Yaro, 22 lutego 2024
błądzę z myślą nieprzespanych nocy
zachodzę w głowę co naszą przyjaźnią
wystarczy tych kłótni tych przykrych słów
usta milczą myśli swoje oczy patrzą
zwierciadło duszy się skruszy
los człowieka pełen zakres niespodzianek
niezbadane ścieżki dróżki kapliczki przydrożne
podaj dłoń w uścisku warto zapomnieć zaprzeszły czas
violetta, 22 lutego 2024
chciałam niczym żonkil złożyć ci małą wizytę
a ty szukałbyś jak trzmiel słodkiego nektaru
na lekkim wiosennym wietrze
kiwam główką bądź cierpliwy
tetu, 22 lutego 2024
uciekłam
nigdy nie myślałam o ucieczce
obcy dom
dziwny sen
powietrze wolne od prochu
ściany bez pęknięć
c i s z a
uciekłam
lecz nigdy nie odeszłam za daleko
dom — obcobrzmiący sen
proch wolny od powietrza
pęknięcia bez ścian
ciii
we mnie wciąż wojna
przeniesiona potajemnie kula
kulę się
na dźwięk i zapach
w czasie dokonanym
niedookreślony grób przekrzywiony w krajobraz
sam53, 22 lutego 2024
to nie pora na lepienie bałwana
ani na sadzenie tulipanów
deszcz intuicyjnie przywraca kałużom wiosenne standarty
bazie jakby zeszłoroczne
nawet cienie w słońcu raczej z tych niewyrośniętych
nie pora na pisanie o wiośnie
kiedy wszystkie historie kleją się do komina
chmurka zapowiada syberyjski antycyklon
a derenie i jagody kamczackie dawno przekwitły
jak było szaro tak jest - nic się nie zmieniło
może tylko nas dopadł szczególny amor
ciągle myślimy o jednym
drachma, 22 lutego 2024
Od dnia urodzin
cierpię na książkowe borderline
połączone z ADHD
to naukowo potwierdzone
że jestem alfą i omegą
dbam o wygląd aż do przesady
botoksem wygładziłam
lwią zmarszczkę
kwasem hialuronowym
powiększyłam usta
mam długie rzęsy
nie zawsze za pieniążki
niektórym pozwalałam
pachnącym stajnią
(końską derką mokrym siodłem)
przejść na tryb „fucktime”
nim osiągnęłam wyższy poziom
„babytime” - dziecko tron
akcesoria do wózka
dziecięcego z bossem
jednym z wyhodowanych
Orbiterów
Marek Gajowniczek, 22 lutego 2024
Panie Premierze! Jak żyć?
...Krótko!!!
.
.
Ścielić?
Sprzątać?
Zmiatać, zmywać?
W internecie wypatrywać
co się z finansami dzieje,
żeby wszystkiego nie przejeść?
.
Wyjść do sklepu, czy pojechać?
Wydać? Oszczędzić - poczekać?
Ugotować?
Kupić leki?
Tańszej poszukać apteki?
Świstek: "Wymagam opieki!"
Zanieść - przedstawić w Urzędzie?
Trzeba długo postać wszędzie.
Zawsze można się przeliczyć
w mrowiu rozporządzeń dziwnych.
Jestem ponadnormatywny???
Nie jestem całkiem niesprawny?
Mnóstwo zapatrywań dawnych
utrwaliło się w twej głowie.
Radzą: "Musisz radzić sobie!"
Zmiany są związane z wiekiem!
Jeszcze Bożą masz opiekę,
a tej - ziemskiej spokój daj!!!
"Jest takie miejsce... taki kraj...
sam53, 22 lutego 2024
mógłbym poczęstować cię landrynką
wszystkie brały
im młodsze tym chętniej
jakby myślały że nie wypada odmówić
malowałem ich smutek w twarzach aniołów
nadzieję w oczach księżniczek
piękno w ciałach boginek
landrynki to tylko wyraz ciepła i bliskości
czasami jako substytut obiadu
modelki często upominają się o przerwy
a to na poprawę makijażu a to do toalety
czasami sprawdzają mnie szukając reakcji
choćby na zwyczajne - mogę zapalić
takie tam damskie gierki
jakby nie wierzyły że można za pokazanie piersi
wziąć tyle samo kasy co za numer w bramie
nie wiem dlaczego nigdy nie targowały się o zapłatę
a przecież zostawiały u mnie nie tylko siebie
sam53, 21 lutego 2024
zawsze przychodzisz ze słońcem
kiedy rankiem otwieram oczy
strząsasz zapach konwalii na poduszkę
rzucając się cieniem na pościeli
zostawiasz szept przy uchu
jakby najczulsze dzień dobry
dopiero budowało pomiędzy nami chemię
jakby deszcz pocałunków
tracił poczucie grawitacji
a nutka dźwięki aż po dostojeństwo ciszy
jakby wszystkie pieszczoty
zatrzymywały się na ułamek sekundy
zanim odnajdą w cieple ramion
właściwy punkt wspólnych przestrzeni
przychodzisz z drugiej strony świata
wpisana w przeznaczenie
jak niewystrugana do końca drewniana lalka w którą
trzeba tchnąć życie
sam53, 21 lutego 2024
to był czas oranżady w proszku i ciepłych lodów
intensywnie błękitnego nieba
złotych słonecznych warkoczy nad głową
pamietam że wiatr obijał się między drzewami w sadzie
kończyły się truskawki zaczynały papierówki
z dziupli w starej gruszy roznosił się wiewiórczy chichot
leżałem w głębokiej zielonej trawie i patrząc w niebo
zastanawiałem się dokąd płyną białe puszyste obłoki
pamiętam że wakacje były strasznie długie
a ja już w połowie sierpnia miałem przeczytane
wszystkie podręczniki do następnej klasy
może dlatego pierwszego września oglądałem się za dziewczynami
Sztelak Marcin, 21 lutego 2024
Kiedy w tętnicach buzują
jedynie niecenzuralne, a błędy
z wolna wypływają z rozprutych żył.
Wszystko skończone, na długo przed
zaćmieniem słońca.
Za jakieś, zresztą kto by liczył,
pomijając nawiedzonych.
Przez mary zatraconych fraz,
co, całkiem na marginesie,
nie ma najmniejszego wpływu
na martwe światło martwych gwiazd.
Uparcie sączące się na pustą kartkę
pełną znaków.
Z których każdy, w jakimkolwiek języku,
oznacza tylko koniec.
Chyba że aż.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
28 listopada 2024
Wahanie (czekanie)Belamonte/Senograsta
27 listopada 2024
w sen głębokiYaro
27 listopada 2024
2611wiesiek
27 listopada 2024
Wyostrzone obrazy bycia kimśabsynt
27 listopada 2024
0023absynt
27 listopada 2024
0022absynt
27 listopada 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 listopada 2024
Mgła ustępujeJaga
27 listopada 2024
Camouflage.Eva T.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi