jacek rakoczy, 25 stycznia 2014
mimo mroźnych powiewów zimy
zawitały gorące dłonie by
moją skórę zawładnęły dreszcze
narysowałaśmnie od nowa
kreśląc kształty mimo woli
w rytm serc dudnienia
gdy za oknem noc ciemna
przywitały mnie namiętne usta by
moją skórę zawładnęły dreszcze
wymuskałaś każdy skrawek
podróżując tylko we dwoje
w poprzek minionym latom
by dotrzeć do krainy dreszczu
na samą myśl o tobie …
jacek rakoczy, 28 sierpnia 2011
poszukiwałem motyla …
i miał pachnieć słodko
jak łąka wokół mnie
gdy wpatrzony w błękit
rozmarzałem się w chmurach
poszukiwałem motyla …
i miał kolorować
świat wielobarwnie
niczym tęcza
nakreślona kroplami
na granicy słońca
poszukiwałem motyla …
i miał rozświetlać
spotkanych na drodze
łagodnością spojrzenia
płynącego prosto z duszy
poszukiwałem motyla …
i miał głaskać
tak delikatnie
poruszając skrzydełkami
radośnie jak ty
jacek rakoczy, 12 grudnia 2010
dotykam w swojej pamięci
miękkość ofiarowaną radośnie
głaszczę w wyobraźni
delikatność otuloną jedynie w me dłonie
odczuwam tak wyraźnie wielbiące ręce
które przemierzają gęstwinę oplatającą ciało
a gdy wspomnę ten moment
oczy wypełnia koralowy fiolet
tańczący wśród nabrzmiałych piersi
wtulam się w nie by poczuć
wytęsknione spazmy rozkoszy
jacek rakoczy, 4 grudnia 2010
pamiętałem ten zapach od dziecka
ręce wtedy kleiły się masłem,
i smakował taki ciepły
a żółte tulipany niczym tuzin słoneczny
rozpalały nas
przykrytych śnieżną bielą
pamiętam ten zapach od wczoraj
moje ręce błądziły po skórze,
i dotykałem taką ciepłą
gdy poczułem go znowu
omdlewałaś ze mną
otulona we wspomnienia gorącego chleba
pozostanie ten zapach na jutro
na zawsze ...
jacek rakoczy, 29 listopada 2010
rozgląda się wokół
z szelmowskim uśmieszkiem
upewniając się że dziś
nic celebry nie przerwie
odsuwa przeszkody
na snieżnobiałej prywacie
a świdrujące oczy przenikają
w głąb celu pożądania
gdym bezbronny
mocno zadziwiony
czekam na ciąg dalszy
ona zatraca się w uczcie
serce dudni tak głośno
krew w galopie pędzi
skóra jarzębinowieje
z każdą chwilą bardziej
zagryzając smaczniejsze kęsy
delektuje się mną
i powoli podąża
za rozkoszy smakiem
trąbici dmą w dudy
wielkie niczym dęby
gdy ona się pręży
wilgotniejąc cała
czekając na salwy
gorącego uwielbienia
wbija się jeszcze mocniej
aż do zatracenia
a gdy ono nadchodzi
zadowolona zasypia
nasycona wiewiórka
nad swoim orzeszkiem
jacek rakoczy, 28 listopada 2010
nierzeczywistość owija świat
a zamiast kształtów
kolorów i dźwięków
odczuwam niebytność
doprawioną brakiem
samotny wśród ludzi wokół
poszukuję oznak chwil
pełnych twojego uśmiechu
słownej melodii wybrzmiałej
do każdej nuty
wpatruje się w twarze
które pojawiają się tak nagle
by odnaleźć w nich skrawki
spojrzeń pełnych miłości
ukrytych w mojej głowie
mgła wypełnia wszystko
nie ma wokół mnie nic
oprócz tęsknoty
która przenika głęboko do środka
mej codzienności bez ciebie
jacek rakoczy, 28 listopada 2010
każdego ...
dnia oprócz słońca
na niebo nad moim czołem
rozświetlasz swoim uśmiechem
każdej ...
wiosny oprócz śnieżynek na polach
świat wokół
rozkwiecasz marzeniami
każdego ...
poranka oprócz ptaków za oknem
ciszę w domu
rozweselasz słowami
każdej ...
jesieni oprócz liści na drzewach
przestrzeń wokół nas
pozłacasz prosto z serca
każdego ...
wieczoru oprócz kropel wody z prysznica
moje zmęczone ciało
rozdelikatniasz dotykiem
każdej ...
zimy oprócz płatków z nieba
wszystkich ci bliskich
rozpieszczasz pocałunkami
każdego ...
lata oprócz gorącego powietrza
naszą bliskość
rozpalasz namiętnością
każdej ...
nocy oprócz gwiazd w ciemności
mój nieboskłon
skrzy się twoimi oczętami
każdego ...
jacek rakoczy, 27 listopada 2010
zatrzasnęłaś naszą przeszłość
tak nagle i nie zdążyłem powiedzieć
tego co zebrałem w sobie
na święto, które miało nadejść
każdego dnia cierpliwie
budujesz mur, który odgrodzi nas
nie bacząc na ból, który
rani serca jednocześnie
straciłaś wiarę w marzenie
że znajdziemy drogę
do ogrodu spełnienia
pachnącego delikatnie
odnajdę kiedyś przejście
przez ściany i kolczasty żywopłot
i otworzę furtkę
do przyszłości we dwoje
jacek rakoczy, 25 listopada 2010
Motyl
oczekując na ciebie
kim jestem?
pytam siebie
co zrobiłem że jesteśmy?
powtarzam uparcie
gdy dzień wygrywa
potyczkę z nocą
wypatrując twego kolorytu
"nie wiem"
szczerze odpowiadam
"jak to nie wiesz"
przywołuję rozum
do porządku
gdy czuję jak
coraz bliżej jesteś
patrząc na twój lot
zapominam
o porannym dyskursie
cóż on jest wart
gdy ozdabiasz mnie
wcale nie tak
delikatnie
jak by się zdawało
jacek rakoczy, 22 sierpnia 2010
a wokół tak cicho
tylko twoje kroki zostawiają ślad
delikatny szept płatków
tańczących w świetle latarni
niczym śpiew unosi cię przez zaspy
a wokół tak cicho
dobrze że jest księżyc
z nim nie czuć ciemności nocy
gwiazdy, siostry jego
pobłyskując zachęcają do zabawy
a wokół tak cicho
bałwan z czerwonym nosem
porzuca garciany cylinder
proszą śnieżynkę do walca
dziecko obudzone w noc
patrzy w okno
a wokół tak cicho
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga