1 marca 2016
Przyszli... niby do licznika
Wujek Józek to był ktoś.
Patrzyłem zawsze z podziwem.
Wiedziałem w dzieciństwie coś
i wszystko było prawdziwe.
Przyszli niby do licznika.
Powiedzieli, że z gazowni.
Wstał. Drzwi nigdy nie zamykał.
Nie zdążył sięgnąć do spodni.
Miał pistolet. Było groźnie.
Mogli przecież go zastrzelić.
Poszedł boso. Było mroźnie.
Długośmy go nie widzieli.
Wrócił, kiedy wypuszczano.
Postawny, dziarski, wysoki.
Jak tam było... przypuszczano,
lecz zmniejszono im wyroki.
O wszystkim mówiono ciszej.
Nic nie zmienił upływ czasu.
Jeszcze tamte słowa słyszę.
Józek... to ten chłopak z lasu.
6 lipca 2025
violetta
6 lipca 2025
wiesiek
6 lipca 2025
Yaro
5 lipca 2025
dobrosław77
5 lipca 2025
violetta
5 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
5 lipca 2025
Arsis
5 lipca 2025
jeśli tylko
5 lipca 2025
jeśli tylko
4 lipca 2025
Jaga