
sam53, 6 października 2020
wieczór przychodzi coraz wcześniej
w skłębionych chmurach moknie jesień
i szept twój słyszę - nie śpisz - nie śpię
tęsknota pachnie dzisiaj deszczem
słowa się skryły za kominem
wiersze przeniosłem znów do wspomnień
usiądź na chwilę proszę przy mnie
masz niezwyczajnie ciepłe dłonie
pozwól i ustom też zapłonąć
tęsknota pachnie dzisiaj deszczem
bądź mi jesienią latem wiosną
i całuj całuj
jeszcze jeszcze
sam53, 6 października 2020
namaluj proszę tajemnicę słowa
gdy z rannym kochaj zaglądasz mi w oczy
i sen wyjmujesz - pod powieką został
światłem i cieniem zabłąkanym w nocy
namaluj niebo zakochanym w sobie
deszcz pocałunków z bezdeszczowej chmury
i krzyk i ciszę kiedy jednym z objęć
pędzą raz w przepaść by za chwilę w górę
odlecieć razem ku nieznanym szczytom
w słoneczną jesień wciąż pachnącą miodem
a może tylko nadzieją na przyszłość
wino w tym roku smakuje wybornie
violetta, 6 października 2020
Pieścimy się, długie minuty, wiję wokół ciebie, piękny.
Uczucie wypełnia każdą cząstkę.
Lekkimi palcami gładzisz wzdłuż kręgosłupa, a potem przywierasz do grzbietu.
Robimy to jeszcze raz synchronicznie, aż w oknie niebiesko, spadają kasztany.
Marek Gajowniczek, 6 października 2020
Gdy było już po zabawie,
nagle lunęło w Warszawie.
Przewiało. W kanały wpadło.
Przełożono. (Nie przepadło)
w czas koniecznej obserwacji
debatę o nominacji.
Niebo nad miastem szalało.
Dudniło, gwizdało, grzmiało
i niewiele był widać
świat zza szyb, spoza Covida.
PiS wyszedł z tego wzmocniony -
oświadczyły wszystkie strony
prawicowej koalicji.
Nie ucierpiał na ambicji,
na honorze nikt we dworze,
a potop spłynął w Trójmorze.
Marek Gajowniczek, 6 października 2020
Los terminy przetasował.
Nikt nikogo nie całował.
Każdy maskę miał na twarzy,
a głos zabrać się odważył
ktoś, kto przyznał i wykazał,
że w pałacu jest zaraza
i wszyscy awansowani
winni być izolowani
od władzy i od rządzenia
na czas, aż do zaszczepienia!
.
I bez względu na poglądy,
szczepić trzeba samorządy,
lekarzy i polityków...
i oczekiwać wyników
stwierdzających, że ta zmiana
została zdiagnozowana
i nie zarazi nikogo,
choćby wstała lewą nogą
bez asysty i wzmocnienia.
Gdy chce zmieniać?
Niech już zmienia!
Yaro, 6 października 2020
objęli gmachy pełnymi dłońmi
splamieni krwią żołnierzy
co o wolność walczyli
do samej smutnej śmierci
toczą kamień nienawiści od dekad
a droga ich gładko ich wiedzie
lecz nie wiedzą że
niesprawiedliwości pomsta nadciąga
niebo się otworzy i zaryczy
zginą marnie
jak żołnierze wyklęci
wymazani z pamięci
pamiętamy
lewa lewa
marsz się rozpoczął
nadciąga zemsta
nie nasza
lecz samego Boga
Marek Gajowniczek, 5 października 2020
Turczyn liczny jasyr bierze
w czambuł - w Górskim Karabachu,
Terytorials stanic strzeże.
Dziki Wschód, czy Dziki Zachód?
.
Kraj ten Ormian był puklerzem.
Obrońcy nie znali strachu.
Europejskie rubieże -
Dziki Wschód, czy Dziki Zachód?
.
Były niegdyś Dzikie Pola
ostrokołem - palisadą.
Chanat cicho siedzieć wolał.
Nisko kłaniał się sąsiadom.
.
Dzisiaj Odziały Specjalne
nie oszczędzą białogłowy.
Pałka albo drony zdalne -
przekleństwem wojen domowych.
.
Płyną Wisłą żółte wody.
Nie napoisz w szlamie koni.
Tajemnicą są powody
Półksiężyca i Pogoni.
.
Propagandzie nie uwierzę
i skrzypkom na Świata Dachu,
że nikt nie miał złych zamierzeń...
Dziki Wschód i Dziki Zachód??!
Marek Gajowniczek, 5 października 2020
Dziś się Słońce spotkało z Księżycem
nad Warszawą, na naszej półkuli
i poranek zadziwił ulice -
Warszawiacy zmianę poczuli.
.
Napisali, że jest dysfunkcyjna,
Niepotrzebna i że to przesada,
chociaż zgodna - koalicyjna.
Świecić razem nie bardzo wypada.
.
!nne gwiazdy są niewidoczne
gdy się jedno odbija na drugim.
Czy jaśniejsze stanowi wyrocznię,
gdy drugie pełnić ma rolę sługi?
.
Obiecano nam Niebo dla wszystkich,
a nie dla tych, co zawsze górują.
Po co zrzucać figowe listki
i udawać, że coś reformują?
.
Gdy czekają nas noce ciemności.
Dzień jest chłodny, październikowy -
żadna zmiana nie wzbudza radości
pojawieniem teorii spiskowych.
Marek Gajowniczek, 5 października 2020
Syrenkę albo gołębia
malował Picasso na ścianie,
gdy zachwyty sztuką pogłębiał,
zdobiącą warszawskie mieszkanie.
.
W rewanżu warszawskie gołębie
dziś zdobią nam parapety,
a grymas na Słoików gębie
przyprawia nam gębę... niestety.
.
Że brudzisz i niszczysz pomniki
i okno na świat ludziom kalasz,
bo czują się w mieście nikim,
gdy s..ć im na głowę pozwalasz!
.
Co mogą przelotne żurawie,
sąsiadom bywa wzbronione?
"Po swoim posprzątaj w trawie!"
Spuść w oknie milczenia zasłonę.
.
Gołębiom na Mariensztacie
dedykowano pamflety.
Słoikom rady nie dacie!
Wspólnotę mamy - niestety!
Yaro, 5 października 2020
biegnij po polu
dogoń ciepły wiatr
rosa na trawie
we włosach kwiaty
policzki dziewczęce
pąki polnych maków
nadchodzi jesień
płyniemy z
babim latem w powietrzu
kożuch w kakao na wierzchu
słowa które nucisz z śladami wspomnień
spotkałem cię w kościele
na procesji rzucałaś kwiaty niebieskie
zapadło to w pamięci młodzieńczej
na kartce kolorowej pisałem wiersze
piłem wino to lepsze
wieczorami myślałem
wywracałem pamięć o kobiecie marzeń
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2025
wiesiek
22 listopada 2025
smokjerzy
22 listopada 2025
dobrosław77
22 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
violetta
21 listopada 2025
tetu
21 listopada 2025
wiesiek
21 listopada 2025
sam53
21 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
Belamonte/Senograsta