7 października 2013
tektonicznie
cierpliwość pozwala stąpać niepewnie w kierunku wyznaczonym przez bębenki szamanów zdobywam się na zgrabny balans nucąc smętnie psalm o słowiczej podłodze tam na środku ubrany w przepaskę na oczach chłonę zapach kwadratowymi metrami skóry odbieram nasycam zwracam do początku żeby jednym szarpnięciem uwolnić wszystkie skrzywdzone westchnienia i szepty w pakietach i paktach o agresji gdzie zęby paznokcie kalają skazitelność w głąb z prosta na odlew tylko unerwione drgają synchronicznie w amplitudach trą płyta o płytę seriami wstrząsów wtórnych
19 grudnia 2025
sam53
19 grudnia 2025
wiesiek
19 grudnia 2025
Jaga
19 grudnia 2025
sam53
18 grudnia 2025
violetta
18 grudnia 2025
wiesiek
18 grudnia 2025
smokjerzy
18 grudnia 2025
sam53
17 grudnia 2025
sam53
16 grudnia 2025
sam53