Poezja

RomanRiowil
PROFIL O autorze Poezja (16)


RomanRiowil

RomanRiowil, 6 marca 2012

Ósmy Marca w klubie Depo


Do Depo panie! Nie ma jak w Depo
w tę noc niezwykłą ( nur fuhr Damen ).
Dziś się opłaca być kobietą
wstęp dla facetów zakazany.
 
To błąd ulegać sentymentom,
niech paniom goździk nie wystarczy,
czerwony symbol w stylu retro,
dzisiaj na topie sexy narcyz!
 
W pył skruszcie norm moralnych beton
w swym dzikim tańcu chippendalesi,
odważne tańce rzeczą wielką
to wy jesteście w tym najlepsi.
 
Nie warto być w ten wieczór świętą
i małolacie i matronie,
tancerza mogą w tyłek klepnąć,
gdy w podnieceniu świerzbią dłonie.
 
Już trzeszczy w murach pełne Depo,
lecz przecież jeszcze może zmieścić
w rozgrzanym środku, niczym piekło,
nieobliczalny krzyk niewieści.
 
Tylko raz w roku takie święto,
więc niech się święci Ósmy Marca!
Panowie, brawo chippendalesom,
w tym dniu być gołym się opłaca!


liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 28 lutego 2012

Życie zaczyna się po wybiciu

No to siup pod wiatr!
Twardziele nie zakąszają po pierwszej kolejce.
Im wystarczy entuzjazm patrzących
z ochotą
na coś mocniejszego.
 
Jesteś jak orzeł
niesiony przez okrzyk z zachrypniętych gardeł,
uzależnieniem, co każe jeździć
za tobą
z imprezy na imprezę.
 
No to siup na drugą
nogę, zostaw daleko w tyle tych
ze słabszymi głowami, niech leczą kaca,
dla ciebie
to bułka z bananem.
 
Bylebyś nie potknął się na progu,
nie zachwiał mocno zawiany.
Czerwony nos niech będzie znakiem,
że to ty
jesteś najlepszy dziś w te klocki.
 
Leć, z góry wszystko
wydaje się do przeskoczenia.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 6 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 27 lutego 2012

Laparo

-  Na wypadek zejścia mamy plan B-
przerywa by zdezynfekować uśmiech
-milczenie pacjenta oznacza aprobatę-
kończy na włosie łonowym
sprawdzając sprawność skalpela.

Budzę się lżejszy o dwanaście karatów
myląc biel pościeli z uniformem siostry
uśmiecha się ze współczuciem
majstrując coś przy genitaliach

Podana kaczka z powodu diety
ma mocno niewygodny smak
ale najgorsze są noce.

Sam na sam z pragnieniem i strachem
z czeluści izolatki wyłazi kruk
siada na poręczy i łakomym dziobem
penetruje okolice wątroby
zaś za oknem w żałosnym koncercie
wyją amputowane organy
gdy przycisk alarmu staje się atrapą.

Jestem jak głaz na drodze strumienia
olewany z każdej strony
czekam na wielką wodę
niech potoczy mnie
w kierunku kamieniołomów
tam gdzie twardzieli
traktuje się   z szacunkiem.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 26 lutego 2012

Jak na wietrze liść

Skoczycie szeregowy, skoczycie!
Tak jak ten najbardziej z was złoty
w klasycznym korkociągu rąbniecie
o glebę, lub nabierzecie powietrze
na swój wygląd i opuści was lekko.
Skoczycie! Przecież nie zostaniecie
tu drżąc, za przeproszeniem, jak gówno
na mrozie, narażając mnie na śmieszność
przed nadchodzącą na inspekcję zimą.
Skoczycie, ja wam to mówię, kapral Jesień.

Co robić? Iść w zaparte, czy dać się uziemić,
godząc na spopielenie lub proces gnilny?
O wiele lepiej było w zielonych beretach
podglądać rumieniące się kwaśne jabłka,
wybaczać, gdy za wcześnie urywały się
z gałęzi, zbiorowo upijać się deszczami,
zawianym szumieć biorąc na plecy motyle.

Lepiej być zielonym, nawet kiedy
w naczyniach kapilarnych wrze sok
na widok żarłocznych mszyc.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 8 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 1 maja 2012

Zdechł pies


Pies nie musi być mądry,
wystarczy, że umie merdać
ogonem na dzień dobry,
i milczeć gdy pani w nerwach.
 
Nie musi umieć służyć,
na pokaz aportować.
Wystarczy by nie gryzł ludzi
i wracał, gdy pani zawoła.
 
Tak więc o dupę rozbić
moje cyrkowe sztuczki ,
gdy w długą pójdę, jak Bobik,
po śladach seksownej suczki.
 
Zostaje mi jedynie,
gdy wracam skruszony do ciebie,
smycz do łóżka ci przynieść
i skomleć o przebaczenie.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 7 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 1 marca 2012

Z Elementarza Falskiego


Wszedł mi w słowa
swoimi, które przyszły
na ten świat dużo wcześniej.
Wyćwiczone na pierwszym
Elementarzu trącą myszką,
na zmianę pogody łamie je
między sylabami, drżą pachnąc
terpentyną.
 
Milczę, a przecież mam
gadane i mógłbym powiedzieć
starym zgredom gdzie jest
ich miejsce.
 
Milczę z szacunku dla ich
posiwiałych brzuszków,
ogonków i nóżek.
           


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 26 sierpnia 2012

" Byt kształtuje świadomość "


Oj mogłoby już być pięknie,
gdyby chciał mi iść na rękę,
ZUS na starość dając rentę.
 
Co tam rączka ciut przykrótka,
gdy spokojna o byt główka. 
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 25 sierpnia 2012

Głos


Wtedy, co roku w maju, wierzyliśmy
w każde słowo płynące z góry.
Lśniąca politurą skrzynka mrugała
zielonym oczkiem, gdy padało zaklęcie.
 
Stalowe obręcze napędzane drutem
wystarczały za szybkie huragany,
wieńce laurowe na szyjach pachniały bzem.
Biliśmy wszystkich na przekór nazwie wyścigu.
 
Dziś wraca medialnym echem, zamykam oczy.
Jest ciepła wiosna, na brudnych twarzach
wyczekiwanie.
- Halo, halo tu helikopter –
 
zaczyna czarować.
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 9 czerwca 2013

Nagroda publiczności

Jędrna pupa, wiotka kibić
z czuciem powiększone piersi,
ust nie muszę też się wstydzić,
gdyż tak wiele mogą zmieścić.

Bez wątpienia jestem gwiazdą
w nietypowych filmach akcji,
pożadaną, słodką, straszną
i dla młodszych i dla starszych.

W mej reklamie głos z ambony
rzesze widzów straszy piekłem,
nocą marzy by mnie zdobyć
taką jaką w filmach jestem.

Kup, wypożycz mnie raz jeszcze,
popuść lejce swej perwersji.
Patrz i ucz się! To są lekcje!
Kiedyś będziesz w tym najlepszy.

Żoną, dziwką, małolatą
w twoim łóżku będę gościć
w mocnych scenach biorąc za to
jęk rozkoszy publicznosci


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

RomanRiowil

RomanRiowil, 25 lutego 2012

Na polach w Triano

Mówią, że są obrzydliwie bogaci.
- Tak na swych kontach mamy wiele
zaliczonych dołków i pudeł, jednak
wracamy tu wciąż z nadzieją na eagle-.

Uzbrojeni w metalowe kije tną
w parabolach rześkość poranka
napychając zachłanne płuca
kawałkami rannego powietrza,
gdy ich uśmiechy zdają się kłamać.
- Nie chodzi o zwycięstwo. Ta gra
to metafora naszego życia - .

Noce zostawiają parze pancerników.
Nieświadome znaczenia swej nazwy
lekko płyną po zielonych polach
węsząc za pożywieniem,
obojętne na zapomnianą piłeczkę.

Siną od żelaznych klapsów
bez zapachu.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły


10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1