Arsis, 14 marca 2024
Gdzieś na krańcu. Na krawędzi szkła, na zakrzepłej strudze krwi, zwisają resztki cienia
z kawałkami siwej sierści.
Te oto reszki, sponiewierane w tę i we w tę. Te oto tam i tam… Te oto…
Krew jakaś, jakby nie krew. Ale na pewno rdzawa smuga,
która drąży żelbetonowy mur przeciwatomowego bunkra. Rdzawa smuga. Smugi…
Nuklearne
purchle…
Zgrzybiałe,
zrakowaciałe narośla.
Napromieniowane błyskiem flesza w potwornym natłoku gorąca
jak spod kobaltowej lampy
z wyrzutami śmiertelnego strumienia.
Kto tam idzie? Kto tam się tak kolebie i chwieje?
Kto, albo co?
Czai się w półmroku i patrzy.
Wypatruje swojej ofiary
w cienistym tchnieniu, wielkim…
W częstokrotnych oddechach, coraz szybszych,
jak podczas sennego koszmaru, który naciera zewsząd piskliwym szumem gorączki.
I czeka na dogodny moment pośród ostów
rosnących między
czarnymi kamieniami.
Między murem a korzeniem.
Między czymś a czymś, między czymś a niczym.
Albo niczym
a niczym…
… w gęstej zawiesinie
sennego
unicestwienia…
W ciemnych kątach laboratorium
pęcznieją
nowotworowe guzy.
Naciekają sąsiednie ściany
w cichym szmerze nieskończonego wzrostu.
Na popękanych kineskopach martwych telewizorów
jakieś poruszenia,
odbicia zdeformowanych twarzy…
W wilgoci i kurzu poplątane, zleżałe taśmy od szpulowych magnetofonów.
W pokrywającym wszystko pyle czernieją nagłówki spleśniałych gazet
o kolejnych próbach wniebowstąpienia, gdzieś na Pacyfiku, wśród kokosowych palm.
Zatarte w połowie ślady
z resztkami
betonowych kołysek,
spalonych w potoku straszliwej radiacji.
Milczący świadkowie przeszłości.
Wielokrotnego wschodu słońca po niewłaściwej stronie.
(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-14)
***
https://www.youtube.com/watch?v=RsTDKuZ4RsE
violetta, 14 marca 2024
w szary deszczowy dzień
wirując wśród słodkiej kamelii
jak z czarodziejskiego pucharu
założyłam nową sukienkę koloru truskawkowego
podtrzymaj wiosenną atmosferę
chodź za rękę
Yaro, 14 marca 2024
słońce spadając na zachodnim brzegu
zabrało ze sobą kawałki mnie
strzaskany wewnętrznie podnoszę się
leżysz obok zimna, żyjesz to dobrze
nie będę sam przez resztki nocy
rozrzucone po niebie małe kropki
zapalam ostatniego papierosa
jeszcze łyk wina starego
jak ten las przed wydmami
razem ogrzejemy się w morskiej trawie
choć przytul się moja mała wilczyco
samotność dotyka gdy skulony śpię
obok pies zmęczony dniem
wypalony człowiek musi podnieść
parę cegiełek uzbierać choćby ziarno w niebie
na mnie nie czeka nikt nikt mnie nie zna
jestem byłem tak niech zostanie
nawet imię zapomniałem na jednym z portów
rozstałem się z przeszłością, przyszłości nie ma dla mnie
zostanę tutaj z psem na brzegu lepszego nie ma jak ten
tylko w snach dotyka i całuje mnie matka, mamo
Yaro, 14 marca 2024
rozkołysane kołysał wiatr
wspomnienia tęsknoty
liście na drzewach
śpiew taniec fajne ukojenie
taniec pierwszy krok
rozpuść włosy
puść wodze fantazji
w wyobraźni miłość
idą słowa baśnie
krew co wrze wodą na ogniu
naokoło biec
ujrzeć światło i uśmiech
dlaczego jest tak wiele miejsc
wszystkich nie odwiedzę
zadzwoń proszę
będę daleko przysypany wspomnieniami
jak drzewo pod śniegiem jak ptak na drzewie
na ustach wszystkich stać się legendą
tetu, 11 marca 2024
rozkołysany brzuch — jeszcze żywy
strach i dziecko
zaśpiewam ci kołysankę
nim drzewom przypomnimy drżenie
zbudzisz się jako las
i będziesz mogło obserwować chmury
a chmury są tutaj przewlekłe
ciągną się od bagien po usta
oddychamy — jeszcze oddychamy
ziemia wysysa nasze wody
a ja patrzę wzrokiem niedoszłej matki
jak pochylone drzewo karmi
spragnioną dziewczynkę
drachma, 11 marca 2024
(Trzeba zerwać z tradycją
otwartości płynącej
z dekadenckiego zachodu
wyzwolić naród
z okowów barw tęczowych)
Gdy już to się stanie
a stanie na pewno
hołota naprędce spontanicznie
wykona rustykalne dekoracje
napisy krzepiące
umieści proporce
na których toporzeł i swarzyca
pansłowianizm
z sercem do serca
Popłynie przywitanie
wolnych ludzi
zakurzonych butów żołnierzy
którzy uwolnią z kagańców
fałszywej pandemii
tak dobrze opisanej w teoriach
spiskowych
magda p, 10 marca 2024
Mamie
jeszcze przed chwilą byliśmy gotowi
na zmianę, potem już tylko na śmierć,
na dławienie się jogurcikiem,
tabletkami, powietrzem.
miasto zasypiało, ja nie mogłam,
czołgałam się do świtu.
lęki odbijały się od żeber
i zastygały jak frazy wzdłuż kości.
miejski szpital, brudne miejsce kresu.
marzec utrwala ślady i rani utratą.
teraz już nie wiem, czy przez
ośnieżone kartki usłyszysz mój głos,
czy wszystko przesypie się w popiół.
Trepifajksel, 10 marca 2024
Jest takie światło, które nie zwabi
żadnej ćmy, chociaż iskrzy
jak wróżba dla wszystkich
drobnych klęsk. A oni mimo wszystko
płoną, niby zimne ognie, chociaż każdy ma własne
granice, łóżko i zazdrość, szukają azylu
między ścianą a snem. Odejdą
osobno, bo razem
to od zmysłów.
Marcin Olszewski, 10 marca 2024
Chcesz lepszego życia? Chcesz się wyrwać stąd?
Jest sposób. Będzie kosztowało. Oszczędności życia?
Wybieraj. Czy tu wśród lęku i trwogi. Czy tam
W ciepłym miejscu, gdzie przyjmą Cię jak swego?
Jak już dotrzesz do mnie. Pokażę ci miejsce. Tam
Już będą czekać. Wsiadasz do busa i jesteś w raju
Chcesz? Weź całą rodzinę. Będzie większa stawka
Czymże jednak pieniądz, wobec tego co zastaniesz?
Ciemność, chłód. Nie ma niczego poza stratą pieniędzy
Jesteś towarem nie człowiekiem w rękach polityków
Jak niegdyś żywe ludzkie tarcze przed czołgami
Dzisiaj ty jesteś elementem wielkiej gry i presji
Ci z tyłu „ani kroku w tył”. Ci z przodu „ani kroku w przód”
Masz kurtkę i latarkę, ciepłą zupę i nocleg. Jesteś potrzebny
Zostałeś oszukany. Zapłaciłeś, nie wpuszczają. Pokaż gniew
To nie my. To oni są tymi złymi. Masz honor w genach?
Pokaż złość, pokaż nienawiść. Zareaguj agresją
Bez sugestii. Sam wiesz co masz robić
Sam podjąłeś decyzję by tu być. Na korzyść
Naszą. Przede wszystkim naszą
violetta, 10 marca 2024
delikatnie wybudzona kwiatami wiśni
chcę w zielonych pąkach
być ciepłym słońcem na twarzy
w wiosennej równonocy pomiędzy ciebie
ciemnym a mnie jasną
zrobię ciasteczka do kawy
przepis:
Widelcem rozgnieć banana w miseczce,
dodaj pół szklanki owsianych płatków
oraz trzy łyżki orzechowego masła,
wymieszaj z garścią kawałków ciemnej czekolady,
uformuj małe płaskie krążki na papierze do pieczenia,
wstaw na dwanaście minut do piekarnika i smakuj:)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
27 listopada 2024
0023absynt
27 listopada 2024
0022absynt
27 listopada 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 listopada 2024
Mgła ustępujeJaga
27 listopada 2024
Camouflage.Eva T.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi