Belamonte/Senograsta, 29 października 2024
w miejscu gdzie kręgi się spotykają
powstają centra nie-dowodzenia
w nich wole i osoby się zjawiają
i zaraz znikają
pomiędzy sarną a księżycem
w umyśle moim i boga
i w trawie i na łące i na niebie i we krwi
i na skórze i w głębi
geny i tymczasowość urzeczywistnienia
wypadkowe ręce na kierownicy
dusza dusz i my w jej środku
wiatr myśl uczucie pustka decyzja
pomiędzy ustami a brzegiem pucharu
a w niej tłem i cieniem objęty
nowe centrum wypadające poza czasem obecnym
poza przestrzenią unerwioną
gdzieś
pomiędzy nogami
róża i ogrodnik
kto się kim opiekuje
kto się w kim przegląda
nawet bez lustra by sobie radę dała głusza
wzięcie się energii za samą siebie
dusza dusz i rzeczy skończone
w środku i na zewnątrz
problem części i całości
niepowtarzalności i powtarzalności róży
chaosu i wzoru
fluid zapachu między gwiazdami
Arsis, 27 października 2024
Słyszysz w uszach ten piskliwy szum? Usłysz. Wsłuchaj się. Albowiem w otchłani tej na wpół
spopielonej, na wpół lodowatej…
To tutaj. Tak, to było tutaj. Stoję teraz przed ścianą,
podziwiając fakturę pęknięć i wilgotnych plam.
Muskam palcami. Wodzę po tych rozgałęzieniach. Tych rzekach wyimaginowanych form.
Jesteś tu jeszcze?
Bije mnie po oczach jakiś odblask nieznanej natury.
Idący prosto z gwiazd świetlisty promień.
Liczę wpadające przez okna mżące świetliki.
Bezszelestne żyjątka nacierającej na mnie fantasmagorii.
Czy ty tu
jesteś?
Obok?
Jak blisko?
Wiesz, doskwiera mi chłód
bijący od tych dłoni,
które głaszczą mnie po twarzy. Jakby były twoje.
Ale nie są.
Albowiem to dłonie mojej umarłej matki.
Jest tutaj. Jest, kiedy śnię. Szelesty idą od dołu. Spadają z sufitu drobinki kurzu.
Wirują…
Księżyc rozświetla mrok. W nocy tej. W gęstej ciszy.
W przylegającej do wszystkiego pustki.
W lepkiej od potu konsystencji lśnią puste fotele. Stół...
Regał z książkami oklejony kokonami małych stworzeń, niczym wrak oceanicznego statku.
Falujące pajęczyny,
w których uschnięte ćmy, w których nic…
Jesteś?
Albowiem twoje
milczenie.
Twój niebyt.
Niezmierzona otchłań nicości…
Jesteś tylko na chwilę. I znowu cię nie ma…
W drugim
pokoju
-- czyjeś kroki.
Nasłuchuję...
Lecz nic.
To chwilowe.
Jak błysk słońca na poruszanej
przez nikogo szybie.
Nagła iskra jakiegoś pragnienia. Pełna wspomnień. I czegoś jeszcze.
I w tym śnieniu dotykam przelotnie twojego ramienia. Drżącego.
Pod kosmykiem włosów odbijający się w źrenicach promień. Na łąkach upalnego lata.
W tej dusznej godzinie.
Wśród skwaru.
I w przesłaniającym niebo obłoku obrzeżonym liliową kreską.
A więc tutaj jesteś.
Chodzimy boso. Po trawie. Po kroplach rosy. Po deszczu.
Ciepłym jak dotyk. Jak pocałunek w cienistych objęciach kasztanu.
I wzdychamy westchnieniem
kwiatów o zmroku,
bądź o jutrzence, co wyrasta nad lasem łuną.
Ale jeszcze nie teraz.
I nie później.
Tylko wtedy, kiedy
będąc jeszcze,
nie byliśmy wcale.
I jakoś tak, jak tylko może być we śnie.
I idziemy wśród
anemonów.
W zielonych leszczynach...
Idziemy wytrwale, idąc raz jeszcze. Bez siły ciążenia
i w blasku innego słońca. Innych oczu. Takich innych zupełnie drżących w kącikach ust.
Weź mnie
za rękę.
Bierzesz.
Pod palcami twoja
gładka skóra.
Zaciskam mocno.
Mówisz coś do mnie. Szepczesz.
Lecz nie słyszę. Nie dosłyszę,
ponieważ przerasta nas perlisty szum strumienia.
Ale ja to wiem.
Wiem,
moja kochania.
Już nie musisz. Już nic.
(Włodzimierz Zastawniak, 2024-10-27)
***
https://www.youtube.com/watch?v=4EXzdbe_vLI
Marek Gajowniczek, 27 października 2024
Płynął Odrą Goldwasser,
a w nim Algi Złote
i obiegła prasę
cała masa plotek:
Trzeba za to Niemcom
wystawić rachunek,
że pić swego nie chcą -
wylewając trunek.
.
Kłócąc się o długi
skryto narodowi,
źe rząd Niemców lubi -
krzywdy im nie zrobi!
.
Tak jest do tej pory.
Prawda wciąż wycieka.
a system jest chory.
Jak mówił Seneka -
prawda dla doradców
z fałszem jest odwieczna.
Dla uległych władców
bywa użyteczna
do walki z kłopotem.
.
Dziś już wiedzą o tym
nawet małe dzieci:
" Nie zawsze jest złotem
wszystko, co się świeci!"
Trepifajksel, 27 października 2024
Być może pod sufitem nierówno,
a pod podłogą się nowotworzy
i to, co pomiędzy, zbędne, więc
jeszcze jeden i jeszcze raz,
stężenie musi się zgadzać, by krew
nie krążyła na darmo.
-------------------------------------------------------
Pocztówki z Wygnajewa
Marek Gajowniczek, 27 października 2024
Wojna zdalnie kierowana
precyzyjnie wyważana
by nie drażnić żadnej strony
publikuje nam androny
o zwycięstwach i porażkach
za ogon trzymając ptaszka
podobnego do papugi.
Ogon propagandy długi,
obrośnięty - piórka roni
i jak diabeł na mszę dzwoni
po straconej wizji świata.
.
Zbliza się wyborów data,
a skutki ich - niewiadome,
fałszowane, pokręcone,
twarde jak rogi bizona
zdecydują bez nas o nas.
Pilna potrzeba konkretu
znikła całkiem z internetu
i trudno się nad tym biedzieć,
że już nikt nas nie uprzedzi
o tym, co spadnie na głowy.
O spokoju nie ma mowy!
.
Dominują zaciemnienia.
Nieustannie świat się zmienia
żonglując złem mniejszym - większym
i już dziś jst niedzisiejszy!
A kto jest jego magikiem?
Ludzie winią politykę,
wpływ masonów i proroctwa
lub, że ingerencja obca
wymusiła skok kwantowy
rozsiewając smród od głowy,
którą promują pieniądze
zaciskając sznur posądzeń.
.
Płynie w gnoju bryła swiata,
a nauka i oświata
zepchnęły ją w brudy pierwsze.
Na skorupie tłoczyć wiersze
nie potrafi już kultura.
Żyd sprzedaje pawie pióra
i laury samym swoim.
Świat przestrogi się nie boi
i wojną kieruje zdalnie -
raz poprawnie - raz fatalnie.
A co na to prosty widz?
Czasem powie coś lub... nic.
sam53, 27 października 2024
kiedy jesteś obok choćby duchem
rozsiewasz swój zapach w przestrzeni
wierzę że to nie tylko kwiaty
ale i deszcz i słońce
przed burzą po burzy
rześki ranek ciepły wieczór
suchy liść dębu
kropla rosy w pajęczynie
życie i śmierć
miłość gwałt i nienawiść
wiersz pod którym się podpiszę
milczenie
całuj pierwsza
Misiek, 27 października 2024
piszesz tak często o Bogu
otwierasz Jemu skrzypiące drzwi
witasz i płoniesz już w progu
a może tylko tak Tobie się śni
zapisujesz o Bogu całe strony
czy jest przez ciebie wymyślony
czy to ten jedyny Bóg prawdziwy
który za nas oddał życie na Golgocie
po ziemi nie chodził w purpurach i złocie
i przyjdzie czas gdy do ciebie i do mnie
obudzi zmarłych a do żywych powróci
na pewno ucieszysz się wtedy ogromnie?
czy z bólem spóźnionej rozpaczy
i żalu za grzechy niemym krzykiem
każdy kto Jego wtedy zobaczy
czas przeszły za siebie na zawsze wyrzuci
piszesz tak o Nim często
litery układają się gęsto
w ścieżki które prowadzą do dróg
gdzie tylko jedna prowadzi
tam czeka na ciebie właśnie On
nie żałuj zmęczonych życiem nóg
tylko śmiało idź tam
gdzie nikt ciebie nie porzuci i nie zdradzi
nie oszuka i nie okradnie skrycie
ale pokocha cudem prawdziwej miłości
zasłużony za godne całe życie
zbierzesz obfity plon
razem z duszą
pogrążony w nieśmiertelności
już nigdy nie będziesz sama
albo sam
violetta, 26 października 2024
czy takie miejsce gdzie gościnnie
przechadzana delikatnym słońcem
trwam cały dzień z kawą w piankach
jaka jestem cudownie spokojna
włączam stare płyty i tańczę
przy tęsknej melodii urokliwym ciebie
Marek Gajowniczek, 25 października 2024
Odleciały żurawie.
Przyleciały kruki.
Uschła trzcina na stawie.
W las poszły nauki,
że uczucie wymaga
rozwagi i czasu.
Pośpiech nie pomaga.
Brak wyjścia z impasu.
Serce pobudzone
nie pragnie powagi.
Bywa zaślepione,
kiedy król jest nagi,
a na strojne szaty
zabrakło atłasu.
Brak myśli skrzydlatych,
a jest względność czasu.
Marek Gajowniczek, 25 października 2024
Po obu lustra stronach
dyskusja jest toczona
z różnymi emocjami
i zdarza się czasami,
że oba światy plącze.
Jest gdzieś tajemne łącze
i jasnowidz je zna.
Prawdziwa miłość
to zawiłość...
i moja też to ma.
Wyobraźni to się zdarza
w jej rosterkach bez przyczyny
ostrym piórom w kałamarzach
trzymanym przez dwie dziewczyny
Jedna jakby ze Świtezi -
druga z brzegu = rzeczywista.
Pierwsza przywiązaniem więzi.
Druga kusi szczęściem w listach.
.
Tło ballady noc powtórzy
w jasnej pełni o północy.
Przestrogą Aniołów Stróży
myślą - wszystkim, co w Ich mocy.
wziętej z ziemi oraz Nieba.
Wola Boska? Sen proroczy?
Z Nią się zawsze zgadzać trzeba!
W tej czy innej stronie lustra
i nawet w norce królika -
w świecie, co zamyka usta,
gdy strun poezji dotykasz.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga