violetta, 26 października 2024
czy takie miejsce gdzie gościnnie
przechadzana delikatnym słońcem
trwam cały dzień z kawą w piankach
jaka jestem cudownie spokojna
włączam stare płyty i tańczę
przy tęsknej melodii urokliwym ciebie
Marek Gajowniczek, 25 października 2024
Odleciały żurawie.
Przyleciały kruki.
Uschła trzcina na stawie.
W las poszły nauki,
że uczucie wymaga
rozwagi i czasu.
Pośpiech nie pomaga.
Brak wyjścia z impasu.
Serce pobudzone
nie pragnie powagi.
Bywa zaślepione,
kiedy król jest nagi,
a na strojne szaty
zabrakło atłasu.
Brak myśli skrzydlatych,
a jest względność czasu.
Marek Gajowniczek, 25 października 2024
Po obu lustra stronach
dyskusja jest toczona
z różnymi emocjami
i zdarza się czasami,
że oba światy plącze.
Jest gdzieś tajemne łącze
i jasnowidz je zna.
Prawdziwa miłość
to zawiłość...
i moja też to ma.
Wyobraźni to się zdarza
w jej rosterkach bez przyczyny
ostrym piórom w kałamarzach
trzymanym przez dwie dziewczyny
Jedna jakby ze Świtezi -
druga z brzegu = rzeczywista.
Pierwsza przywiązaniem więzi.
Druga kusi szczęściem w listach.
.
Tło ballady noc powtórzy
w jasnej pełni o północy.
Przestrogą Aniołów Stróży
myślą - wszystkim, co w Ich mocy.
wziętej z ziemi oraz Nieba.
Wola Boska? Sen proroczy?
Z Nią się zawsze zgadzać trzeba!
W tej czy innej stronie lustra
i nawet w norce królika -
w świecie, co zamyka usta,
gdy strun poezji dotykasz.
sam53, 24 października 2024
mówiłaś że wspólny prysznic to przeszłość
bo cóż to za przyjemność
gdy ciasnota i niewygoda bierze górę
nad radością z bliskości
nawet kiedy w ramionach cały świat
gdy wodospady szumią nad głowami
a ciepłe źródła rozkosznie pieszczą ciała
gdy w strumieniach spływającej wody jesteś
i słońcem i księżycem i Ziemią
aż po sam raj o którym opowiem ci niejednym wierszem
tak jak o ogrodzie namiętności kwitnącym o każdej porze roku
o Edenie zielonych ciąż rozkołysanych przytuleniem
nieopowiedzianych baśni wpisanych od początku świata w miłość
gdy dotykając twojego pełnego brzucha wyczuwam tętno
nowego życia
to takie niepojęte że nosisz pod piersią
mój cały świat
Marek Gajowniczek, 24 października 2024
To, co nieprawdopodobne,
a nie było mezaliansem -
w pewnym wieku niepodobne,
uzyskało spełnień szansę.
.
Wkrótce będą Zapowiedzi
i zaskoczą zadziwionych.
kto się samotnością biedził -
na portalach szukał żony,
wiele ofert - stron odwiedził,
dzisiaj jest uszczęśliwiony
.
Krótka chwila wystarczyła
na jedno pierwsze spojrzenie
i samotność się skończyła.
Moi Drodzy - ja się żenię!!!
.
Poetom się czasem zdarza
nadwrażliwość na uroki
Miłość lubi się powtarzać.
Są też w tym Boskie wyroki.
.
To co było wciąż nadzieją
w rzeczywistość zmienić da się
i Szczęśliwych Serc Aleją
Przejdę w myślch także ja się..
.
Wkrótce będą Zapowiedzi
i zaskoczą zadziwionych.
kto się samotnością biedził -
na portalach szukał żony,
wiele ofert - stron odwiedził,
dzisiaj został oszwabiony.
Yaro, 23 października 2024
jako dziecko ciekawe
interesował mnie wokół świat
niektórych rzeczy zjawisk
nie pojmowałem to naturalne
jakby w nowym świecie
każde drzewo
każdy liść
każde zwierzę
gdy dzień gdy noc gdy wiatr
mróz krople deszczu i płatki śniegu
nie umiałem pojąć tego
tak wiele działań i porównań
niebo ziemia woda w stawie
ptaki ryby myślałem co się dzieje
jak w Edenie tylko ludzie tacy niedobrzy
a tak wszystko dobrze nawet gdy pada
nadal ciekawym
choć szukam miejsca
spokoju własnej oazy
pośród ludzi czuję się samotnie
w tłumie raźniej
wolę ciszę jej przestrzeń obrazy
Yaro, 23 października 2024
nie myślałem kiedy mi to przejdzie
nie wiedziałem że tak można kochać
słowa mogą ranić mogą zabić
słowa na pocieszenie nadzieją
dlaczego okłamują wewnętrznie
przecież nie będzie lepiej łatwiej
brnę pod prąd nie zważając
na życie na szczyt
z którego muszę spaść
nie zaskoczyłaś mnie
wręcz przeciwnie
dowiedziałem się ile znaczę
wszystko co powiedziałem
zabrał z wiatrem kurz przydrożnych pól
drogą szedłem przeznaczony
myliłem się młody zakochany
dostałem po plecach
jak łobuz jak drań za darmo
patrząc głębiej w drugą stronę
przecież każdy ciągnie swój wóz
wierzyłem że śnimy ten sam sen
dzień odsłonił karty przyszedł list
kolor koperty mówił wszystko
nie otworzyłem go nie zadzwoniłaś
ostatnie dni
nie były najlepszymi życzeniami
usychałem gdzieś daleko w knajpie
to nie było dobrym rozwiązaniem
zakochany wcisnąłem kamasze
zapomnieć dzień i listonosza gest
więcej nie widziałem cię
czasem patrzymy na gwiazdy
to co podzieliło
łączy więzi niewidzialne
może to było przeznaczenie
zerwane przez ciebie
sam53, 23 października 2024
już od świtu nasłuchuję twoich kroków
wypatruję w porannej mgle
może sfruniesz z wiszącej nad nami chmury
od rana czekam na pocałunek
na dojrzałą woń lasu
to nic że między drzewami zaczął padać deszcz
nic że dreszcz oplata wyszeptane - gdzie jesteś
nie obudziłaś mnie o świcie
boję się o nasze wszystkie pory roku
o miłość we śnie
o załzawioną wyobraźnię
wystarczy trącić gałązkę
a spłoszone wrony wpiszą swoje kra kra kra
w bardziej jesiennym wierszu
Belamonte/Senograsta, 23 października 2024
rzeczy, zdarzenia i usłyszenia
i zobaczenia..
drogi głodów, szamotanin w niepokoju i
podążania ku ciepłu, za pokarmem,
muzyką, za spokojem,
czyli zaspokojeniem
ku paszczy co nas pożera mimowolnie
w przerażenia, skamienienia
i czasem, o poranku i wieczorem
czułe razem zapomnienie
zmrożenie, sen, sytość, upojenie
gniazdo, uspokojenie, blisko woda i karmnik
albo stada wydane na żer
źrodło społecznego uznania, och, kultura
och, dostałem w twarz - natura i kultura
za tym rzeczywistość bólu, zdziwienia że boli
oddaję naturalnie ale i kulturalnie
ukulturalnienie natury z natury
droga do trumny, do pocałunku, do legowiska
wśród gwiazd
przerażenia, śnienia się, płakania
drogi śmiechu, drogi gniewu
uśmiech wyzwala, przytulenie rodzi sympatię
wchodzi się ze śmiechem w rzeczywistość
swoim ciałem w świat rzeczy skończonych i nie
fal i cząstek rzeczywistości podstawowej
pięknej kosmicznej groźnej
taki śmiech co ociera łzy
Boże podaruj mi
rozpięci na palach, pnący się na nich
i cierpiący na krzyżach, znieruchomieniach
krzyż to unieruchomienie, skupienie się w ból,
przeszkoda,
a łany a łąki nie są otamowane na krzyżach
są w zagrodach rozwoju
w drogach swoich
z podstaw wytryskują
ale samotny krzyż na polu dla cierpień owadów
postawiony też jest
Marek Gajowniczek, 23 października 2024
Odrobinę za krótko
mówiłaś o nas - My.
Płynąłem białą łódką
w czarnej rozpaczy dni
na cmentarze nadziei
utopionych we łzach
przez tych, którzy umieli
sypać nam w tryby piach.
.
Dziś wiem, że dni są tylko po to,
by Jesień życia nazwać Polską... Złotą,
nie taką, jaka przyszła do nas niespodzianie.
Chcąc władać tym, co po niej pozostanie,
a ty się masz pogodzić z tym
i przezwciężać dobro złym.
.
Wiecznej smutkom pogoni
pozostawiłaś sny.
wiedząc, że będą oni
tam, gdzie byliśmy My
i laur na ich skroni
lśni blasku bogactwami.
Są Czerwono-Zieloni
i szczęściem rozpasani.
Nam zostało milczenie
i gospodarczy krach.
Marzenia poszły w ziemię
wraz z nadziejami - w piach!
.
Dziś wiem, że dni są tylko po to,
by Jesień życia nazwać Polską... Złotą,
nie taką, jaka przyszła do nas niespodzianie.
Chcąc władać tym, co po niej pozostanie,
a ty się masz pogodzić z tym
i przezwciężać dobro złym.
.
Być może kiedy
już nie będzie Lady Pank
i wyjście z biedy
nie narazi nas na szwank -
pieśń inną Jesień nam zanuci,
nad mogiłą.
Nie będzie smucić
ale będzie sercu miłą,
a zło przestanie szczerzyć kły
Będziemy razem - ja i Ty...
Zawsze tam, gdzie Ty
Zawsze tam, gdzie Ty
yee
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga