poezja

poezja
Arsis

Arsis, 28 marca 2025

Unicestwienie

Pójdźmy tam albo gdzie indziej. Idziemy wciąż. Albo nie idziemy. Może to tylko fala światła
mijająca. Nas. Albo nie nas. Idziemy w milczeniu. I w milczeniu tym niemi.

Chodź, pójdźmy tam, bądź nigdzie.
Idziemy w noc.
Wiesz, tutaj jest tak cicho.
I cicho jest jeszcze bardziej, kiedy krok za krokiem podążamy w dal.

Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Wiem, że nie słuchasz. Więc słucham sam siebie.

I mówię wciąż.

Do siebie mówię tak, jak tylko szept może płynąć tęsknotą. Wiesz, cicho tutaj jest i sennie.
Albowiem jest…

Idziemy. Idę ścieżką. Ulicą, która lśni po niedawnym deszczu. I w której odbijają się
neony miasta.
Reflektory samotnych latarni.

W oknach czai się mrok.

Poza nami nikt.

Kapiące z rynien krople. Na twarz umalowaną. Na błazeńską twarz.
Rozpryskujące się krople. Rozmazane usta. Pod dolną powieką łza…

Idę powoli, licząc po drodze kocie łby.
Choć liczę je jakoś tak nie po kolei.
Albo i po kolei. Lecz jakie to ma teraz znaczenie.

Scalam się z cieniami w zaułkach. W bocznych alejkach donikąd...

Czy ty mnie w ogóle…

Już nic. Nie ważne. Było. Minęło… Choć to: „minęło”, jakoś tak odchodzi z ociąganiem i…
odejść nie może.
I tak jakby przeczy mijaniu.

Obraz twojej twarzy się zagęszcza.
Tak sam w sobie. I dla siebie tylko.

W ziarnach kroplistych. W smugach.
W kryształowych odbiciach rozbitych na miliardy iskier…

Przede mną wyrasta drzewo
pocięte w koronie pomarańczowym niebem. Takim niebem płonącym ciszą…

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-03-28)

***

https://www.youtube.com/watch?v=21ZQKzMBOWw


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Bezka

Bezka, 28 marca 2025

czytaj dotykiem

szukaj mnie po omacku
popłynę falą - wersami
rozciągając do granic

- niech dłoń powierzchnię
delikatnie gładzi

może musnę zefirkiem
i sens pisania rozwieję?
złapię w myślach
monsunowe rozmarzenie

we śnie się ukryję
półprzytomna nakreślę
w powietrzu kilka znaków
na dobry dzień

- obudź mnie
Braille’m


liczba komentarzy: 1 | punkty: 7 | szczegóły

Bezka

Bezka, 28 marca 2025

kiedy podchodzisz w błękitnej koszuli

zdzieram kawałek nieba
- zachłannie -
pieszcząc językiem

dziewicze miejsce
za płatkiem lewego ucha

rozkwitam


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 marca 2025

Mosty

Czas spokoju z trudnym się plecie.
Nie spostrzeżesz jak szybko ucieka,
jeśli w bydża grasz w internecie -
tam gdzie człowiek poznaje człowieka.
.
Zostawiłem telefon do siebie.
Mam nadzieję, że dama zadzwoni.
Co natchnęło mnie? Dobrze nie wiem.
Przeznaczenie losowych ironii?

Już rozmyślam. Pojadę - planuję,
a wiosna wyobraźnię rozgrzewa.
W niej zupełnie inaczej się czuję,
czego wcześniej bym się nie spodziewał.
.
Telepatia? Konwencja brydżowa?
Spin kwantowy? Wyjaśnić się nie da!
Czy odpuścić? Czy impasować?
Może los innej szansy nie dać.
.
Potrzebna inicjatywa
bez względu na brak wigoru.
Nie próbujesz - nie wygrywasz.
Dość mam samotnych wieczorów.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 27 marca 2025

kwiatom po deszczu

wyobraźnią przekraczam niejedną rzekę
myśli o miłość wydają się bliskie a ciągle dalekie
Anioł rozpłynął się w obłokach
wiatr przepędził sny

nie częstuj winem
przyzwyczajam myśli do rzeczywistości
mimo że od dawna chcą wyprzedzić echo
dogonić przyszłość zapisaną w gwiazdach

jutro znów napiszę wiersz
znów przyniesiesz mi siebie
w kropli deszczu w deszcz
będziesz Wiosną z mokrymi włosami
chciałbym przegarniać je palcami ku zachodowi

lśnią na pogodę
jak nabrzmiałe usta przed pocałunkiem


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 27 marca 2025

lirycznie

dzień zaczynał się i kończył na brzegu poduszki
jak sen który wracał jeszcze przed świtaniem
albo książka od której nie sposób się oderwać

dzień zaczynał się uśmiechniętym - dzień dobry
prognozą pogody
nieodłącznym - ubierz się ciepło
śniadaniem z sadzonych jajek posypanych raźno rosnącym szczypiorkiem

kawę z mlekiem piliśmy już we dwoje
to była chwila kiedy z błyszczących oczu
codziennie spijałem miłość

Magdalena odwzajemniała ją w pocałunkach


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 27 marca 2025

ułamki sekund

gdzie morską falą ciepła biel
pod stopami chłodny wiatr, piasek

gdzie rzeka toczy kamień po prostu
opada powieka
gdy promień wpada
jak niezapowiedzianych gość

odpadam z tynkiem na chodnik
chodzą ludzie idziesz i ty
pobieraj kawałki
sklej dzban jak zdun wypal go

włóż kwiaty to nasze
sekretne wspomnienia

kocham Cię za to
że człowiek spotkał człowieka
na ścieżce na scenie na oceanie życia

ostatni pocałunek w tę noc
przytulenia ciepłem
powiew ciała gorące powietrze
i tak dalej
szkoda tych lat co odeszły już


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 marca 2025

Wężykiem!!!

Cierpienia Starego Frajera
przekora w wiersze ubiera.
Przedstawia miastu i światu,
choć talent to żaden atut.
Bez dostępu do lekarza
i bez pomocy Opieki
Orzecznictwo mnie uważa,
że jestem lekko kalekim.
Bez dobrej Pomocy Prawnej
z niesprwnością po udarze,
nie załatwię sprawy żadnej -
nie przedstawię, nie okaże.

Z bólem bardzo słabo chodzę
by móc składać odwołania.
Państwu ze mną nie po drodze.
Nie spełniam oczekiwania
wymagań, wniosków, terminów,
urzędniczej procedury.
Wobec płacowych kominów
jestem petent z mysiej dziury
z dochodem bliskim minimum
dla samotnego seniora -
wyższym, więc mimo estymów
słyszę wciąż: "Fora ze dwora!"

Miejsce moje na śmietniku
korporacji Służb i Zdrowia,
lecz nie tracę pantałyku
o dopłaty prosząc powiat.
Pewnie nic z tego nie będzie,
ale żyjąc złu naprzeciw
oporem ośmieszam wszędzie...
Unię, Rząd, rodzinę, dzieci.
Różnie bywa - wszystko spływa
jak po kaczce woda.
Sarkazm na nic się nie przyda
w mym kraju... a szkoda.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

ajw

ajw, 27 marca 2025

zamglenia

morze wchodzi do pokoju
przez otwarte oczy. solna mgła osiada
na skórze. pomiędzy piersiami
błądzi jak wyobraźnia.

wchłaniam ciebie jak balsam
okrywający tajemnice. z lekkością
opanowuję język.


___________________


liczba komentarzy: 0 | punkty: 7 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 27 marca 2025

W ciemności

Mrok zanurza się w głowę. Głowa w mrok. Dlaczego
ptaki, ptaszki śpiewają w wieczór późny. „Pusty las”, ciemno,
sarny się pasły tu przed 5 minutami, a one nie śpią, tylko śpiewają.
Dziś je usłyszałem. Głosiki, głosy, głos samotności, wilków,
brzóz, mgieł, Draculi, anioła śmierci, samotności i życia.
Jutro może mnie nie być, usnę w grobie, pod ziemią, kołdrą.
Czasem kołdry powstają i przykrywają, to ziemia, to skrzydła.
A więc sen ciała, sen kamienia już jutro.
Ale te ptaki usłyszałem, głos życia w ciemności,
to powinno wystarczyć.
Do położenia się po kołdrą ziemi, do zaśnięcia w spokoju,
do bezczasu, do przebudzenia
albo roślinnej zadumy.
Dziś będę myślał i śnił o śpiewie ptaków w nocy.
Gdy mnie już nie będzie, będzie ten śpiew.
I ja w nim będę, i Ty. W śnie…



https://youtu.be/j-jYnU-UPcA?feature=shared

no dobrze, może to była 19 :-)


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1