6 lutego 2014
Zimowa panienka
Szła zimowa panienka.
Srebrno-biała sukienka.
Szal na szyi. Odkryte kolanka.
Zatonąłem w jej wdziękach,
lecz marzenie - udręka.
Pewnie ma już swojego kochanka.
Choć zimowa - rozgrzana.
Magnetyczne kolana.
Włos rozwiany. Rozpięty kożuszek.
Tego ciepła mi trzeba.
Szepcze coś bym się nie bał.
Jakiś sposób wymyślić muszę.
Czy to pani jest Zima?
Chciałbym panią zatrzymać.
Zdmuchnąć z powiek te śniegu drobinki.
Może przy samowarze
odnajdziemy świat marzeń?
Nie poświęcisz dziś dla mnie godzinki?
To się zdarza. A niech mnie...
że się Zima uśmiechnie,
gdy akurat ma przerwę w zajęciach.
Uwierzyć niepodobna.
Nie jest wcale tak chłodna.
Dobrze jest nie przestawać na chęciach.
13 stycznia 2025
zimowy deserjeśli tylko
13 stycznia 2025
na dwa pasam53
13 stycznia 2025
przebudzeniajeśli tylko
12 stycznia 2025
Gorącavioletta
12 stycznia 2025
1201wiesiek
12 stycznia 2025
Zimą też cię kochamsam53
11 stycznia 2025
pola morficzneAS
11 stycznia 2025
Metasam53
11 stycznia 2025
wiersz tęsknotyYaro
11 stycznia 2025
11,01wiesiek