26 maja 2012
W jarzębinach
W zielonych drzewach mej ulicy
wśród ptaków rwetes i kręcenie.
Wszystkie przeloty trudno zliczyć.
Panuje wielkie podniecenie.
A w jarzębinach pod oknami
od rana ćwierk, od rana skrzyp.
Z uniesionymi wciąż dziobami
woła ktoś - cip i cip i cip...
Poukrywane w gąszczu liści
bardzo wrzaskliwe głodomory.
Mych parapetów goście przyszli.
Dziś efekt ptasiego love story.
Czy doczekają do odlotów?
Przetrwają nawałnice burz?
Krzywdę im także zrobić gotów
nocą tu polujący tchórz.
Cicho przemyka zawsze w cieniu.
Szarobrązowy, długa kita.
We dnie gdzieś w norze sypia leniuch,
a nocą chciałby się przywitać.
Łowca jest z niego doskonały
i pewnie słyszy wrzask gromady,
lecz ptaszki gniazdo zbudowały
tam, gdzie się wspinać nie da rady.
Śmiało więc mogą koncertować,
aż słyszy je cała ulica.
Grochów. Tu można się wychować,
a potem wiosną się zachwycać.
31 maja 2025
violetta
31 maja 2025
Marek Gajowniczek
31 maja 2025
sam53
31 maja 2025
dobrosław77
31 maja 2025
sam53
30 maja 2025
wiesiek
30 maja 2025
wolnyduch
29 maja 2025
wiesiek
28 maja 2025
sam53
28 maja 2025
wiesiek