27 marca 2017
Trochę Pocosia- za piórkiem szpaka
Nagle zabrzmiało. Czeka nas wędrówka – powiedzieliśmy równocześnie, i na trzy Pocoś wskoczył do mojej torebki. Jedynego zresztą bagażu, jaki zabrałam ze sobą. Dobrze, że Pocosie bywają lekkie, kiedy nie bywają ciężkie, jak ciężkie Pocosie. I są małe, kiedy nie bywają wielkie. I są gładkie, kiedy nie bywają chropowate, bo mogłyby czasem poranić skórę, a co dopiero pończochy, które zwinęłam w kłębek i ułożyłam obok czerwonej szminki. Istnieją pewne rzeczy, z którymi trudno się rozstać. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą nam się przydać – wyszeptał Pocoś i zasnął. Nic dziwnego zresztą, to w końcu ja go niosłam i kołysałam w torebce przewieszonej przez ramię, a nie on mnie. Takiemu to dobrze. Za ostatnią jodłą zrobiło się ciemno, ale na chwilę, bo za moment przyjechał rozświetlony, jak bożonarodzeniowa choinka pociąg z wielgaśnym napisem na mordce: Nikąd. Naprawdę miło, że nie jakaś Bezdenna Otchłań, chociaż i tak okropnie pospolita nazwa miejscowości – pomyślałam i wsiadłam. Pociąg ruszył ospale, a Pocoś tłumaczył coś żywotnie po coś, lecz przez sen jakoś mało wyraźnie.
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi
20 grudnia 2024
jeszcze jeszczesam53