Przędąc słowem, 22 stycznia 2025
Witam uprzejmie każdego z osobna
moja persona niewiele Wam powie
mając zbójnika za swojego przodka
nie kradnę wierszy nie porywam owiec
moja persona niewiele Wam powie
wszystko tajemnie zakrywam postacią
przędąc wersami z poezją przystając
nie kradnę wierszy nie porywam owiec
wszytko tajemnie zakrywam postacią
chociaż wtóruję poetom wybitnym
przędąc wersami z poezją przystając
dokarmiam duszę rozmarzeniem mglistym
chociaż wtóruję poetom wybitnym
smakując dania przez wenę podane
wędrując często lirycznym witrażem
dokarmiam duszę rozmarzeniem mglistym
smakując dania przez wenę podane
jakby ambrozję popijam natchnieniem
wędrując często lirycznym witrażem
powiem dosadnie słóweczkiem promiennie
jakby ambrozję popijam natchnieniem
mając zbójnika za swojego przodka
powiem dosadnie słóweczkiem promiennie
Witam uprzejmie każdego z osobna
(Pantoum trochę inne).
Yaro, 22 stycznia 2025
bez ciebie wolno odpływa dzień
zawsze byłaś moją ukochaną
teraz deszcz teraz nie kwitnie bez
kocham ruch kocham twój gest
jesteś moim życiem moim snem
nie odchodź niech trwa ten dzień
noc i dzień patrzę czy zbliżasz się
zaklikasz w dzwonek obudź sen
natchnienie czerpię wprost ze słów
ust słodkich spijam letni miód
Yaro, 22 stycznia 2025
Honorowo postawiłem
życie na jednej szali
oddam życie za ciebie
i ukochaną ojczyznę
najważniejsze czyny
nie wyroki
portalowych pantofli
wydaje się gdy
nie patrzysz w oczy
możesz szczuć bez podstaw
jestem sobą
omijam honorowo
ludzi obojętnych
wskrzeszą zamęt
znikną gdy nadejdzie
czas biegu na rubież
ucieknie każdy tchórz
Bezka, 22 stycznia 2025
intuicja nie myli kroków
tykających. z oddali
próbuję umiarowić szalony rytm
niewykonalne
kiedy się zbliżasz
przecinają się nasze drogi
doganiają cienie
jesteśmy jak szklanka wody
z kroplami atramentu
całkowita ekspansja
wolnyduch, 22 stycznia 2025
Wiersz dedykuję tym, którzy lubią wiersze miłosne, a widzę, że takich nie brakuje :))
***********************************
Powiedz mi, czym jest miłość dla ciebie?
Nie wiesz? - to światło, gdy noc jest ciemna.
To kwiaty, które kwitną na śniegu,
uśmiechy w oczach, nawet gdy pieką.
To życia podgląd przez pryzmat dwojga,
zmniejszenie siebie, by kogoś dostrzec.
A czym jest życie, gdy brak miłości?
Nie wiesz? - to źródło, gdzie nie ma wody.
To samotności rozpięte skrzydła,
dzień nawleczony na szarą nitkę.
To kwiat spragniony promieni słońca,
ptak, co z rozpaczy pióra wydziobał.
To umieranie po kawałeczku,
życie na niby w letargu sennym.
To długie noce, z ciałem bezkształtnym,
fiołkowych zmartwień ślad pod oczami.
Wyczekiwany dźwięk telefonu,
nasłuchiwanie znajomych kroków.
A teraz powiedz, jak być szczęśliwym -
by maj był w zimie, lód topniał w żyłach?
Nie wiesz? - to proste, wystarczy tylko
drugą podobną połowę schwytać.
Trzymać za rękę, gdy zimna - chuchać,
czyjąś obecność czuć, w nią się wsłuchać.
ajw, 22 stycznia 2025
opowiedz mi ciszę dźwiękami
na piersi rozpięta membrana
drży włos na smyczku
gdy skrzypce łkają
opowiedz od końca do początku
słowo zawieszone pomiędzy ciszami
przygarnę bez słowa
sloneczko010981, 21 stycznia 2025
Zabierz mnie tam
Gdzie nie ma
Bólu
Cierpienia
Wojen
Głodu
Gdzie dobro jest dobrem
A nie pustym sloganem
Gdzie zło nie istnieje
A szczęście jest jak
Blask słońca o poranku
Gdzie nadzieja wypełnia
Każdą szczelinę
Gdzie będę bezpieczna
Jak w łonie matki
Zabierz mnie do swego serca
Tylko o to dziś proszę.
Bezka, 21 stycznia 2025
odległość potrafi przybliżać
o wiele bardziej namacalnie
to nie wiatr odgarnia kosmyk z czoła
a dotyk myślą przesłany
ze znaczkiem pocałunku
promień wpadający przez okno
to błysk mojego oka
rozjaśnia o ton tęsknotę
muskając policzek płatkiem
zaróżowionym nieśmiałością
przyspiesza tętno niby bez powodu
to ta myśl o uczuciach
narodzonych w dziewiczych ogrodach
kiedy wiśniowe drzewo zrzuca kwiaty
by okryć ciało delikatnością
(wyznania miłości ponadczasowej)
wolnyduch, 21 stycznia 2025
Dziękuję Belamonte za przypomnienie mi o tym wierszu.
Wiersz inspirowany ostatnią sceną z filmu "Gladiator".
https://www.youtube.com/watch?v=qKuUqzRvSRY
******************************
Najwyższa stawka na ostrzach mieczy -
w powietrzu wisząc dech zapierała
świadkom, co tłumnie podziwiać chcieli
tego, co wcześniej był generałem.
Żeby gladiator bożyszczem tłumu
znów stał się - sławą, męstwem zwieńczony,
by Kommodusa mógł w walce utłuc
za stratę bliskich, ściętych jak zboże.
I gdy palące miotał spojrzenia
we wroga, który odebrał wszystko,
mimo że walka nietransparentna,
wiara w wygraną lwa w nim budziła.
Bo chociaż chwiał się jak morski statek,
falami sztormu bombardowany,
a przed oczami noc brała w jasyr -
nadal nie poddał się. Płynął dalej.
Nie patrząc na to, jak bardzo chłonął
strugę krwi ciepłej piach na arenie,
i na brak miecza, kiedy bezbronny
stanął, by cesarz dowiódł podstępu,
Chętny sztyletem nagle ugodzić,
wbić w gladiatora żądło jak osa,
lecz nie sprzyjali temu bogowie,
kiedy zadało śmierć własne ostrze,
By w chwilę potem, również Maximus,
gdy rozkaz wydał, ludzi uwolnił -
odszedł na pola srebrno-błękitne,
witać rodzinę, być w Pana domu.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
28 czerwca 2025
violetta
28 czerwca 2025
dobrosław77
28 czerwca 2025
Istar
27 czerwca 2025
Yaro
27 czerwca 2025
wiesiek
27 czerwca 2025
Jaga
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Marek Jastrząb
26 czerwca 2025
wiesiek