Poetry

Kasia P.
PROFILE About me Friends (1) Poetry (27)


Kasia P.

Kasia P., 25 january 2011

***

rozpadam się
we wszystkie emocje
tak odległe
świadomości
odpechnięte
w głębie
serca

zburzony
porządek świata
porządek ciebie
i siebie

jestem
choć jakbym
się
zapadała
w otchłań

tak musi być
bym mogła
stanąć obok
i cie pokochać

pokochać siebie

boję się że
jeśli nie przestanę
płakać
rozpadnę się
w odłamki
których nie pozbierasz
żarliwością rąk
i pragnieniem

mimo wszystko
wierzę że się uda


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 25 january 2011

***

nie można się
złościć
na ciebie
bo co jeśli odejdziesz?
jeśli mnie porzucisz?
zostanę sama
trochę bardziej niż teraz
będę musiała
zacząć się kochać
na przekór
odbiciu w lustrze

dlatego przemilczam
swoje złości
i smutki
i siebie

mogłabym się
rozpaść i
przestać istnieć
jeszcze bardziej niż teraz

mogłabym oszaleć
i zachować się
zupełnie niestosownie
zupełnie nie jak dama

a przecież muszę
z promiennym uśmiechem
stawać się królową lodu
i chronić
z dala od ludzi
którzy
rozpuściliby mnie
swoim ciepłem i miłością
muszę oddalać się
i udawać
że tak jest ok


number of comments: 2 | detail

Kasia P.

Kasia P., 25 january 2011

***

codziennie rano
muszę się odnajdywać na nowo
muszę wstawać
i uciekać z domu
do ludzi
zupełnie obcych
udaję, że nie jestem sama

żegnam najbliższych
zbyt bliskich
uciekam
wymyślam powody
do niezostawania

będąc daleko mogę tęsknić
mogę oddychać

do momentu
kiedy
muszę wracać
muszę poczuć ciebie
i twoją miłość
muszę poczuć że
beze mnie
cię nie ma
a bez ciebie
tracę sens

to jak narkotyk
wciąga i zatraca


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 2 may 2010

***

chciałoby się ciebie
zapomnieć
i patrzeć na świat tak jakby
nigdy nie znaczył
dla mnie ciebie
i tylko ciebie
chciałoby się wierzyć
że wszystkie inne dotyki
są lepsze niż te
najbardziej wyśnione
twoje
chciałoby się zwyczajnym uśmiechem
spotykać cię na ulicy
najlepiej raz na pół wieku
najlepiej codziennie
chciałby się przespać wszystkie noce
od zachodu do wschodu
i nie śnić niemożliwości
powrotów
chciałoby się przebaczać
i z całych sił próbować by ta zima
była taka jak tamta
upijać sie butelką tequilli a potem
kochać...
wraz z zapachem pomarańczy i cynamonu
a ty robisz wszystko
żeby umierać za tobą z tęsknoty


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 2 may 2010

***

kolejny raz zagubiona
(a może nigdy się
nie odnalazłam?)
wzdycham obłokiem pary
w wieczorny chłód
zamyślona
osamotniona
samotna

tamto spojrzenie
i niepewność
dziś odarte z emocji
rozłożone na czynniki pierwsze
nagie

muszę otaczać się
ludźmi
którzy tworzą
ułudę wypełnienia

samotność
to takie gorzkie słowo
aż żal samej siebie
że nie potrafię
odnaleźć miłości
(na wycięgnięcie ręki
obok)


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 2 may 2010

***

buduje się
pustka pomiędzy nami
wszystkie
ciemne myśli
burzą słowa

stany
pomiędzy
euforią i bólem
zapchnięte na bok
nie warte uwagi
(takie ważne)

tu mają swój początek
żal i udręka
i jeszcze
wszystkie międzywiersza
których kiedyś nie było
które sprawiają, że
coraz mniej
się rozumiemy
(obojętność...)

a przecież
kocham cię do utraty tchu
do zaciśnięcia powiek
z bólu
do pochłonięcia

i kiedy jesteś blisko
spalam się w tej miłości

a kiedy jesteś daleko
rozpaczliwie przyciągam cię do siebie
żebyś mógł całować mnie w ramię
i jeszcze
zabierać powietrze
tak potrzebne
by przeżyć


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 30 april 2010

***

Trzymając w jednej ręce wieczność
a w drugiej skończoność
przemierzam powolnymi krokami
drogę do domu.
Mieszkam na skrzyżowaniu
ulicy Pustej z Samotną.
Mam tam mały domek
a w jednym z pokoi
kącik w którym płaczę.
Wtedy kiedy czuję
że muszę.
Bywa że całymi latami.
Wyprowadzam na spacer
uczucia.
Nienawiść chodzi w kagańcu.
Na wszelki wypadek.
Gwiazdy z nieba
zbieram spojrzeniem
a potem udaję
że chowam w dłoni
i kiedy nikt nie patrzy
zawieszam na suficie.
Wieczorem obserwuję
przez okno cienie drzew.
Jestem przerażona
ich ponurym szeptaniem.
Od zeszłego lata trzymam
w szufladzie
ciało szerszenia który
umarł pod kubeczkiem.
Było mi tak przykro.
Chyba wypuszczę
księżyc zza szafy.
Umyje mi włosy
poranną rosy
by schły w oślepiającym blasku dnia.


number of comments: 1 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1