8 stycznia 2014
Sen
Kiedy przychodzisz do mego snu
i kończy się czekanie.
Nagle mi duszno. Braknie tchu.
Rozpinam ci ubranie.
Każdy guziczek i pętelkę
ustami swymi zrywam,
a gdy przeszkody nikną wszelkie,
to w wyobraźni pływam.
Nurkuję długo bez oddechu
i chcę osiągnąć dno
i już... już prawie sięgam grzechu.
Budzę się. To nie to.
26 stycznia 2025
nienawidzę miłościBezka
26 stycznia 2025
dopełnienieBezka
26 stycznia 2025
matematycznie i metafizycznieBezka
25 stycznia 2025
ProćpakowiPrzędąc słowem
25 stycznia 2025
Nieobecni milcząabsynt
25 stycznia 2025
25.01wiesiek
25 stycznia 2025
MówcaMarek Gajowniczek
25 stycznia 2025
Matematyczno - fizyczny wzór...dobrosław77
25 stycznia 2025
Błyszcząca nadziejavioletta
25 stycznia 2025
Kurnik /losy/ cz.2 ostatniaPrzędąc słowem