
ZGODLIWY, 27 czerwca 2010
Gruby
Schizofrenia paranoidalna, to najlepsze określenie jego osoby. Kiedy mówiliśmy o rzeczach dotyczących pobytu w szpitalu, Gruby był “obecny”. Mówił rzeczowo i logicznie. Przychodziły jednak dni gdy był w swoim wewnętrznym świecie. Snuł się wtedy z nieobecnym wzrokiem, spoglądał (... więcej)
ZGODLIWY, 27 czerwca 2010
Pamiętam dzień, kiedy po raz pierwszy zapragnąłem czegoś. Zapragnąłem tak do końca. Tak mocno że zakłuło w piersi a w oczach pojawiły się łzy.
W zakładzie panuje takie prawo, okna otwierane są według ścisłych reguł. Tu nic nie może być ot tak sobie, wszystko jest wedle procedur. (... więcej)
ZGODLIWY, 25 czerwca 2010
Stachursky
- Dzień dobry, przepraszam czy mogę się przedstawić? Mam na imię Roman, ale wszyscy mi mówią że jestem podobny do Stachurskiego. Ale nie przeszkadzam? “Ja typ
niepokornyyyy...”- człowiek o ramionach jak szafa dwudrzwiowa. Pod koszulką mięśnie prężą się jak u atlety. Tuli (... więcej)
Mirka Szychowiak, 24 czerwca 2010
Jako niewinnie zaaresztowana, chyba mam jakieś prawa, panie kapitanie. Sierżant? Nie szkodzi – tatuś zawsze mi powtarzał, że w momencie zagrożenie trzeba awansować gliniarzy. Chociaż jak patrzę w tę nieskażoną myśleniem buźkę, to czarno widzę jakieś gwiazdki.
Pozwoli obywatelka (... więcej)
ZGODLIWY, 24 czerwca 2010
ROZDZIAŁ II
“Stanął w ogniu nasz wielki dom”
JESTEM…KIM?
… dzień to strzępy wspomnień… ból gojących się ran…
Zabrali mi wszystko… łyżkę, widelec, nóż, pasek, maszynkę do golenia, tabletki, zapalniczkę.
Myśli … zabierzcie je też, skoro odbieracie wszystko czym (... więcej)
Mirka Szychowiak, 23 czerwca 2010
– Nie wierzę, że mój Antoś nie żyje – powiedziała babcia.
Kuchnia pełna czarnych ciotek aż westchnęła z oburzenia na brak babcinego szacunku do słowa pisanego i krwawej pieczątki w rogu kartki. W śmierć wojenną nikt nie wątpił. Ona jedna się postawiła.
– Albo by mi się (... więcej)
ZGODLIWY, 23 czerwca 2010
Najpierw wąskie szparki. Światło znalazło szczelinę, wdarło się igłami pod powiekę. Powoli, bezceremonialnie rozchyliłem je szerzej. To nie prawda, że w takich momentach powoli się człowiekowi przypomina, co, jak i dlaczego. Chciałbyś...
Uderzyło wszystko, natychmiast, jednakowo i mocno. (... więcej)
Mirka Szychowiak, 22 czerwca 2010
To jeszcze jeden obrazek który lubię odkurzać. Dzisiaj, gdy śnieg nad poziomy sypie i sypie, odśnieżam myśli dla tamtej remizy strażackiej, wypastowanej jak świąteczne buty dziadka Janka.
Zabawy z orkiestrą na takim zadupiu to było naprawdę coś - zapalały się nieliczne lampy na drodze, (... więcej)
Wanda Szczypiorska, 21 czerwca 2010
Tego dnia kiedy urodził się syn uświadomiłam sobie nieuchronność śmierci. Dawniej
był tylko strach, teraz to była pewność.
Przede mną nocne czuwanie i pilnowanie, żeby wydoroślał, ale w jakimś sensie moja rola wydawała się już skończona.
Poczułam, że zaczyna się rozpad. Początkowo (... więcej)
Mirka Szychowiak, 18 czerwca 2010
Jako obywatel Naszej Gminy z dziada pradziada, zmuszony jestem poinformować Szanownego Pana Wójta, Pierwszego Obywatela Warcholewa, o niegodziwościach i kreciej robocie uprawianej przez mieniących się Pana przyjaciółmi i ludźmi honoru, naszych niektórych mieszkańców, w tym pracowników Urzędu (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2025
wiesiek
22 listopada 2025
smokjerzy
22 listopada 2025
dobrosław77
22 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
violetta
21 listopada 2025
tetu
21 listopada 2025
wiesiek
21 listopada 2025
sam53
21 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
Belamonte/Senograsta