17 lutego 2015
Nocą, gdy płonął Most Łazienkowski
Późnym wieczorem w ponurej zimie
siadło zmartwienie przy swej dziewczynie
i mówi: Mała! Ciężko jest żyć.
Czekać na jutro i wino pić.
To wino było cierpkie. Wytrawne.
A ona miała włosy jedwabne
tak rozjaśnione, jak Barbie Doll.
Czuć było trawkę i alkohol.
Wtulił w te włosy swą łysą głowę.
Mamy za sobą życia połowę.
Przed sobą żadnej szansy, najmniejszej,
ale od ciebie nie ma piękniejszej
i to mnie właśnie przy życiu trzyma.
Jakoś to będzie, jeśli wytrzymasz.
W łóżeczku cicho pisnęło dziecko,
a w telewizji prasę niemiecką
gość pokazywał nad brzegiem Sprewy.
Ciężko im było. Mieli potrzeby.
Starczyło na to wino gruzińskie.
Myśli do głowy wchodziły świńskie,
by się zagubić w seksie. W pieszczotach.
Lekko podbródkiem jej szyję otarł,
a ona dobrze znała ten gest.
Zapytał cicho: Dobrze ci jest?
Ostry paznokieć orał pośladek.
Nie byli może dobrym przykładem
na to że miłość odsuwa troski,
a właśnie płonął Most Łazienkowski.
24 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
Bernadetta
23 kwietnia 2025
Bernadetta
22 kwietnia 2025
wiesiek
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
Arsis
21 kwietnia 2025
Marcin Olszewski