30 grudnia 2012
pod oka tęczówką
szybuję pod oka tęczówką lotem cichym i spokojnym.
lądując na policzku, wzrokiem tonę w szklistej czaszy
nieboskłonu. przysiągłbym, że stąd widać twoją duszę.
włosów nie dotykam, bo nie lubisz. w ekstazie wyrwę
resztki swoich, lub podrę bluzkę co dzieli nas od
spełnienia.
schodzę niżej ruchem jednostajnym.
spływam kaskadą twych piersi po bezkres brzuchostanu.
pod bluzką, w maleńkiej studzience, czuję kroplę potu.
powietrze gęstnieje. dotykasz piersi, by ogrzać swe dłonie
zanim pochwycisz moje.
przysiadam na wzgórku. przez chwilę szukam wymówki,
akceptacji dla niespełnienia, punktu zwrotnego w wirze
zdarzeń, lecz hormony mocno iskrzą w gorejącym kroczu.
zsuwam się niżej. czuję punkt rosy poniżej linii bioder.
głowa miękko ląduje na twoim łonie. brzeg spódnicy
opuszczam o dwa cale w dół. głodne usta znajdują skrawek
ciepłej skóry. wgryzam w ciebie całą rozkosz świata. krzykiem
wracasz mnie z czeluści pożądania. teraz pieszczę delikatniej…
odchodzimy od zmysłów, to znów wracamy, krok do przodu,
dwa kroki w tył. na przemian: scalamy włókna nerwów z chłodem
satynowej pościeli, by znowu oderwać nagie myśli od przerostu
formy nad treścią…
po wszystkim wystarczy dobrze uprać sumienia. ubrania
lekko przepłukać. do twych stóp, szybuję cicho i spokojnie…
11 kwietnia 2025
ajw
11 kwietnia 2025
sam53
10 kwietnia 2025
wiesiek
10 kwietnia 2025
Komisarz
10 kwietnia 2025
Yaro
10 kwietnia 2025
Eva T.
10 kwietnia 2025
Yaro
10 kwietnia 2025
AS
10 kwietnia 2025
ajw
10 kwietnia 2025
ajw