
nie odchodź serce moje
ono już tak zmęczone
odgadywaniem nieodgadnionego
odkryć zrozumieć posiąść
pozwól mu budować gniazda
w dębu koronie z tego co znajdzie
przypadkowo w ulicznym tłumie.
Nie odwracaj oczu
niech patrzą na okropności
na straszniejsze strony świata
jeszcze raz pójdą dworcem Penelopy
tak rodzi się w nim człowieczeństwo
jak pień dębu, warstwa na warstwie
w zmiennych porach roku.
Awatar, 2 may 2011
Modna Liza wyglądała jak Gioconda
i wstrząsała się często drinkami Bonda.
Jednym Liza dawała nieraz
od innych brała, a teraz
Gioconda jak każda pijaczka wygląda.
Awatar, 26 april 2011
Było już leci na skrzydłach motyla,
migotanie wielkich ócz to pozór
ciekawości świata, ochrona przed ptakiem
co jego życiem chce latać.
Kilka dni, kilka nocy
decydują nad którą drogą krąży przez lata.
W każdej minucie, albo gdy zamyka powieki,
może zdecydować, gdzie osiąść na wieki.
Samotny jest mały i wielki człowiek
w pierwszej i ostatniej i w każdej szczerej spowiedzi.
samotny jest mały i wielki człowiek
gdy rodzi się w ciemności i gdy do niej odchodzi.
Awatar, 21 april 2011
Usłyszałam w domku Madame
- jakąś wadę w biodrach mam,
gdy uda dotknąć dam
od razu na wznak padam -
tak zwierzała się jedna z Dam.
Awatar, 19 april 2011
Nad stawem w Krasnym Stawie
dwa żuczki spały na trawie.
Chociaż pachniały gnojem
co jest ich zwyczajem
były blisko siebie … prawie.
Awatar, 10 april 2011
Lot sto pierwszy
Na pokładzie dziewięćdziesięciu sześciu
Dziesiąty zero cztery dziesiąty
Po latach siedemdziesięciu
W hołdzie tysiącom dwudziestu i kwiaty
Milionom pomordowanych, poległych
Biała magia cyfr
Czerwona od krwi księga
W rzędach słupków czarnych dat
Rozum się miota gdzie sens gdzie ład
Stare i młode ręce zapalają znicze
Serce kuli plecy targa skowyczy
Pamięci wielkich przodków powierzmy noce
Mądrości wielkich rodaków zawierzmy dni.
Awatar, 9 april 2011
Tolo chciał napić się pejsakówki w Pile
kupił więc tani lotniczy bilet
pilot zrobił daleki rejs
patrząc na podkręcony pejs
Tolo doleciał trzeźwy na Antyle i tyle.
Awatar, 5 april 2011
Znalazłem serce szczere
tętni w kielichu drewnianym
miast wina i krwi
wysuszone białe łzy
chciałem się wznieść
na milimetr w przestrzeń
opadłem na wagę
ty nie ty ty nie ty
tyka jak porcelanowy zegarek
byłeś sobą mały
puchniesz mleczem wiosny
miałeś rosnąć, rosnąć
odrąbane złote stopy
wydłubane diamentowo-bławe oczy
starte linie papilarne sypią sól
w popiół, białe łzy na cedrowy stół
byłeś wulkanem mały
dymisz w kompozycji świerszczy
miałeś rosnąć, rosnąć
topią serca ubogie blaski
twoje rubinem lśni
jak kryształ albo malowany kamień.
Awatar, 3 april 2011
Wśród jabłoni tunel biały
płatkami malowany
różano biały Monet obok Ty
na drogę opadają sny
Krzywy rynek
na krzywym stoliku
gliniana pacynka
twój głos mój śmiech jej szept
wszystko zepsułam
ech
Czasem przyjdziesz
z pacynką
rano biegnę nad Wisłę
coś Ci opowiem,
za wiatrem jej szept
ech.
Awatar, 3 april 2011
wczoraj nad kartką siedziałem
cztery pierwsze słowa nic więcej
przysiadł się klod, mone spojrzał,
bez wstępu zaczął powietrze malować
tu muszę użyć wzoru, to w rogu przyciemnić słońcem
na dach użyję niebieskiego koloru
mówię mistrzu ja słowem chcę to opisać
a kto by się w słowa bawił
zaraz wiatr je rozgoni tu w centrum umieszczę ...
zaczynam sobie coś przypominać
coś mi zaświtało mówię mistrzu to już było
tak ... a co to ja nie mogę swojego kopiować albo poprawiać
zabrał kartę burknął - ciekawe
wzruszył ramionami stary sklerotyk i poszedł
a ja zostałem z czterema słowami na wietrze
z tęczy zeszły na wiejską drogę kolory podstawowe
zostawiły pastele w powietrzu
czerwony poszedł za dachy wspomóc zachodzące słońce
zielony doszedł do lasu
rozpostarł się nad łąką
tylko niebieski nie wie co robić
zatrzymany na chwilę niemą prośbą
stoi i czeka obrazem Twojego czasu.
----
http://www.ibiblio.org/wm/paint/auth/monet/last/monet.etretat.jpg
Awatar, 2 april 2011
Tam gdzie to milczenie
i ty razem z nim na dnie
Tam gdzie ta cisza
i twoje wieczne zamyślenie
i ty razem z nią na dnie
dopiero poznasz gdy pęknie
gdy otworzą się wrota
nic więcej nie wcześniej
aż z larwą chrząszcza pójdziesz na powitanie.
Ma ładny surdut, niebieski krawat,
pachnie ziemią.
Odwieczna prośba myśli kołacze
daj drugą szanse Panie.
Awatar, 29 march 2011
gdy pył pokruszonego głazu
wydziera oddechy spóźnionego szeptu
gdy kamienieją okruchy ciepła i mrozu
gdy suche łzy solą gorzką w kawę
otwieram oczy na druga stronę
gdzie ostatni przyjaciel
nieproszony podaje łapę
gdzie nieskoszony kłos kładzie ziarna
w bruzdy czarne czyste
gdzie ujściem niespokojnej rzeki
ocean niewzruszony
gdzie słone kryształy przejrzyste
padają w morze czarne czyste
Gdy naprawdę źle
idę pod gruszę wspomnień
zapalam papierosa
liczę zasnute dymem drzewa kwiaty liście
liczę, że zasnę
wtedy czytam ślepca opowieści
stare, zapomniane wersy.
Awatar, 12 march 2011
Na poetę -
nie żałował jej ód, gdy pragnął ud
teraz hasa rymami między udami.
Awatar, 9 march 2011
Puszcza wianki liliowe na wodzie,
czaruje lirycznym słowem
puszcza z każdym, kto na chodzie.
Awatar, 13 february 2011
Kto głosi - ludzie Moskwy
nie kochają Putina,
tego pokryją pluskwy
z Mauzoleum Lenina.
Awatar, 13 february 2011
Premier Wielki małego kraju Musk,
niewierni nazywali go bodaj Dusk,
kolejny wydał edykt,
by Panie badał medyk,
nim poda rękę w podzięce za plusk.
Awatar, 11 february 2011
Liryką ją zauroczył,
poezją przysłonił świat i oczy
i na ślepą żwawo wskoczył.
Awatar, 7 february 2011
Słuchając nowe słowy
tęskno mi do starej polskiej mowy
proszę, u kresu wspomóżcie
tomik Leśmiana w dębinę włóżcie
jeszcze Odysei ścieżki
łatwiej przyjdzie Charona zagadać
z kładką w ręku klejącą powieki
by płynął na lepszy brzeg rzeki
i Stary Testament
nic więcej nie trzeba
tam inne bogactwa, inna bieda
ponoć ciekawszy zamęt.
---
Jest problem
w reklamówkę z którego marketu,
by nie było posądzeń na bramce
pisma święte złóżcie w zajebistej zrywce.
Do trumny z poetów
Sztaudynger mi niedany
bo pękałbym ze śmiechu
a pękać nie radym kołacząc u bramy.
Awatar, 5 february 2011
Do trumny z poetów
Sztaudynger mi niepisany
bo konałbym ze śmiechu
a konać nie wypada
gdy się jest skonanym.
Awatar, 1 february 2011
Miłość,
przemknęła między palcami
niezagraną etiudą
jak skoczek polny,
czujny, wolny,
szantą zaśpiewaną
hen, na oceanie rozbujanym,
odeszła nieodgadnioną
z wierszem nienapisanym.
---
Na kolejnej wyprawie po złote runo,
gdzieś pod biegunem na rybach,
siwą chmurką na niebie
przypomniała swoją twarz
szepnęła - 'minął nas czas,
zostawiam Ci kilka starych łez,
starczy uśmiech i jesienny deszcz'
i opadając znikła.
Awatar, 29 january 2011
Pobielał Czarny Bałtyk
skulił się od mrozu
nad nim biała szarańcza tańczy
trzeszczy niebo pękniętego wozu
góry granitowych chmur
cieśnią horyzont do nóg
skalny strop gnie głowy
wokół biały pomrok i huk.
To za szybą tawerny świat -
w niej hucznie gorąco
po kościach rozlewa się grog
między stołami parujące woły mkną
z matem śpiewa kamrat
o dalekich wyprawach za Horn
w samotnych białych żaglach.
W szantach nieznane porty lśnią.
---
Jaśnieje za krótka noc
biała szarańcza cichnie
śpiewam zbratany marząc
z tawerną w mgły płynę.
Awatar, 24 january 2011
Gdy ktoś powie, że Majowie
nie są urodzeni w maju
tego sfora ma rozerwie
przed jabłonią w Pańskim gaju.
Awatar, 24 january 2011
Wznowiło działalność radio Erewań
ogłaszając alarm dla regionu Krywań.
W związku ze spadkiem widoków,
rozprzestrzeniania patriotów,
turystów powita Salut - bez rokowań.
Awatar, 24 january 2011
W sobotnie monotonne przedpołudnie,
gdy żona zaparzała pomidory,
na słońcu, sam Pan Bóg nie wie dlaczego,
w jednej chwili zetlił się hel i wodór.
Gwiazda na sekundę jeszcze rozbłysła,
powiększyła się znacznie, po czym prysła.
Żona nie wiedząc, że koniec tak blisko
Ogłosiła niecodzienną nowinę,
- nasze córki dojrzewają zbyt szybko.
Z pełną zrozumienia wesołą miną,
zająłem pozycję ogrodnika,
spiesząc się do koszenia trawnika
Gdy kośba rozchodziła się po kościach
zobaczyłem jak sąsiad, z mozołem
wyrywający stare winorośle,
poczerwieniał, po czym opadł popiołem
na krzak kwitnących róż, z których był dumny.
Usłyszałem flety, dzwony i surmy.
Między ludźmi byłem tylko kościelnym,
tu jestem przewodnikiem antyfony.
-----------------------------------------------
Zakochani stracili blask księżyca.
Światło Ziemi, płonącej jak pomidor
jest za słabe by ogrzać jego lica.
Niezadługo skurczy się, zbladnie jak por,
parą kochanków już lecą w mleczną dal.
Awatar, 20 january 2011
Świt.
Budzi mnie odgłos pierwszego samolotu
startującego z jedynego lotniska w promieniu 100 mil.
Południe.
Budzi mnie odgłos drugiego samolotu
startującego z jedynego lotniska w promieniu 100 mil.
Zmierzch.
Budzi mnie odgłos pierwszego samolotu
lądującego na jedynym lotnisku w promieniu 100 mil.
Wreszcie się wyśpię.
Awatar, 18 january 2011
Żółty rumian czerwonych rumienił
kozaków gdy o nich nadmieniał
mając zasób słów spory
na ustroju wapory.
Z humoru słynie Rumian i Erewań.
Awatar, 18 january 2011
Została walizka z krawatem
koszula z mankietem
i spodnie w kant
(na nieproszony raut).
Pudełko klocków
drewnianych puste,
rozproszony po wsi ślad
(konstrukcji zbyt prostych).
Bez drzwi i okien
ciemne, duszne cele
bez przestrzeni, bez krat
(układane od dziecięcych lat).
Wokół w kolorach się mieni
gwar codzienności, śmiech
przesuwa kamienie powoli,
jeszcze tylko ten raut boli.
Awatar, 18 january 2011
Gdy ktoś powie - na księżycu
nie ma Pana Twardowskiego,
tego pchnę piką bez picu
u wrót katedry w San Diego.
Awatar, 15 january 2011
1.
Jestem
wiatrakiem niespalonym -
żarna przemielą zbiory,
niech tylko wiatr powieje,
żaglem połatanym -
łódką popłyniemy po kres, za keje,
balonem zacerowanym -
gondolę uniesie ponad chmury,
niech tylko wiatr powieje,
wodą ciemną i ciężką Bałtyku -
ślady na piaszczystym brzegu
zatrze w przypływie.
2.
Stoję na pirsie obok Conrada z granitu.
Słucham rozleniwionych słońcem
wantów opowieści,
zawiedzionych brakiem wdzięczności.
Wysłuchuję ile razy ratowały
maszty, żagle, życie.
Czekam na wiatr
z którym zaczną śpiewać,
albo tak mocny, że jękną wystraszone
i horyzont stanie obok nas
mokry, nieprzenikniony -
za nim zawsze jest słońce
i mewy żerujące z krzykiem.
Awatar, 15 january 2011
Jak doniosła prasa, znany ninja
wykonał salto z padem na kindżał.
Zapomniał żelaznych stringów -
z jednego zrobił dwa bingo
Prasa nie doniosła czy zmądrzał.
Awatar, 15 january 2011
jest jak kapelusz
pozostawiony w metrze
przez imigranta, niecierpliwie
odczytującego nazwy kolejnych stacji.
Jak parasolka
połamana na wietrze
wrzucona przez biegnącą
kobietę do publicznego kosza.
Jak wino w bistro
niedopite przez dziewczynę,
która mrugnęła do chłopaka
i roześmiani poszli szukać pokoju na chwilę
w obskurnym arabskim hoteliku,
na plecach Galeries Lafayette.
Jak źle sklejona książka,
która rozpadła się przy czytaniu, gdzieś w środku -
kartki czekają na podłodze na ranne sprzątaczki.
Awatar, 12 january 2011
Gdy ktoś powie w mieście Tuła,
że Rosjanie safanduły,
tego zaprzęgnę jak muła
przed siedzibą kapituły.
Awatar, 12 january 2011
Wczoraj dałem grosze
za czerwone serce z papieru,
uśmiech dziewczyny z 3d,
czyjeś zdrowie szczerozłote.
Gdzie twoje serce Natali,
Szeremietiewo, pożegnania za mgłą,
wyciągnięta pusta dłoń.
Moscow - pachnie śniegiem, czerwieni rdzą.
Papierowe żarna ręce trą.
Gdzie zgubiłaś serce Natali.
-------------------------------
Wczoraj błyszczały grosze,
dzisiaj znam uśmiech dziewczyn 3d.
Awatar, 10 january 2011
. Francuzowi w mycce na bańce,
zachciało się w białej szampance.
Dziewicza szampanka, smukła,
nie do tego i się stłukła,
a Francuz ma palce rzezańce.
Awatar, 10 january 2011
Patrzę na zegarek w telefonie
wskazówka sunie miarowo równo
mnie w głowie jeden rym
nikt juz nie dzwoni
bo z kim i po co
zatroskana pogłaszcze
drugi rym
raz na tydzień
poskarży jacy zabiegani
przywiozą wnuki jak do zoo
obejrzeć starego
staną wokoło
aż uciekną wystraszeni
jeszcze z miesiąc tego złego
prawdziwe imię nadając
wracam do pierwszego
ze mnie zostaje
jaśniej będzie nocą.
Awatar, 5 january 2011
. Kto jęczy, że Japończycy
nie kochają kwiatów wiśni
ten wywleczony z lecznicy
na Horyuji zawiśnie.
Awatar, 5 january 2011
Zegar z kąta złotą tarczą
w dzień oświetlał karafki stolika
kryształ się mienił w takt sekundnika
nocą rzucał srebrne cienie
sczerniał jak ścierka z piekarnika
nic nie daje tylko tyka
słyszę jak łańcuch zgrzyta
i szmer powietrza ciętego wahadłem
czasami mnie owieje, omami
zapachem lasu, chlebem
dziękuję,
nie mogę tak
ze smrodem szpitalnej przebieralni
wybrać sie do nieba,
mój ostatni brat.
mam minutę na przegląd lat
na rachunek sumienia
staram się zdążyć do następnej
gdy zdążę
kolejnej nie będzie i tak
nie dam zadośćuczynienia
jeszcze mi się nie udaje.
Awatar, 4 january 2011
. Znana i piękna Dama Kier
mówiła często mu - mon cher.
Chodzi obdarty
przegrany w karty.
Inny coeur jest cher w salonie gier.
Awatar, 4 january 2011
Czas, ten wredny sadysta
patrzy na mój zegar
milczy
wzrokiem nakazuje tykać
błagam żeby przyspieszył
on w takt minutnika
z fajki pyka.
Mnie szarpią szczypce
jak to boli, k..two
siostro morfiny jeszcze
z ordynatorem w przebieralni
robi karierę szpitalną
za pół godziny może się wtaszczy.
Przyszła tłusta gęba
w czarnej wannie
nie mogę mówić
za dwóch przelewa wodę z wanny
wreszcie jest ta dziwka morfina
słyszę tylko czas
muszę coś zrobić.
Patrzę wściekle na niego
ty sk..nu
jak nie przyspieszysz
wszystkie twoje budziki zagłuszę
Big Bena podpalę
zawieruchę galaktyczną zrobię
żeby Ci kręgosłup pogięło
żebyś nie był taki pewny siebie
odejdziesz w niebyt przede mną
i jeszcze tej starej kulasy połamię
żeby rytmu kostuchą nie tłukła po drodze.
Nie wytrzymał, wstał z fotela
spojrzał na mnie wystraszonym wzrokiem
odszedł szybkim krokiem.
Awatar, 2 january 2011
. Kto zaś powie, że Szwajcarzy
w Watykanie, mają w dziurach
zbroje po serze, usmaży
się na Bazyliki murach.
Awatar, 2 january 2011
Na styku nocy i dnia,
gdy księżyc traci niebieską twarz,
skowyt wilków zwołuje watahę.
Samotny tur na prerii
racicą budzi twardą ziemię,
nie ucieka, czeka na cierpienie.
Wędrówka już skończona,
trzeba oddać wszystko znużone,
sycić posoką gardła spragnione.
Pozorna walka krótka -
po uczcie na wielkim stole
zostawi kości śniegiem bielone.
-------------------------------
Zielone szlaki wiosną
wypełni ryk młodych bizonów,
gdy ziemia odsłoni drugą stronę.
Awatar, 31 december 2010
Jeden Sylwek z San Diego
obiecał hucznego Sylwka kolegom.
Tak ostro skrzynki napoczął,
że przed Sylwkiem spoczął.
W Sylwka poszli na jednego - bez niego.
Awatar, 27 december 2010
Stary rybak siedział na pirsie
z kawałkiem oceanu
śmierdział czosnkiem
i rybami
kocham ten smak
popatrzyłem mu na ręce
w nich jego świat
sznurek na kijku ułamanym
na sznurku haczyk i krab
słońce pali stare ręce
i kapelusz słomiany
w oczach dno oceanu
i krab uwiązany
głowacz powietrze szarpie
do wiadra schowany
bez wody
połów udany
stary szczęśliwy
na obiad wołany
odszedł witając
skinieniem głowy
ja zostałem
jedną nogą w kawałku
jego oceanu .
Awatar, 27 december 2010
Pewien niemłody włodarczyk
miał kij i na rybki haczyk
wyciągał nim z lasu kanie
z wyglądu jednak Panie
bo to był haczyk Kulczyk.
Awatar, 23 december 2010
łyka alkoholikom,
głodu anorektykom,
diabetykom mleka od krowy,
wszystkiego bezdomnym i bezrobotnym,
awatara początkującym schizofrenikom,
przegrzanym kostek lodu w Chivas Regal,
nieudacznikom, popaprańcom i zziębnietym życiem
- trzymajcie się (gówna póki ciepłe),
reszcie - reszty ze śniegu
i gwiazdek z niczego
i żeby wam choinka igliwiem opadła
na stoły zastawione jadłem.
---------------------------------------------------
na motywach warszawskiej piosenki ludowej
'We wish you a Merry Christmas and a happy New Year'
Awatar, 22 december 2010
W moim pokoju
czas odmierzają
chwiejące się puste wieszaki.
W ogrodzie świetlik
przysiadł wieczorem
na róży nie ściętej dla Ciebie.
W zachodzie słońca
jest czyjaś nadzieja
na wypełnianie nocy.
Z naszego księżyca
pozostał fragment nowiu
bez cięciwy.
Krzywe lustra
pospadały z choinki na dywan,
pod nią podłoga czysta
i miejsca przezroczyste.
Awatar, 22 december 2010
A kto powie, że w Warszawie
brak jest polskiej gościnności,
ten niech sczeźnie na budowie,
pod świątynią Opatrzności.
Awatar, 21 december 2010
mkną po szynach niebieskie tramwaje
a po kołnierzyku trolla wszy
w kartonie śpią razem na rampie
światło huśtanej lampy kołysze sny
mkną po torach wagony towarowe
wiozą na plaże, właśnie wchodził
do morza popływać zmyć dni
obudził stukot kół
to tylko głupie sny
czemu to się zdarzyć nie może
słońce buja nad kartonem jak codzień
czemu tak zimno
wyjął spod pachy kolejny łyk.
Awatar, 20 december 2010
Wan pasjami pisał aforyzmy,
niestety, były to straszne schizmy
za które były proste kary -
pojechał karawan na mary
z Wanem upieczonym wśród dziczyzny.
Awatar, 20 december 2010
dzisiaj wózkiem dojechał malarz.
tył głowy chroni telefonem komórkowym z antenką.
ma dla nas plan gotowy na lepsze jutro.
będziemy chodzić po plebaniach i sprzedawać mój portret.
widzi we mnie wielkie podobieństwo do chrystusa.
ale nie mamy płótna farby sztalugi
- nic się nie przejmuj, jak księża cię zobaczą wszystko dadzą.
kiedyś dla nich malował, dzisiaj nie mówi co.
najważniejszy jest mój wygląd, jego ręce i wiara.
pytam kiedy się wykąpie, wytrzeźwieje, dojdzie do siebie.
jutro.
Awatar, 19 december 2010
Kto twierdzi, że Japończycy
wielbią Yamaguchi-gumi,
tego przeciągnę na smyczy
przed Motsuji w Hiraizumi.
Awatar, 19 december 2010
chłodniarza nie było ponad miesiąc
myślałem że juz się wywinął
irek co go dopadł pod nalewką
zeznał, że miał długi stress
nie mógł się otrząsnąć jak zięć
córkę zarżnął i z domu wypchnął przez okno,
że chodzi i kombinuje jakby zięcia dopaść,
niezłe kino, chłodniarz tak może i do końca
ubierać się w stress popijając coraz tańsze wino
pytam czy ma plan do zięcia dojścia
rurami czy przez więzienny komin, ale jazz.
Awatar, 18 december 2010
to imię ukryję zbyt porządny człowiek
syn go jeszcze nie bije
ale jest na dobrej drodze
starego skubie do połowy miesiąca
młody człowiek mówi, że jemu wstyd
chodzić po jadłodajniach
więc starego wysyła
po klasztorach i księżach,
nigdzie indziej nie dostanie pomocy,
ma wysoką rentę,
stary dobry człowiek chory na cukrzycę,
o synu mówi moje dziecko
namawiam go żeby sam
kupował sobie czekolady na początku miesiąca
czeka aż dobry syn kupi cukierki.
Awatar, 17 december 2010
wczoraj darek, irek arek
na każde zawołanie kiwa
potakująco głową i tak już jest jedną nogą
robił w ochronie rencisty
pytam jak długa ta praca opłaca
na trzy dni starczy ?
on, że nie dał się wyrzucić z banku
jako płatna obstawa
zamroczył wszystkich arbitralnie
nawet pojechał sporym tekstem mickiewicza
dobywając szabli bezbłędnie
rozgoniłem zajazd zanim zaczęła się jatka
za tydzień wróci bez kurtki i kontusza
pod klasztornym płotem zgubi też animusz.
Awatar, 17 december 2010
Pewien cwaniak z Buenos
wodził babkę za nos.
Jako kobita
nie w ciemię bita
zwędziła trzos i adiòs.
Awatar, 16 december 2010
jadek z jebką nie mogą
nie mogą wejść na górkę
muszą pokonać trzy stopnie
wybite w ziemi muszą
żeby dostać zupę
muszą odebrać na stojąco
choćby rękami uwiązani za bufet
od trzech dni jedli nalewki
i srulki co spadały z drzewa
cieszyli się, że nie są głodni
nie mogą podejść trzech stopni
nie wolno im pomóc bo wp.dol
nalewki mieli za kołdry co
dostali od księdza na zimę.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
1405wiesiek
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek