Poetry

sikimora
PROFILE About me Friends (1) Poetry (23)


sikimora

sikimora, 9 january 2012

przepraszam

że żyję już więcej nie 
będę do siedmiu razy
sztuka cierpię za torturowane
myszy ptaki z opóźnionym
refleksem w małych móżdżkach
na końcu wszystkie koty są człowiekiem
i muszą się kąpać

w niedzielę do wora
plusk 
głodnym rybkom
węgorzykom elektrykom


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

sikimora

sikimora, 8 january 2012

monolog świętej krowy

Jak okruchy szkła z bizantyjskiej mozaiki,
odłamki zdań spod wieży Babel, jak ciągle zielone
liście z dawno wymarłych drzew – jesteśmy
skazani na fragmenty.  
Niektórzy wierzą, że istnieje całość
opowiadana mową minaretów, reliefów, sklepień
i baśni, przepisanych w wersety z głosu wzywającego świat
na salat - szachrit -  jutrznię, inni sens zamykają w chwili
przybierającej postać gladiatora albo błazna. Można też
milczeć o znaczeniach, czerpiąc z mądrości ptaków, drzew,
kamieni -  lub iść za nutą, słowem - aż do początku, żeby zostać
na brzegu świata i słuchać rozbitej historii.

Muzyka potrafi się bronić przed głuchym, gdy ją nakłania
do jarmarcznej śpiewki - kąsa nieprawdą, jak wąż umyka,
zostawiając ślad – fałsz, kakofonię. Poezja uciec nie umie,
bo prawie każdy pisze, czyta, każdy czuje – więc jest z nią
po imieniu, przy stole ją sadza do łóżka bierze, stroi
na swojską modłę rymem lub na biało, aż zapomni,
skąd przyszła, jakie ma zadanie -  zacznie rodzić wiersze
podobne do gospodarzy, posłuszne od pierwszego
płaczu i bystre – szybko podchwycą ulubione frazy,
żeby podobać się jak to, co znajome, podane odświętnie
bo w metaforze, a więc liryczne, cokolwiek liryka znaczy
dziś, kiedy każdy może ją zrobić sobie z pustki,
tęsknoty, z poglądów w prawo, z przekonań
na lewo, z miłości spełnionej, z chorego kochania
- jak prędki obiad dla zajętych czym innym,
a jednak głodnych.

Nazwano mnie świętą krową i odmówiono zdolności
współczucia, tylko dlatego że próbuję zajrzeć w oczy
tej pogodzonej z losem kapłance - miała przecież służyć
w nieszczęściu, szukać szczelin, przez które sączy się światło
potrzebne zmarłym, żeby smierć ich nie zwiodła, miała śpiewem
sprowadzać koniec do początku  – a dzierga serwetkę, 
dla usprawiedliwienia wymyślając dziwne wzory.


number of comments: 43 | rating: 20 | detail

sikimora

sikimora, 7 january 2012

nie bój się wierszu

otoczymy cię kołem
i będziemy chuchać

chuuuuuu

ani zima zła
ani lis kulawy
niestraszne
we wspólnym oddechu
w ramion silnych splocie

po co ci rączki
po co ci nóżki
i główka
wystarczy serduszko

buuuuź buuuuź

promyczku
całusku
opuszko

chodzi dusza wkoło drogi
nie ma ręki ani nogi


number of comments: 16 | rating: 9 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1