copelza | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (10) Poezja (72) Proza (2) Fotografia (132) Handmade (2) |
copelza, 5 października 2013
jak każdy adam mam ją pod lewą łopatką.
za szczenięcych lat, kiedy jeszcze torebki maziowe pozwalały,
byłem w stanie zaspokoić ją każdym palcem.
teraz kupuję kurze łapy - niech myślą, że to na niedzielny rosół.
tymczasem dyskretnie, za drzwiami lodówki, daję jej satysfakcję.
i teraz właśnie czuję, jak rodzi się nowy demon.
czas się podrapać.
copelza, 25 września 2013
niby jesteś taka dobrze ułożona
i uległa jak ogończa na kształt płaszczki
a wystaje ci zuchwale
między grzbietem a ogonem
taki kolec
i to nie są nogogłaszczki
niby nie wiesz co to jest wyrachowanie
a niebieskie każesz łykać mi pigułki
bierzesz w ręce moje sprawy
by wywołać znów powstanie
a na karku
czuję twoje szczękoczułki
niby nic wielkiego już się nie wydarzy
ot po prostu czasem ci wyrosną różki
jesteś złotko jak ameba
albo jak meduza parzysz
ale lubię
głaskać twoje nibynóżki
copelza, 25 września 2013
w obfitych piersiach widuję złośliwe miraże
wszystkie karły szczycą się pokrewieństwem
dopiero pod wieńcem antyperspiranty
wskazują kto człowiek
nie potrafię wiecznie spać pod jedynymi gwiazdami
obroty sfer pobudzają leczony od lat żołądek
a jednak coś śpiewa
troszkę smętnie trochę zwodniczo
opłakując wleczone garby
takie inne kosmosy
przenikające się w miejscach największego ciążenia
nie powinny istnieć równolegle
to okrucieństwo na kosmiczną skalę
copelza, 17 września 2013
szansa była właściwie niewielka
ale widziałem ją procentowo-optymistycznie
chałupnicza lobotomia zaowocowała złamaniem ostatniego szpikulca do lodu
lewe oko okazało się zbyt głęboko zakorzenione w podświadomości
prawe zawsze było do dupy
użyłem więc siekiery waląc z rozpędu gdzie popadnie
już na oślep
ale z wielkim zapałem
poszukując płatów czołowych
znalazły się skubane w głowie członka
niestety rodziny
za co wysoki sądzie winy już nie ponoszę
działałem bowiem pod wpływem
i nie widziałem całego zajścia
copelza, 22 sierpnia 2013
w zamiłowaniu do koronek układałem
pełnymi garściami kiedy krwawiły mlekiem
palce szybkie giętkie jak usta
pełne i pełne
na wzór nieletnich ptaków z polotem w dół
raz się żyje
nie skończę szukać cię w wannie
panno dominio od aniołów
rozpięta na sztalugach
odnajdziesz tatuaż na ranie
ostatnim pociągnięciem
znaczę beznogie ślady
copelza, 20 sierpnia 2013
króliki
każdy następny kieliszek zmusza do replikacji
nad ranem zajmiesz już całą obiętośc
robaki
nie zdążysz na euro
w tym wieku rozbudowa sieci wygląda skośnie
a szare ciało zatraca zdolność łączenia synaps
trojany
piękna Helena
kochanie
nie używała helu
napąpowana skrzeczysz niemiłosiernie
copelza, 19 sierpnia 2013
oszlifowanie kamienia tej klasy
wymaga fachowca z Antwerpii
jesteś tylko kawałkiem węgla
wytworem ognia i ciśnienia
całkowicie oddana płomieniom
nie powstaniesz z popiołu
adamantos
złożona w podróżnej kasecie
nie płacz
przyćmisz kiedyś kolekcję carów
nie pozwól zamknąć się w szklanych klatkach
kamienie tracą cały blask bez kontaktu z ciałem
sama rozszczepiaj światło pożądaniem
copelza, 30 czerwca 2013
teraz naiwnym słowem podpalimy gwiazdy
wciśnięci między koce a spróchniałe deski
małej stabilizacji co ją dla nas budowałaś
i którą w zaślepieniu razem żeśmy nieśli
wpatrzeni w wodowskazy i na słupki rtęci
kształtując rzeczywistość w gazach i betonach
jak psi pomiot zawczasu ciśnięty do rzeki
bez zbędnej świadomości musieliśmy skonać
copelza, 24 czerwca 2013
na dzień ojca obdarowałem się czereśniami
kwaśne jeszcze wodniste w tym roku
wyjątkowo tanie w papierowej torebce
będę zjadał szybko do bólu brzucha
jak kiedyś w dzikim sadzie
wisieliśmy na najcieńszych gałązkach
płosząc szpaki z czerwonymi dziobami
krzyczałaś potem do studni i echo
odpowiedziało krwawym kolanom
wybacz
copelza, 24 maja 2013
za pierwszym razem palec sprowadzony do rozmiaru i kształtu
rakietki ping-pongowej
jest tylko czymś zdumiewającym
ból nie pojawia się nawet w czasie zmiany opatrunku
choć cierpi na tym nieco poczucie estetyki
kiedy jednak dowiadujesz się że wystarczy być szybszym uważniejszym
zaczynasz podejrzewać w sobie wielkie pokłady głupoty
taki awans daje poczucie bezpieczeństwa
nie od dzisiaj wiadomo że niebezpieczni są tylko ludzie najmądrzejsi na świecie
wtedy zaczyna boleć
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.