
ais, 11 października 2025
w niektórych domach ich narodziny 
przyjmowane są z żalem 
mogłyby 
czytać Dzieci z Bullerbyn
narzekać na tabliczkę mnożenia 
jedząc tabliczkę czekolady
ale
zmuszane do wczesnego zamążpójścia
zmuszane do pracy ponad siły
zmuszane do nierządu
brutalnie okaleczane
za bycie sobą lub inną
za kosmyk włosów
nie mają szansy obchodzić
Dnia Kobiet
______
11 października obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Dziewczynek
Belamonte/Senograsta, 11 października 2025
samo życie zagrało w tym filmie
Jesteś Konstancją, wiosną, jedną z Charyt
i nimi wszystkimi
I sobą tylko, nowym rozdaniem
imieniem do zbudowania
afektami huczącymi pięknymi słowami
uwolnieniem sił twórczych
Kocham cię, żadnego zabijania, tylko
przepływ energii, i miłość
i walka
a po zjedzeniu anioła przez anioła
stajemy się nowym aniołem
to jest to, prawda marzeń, prosta
odkryta w sklepie dla zwierząt
wspólnie ze sprzedawczynią
w oczach nadchodzącej
nie ślepej uliczki życia
ale czułej
Jesteś wzgórzem i uliczką wśród winorośli
prowadząca do kapliczki Pana nad rzeką
Nie wielojęzyczna i pusta ale
Powierzająca, Poddająca, Odwzajemniająca
Żeby kiedy przyjdzie Alzhaimer
człowiek szybko zgasł
a sny odbite w połyskliwej łunie 
na wiśni, na rzece
porwała sroka
i żeby tak ocalały
z deszczem spadły 
i z zielenią księżycową wzrosły
tetu, 11 października 2025
mogłam to zignorować ale głód
ma kształt wystającego brzucha
pustych piersi nie da się wyssać
dlatego nic z mlekiem
matki przekłuwają usta
noszą gniazda na głowach
matki nosicielki
matki z krwi i rzeki
opowiedz mi o Etiopii
dzieciach z przezroczystą skórą
za żebrami głęboka otchłań —
pieniący się Nil
wylewa zawsze nie w porę
jak sucha woda
z łona pramatki sypie się piach
smokjerzy, 11 października 2025
czy jest
coś ważniejszego
niż ta sekunda
co właśnie skacze
z jednej przepaści
w drugą
violetta, 10 października 2025
marzę o różanym ogrodzie
każdego dnia kolorowy bukiet
i odwiedzające mnie motyle
póki co jestem byliną
dominuję w fiolecie różu
nad brązem złocieniem
mam ochotę na ravioli z dynią
a do sosu dodaję szpinak
odrobinę parmezanu i nasturcję
Yaro, 10 października 2025
uciekłaś z mojego życia
przez okno wdziera się wiatr
trzask białych okiennic
w przeciągu poznaniem
nieuchwytny moment snem
burzą serc wrze krew
nie zapomnieć miłości w sobie
oddam wszystko tylko nie mogę
Belamonte/Senograsta, 10 października 2025
To nie uda się... Kiedyś rzeczką płynąłem
jego ręka mnie oddała na chwilę chwil
wolny materac spływał po drodze ważki i ryby
odczuwały mnie, a dusze tych stworzeń są zagubione
od lat. Moja trwa jak ulica Gałczyńskiego Wita Stwosza...
, a więc teraz kajaki, ludzie, koledzy do których kiedyś
się odezwę. Może to Tomek, Arek, Natalia znad rzeki,
może to te ważki i ryby sprzed lat...
Wiatr jest ten sam, księżyc, woda
, z dni zanurzonych w nicości wszystkiego, w beztrosce,
wpływam w kajak, osadzam się w grzmocie pociągu,
w szumie deszczu, w ramionach srebrnej Natalii kills Pauliny...
Teraz jej ciało jest rzeką, rzeka wyznacza kierunek do 
wodospadu grozy Tekeli-li, ale to też Słońce, prawo 
do uczynienia jej i siebie dziećmi szczęścia. 
Zbudowania bezpiecznego domu.
... nawet po gorzkich stopniach różańca ku prawdzie marzeń...
Córka księżyca, Nel, Konstancja „mała chytra kobietka“ i
kochanka gajowego, Platon, 
rzeka wspólnych modlitw. Dalej w chmury
, już tak było w wierszu sen w Trójcy, między Bogów i ich sfery, 
ku Marsowi Borroughsa, ona to Królowa Marsa,
śniada, walczy po męsku, kocha jak kobieta
, tak, może się uda -  dalej prowadzi linia przebaczenia, 
koncentracji dziewczyny medytującej na brzegu rzeki, 
pozytywne stany, łapanie motyli
, aż w sercu będzie miód i zacznie się wylewać na świat. 
Inaczej nazwałbym to pokutą za lata
nie bycia szczęśliwym, nie owocującym. Stopniowe
magazynowanie dobra, omijanie piekieł.
Ona to była Angela Braun - uwierzcie  w prekognicję, 
obaliła mi Brauna, manipulator pozna się na manipulatorze
, ta dziwna, ta czuła, fałszywa, która (nie)zeszła z drogi,
jakiejś drogi występku, zatracenia Lary, Marii Magdaleny, 
Jane Fondy w Klute, może w narkotykach, seksie, dominacji.
Dziwka w filmie szukała kontroli albo zatracenia, a miłość to nie to, 
to ocalenie duszy, wystawienie na rany i rozmowa.
Więc spływ w katarakty ostatecznego rozpadu,
w planetarne bliskie nam Moce, Kozło-Ryba. Dalej
, w brzuszku moje i jej komórki stwarzają dziecko przyszłości
ważek, motyli, jaszczurek, spadające w gwiazdy wschodzące...
A czyj to brzuszek, brzuszek takiej blondynki kosmitki.
A może bogini Ziemi.
P.S. czy Belamonte to Maria Magdalena (Angela Braun
przed czy po zakochaniu się w boskim Jezusie?) czy
ślepa, nieczuła uliczka.
ais, 9 października 2025
Pieścił Piwoniusz Flawię wieczorem,
aby rozpalić niewieście zmysły.
Lecz sam zapłonął, pokazał damie,
ta rzekła: Muszę do okulisty...
__
W drugi czwartek października obchodzimy
Światowy Dzień Wzroku
absynt, 8 października 2025
Zbyt wiele mamy, by umrzeć
Widziałem jak patrzyłaś, 
on krzyczał, ale wciąż byłaś ze mną, 
naga, wyzuta ze wspomnień, 
dziewczęca.  
Jak mam uwierzyć, że  urodziłem się w nieodpowiedniej chwili, 
i że nie było czasu, ustalić wspomnień. 
Wyobraź sobie nicość, pomocne ramię, 
brzęczące kajdany i tę chwilę ciszy przed. 
Czy to takie trudne odczytać intencje? 
Uczono mnie pokory, szacunku dla wieku, 
ale to, ten obraz zatrwożyłby boga, 
gdy by był. 
Rozśmieszyłby też  samego diabła. 
Wciąż i wciąż liczymy słowa, 
ważymy znaczenie, 
a tak naprawdę nic i nikt dla nas 
nie znaczy. 
Wracam przed snem do ruchu warg, 
uśmiechu, którego nie rozumiem, 
i ciszy, 
gdy padną ostatnie fortece. 
Jedwabne życie, jedwabny czas, 
jedwabne nie, jedwabne nic. 
Koszmar.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
31 października 2025
smokjerzy
30 października 2025
absynt
30 października 2025
ais
30 października 2025
ais
30 października 2025
wiesiek
29 października 2025
violetta
29 października 2025
sam53
29 października 2025
wiesiek
29 października 2025
Yaro
29 października 2025
sam53