4 lipca 2024
już nie wolno
Powoli żegnamy się.
Ty jeszcze tego nie wiesz.
A może wiesz od dawna,
bardziej niż ja.
Czekam na ostatnie czułe słowa.
Delikatnie zagarniam do siebie
jak okruszki chleba ze stołu.
To tak mało
i dużo jednocześnie.
Gdybym mogła cię przytulić,
w dzień
stałbyś się małym misiem-pysiem
kojącym wszystkie smutki.
W nocy
musiałabym
trzymać ręce
daleko, daleko stąd,
grzecznie splecione za plecami.
Dlatego
muszę wracać.
Do pokoju
bardzo dorosłej kobiety,
gdzie nie ma już miejsca
na pluszowe zabawki.
Tylko kremy
przeciwzmarszczkowe
szczerzą się złośliwie z toaletki.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga