13 sierpnia 2014
Wieniec
Co jakiś czas trzeba zagrać inaczej. Poprosiłem panią w sklepie o ciasto „wieniec” −zamiast chleba, pomyślałem sobie. Trzeba co jakiś czas zagrać inaczej, niech flaki też coś z życia mają. „Wieniec” − tak się nazywa wielka okrągła niby drożdżówka.Wygląda jak kołacz z kruszonką, ale nazywa się „wieniec”. Pani sprzedawczyni pyta: po co to panu? Piękne pytanie. Powinna powiedzieć: nie sprzedam tego panu, to panu nie potrzebne. Chciałbym, żeby tak powiedziała. Tak właśnie powinnapowiedzieć. Dzieciom nie sprzedaje się papierosów, jest zakaz, pijanym nie sprzedaje się alkoholu. A grubasom sprzedaje się ciasto? Powinien być zakaz. Zamiast tego pani mówi: nazwa okropna. Powinni nazwać jakoś inaczej, a nie „wieniec”. Na przykład „kołacz”, albo jakoś normalnie a nie „wieniec”. Pytam czy mają w sprzedaży babkę „grobowiec”? Serdecznością piękniejemy. Tak wyobrażam sobie poranne zakupy w przedwojennej Warszawie, gdzie ponoć ludzie byli lekcy, eleganccy i skorzy do żartów od rana. Naśmieję się, zanim miasto opuszczę. W Czechach są ciasteczka, których oficjalna już nazwa to: trumienki. Spożywa się je z bitą śmietaną. Rakvičky se šlehackou.
Gdyby to ode mnie zależało, zmieniłbym nazwę ciastu „wieniec” na „zębatka”. Pani w sklepie nie zmieniałbym.Melodia w duszy mi gra. I nie myśl sobie czytelniku, że spointuję to wieńcem zwycięstwa. Jest rano i jeszcze nie wyszedłem do miasta. Pierwszy wieniec.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta