cieslik lucyna, 9 july 2011
Zerwała się burza
w górze szuka zwady
na chmury się wkurza
z wiatrem ma układy
Grad jak kurze jajo
sponiewierał trawę
i ciemno się stało
nie czas na zabawę
Piorun się rozgościł
na niebie i błyska
siecze strzały proste
zaczyna igrzyska
Ciemno się zrobiło
ludzie wystraszeni
gdy wiatr swoją siłą
chwali się w przestrzeni
Staje z nimi w szranki
dumna błyskawica
chce noce i ranki
swym blaskiem zachwycać
Tylko księżyc cicho
przymrużył już oko
odgoni złe licho
tam w górze wysoko.
cieslik lucyna, 16 december 2011
Pomysł to był chory
lecz jaki skuteczny
jeszcze do tej pory
krążą te bajeczki
plotka była głośna
i bardzo kłamliwa
z nas robiła osła
propaganda chciwa
rósł w narodzie mit
że zgniłe są Stany
i wcisnęli kit
w nasz lud zacofany
i dlatego tkwiło
takie przekonanie
że stonkę zrzucili
źli Amerykanie.
cieslik lucyna, 29 july 2011
Kołyszą się zboża ściany
ku górze głowy unoszą
falują w słońcu łany
jasne kłosy stroszą
pełne ziarna kieszenie
monety złote brzęczące
dojrzałe pełne jęczmienia
w nich ziarenek tysiące
zboża warkocz dojrzały
sypie ziarno jak brokat
rozrzuca niczym strzały
swoje skarby z wysoka
buszuje bociek dziobaty
dłubie małe ziarenko
plewy niczym dukaty
spadają na ziemię miękko
zbożowa nadeszła pełnia
urocza prawdziwa sielanka
pora żniw nowa kolejna
będzie chleb oraz owsianka.
cieslik lucyna, 15 september 2013
zamknij oczy i myślami wędruj po ogrodach
obraz ich pod powiekami zatrzymaj bo szkoda
mija lato więc przekwitną pogubią swe płatki
jesień przetka złotą nitką klomby i rabatki
naciesz oczy ich widokiem nim je mgła przykryje
takie piękne kolorowe jeszcze jest ich tyle
tylko zrywać i bukiety z wyobraźnią tworzyć
śpiesz się tylko bo za chwilę przyjdą pierwsze mrozy
może zasusz je w wazonie tak przetrwają dłużej
będą ładnie wyglądały wrzosy oraz róże
gdy zatęsknisz nagle zimą do zwiastunów letnich
w wyobraźni ujrzysz wtedy najpiękniejszy kwietnik
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 13 march 2012
Na ścianie słomianka
w pokoju wisiała
musztardowa szklanka
na kredensie stała
a w kuchni makatki
ręcznie haftowane
słoneczniki kwiatki
wiadra cynkowane
barwną kapą wersalka
od święta przykryta
adapter bambino
winylowa płyta
na wysoki połysk
półki i regały
kryształy w segmencie
równo sobie stały
zegarek z kukułką
w miejscu honorowym
oraz tapczan z półką
obrus szydełkowy
na stole cerata
i poczciwa Frania
do sufitu fikus
to dawne mieszkania.
cieslik lucyna, 16 may 2013
Psi pupilek
W pokoiku na kanapce śpi mój pupil sobie smacznie
co i rusz to oczkiem strzyże przybrudzone łapki liże
gdy ja krok on za mną dwa taka jest natura psa
lubi spać koło nóg pani czasem pani za to gani
wpycha mi się pod przykrycie lubi luksusowe życie
a że śpi na zawołanie często słyszę psie chrapanie
miska stoi w swoim kątku pamięta o psim żołądku
czysta woda dobra strawa to dla pieska fajna sprawa
jak frykasów pełna miska to mu ślinka leci z pyska
a jak gorsze ma potrawki to dostaje zaraz czkawki
taki jest ten mój czworonóg gdyby jeszcze mówić mógł
wita mnie uradowany jest oddany swojej pani
czeka tęskni gdy pracuję z dala moje kroki czuje
a gdy domu drzwi otwieram psie całusy zaraz zbieram
liże skacze z tej radości tyle w nim tej psiej miłości.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 10 october 2011
cukrowa wata do łask wróciła
od razu smaku mi narobiła
widzę jak rośnie biała pierzynka
jak puch leciutka aż leci ślinka
kręci się lekko w tym automacie
którego z tamtej epoki znacie
tyle lat przetrwał i jeszcze chodzi
więc jedzą watę starzy i młodzi
i na patyczek lekko się wkręca
cóż widzę ładna powstaje tęcza
już schodzi masa jej kolorowa
bo w środku farba ale niezdrowa
barwa jest cudna lecz smak nie taki
patrzę jak smacznie liżą dzieciaki
tą chemię co jest we wszystkim cóż
weszło i tu te cholerstwo już...
biedna ta zwykła wata cukrowa
tradycji swojej już nie zachowa
przed laty biała jak śniegu płatek
dziś kolorowa niczym bławatek
tylko ta barwa sztuczna do licha
do tamtej waty ja jednak wzdycham.
cieslik lucyna, 13 march 2012
Pójdę i wiosny poszukam
znajdę ją w zakamarkach
dzięcioł już w drzewo stuka
ławek przybywa w parkach
może ukryła się w liściach
zbutwiałych z tamtego roku
zobaczyć ją pragnę z bliska
albo dostrzec wysoko
być może znajdę w altance
tam zimą miała schronienie
stoję tak myślę i patrzę
czując jej pierwsze tchnienie
dostrzegam w gałęziach drzewa
gdzie deszczu osiadły kropelki
we mgle co wiatr rozwiewa
w kałużach małych i wielkich.
cieslik lucyna, 29 june 2011
Ofiaruję wszystkie kwiaty wiosny
bukiety zrobię złożę w Twe ręce
i jeszcze dam w ten czas radosny
moje miłością przepełnione serce
Padam do nóg o Błogosławiony
Ojcze Papieżu Karolu z Wadowic
chcę się pomodlić oddać pokłony
tylko z Tobą w samotności pobyć
Umiłowałeś po świecie wojaże
pielgrzymem byłeś orędownikiem
ja po cichutku tak sobie marzę
byś moich trosk był powiernikiem
Modlę się teraz pokornie kłaniam
wspominam miły serdeczny śmiech
tyle mam Tobie do opowiadania
zanim dogoni mnie życia zmierzch
Kremówkę taką jak lubisz zrobię
chociaż góralką nigdy nie byłam
i już wyglądam ku Twej osobie
nocą na niebie Cię wypatrzyłam
Wszystko dla Ciebie Drogi Papieżu
bezsenne noce i blade świtania
Mój przewodniku duchowy Pasterzu
będę Ci zawsze wierna i oddana
Idziesz a mgły biało drogę ścielą
takim jak kiedyś dostojnym krokiem
do swoich wiernych a jest ich wielu
Mój Ojcze Święty tak z każdym rokiem.
cieslik lucyna, 19 september 2013
apiać zacznie duć
pomału chłodnieje
klekotun poleci
pietuch nie zapieje
trza wdziewać faradyny
gumniaki od ranka
jesień ta chazjajka
to nie ciamcialamcia
po kołdobach się szwenda
we wrota kołata
rychtyk swego pewna
kukrzysko jej chata
już się sztafiruje
i zakłada łachy
barabani w okna
ma ubaw po pachy
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 8 january 2014
jeżdżę moim rowerem nawet gdy pada i wieje
ja kierownicą on sterem a ile wtedy się dzieje
wyruszam sobie śmiało nawet gdy trochę ślisko
jazdy zawsze mi mało już objeździłam wszystko
mam jak należy hamulec ręczny i przy pedale
kraksie nie mogę ulec rowerem swym jeżdżę stale
rozgrzewka to znakomita ciepło wypełnia mnie całą
czasami ktoś jednak zapyta czy jeszcze mnie przewiało
jestem zahartowana i zdrowa jak ryba czy mors
a taka przejażdżka z rana uwalnia od razu z trosk
paliwa przy tym nie tracę dotlenię się znakomicie
nim dojeżdżałam do pracy lat wiele czy uwierzycie
pokonam każdą przeszkodę zaspę i dziurę w chodniku
i nigdy się nie zawiodę na moim ręcznym silniku
przy tym i środowisku nie szkodzę a to już wiele
nie słychać wcale aut pisku a to jest bardzo wiele
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 february 2014
pragnę teraz tylko snu
i długich miesięcy
żeby było ciemno znów
dzień mnie bardzo męczy
pragnę ładu w życiu moim
już tych trosk nie zniosę
bo gdy ciągle brak spokoju
wytrzymać nie sposób
pragnę zrzucić z serca balast
nabrzmiały od zgryzot
przestań już mnie losie karać
smutek z serca wyrzuć
pragnę tylko spraw to Boże
radości z istnienia
żeby już nie było gorzej
oszczędź mi cierpienia
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 13 january 2014
Niby zwykła czarna ciecz
jednak zapomniana
unikalna stara rzecz
inkaust do pisania
niegdyś atramentem zwany
w potocznym sloganie
robił kleksy oraz plamy
to było pisanie
stalówki i wieczne pióra
kałamarz staruszek
czarne palce oraz skóra
o tym wspomnieć muszę
jednak mimo tych trudności
nie było tak strasznie
do momentu gdy zagościł
długopis na zawsze.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 28 february 2014
mrok czasem przesłoni jasną stronę życia
i już smutek goni radość nie zachwyca
on przejmuje rolę odpędza uśmiechy
odchodzą swawole i wszelkie uciechy
coś będzie od środka gryzło dokuczało
zdominuje uśmiech sponiewiera ciało
jak woda i ogień tak się kręci droczy
przejmuje dzień cały nie daje spać w nocy
przychodzi nie w porę lubi się zasiedzieć
oczy we łzach toną trudno coś powiedzieć
niech już mu się znudzi przyjdzie ukojenie
dłuży się ogromnie to moje cierpienie
cieslik lucyna, 17 january 2014
Bajki tamtych czasów
Jacek i Agatka
oraz Miś z okienka
nie było Puchatka
za to Ptyś z Balbiną
Muchomorek Żwirek
małe wielkie kino
przed spaniem na chwilę
Reksia nie zapomnę
sentymentem darzę
tak to wraca do mnie
gdy czuję się starzej
Bolkowej kompanii
mało było zawsze
świat bajek zabawny
wspominam a jakże.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 28 december 2013
pora by śnieg przykrył brudy
wkoło błoto w grudy zbite
przez to nudy są na pudy
z zimy żaden to pożytek
świszcze wiatr i żwawo hula
jakby opił się rycyny
grudnia inna jest natura
brak śniegowej jest pierzyny
lepkiej puszystej materii
już lepić bałwany trzeba
zimowej białej scenerii
niech nareszcie spadnie z nieba
a tu szaro i matowo
brudno smętnie i nijak
zimo styczniowa królowo
daj już wreszcie jakiś znak
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 11 february 2014
Ja nie wierzę w te androny
i nie zrobię nic na siłę
zawsze swego będę bronić
słowem lub sękatym kijem
nie chcę kubków z napisami
i nie znoszę serc czerwonych
już najwyższy czas na zmiany
kicz ten ma być zakończony
ja zrozumieć nie potrafię
dla mnie to wszystko do kitu
ukryję się może w szafie
i przeczekam aż do świtu
a gdy nowy dzień się zacznie
zaraz szybko się obudzę
i ogłoszę taką akcję
że się zlecą wszyscy ludzie
może wreszcie was przekonam
że to święto z Ameryki
to koncepcja pomylona
niepotrzebne te zachwyty
cieslik lucyna, 18 february 2012
Marzenie raczej nierealne....
Marzy mi się letnia plucha
taki dzień deszczowy cały
zamiast palta i kożucha
sukienka oraz sandały
taka jak na zdjęciu burza
okolica w strugach tonie
z kropel tworzy się kałuża
a wkoło wszystko zielone
grzmoty piorun i ulewa
woda co wszystko przemoczy
wiatr wyrywa liście z drzewa
mogłoby tak padać do nocy
po burzy wyszłabym chętnie
i kałuże rozchlapała
takie myśli mam natrętne
jakbym lato zapomniała
zamiast tego biel dookoła
rzeczywistość jest styczniowa
widok marzenia przywołał
lato przyszło mi żałować.
cieslik lucyna, 15 march 2013
jak tu zrozumieć ludzi
i jak zaufać komuś
gdy zaraz zło się budzi
kiedy zaprosisz do domu
dajesz serce na dłoni
przyjmujesz jak siostrę
od ludzkich zawiści bronisz
dostajesz słowa oschłe
czy warto wierzyć było
w gesty serdeczne słowa
z uczuć moich zakpiłaś
lecz jestem honorowa
jak tu zrozumieć ludzi
znowu podać im rękę
gdy zaraz gorycz się budzi
a serce przeżywa mękę
gniew gorycz odtrącenie
to tylko w głowie mi świta
ale czy to już ma znaczenie
ja jestem silna kobieta
płakać nie będę płacz Ty
do Ciebie zapuka sumienie
a kto jest podły i zły
wcale się szybko nie zmieni
może zrozumiesz niebawem
że komuś ranę zadałaś
wtedy zdasz sobie sprawę
jak bardzo mnie okłamałaś
nie piszę aby się żalić
daję Ci tylko przestrogę
nie można ludzi ranić
idź dalej w swoją drogę
podłość nie zna granic
fałsz kłamstwo i obłuda
mnie się udało omamić
ale czy innych się uda.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 december 2011
Nic mi więcej nie potrzeba
gdy tak patrzę na gromadkę
dałabym Wam gwiazdkę z nieba
jeszcze księżyc na dokładkę
rozhuśtała białą chmurkę
żeby do snu kołysała
zebrała gwiazdki na półkę
i ładnie poukładała
aby jasno Wam świeciły
noc calutką aż do brzasku
sen przyniosły błogi miły
gdy nie możecie zasnąć
zerwałabym ciemnej nocy
mroku ciemną szatkę
i księżyca całą pełnię
dała na dokładkę.
cieslik lucyna, 16 december 2011
Pochwycę zapach kwiatów
z letniej łąki lipcowej
rumianków i bławatów
zrobię okrycie na głowę
zamiast czapki z pomponem
woń okryje przed chłodem
może i zimę przegonię
i zaczaruję pogodę
utkam szal aksamitny
ze wspomnień pory minionej
odpędzę listopad brzydki
w ciemnicy nieskończonej
myślami przywołam kwiaty
postawię w wazonie kilka
wspomnę krajobraz bogaty
przede mną cudowna chwilka
przypomnę jak je zbierałam
takie świeże pachnące
wspomnieniem lecą do mnie
wraz z nimi lato gorące
cieslik lucyna, 15 december 2011
Przemykasz się jak kot
czarny jak węgiel ze Śląska
w ciemności wyostrzasz wzrok
uliczka każda za wąska
płaszcz cały wiatrem podszyty
dziura na dziurze bez łat
niechlujny nieumyty
masz chyba ze sto lat
dłonie długie kościste
wystaje coś z pod pazuchy
intencje masz niezbyt czyste
dziwne miny i ruchy
w jakim tu celu przybyłeś
masz tu diabelską robotę
Twe ścieżki kręte zawiłe
wracaj do siebie z powrotem.
cieslik lucyna, 21 october 2013
wstrętne katarzysko dopadło i trzyma
już nie czuję mięty wlecze się godzina
teraz tylko kicham równo raz za razem
nastrój byle jaki o łóżku wciąż marzę
głowa niczym kamień ciężka obolała
to dyskomfort wielki dla mojego ciała
kap kap krople płyną po policzku słone
źle z każdą godziną liczę że ochłonę
miksturę wypijam choć jak piołun gorzka
na ból głowy także muszę zażyć proszki
nos jak rak czerwony i naskórek schodzi
byle jak i ciężko leżeć oraz chodzić
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 9 april 2013
nie pogardzi nie oszuka
nie wypowie słowa złego
taka z niego twarda sztuka
trudno byłoby bez niego
i ma on jedyną wadę
ideałów wcale nie ma
ze wszystkimi daje radę
i przy sobie mocno trzyma
zaczaruje nas i basta
bo ma w sobie tyle mocy
z nim spotkanie nie igraszka
ciągle w ruchu w dzień i w nocy
i ja wpadłam z nim z kretesem
w otchłań sieci wirtualnej
złodziej czasu ale niesie
wrażeń sto i w życiu fajniej.
cieslik lucyna, 17 october 2013
Piszę ten wiersz przejęta wzruszenia i łez nie kryję
zawsze gdy idą Święta Ty pytasz jak nam się żyje
widzisz nas dobrze stamtąd i wiesz jak jest na dole
tu coraz częściej niestety targają nas niepokoje
próżno szukać sielanki złe teraz czasy przyszły
ludzie szukają pracy depresja ogarnia zmysły
kościół już nie jest nauką sztuczność i zakłamanie
żyć teraz to wielka sztuka pieniądz przejął władanie
widzisz świat dziś taki inny pełen blasku splendoru
klimat zmienia na zimny w ludziach mało honoru
i do mnie się zbliża powoli jesień nie złota życiowa
częściej coś tam zaboli i srebrem pokrywa głowa
lecz nie narzekam na los dźwigam ten krzyż mi dany
często zadrży mi głos gdy nas wspominam kochany
w pisaniu mam ukojenie w rodzinie wsparcie i siłę
i jedno tylko życzenie by godnie w zdrowiu się żyło
myślę często nocami ten świat jest niesprawiedliwy
Ty powinieneś tu z nami być jeszcze pośród żywych
nic już nie będzie jak było i już niczego nie zmienię
jednak do losu żal za wcześnie zostałeś wspomnieniem
cieslik lucyna, 3 july 2011
Poszła w ruch rośnie trawa
praca z nią to nie zabawa
tnie jak brzytwa po gęstwinie
tak że robak nawet zginie
jak żyletka lśni na słońcu
żeby zielsko skosić w końcu
burczy brzęczy ostro skręca
dobrze człowieka wyręcza
w niej moc wielka oraz siła
wcale się nie narobiła
wystarczy paliwa miarka
i daje popis kosiarka
trawę jak szczaw posiekała
ta maszynka doskonała
kosiarz by się męczył sapał
do wieczora trawę drapał
ona w mig ją po kolana
zamieniła w kupkę siana.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 4 july 2011
Czekają spragnione miłości
czas zalotów nadchodzi
Sobótka znowu zagości
i bawić się będą młodzi
Wzdychają proszą cichutko
o pierwsze miłości uniesienia
więc obdarz ich Sobótko
chwilą bliskości scalenia
Noc niezwykła bez wątpienia
wraz z nią cuda i czary
miłosne spełniają marzenia
kojarzą się szczęśliwie pary
Kwiat paproci zakwitnie
tak po prostu raz w roku
żar miłości przeniknie
jak w bajce będzie o zmroku
A wróżby zaczarowane
spełnią skryte życzenia
szczęście w miłości dostanie
i piękne od losu marzenia
Zaklęcia magiczne rytuały
swobodne miłosne igraszki
potrwają w tę noc Kupały
do rana aż obudzą ptaszki.
cieslik lucyna, 5 july 2011
Kropelkami deszcz maluje
rysunki na oknach
nadciąga czarna chmura
a ja będę mokła
Zanim zrobi figle psoty
i wszystko przemoczy
we mnie dziś tyle ochoty
spojrzę jemu w oczy
Nie rozkładam parasola
choć zaczyna lać
jest gorąca letnia pora
więc będę tak stać
Deszczu strugi spadają
chłostają jak biczem
a tyle kropelek mają
może je policzę
Słońce za chmury zerka
z deszczem się oswaja
czuję się jak harcerka
jestem w skowronkach cała
Chwytam te krople w dłonie
podaruję Tobie
perełki deszczu dogonię
i korale zrobię.
cieslik lucyna, 1 november 2013
próżno szukać innej drogi
dla wszystkich ta sama ścieżka
nieważne bogaty ubogi
i tak z nią kiedyś zamieszka
jednakowe ma powitanie
tu nie na pokaz stroje
nie ważne czy osoby znane
te same otwiera pokoje
nie przekupimy niczym
tej pani w czarnej sukience
rachunek nam równy wyliczy
za swoje u siebie przyjęcie
nie dla niej luksusy wygody
nikt za plecami nie stoi
a człowiek stary czy młody
nie oprze się smutnej pani
na jednej szali postawi
nie ważny status społeczny
równo praw ziemskich pozbawi
bo człowiek nie jest wieczny
jest sprawiedliwa jedyna
dumna nieustraszona
przychodzi ostatnia godzina
zabierze w swoje ramiona.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 20 march 2012
Ramka na zdjęcia
lubi przyjęcia...
wszystkie dowolne pozy
tam wkładam zdjęcia
reszta się sama ułoży
Na półce godne
stoją ozdobne...
sięgają mego wzroku
twarze wesołe i pogodne
mój rozświetlają pokój
Serce się cieszy
oglądać śpieszy...
fotek i zdjęć całą gamę
co stoją równo jak należy
w nich bliskie osoby kochane
Ramka urzeka
na więcej czeka...
zdjęć i pamiątek uroczych
czas szybko płynie
jak wartka rzeka
cieszę więc nimi oczy.
cieslik lucyna, 9 july 2011
Na przekór Walentynkom
tradycji znad oceanu
Pan Zalewski roślinkom
naszym zadał szpanu
i uczynił to właśnie
z Ekoradiem na wiosnę
Niezapominajki Święto
ustanowił radosne
bliskie sercu polskie
święto całej przyrody
gdzie klimaty swojskie
pełne majowej urody
Nasze małe ojczyzny
wsie osady miasta
gdzie łan pola żyzny
rzepakiem porasta
gdzie szpaki rodzime
wyjadają czereśnie
a bociany na zimę
odlatują wcześnie
mlecz żółty wiankami
włosy barwnie splata
a w niezapominajkach
tonie łąki szata
tudzież dworek stary
cały w bzach jaśminie
dawnych czasów dary
swą historią słynie
i refleksję budzi
by szanować naturę
kochać zwierzęta ludzi
dbać o architekturę
mamy piękne tradycje
lokalne zwyczaje
wsie i miasta liczne
zimną Zośkę w maju
Chwała redaktorowi
krajowej jedynki
co święto ustanowił
dla małej roślinki.
cieslik lucyna, 4 july 2011
Piłkarskie Mistrzostwa Świata
na afrykańskiej kontynencie
w dodatku będzie zapłata
więc grać będą zawzięcie
Trzydzieści milionów dolarów
zwycięzca mundialu odbierze
oraz najcenniejszy z pucharów
więc stawka wysoka w grze
Już maskotka mundialowa
oficjalnie puściła oko
lamparta symbol zachowaj
to kopać będą wysoko
Szamani pobłogosławili
dla nich wszystkie stadiony
i świętą ofiarę złożyli
w cztery świata strony
O cenne trofeum na świecie
grać będą niemal bez przerwy
choć zimny front dopadł w lecie
piłkarze są pełni werwy
Trwa mundial tego lata
kibice są w swoim żywiole
dla nich to ważna data
do bramki wpadają gole
Żal tylko że nasza ekipa
słabą jest reprezentacją
już nikt nawet nie pyta
i nie jest żadną atrakcją
Kciuki więc trzymajmy
cóż.... za obce narody
i zwycięzcę powitajmy
godnego tej nagrody.
cieslik lucyna, 11 march 2013
TYDZIEŃ
trudzą się ludzie wciąż niesłychanie
rano się budzą jedzą śniadanie
biegną szybciutko z rosą na czole
chociaż im smutno to muszą w porę
dotrzeć do celu zacząć robotę
wśród zadań wielu aż do soboty
tak poniedziałek mija bezwolnie
miejsce zagrzewasz swoje spokojnie
wtorek i lepiej wszystko wychodzi
z większą ochotą do pracy chodzisz
środa półmetek w sercu radośniej
czas jest jak woda i z górki prościej
czwartek już żwawiej idzie robota
za dwa dni wreszcie będzie sobota
piątek tygodnia dzień urokliwy
wracasz do domu cały szczęśliwy
sobota wreszcie jest odpoczynek
wypijesz piwo skoczysz na rynek
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 6 november 2012
Raz pewien pies z małej mieściny
zwiedzać zapragnął wspaniałe Chiny
kraj ten mu ciągle śni się po nocach
i ludzie stamtąd o skośnych oczach
z Chin jest obroża smycz oraz miska
marzy to państwo podziwiać z bliska
zobaczyć słynny ich chiński mur
i rowerzystów jeżdżących sznur
ludzi co robią szybko jak mrówki
przez cały dzień aż do szarówki
poćwiczyć sobie kung-fu karate
zobaczyć wiejską słomianą chatę
ukrył się w torbie made in china
i czeka kiedy przyjdzie godzina
odlotu ptaka ze srebrnej stali
by podróżować w podniebnej dali
kiedy do celu doleciał zwierzak
sam własnym oczom już nie dowierza
zamiast do kraju Buddy i ryżu
znalazł się piesek w pięknym Paryżu.
cieslik lucyna, 20 october 2013
Ty tam wysoko już stół przykrywasz
białym obrusem w jasnej sukience
jest ci tam dobrze jesteś szczęśliwa
i już nie pragniesz niczego więcej
my tu na ziemi też uroczyście
chcemy świętować dzień Twych urodzin
u nas już jesień spadają liście
a Ty jak wiosna po niebie chodzisz
i gości będziesz miała nieziemskich
już aniołowie zadbają o to
tutaj niejedna osoba tęskni
a tam cichutko i wieczny spokój
będziecie tańczyć unosić lekko
kwiatem usłana niebieska droga
choć tu nie jesteś na sercu ciepło
bo jest Ci dobrze u Pana Boga
żal jeszcze w duszy lecz pogodzeni
z losem bo taki był Ci pisany
też podążymy w krainę cieni
i kiedyś wszyscy razem spotkamy
dedykacja dla św.pamięci Oli
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 15 march 2012
Gumy do żucia dzieci marzenie
balony szybko puszczane z buzi
u nas nie było bo ich istnienie
blokował system co długo służył
tylko na zdjęciach filmie z zachodu
co to takiego podpatrywano
nie dane było żuć nam za młodu
towar dla dzieci za tamtą ścianą
Donald nam marzył się kolorowy
pachnące to coś w środku kusiło
wmawiano że jest bardzo niezdrowy
dziś wiemy że tak wcale nie było
potem śpiewała o tych frykasach
Janda w Opolskim amfiteatrze
dane nam było żyć w takich czasach
na które dzisiaj inaczej patrzę.
cieslik lucyna, 28 october 2013
Po drodze do mojej ławeczki
moja ławeczka w zieleni tonie
zapach kwiatowy przyciąga do niej
więc idę szybko odgonić stresy
i oczy pięknym widokiem cieszyć
po drodze liczę ślimaki w trawie
zdmuchuję mlecze dobrze się bawię
tylko od bąka uciekam z wrzaskiem
spasł się wygląda jak bułka z masłem
czuję się dzieckiem fajna odmiana
samopoczucie świetne od rana
głowę po drodze straciłam prawie
oddając z wiosną miłej zabawie
nawet kropeczki liczę biedronce
chęci wciąż większe nieustające
chwytam motylka muska mi dłonie
z nim na ławeczkę posiedzieć gonię
spotykam Zośkę i ogrodników
straszyli zimnem i już po krzyku
teraz się ciepłem błogim upajam
jak się nie cieszyć z takiego maja
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 18 march 2013
modli się pod figurą
taka skupiona skwapliwa
a diabła ma za skórą
i piecze jak pokrzywa
gdy tylko wyjdzie z kościoła
zaraz obgada wyśmieje
plotki swoje przywoła
wie co się dokoła się dzieje
sztuczny uśmiech na twarzy
chłód już czuć z daleka
zawsze wie co się zdarzy
kłamstwa na nić nawleka
temu źle się powodzi
tamten znów się poprawił
o już rozstają się młodzi
lub ktoś się nieźle zabawił
sieje plotki bez końca
nad nimi trzyma straż
pod figurą klęcząca
potem traci swą twarz
kobieto uderz się w pierś
kościół to nie jest magiel
czemu straciłaś swoją cześć
z ciebie prawdziwy diabeł
nie boisz się potępienia
grzeszysz w obliczu Boga
po co więc do świątyni
śpieszysz nie tędy droga
taka współczesna modliszka
obłudna i dwulicowa
szybko z kościoła wyszła
zacznie się zaraz obmowa.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 24 march 2013
Nim sen zmruży oczy
na głowie spraw tyle
później długo w nocy
przypominam chwile
troski i powodzenia
te duże i małe
dzień je pozamieniał
w wydarzenia całe
tak minął kolejny dzień
jak oka mrugnięcie
i zanim zapadnę w sen
złożę w modlitwie ręce
podziękuję Panu Bogu
za dzień darowany
każdy inny mi drogi
jego łaską usłany
i poproszę stwórcę
by chronił od złego
rankiem się obudzę
znów wrócę do niego.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 19 march 2012
Tylko je i wszystko wcina
ledwo skończył już zaczyna
nowe dania i deserki
bo apetyt wciąż ma wielki
Że niezdrowo się objada
każdy mu tak podpowiada
ale on nie ma umiaru
i je znów po chwilach paru
Brzuch mu rośnie jak donica
już widokiem nie zachwyca
piersi też jak u kobiety
przykry widok to niestety
Chodzi tak dyszy i sapie
piwo trzyma ciągle w łapie
bo jak nie je to popija
tak się tuczy a czas mija
Nie zagląda do lusterka
przeszła mu ochota wszelka
na pieszczoty i kochania
bo mu sadło to przesłania
Musi żarłok gar odstawić
harmonogram nowy sprawić
i przejść na warzywną dietę
gdy zatrzymać chce kobietę.
cieslik lucyna, 16 may 2013
Reklamy.
Już od tego głowa boli..
nic oglądnąć nie pozwoli,
bo gdy leci film ciekawy
w przerwie reklamują kawy
Śledzisz serial przygodowy
wyskakuje szampon nowy,
nim wstaniesz od odbiornika
to już łupież całkiem znika
Sport jest zdrowy,każdy wie
smakosz ogląda i je,,,,,,
więc by wymaganiom sprostać
czekoladkę może dostać
Gdy wieczorna dobranocka
reklamują tusz na oczka
a że, to nie jest dla dzieci
to co z tego... niechaj leci
Już oglądasz wiadomości.....
zaraz proszki przyjdą w gości
wypiorą nawet kieszenie!!!
i są zawsze w niskiej cenie
Wszędobylskie te reklamy,
i co z tego wszyscy mamy!!
może kupią to i owo,,,,,
i uwierzą im na słowo...
autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 10 march 2013
dziś ruszyło pełną parą
"Lato z radiem" w eterze
choć jest audycją starą
w nową podróż zabierze
lat czterdzieści bawi prawie
Polka-dziadek wita ranek
zna się na dobrej zabawie
wnosi dużo niespodzianek
hit za hitem nowe stare
i te strofy białe kruki
tej audycji za lat parę
słuchać będą nasze wnuki
w innych językach czytane
ze świata przeróżne wieści
głosy tak dobrze znane
radio wszystko pomieści
choć trąci audycja myszką
nic sławy jej nie przebije
i sercu memu jest bliską
tak wiele wspomnień kryje
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 october 2013
jedna za drugą jak balon pęka
a za nią sobie leci następna
potem kolejna i tak do skutku
pędzą szalone lecz po cichutku
małe kryształki srebrne i złote
nie przewidują co będzie potem
jak z łuku strzałą przebite ostrą
znowu do nieba bańki poniosło
światło odbite czyste jak lustro
unoszą lekko a w środku pusto
krążą figlarnie w tęczy kolorach
mydlanych bąbli otoczka spora
z góry do dołu póki czar pryśnie
w powietrzu płyną tak zamaszyście
strącane cicho lekkim muśnięciem
znów powracają coraz ich więcej
cieslik lucyna, 28 may 2013
wciąż od nowa ciągle w akcji
od śniadania do kolacji
w codzienności się zatraca
niby taka prosta praca
łóżka ściele walczy z kurzem
wróżką jest i nocnym stróżem
w pracy tej za krótka doba
by się mogła przypodobać
samo się nie zrobi przecież
więc gotuje ciasto piecze
krząta się stoi przy garach
gospodyni więc się stara
pracy mnóstwo droga kręta
w domu zawsze jest zajęta
tkwiąc po uszy w tym kieracie
niech zapomni o wypłacie.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 14 september 2013
Ja lubię i pluchę..
deszcz leje jak z cebra
zimno się zrobiło
szybko wiatr się zerwał
wcale nie jest miło
tak gwałtownie zaczął
i już nie ustąpi
bedzie przez dni parę
padał albo siąpił
lecz mi nie przeszkadza
ja słuchać go umiem
i mnie uspokaja
kropelkowy strumień
nocą śpię jak suseł
gdy kapanie słyszę
bo tak działa na mnie
i do snu kołysze
czasem na mnie nitki
nie zostawi suchej
ktoś powie że brzydki
ja lubię i pluchę
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 11 july 2013
To jakby wczoraj było się zdaje
powraca ciągle serce się kraje
wraca pytanie dlaczego właśnie
mnie to spotkało-bo jeśli gaśnie
tak szybko życie to ból się rodzi
byliśmy jeszcze zupełnie młodzi
przed nami cele nowe zamiary
codzienne troski dziecięce gwary
start dobry na te lata przemiany
ale los wspólny nie był nam dany
przepadło wszystko nagle w minucie
od tamtej chwili nie umiem uciec
udało mi się pogodzić z losem
ale wciąż tęsknię za Twoim głosem
za rozmowami przy stole razem
tego z pamięci nic nie wymaże
L.Mróz-Cieślik
....Dla męża w siedemnastą rocznicę śmierci
cieslik lucyna, 6 september 2013
jak na tamte czasy robiła wrażenie
bardzo kolorowa i w rozsądnej cenie
wazon tulipany lampka plastikowa
to od sojuszników sprowadzany towar
po włączeniu zapach nieprzyjemny taki
można było stwierdzić produkt byle jaki
jednak wtedy dorośli oraz małe dzieci
z zachwytem patrzyli jak w pokoju świeci
miała ona wady tak na pozór drobne
psuły się żarówki i powstawał problem
gdzie i jak je kupić zagranicą może
sklep pustkami świecił było coraz gorzej
wyrzucić przecież szkoda taka inna ładna
ale bez żarówki to lampka z niej żadna
może dzięki temu do dziś mogła przetrwać
podobała się kiedyś nawet niekompletna
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 5 march 2013
często gdy budzę się z rana
skłaniam się do rozmyślania
wspominam spotkania z rodziną
pragnę by dzień dobrze minął
słucham radia wenę czuję
w rytm muzyki podśpiewuję
ranek szybko się toczy
południe czymś miłym zaskoczy
kawę po turecku parzę
siadam przy oknie i marzę
czasem spojrzę na ulicę
i widokiem się zachwycę
bujna zieleń oczy cieszy
sąsiad się do pracy śpieszy
widok jakże mam wspaniały
piękny ten mój światek mały
nie mieszkam w mieście
więc pejzażem oczy pieszczę
teren zdrowy nieskażony
widać działki z każdej strony
w nich altanki z ławeczkami
oraz grządki z truskawkami
kot się łasi pies zaszczeka
to idylla dla człowieka
z okna można i dzień cały
podziwiać widok wspaniały
i zachwycać się pejzażem
co dostarcza wiele wrażeń.
cieslik lucyna, 1 november 2013
na cmentarzach wielki ruch sprzątanie i krzątanina
ale często pryska czar i rozgrywka się zaczyna
kto postawił większy znicz na pomniku marmurowym
jeden piękny tamten kicz i tym zaprzątamy głowy
za skromna tamta wiązanka lub bukiet za okazały
trwa długo ta wyliczanka a słowa ranią jak strzały
rozmowy o pracy i domu za ile ktoś kupił futro
tylko po co to komu będzie czas na to jutro
zamiast wspomnień i zadumy trwa bliźniego obmowa
i z czego mamy być dumni po co te wszystkie słowa
to nie festiwal próżności więc pomilczmy przy grobie
tu przychodzimy w gości hołd złożyć zmarłej osobie
i pomyślmy czy warto słowami ranić bliźniego
życie otwartą kartą lecz przyjdzie i koniec jego
cieslik lucyna, 13 august 2013
Zakupomania
to powszechne dziś zjawisko
w sklepach teraz mamy wszystko
asortyment w pełnej krasie
kupisz nawet coś przy kasie
diablik kusi skąd brać na to
jeden ma a drugi za to
musi wydać grosz ostatni
trwamy więc w zakupów matni
wkoło wiele różnych rzeczy
konta zakładają w sieci
wszechobecna też reklama
do zakupów ludzi skłania
aby tylko sprzedać produkt
byle naprzód bez wywodów
jakość marna czyste zyski
do marketów gonią wszyscy
bo niedrogo bo promocje
potem jest niejeden w kropce
myśli z czego dług zapłaci
gdy niebawem pracę straci
bierze debetową kartę
ważne że konto otwarte
i już poszło co tam długi
spłacać będzie przez czas długi
i tak wpada w to z kretesem
traci pieniądz i rozsądek
potem to przypłaca stresem
boli głowa i żołądek
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 10 march 2013
gdy byłam dziewczynką małą
miałam swój własny świat
lecz wyobraźnią całą
pragnęłam mieć więcej lat
chciałam być mamą dla lalek
taką jak mamy mej postać
mój światek składał się z bajek
ja chciałam stać się dorosła
a gdy dorosłam dojrzałam
to się ziściło marzenie
prawdziwą matką zostałam
i byłam w siódmym niebie
potem następna kruszyna
z wrzaskiem świat powitała
tak powiększona rodzina
mym światem zawojowała
życie w szarości i złocie
mijało przecież czas leci
tak przy codziennej robocie
jak kwiaty rosły mi dzieci
i odfrunęły jak ptaki
kochać zakładać gniazda
a dla mnie czas dawał znaki
zmieniała się wyobraźnia
dziś jestem babcią prawdziwą
co tamtą dziewczynkę pamięta
co teraz miłością tkliwą
otacza śliczne wnuczęta
pragnienia małej dziewczynki
spełniły się odleciały
wnuczęta jak upominki
najdroższe mi się dostały
dziś czekam na nowy podarek
na życie maleńkie kochane
za chwilę w ten czas czerwcowy
kolejny raz babcią zostanę.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 august 2013
nie da się przeskoczyć
progi za wysokie
spojrzeć prosto w oczy
łzy lecą potokiem
noc podszyta strachem
na jawie koszmary
za jednym zamachem
nieszczęścia do pary
dwoję się i troję
już nic nie pomaga
marzę o spokoju
to piecze jak zgaga
od środka wypala
niszczy jak zaraza
choć bardzo się staram
to się częściej zdarza
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 23 november 2013
Czy to szatynka może brunetka
wychodzi jakaś pani z poletka
w długich koralach jarzębinowych
ma wieniec z liści dokoła głowy
idzie tak dumna i bardzo pewna
suknia z mgieł tkana lekka i zwiewna
kapelusz nicią pajęczą szyty
ma tyle wdzięku i gracji przy tym
pantofel niski z zakrytym nosem
idzie ta dama z rozwianym włosem
który uroczym warkoczem splata
wszystkie momenty ciepłego lata
jest umówiona z wiatrem o brzasku
ubrana w suknię z wrzosów i astrów
magiczne słowa szepcze cichutko
aby dać życie żołędnym ludkom
deszcz oczekuje pod muchomorem
wielka ulewa teraz nie w porę
musi odprawić dzieci do szkoły
zjawił się wrzesień taki wesoły
i babie lato w wielkim koszyku
dumna jest z tego pełna zachwytu
jeszcze nim zimnem ranki okrasi
nam podaruje trel koncert ptasi
potem już tylko w długie wieczory
usiądzie w sadzie pełna pokory
albo w ogrodzie koło skalniaka
trochę zmarznięta lecz pewna taka.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 15 september 2013
Ziołowe wiązanki
podaruję ci bukiecik zasuszonych ziół
lato szybko mija chwycę zapach z pól
wplotę go w naręcze mięty oraz dziurawca
powstanie barwna tęcza piękna jak z obrazka
potem do domu przyniosę rumianku i trawy woń
grzecznie lato poproszę nie odchodź jeszcze stąd
zostaw barwne motyle nawłocie i macierzanki
nim odejdziesz na chwilę zasuszę ziołowe wiązanki
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 15 september 2013
kołyszą się zboża łany
unoszą ku górze
owies jęczmień roześmiany
przygląda się chmurze
proszą sierpień o pogodę
w tym ważnym momencie
zaczynają swą przygodę
trwa na polach żęcie
jak sakiewki pełne kłosy
falują na wietrze
ich rozwiane złote włosy
tańcują w powietrzu
czas ku temu bo dojrzały
trzeba zebrać z pola
kłosy całe już nabrzmiały
czas żniw przyszła pora
będzie mąka chleb na stole
lato nam łaskawe było
i choć rżysko zajmie pole
zboża w spichrzu nam przybyło.
cieslik lucyna, 1 june 2013
Obserwacja klienta na wesoło
ludzkie twarze obserwuję
na zakupach w sklepie
jeden tu dużo kupuje
chociaż biedę klepie
wyda ostatni grosz
aby mieć pełen kosz
drugi taszczy towary
choć sam ciężko choruje
chyba jak będzie stary
odpocząć sobie spróbuje
trzecia po kilka razy
przychodzi po papierosy
choć z tym nie do twarzy
to dymkiem się zanosi
czwarty to kart miłośnik
tych kredytowych rzecz jasna
kupuje radio lub głośnik
lecz torba trochę przyciasna
piąta to pani od książek
sobie je często funduje
na to ma stale pieniążek
czytanie ją pasjonuje
szóste zwyczajne małżeństwo
kupuje zupy z torebki
gotuje tę chemię często
chyba im brak "piątej klepki"
siódme to są dziwacy
ubrani w cudaczne czapy
chyba nie chodzą do pracy
bo ciągle proszą o mapy
ósma to osóbka miła
bardzo lubi bibeloty
pewnego razu kupiła
za bezcen świecznik złoty
dziewiąta to pani tęgawa
przeciska się przez kasy
raz jej wypadł z rękawa
kawał suszonej kiełbasy
dziesiąty jogurty serki
z przeceny wynajduje
apetyt ma chyba niewielki
gdyż tylko to wykupuje
............................
oto koniec mojej obserwacji.....
miło jest patrzeć na klienta w akcji
i myślę sobie gdy towar kupuję
może mnie ktoś też tak obserwuje.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 18 march 2013
Nikczemnik
Diabła nosi za skórą
co go ciągle kusi
gardzi swoją kulturą
i obrażać musi.......
wszelkie uszczypliwości
to są jego zalety
irytuje się złości
nawet na kobiety...
Manier taki osobnik
nie posiada ni cnót
spluwa sobie na chodnik
oraz kłamie jak z nut
słowa kocha wulgarne
miesza bliźniego z błotem
jego oblicze czarne
jest diabelskim pomiotem
...........
Gardzi dobrem zło ceni
podły do ludzi i wrogi
może kiedyś się zmieni
spraw to Boże Drogi....
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 12 october 2013
jeździł kiedyś taki żuk
i był królem naszych dróg
każdy przecież o nim słyszał
popularny tak jak nysa
albo jak dostawczy tarpan
dziś historią są te auta
z lat komuny samochody
dawno temu wyszły z mody
jednak tamto dziś powraca
i nie lada to atrakcja
przejazd nim przez okolicę
mocno trzymać kierownicę
dziś składają je z tą myślą
odnawiają że aż błyszczą
mą uwagę też żuk przykuł
będę mu zadawać szyku
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 9 october 2013
Czyżby tak miało się stać...
krążą takie opowieści w wirtualnej sieci
przerażają owe treści że coś do nas leci
kometa lub meteoryt jakiś psikus spłata
niepokój się zjawia spory że to koniec świata
czytam wierzę i nie wierzę jak ogarnąć wszystko
boję się też powiem szczerze bo grudzień już blisko
po co weszłam na tą stronę sama siebie pytam
ktoś pomysły miał szalone po co ja to czytam
teraz myśl wizji ponurej przesłania rozsądek
wiadomość zalazła za skórę rozbolał żołądek
już o niczym nie chcę słyszeć nic po takim słowie
po co piszą takie rzeczy nigdy się nie dowiem
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 1 june 2013
Satyra na pracę w markecie - część I
Ciekawe czy wszyscy wiecie
jak się pracuje w markecie
napiszę z obserwacji.....
do jakich dochodzi akcji,
co ludzie są zdolni zrobić
żeby grosz marny zarobić,
jak muszą się zniżyć,płaszczyć
by wkraść się w "ich" łaski
A dyrektorstwo się czuje
że tutaj rządzi, panuje,
i pracownikiem pomiata
ten tylko cały czas lata....
.........
Z piekarni na kiełbasy,
musi też usiąść na kasy,
podać przetwory,cukierki,
i porozstawiać butelki,
potem sortuje warzywa
szefostwa natura chciwa
Zegarek ukryty głęboko
zerkać nie może oko,,,
tam tylko należy pracować
trzeba go w szatni schować
Po co ma widnieć godzina
trzeba zrobić manekina
co bez wytchnienia lata
liczy się przecież sałata
Rozmowa przy telefonie
to,również zabronione
nawet gdy ważna rzecz
szybciej wyrzucą precz!!
..............
Nie posiedzisz ani chwilki
bo ich oczy są jak szpilki,
na monitoringu śledzą
ile robisz,wszystko wiedzą
Ty zaś za tysiak niecały,,,,
musisz przeżyć miesiąc cały,
wijesz się więc jak w ukropie
choć kierownik w tyłek kopie
Grafik zmienia,Twoje plany
choć już dawno jest rozdany
dobrze wie że kodeks pracy
nieprzychylnie na to patrzy
Spróbuj tylko na żądanie
urlop mieć zaplanowany
zaraz Ci nagada tyle,,,
że to Twe ostatnie chwile
a,gdy weźmiesz raz ten dzień
już w ich oczach jesteś leń
Dalszy ciąg nastąpi niebawem
bo trzeba nagłośnić tę sprawę...
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 march 2013
"Nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło"
od przysłowia znanego zaczęło się wszystko
Często mamy pod górkę wszystko idzie nie tak
kłopoty mkną sznurkiem i perspektyw brak
Boli ząb zaraz głowa w parze inne troski
i tak wszystko od nowa dzień upływa w złości
I jak na ironię losu nie widać poprawy
żaden na to sposób on nie jest łaskawy
Polepszenia żadnego nie widać wokoło
ciągle nam do płaczu i nie jest wesoło
Już tracimy nadzieję i marzenia cudne
a los w nos się śmieje drwi sobie paskudnie
Aż tu naraz odmiana radość wyjrzała z kąta
i już od samego rana po domu się krząta
Jak po burzy słońce i grzyby po deszczu
nadejdą dni miesiące szczęśliwe nareszcie
Również się przypomniało inne przysłowie znane
że nie tylko jest życie różami usłane.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 march 2013
Siedzę sobie rozmyślam
wspominam o tym i owym
aż nagle ona przyszła
świat zrobił się kolorowy
rozsiadła się wygodnie
pełna werwy i spełnienia
poczułam się bardzo swobodnie
powróciła moja wena
razem bez końca piszemy
w głowie powstają tematy
moja muza nie z tej ziemi
wierny anioł skrzydlaty
Przeniosłam światek fantazji
do małego pokoiku
by dać upust wyobraźni
i opisać to w wierszyku.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 29 september 2013
wysłać w kosmos lub rozstrzelać
w jednej chwili tu i teraz
tego co bez dania racji
pieska bierze dla atrakcji
a gdy mu się zwierzak znudzi
niepodobny jest do ludzi
ten co go związuje w lesie
sznurkiem mocnym-echo niesie
skowyt piski oraz wycie
takie często pies ma życie
za co cierpi czym zasłużył
krew się aż w człowieku burzy
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 9 october 2013
Czasem przydałyby się czary.
Gdyby tak móc zaczarować
i smutki odgonić
rozterki wszystkie pochować
nic dobrego po nich
zaprosić radość otuchę
myśli jasne ciche
przetrwać tą zawieruchę
co targa jak wicher
wyciszyć rozedrgane ciało
lamentem i płaczem
zapomnieć co się stało
i znów żyć inaczej...
Gdyby tak móc zaczarować
wrócić do dawnego
jednak nie pomogą słowa
coś wkradło się złego
zszarpało znienacka nerwy
odrzuciło spokój
serce kołacze bez przerwy
targa nim niepokój
może zły urok pryśnie
szczęście się wychyli
z nadzieją o tym myślę
w każdej wolnej chwili...
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 12 march 2012
Szczelnie okna zasłaniam
razi mnie słońce i męczy
gdy zmartwieniami styrana
na nic już nie mam chęci
wewnętrzną swą walkę toczę
dzień moim jest utrapieniem
tylko wieczory i noce
stają się ukojeniem
wtedy jakoś mi lżej
choć snu za mało ciut
dlatego z przyczyny tej
szybko zwala mnie z nóg
niejedna mam taki stan
lecz cóż to za pocieszenie
udrękę tę dobrze znam
chyba już tego nie zmienię
i żadne to przesilenie
zamykam żaluzje mrok tworzę
a gdy odejdzie zwątpienie
znów promyk powitam na dworze .
cieslik lucyna, 1 may 2013
wierzbowe dzieci tworki puchate
urosły szybko w cieple marcowym
pierwsze oznaki wiosennej szaty
pokornie chylą srebrzyste głowy
i coraz więcej na witce pączków
chyli się iwa pod ich balastem
tak dojrzewają szybko na słońcu
zaraz im będzie na krzaku ciasno
w białe futerko jeszcze ubrane
figielka spłatać potrafi marzec
wpiszą w śniegową się panoramę
by z ciepłem znowu oczom ukazać.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 29 july 2011
Noc popsuła nam humory
dała bagaż wrażeń spory
z tą walizką kiepskich snów
zasnąć nie mogliśmy znów
burza pioruny i grzmoty
miały dziś sporo roboty
ruszały w podboje zygzakiem
emocje nie byle jakie
huk niczym wystrzał z armaty
deszcz chłostał rozdawał baty
rozbijał tłukł się o okna
i rosła wciąż deszczu kropla
to wszystko działo się nocą
ze strachu ręce się pocą
ciągle tak grzmot za grzmotem
nie śpimy ja głupstwa plotę
strach jednak ma wielkie oczy
i wszystko kiedyś się kończy
odeszła w dal nawałnica
teraz nas ranek zachwyca.
cieslik lucyna, 20 november 2013
Nie przejdzie obojętnie
nie ominie nikogo
krąży wokół namiętnie
nastawiona wrogo
zawsze łatkę przypnie
upokorzy zbruka
i szybko nie zniknie
swoich ofiar szuka
wyskoczy znienacka
jak sztylet ukłuje
pewna zawadiacka
nigdy nie próżnuje
obgada na wskroś
od głowy po pięty
szerzy tylko złość
i w głowie zamęty
nikczemna fałszywa
jej celem obłuda
na nas się wyżywa
i wymyśla cuda
zawsze dopnie swego
i nie zna litości
dotknie do żywego
ta siostra zazdrości.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 18 february 2012
Ogrzej swe zmarznięte dłonie
na podwórku ziąb szaruga
poczuj się tu jak na tronie
już w kominku iskra mruga
zaraz ciepłem swym otuli
i jasnością zamigoce
odpędzi widok ponury
przykryje ciepłem jak kocem
odpoczywaj dziś niedziela
herbata się zaraz zaparzy
drewno już ogniem strzela
płomieniem smyra po twarzy
Kubek gorący weź w ręce
rozkoszuj się aromatem
przyniosę zaraz drew więcej
i znowu zrobię herbatę.
cieslik lucyna, 1 may 2013
Budzi się wiosna będzie się działo
przestało padać i mróz nie trzyma
brzmi jak ballada odchodzi zima
spadają deszczem strącane sople
pozamieniane w perłowe krople
budzi się wiosna z wolna ospale
dała namiastkę już w karnawale
tańczyła z zimą na lodzie walca
potem odeszła cicho na palcach
by wystrojona wrócić z powrotem
z naręczem bazi ptaków świergotem
jeszcze w płaszczyku bo noce zimne
jednak nie lubi siedzieć bezczynnie
za nią jak zawsze wierni kompani
w przedwiośnia obraz mocno wpisani
krokus z zawilcem w całej ozdobie
za nimi bociek z kaczeńcem w dziobie
wrócił z południa skowronek wreszcie
uwije gniazdko widno już wcześnie
leszczyna pierwsza zakwitła w lesie
zapach pierwiosnków wokół się niesie
wszyscy gotowi na wielkie zmiany
nawet na wróble pan strach słomiany
głowę wychylił zza drzew w ogrodzie
będą się działy cuda w przyrodzie.
cieslik lucyna, 5 april 2013
Z uśmiechem Ci ślicznie
błyszczą Twe źrenice
myśl optymistycznie
usłysz serca bicie
po co masz się smucić
chodzić jak w amoku
czas już go porzucić
dać mu wreszcie spokój
powiedz czarnym myślom
niech odejdą precz
bo nastrój fatalny
to niedobra rzecz
optymizm wiec zaproś
do swojego wnętrza
on przepełni na wskroś
wzejdzie niczym tęcza
weź uśmiech w ramiona
on rozświetli twarz
sama się przekonasz
że go w sobie masz.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 6 april 2013
ONA SIĘ BOI.......
Straszno i ciemno ona się boi
wieczorów szarych ciemności lęka
dygocze cała dwoi się troi
dla mnie uciecha dla niej udręka
posępna mina grymas na twarzy
i w migrenowy stan często wpada
ona się lęka o świetle marzy
jesienny nastrój mi odpowiada
pragnie jak miś przespać zapomnieć
długie wieczory wczesne ciemnice
może zaproszę ją teraz do mnie
i trochę słońca dla niej przemycę
ona się boi i nie pokocha
tych szarych dni oraz szarugi
często w poduszkę płacze i szlocha
jesienny okres dla niej za długi.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 20 april 2013
jedna za drugą jak balon pęka
za nią już sobie leci następna
potem kolejna i tak do skutku
pędzą szalone lecz po cichutku
małe kryształki srebrne i złote
nie przewidują co będzie potem
jak z łuku strzałą przebite ostrą
znowu do nieba bańki poniosło
światło odbite czyste jak lustro
unoszą lekko a w środku pusto
krążą figlarnie w tęczy kolorach
mydlanych bąbli otoczka spora
z góry do dołu póki czar pryśnie
w powietrzu tańczą kulki jak liście
strącane cicho lekkim muśnięciem
znów powracają coraz ich więcej.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 august 2011
__Jarzębina____
Ociężała się chyli
dźwiga swoje brzemię
dojrzała i za chwilę
opadnie na ziemię
korali miękkich masa
w słońcu się rumieni
każda gałązka zaprasza
puszy się w czerwieni
dumna że rozkwitła
w sierpniowy początek
co roku jesień wita
w tym mały wyjątek
upodobała sobie lato
na przekór pogodzie
przystrojona bogato
stoi tuż przy drodze.
cieslik lucyna, 1 september 2011
Palce lizać dobre takie
gdy pomyślę jak ze smakiem
zajadałam oranżadki
to kolejne wspomnień klapki
tak bez wody choć niezdrowe
z pomarańczą cytrynowe
wylizana do ostatka
musująca oranżadka
niczym lizak na patyku
słodki palec na języku
cóż za frajda i przeżycie
tak lizana sobie skrycie
ona w ustach jak lawina
na wspomnienie leci ślina
nie ma dziś takich frykasów
jak za tamtych dobrych czasów.
cieslik lucyna, 23 november 2013
niestety już nasza klasa
się wykrusza a to szkoda
w sieci jest portali masa
inna teraz przyszła moda
widać to jest bardzo jasno
gdy otworzy się okienko
każdy ma już stronę własną
jednym słowem bardzo cienko
mniej utworów jest i fotek
z wierszykami na profilach
i nawet w wolną sobotę
mniej tu osób się przewija
cóż facebook teraz znany
w zawrotnym rozwija tempie
i swoimi kliknięciami
przyjmuje nas bardzo chętnie
przysłowiowa mała garstka
z sentymentu jeszcze trzyma
nasza klasa chociaż starsza
siły przebicia już nie ma
tak jak wszędzie konkurencja
i tu w sieci jest zaraza
czy potrzebne to do szczęścia
zostawię bez komentarza
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 25 november 2013
wykończyła konkurencja
nasz rodzimy show
tyle lat był na antenie
całkiem nieźle szło
i nagle przestali puszczać
zapytam dlaczego
lepsze zagraniczne bzdury
niźli coś naszego
przecież oglądalność była
celowo ją zdjęto
Wielka Gra dużo znaczyła
była prawie świętem
tak ambitnego programu
próżno teraz szukać
zakupili zaś licencje
i to ma być sztuka
tak oglądać go lubiłam
czekałam emisji
jednak teraz inna siła
trawi nasze zmysły
że powróci mam nadzieję
znajdzie się na wizji
jak kiedyś w każdą niedzielę
w polskiej telewizji
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 12 march 2012
Kochajcie nas panowie
wypijcie za nasze zdrowie
dziś macie pozwolenie
to my stoimy na scenie
Kochajcie jak maskotki
jesteśmy Wasze kotki
czasami skrzeczące żabki
zdejmujcie przed nami czapki
Kochajcie jak nożną piłkę
poświęćcie chociaż chwilkę
prześlijcie małego całuska
szepnijcie kocham do uszka
Kochajcie jak małe piwko
jesteśmy waszą rozrywką
kwiatem z tysiąca nocy
co pieści wasze oczy
Kochajcie za swoje grzechy
dajemy wam tyle uciechy
jesteśmy jak dobra wróżka
przynoście śniadanie do łóżka.
cieslik lucyna, 23 december 2013
był w markecie na zakupach
w takiej wielkiej znanej sieci
myślał o zimowych butach
i prezentach dla swych dzieci
w tym molochu gwar i wrzawa
ludzie chodzą jak w amoku
lecz zakupy nie zabawa
trudno tu o święty spokój
wcisnąć chcieli to i tamto
trudno się promocji oprzeć
jakiś krem i tani szampon
chociaż jest już dużym chłopcem
lecz nic jeszcze to dopiero
śmieszne co się stało potem
biegnie jakiś pan z siekierą
za nim drugi z ciężkim młotem
chce rozprawić z biednym karpiem
by go zrobić w galarecie
śmiechu kupa jakież starcie
miało miejsce w tym markecie
wrócił więc natchniony miło
zajściem tym tak rozbawiony
zamiast z karpiem z rybą piłą
niespodziankę ma dla żony
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 february 2014
znowu byłam jak co roku
całym sercem całą sobą
i poczułam błogi spokój
będąc znów mamusiu z tobą
chcę zatrzymać wspólny moment
na ciut za długie rozłąki
wraz z rodzinnym moim domem
chłonąć zapach naszej łąki
pragnę zapach bzów przy drodze
zapamiętać na rok długi
swoje troski nim złagodzę
gdy nastaną znów szarugi
poukładać chcę wspomnienia
trochę ich się już zebrało
bo wciąż mogę bez wytchnienia
wbiegać w przeszłość i wciąż mało
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 5 january 2014
Może by to coś zmieniło..
Gdyby dziś tym hasłem
zacząć się kierować
wiele zmian by zaszło
znów wszystko od nowa
każdy by miał etat
pensję jak należy
a w domu rodzina
miała za co przeżyć
skończyłby się wyzysk
praca ponad normę
odzyskał by człowiek
sen i dobrą formę
pan kapitalista
puknąłby się w głowę
wyrzucił do kosza
umowy śmieciowe
ale tak nie będzie
to już inne czasy
i takie orędzie
tylko ludzi straszy.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 18 february 2014
towar w gazetę pakowany oraz spod lady wszystko
i nagle wielkie zmiany Pewex to było zjawisko
produkty że dech zapiera kolory takie jak tęcza
trzeba dolarów nazbierać konik nam je nastręczał
na półce tyle dobrego w oczach wszystko migocze
lecz trudny dostęp do tego a u nas musztarda i ocet
i nasza smutna szarzyzna kolejki kartki przymusy
taka była Ojczyzna jak wtedy ten Pewex kusił
słodycze i kosmetyki pamiętam Ariel do prania
snickersy batoniki towarów tych cała gama
to luksusu namiastka tkwiła w towarze siła
i tylko ludzi garstka tam coś dla siebie kupiła.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 18 february 2014
Niewidzialna ręka czy mi uwierzycie
wtedy dla nas ludzi pomagała skrycie
akcja Teleranka czarna dłoń oddana
była wtedy wszędzie od samego rana
gotowa i zwarta niczym rękawica
niosła pomoc ludziom taki był obyczaj
to głównie harcerze pomagali starszym
ludziom także chorym i szli równym marszem
tajemniczy sposób ślad odbitej dłoni
zostawiali wszędzie to pamiątka po nich
swoisty altruizm pomoc bez wątpienia
wyrabiała postawę godną poświęcenia
bez zysku więc z chęcią pomagali młodzi
świetny się pomysł w tamtych czasach zrodził
dziś też młodzież pomaga nie jest taka zła
swoich podopiecznych wolontariat ma.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 25 february 2014
Kto jest winien że ta chwila
w ekspresowym tempie mija
trwa sekundę ciut za krótko
i na sercu zaraz smutno
chciałam złapać tę przygodę
poczuć zapach i swobodę
zamknąć w świadomości sidłach
by mi nigdy nie obrzydła
a tu trach jak bańka pęka
i przebrzmiała już piosenka
uleciała chwila słodka
czy ją jeszcze kiedyś spotkam
czy ją kiedyś jeszcze chwycę
przecież to jest moje życie
wspomnień wiele się nawarstwia
dobra chociaż mała garstka.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 21 february 2014
Gdy już słońca coraz więcej to do wiosny liczę dni
i jak w znanej brzmi piosence wiosna wiosna ach to Ty"
usłyszałam świergot ptaka dziś jak wstawał cicho ranek
wiosno jesteś porą taką pełną różnych niespodzianek
zaściel kaczeńcami łąki przytul śnieżnobiałe bazie
obsyp drzewa w białe pąki to wystarczy mi na razie
marzec już przedwiośniem kusi topi się bałwan śniegowy
wyłaniają się krokusy chyba zimę mamy z głowy
i już myśl pędzi ku wiośnie zapach kwiatów przypominam
w duszy lekko i radośnie bo odchodzi właśnie zima
już przebiśnieg się pokazał zaraz bociek przywędruje
choć co roku się powtarza jednak serce nowe czuje
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 29 december 2013
Moje noworoczne przesłanie
Pod płaszczem deszczu i mokrą głową
znów w pełnym biegu w tę noc zimową
śpieszy Rok Nowy dać coś każdemu
życzliwy hojny światu całemu
pragnę by zdrowia więcej darował
słowem otulił urazy schował
dla siebie mili bądźmy i szczerzy
bo ta serdeczność nam się należy
w pełni wrażliwi na los człowieka
co gdzieś w pobliżu na pomoc czeka
tolerancyjni na innych gusta
żeby odeszły fałsz i rozpusta
niech będzie obca zawiść obłuda
otwarte serca zdziałają cuda
a tym co w życiu swym pogubili
życzę by w siebie znów uwierzyli
otwórzmy serca do Pana Boga
nie tylko wtedy gdy pełna trwoga
On z Nowym Rokiem plan już układa
niechaj się pięknie Wam zapowiada
żeby Nam lepiej się powodziło
grosza w portfelu również przybyło
i spokój ludziom bez waśni sporów
niech będzie ten rok pełen kolorów
stary już mija szybko ucieka
dwanaście nowych miesięcy czeka
i niespodzianki swe różne niesie
z czego ja także bardzo się cieszę
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 21 february 2014
Sensu nie widziałam lat kilka niestety
depresja ta bolączką niejednej kobiety
wyleczona już radosna jak na łące motyl
znów pisałam wiersze wylewałam poty
pomogło i do dzisiaj układam wierszyki
to co w duszy mi zagra swoje mam nawyki
nie dla mnie są konkursy bo nie daję rady
tylko tu i w Literatach wstawiam bez żenady
nie przypłacam zdrowiem ani żadnym stresem
a przeciwnie gra dusza i bardzo się cieszę
zwał jak zwał hobby pasja relaks albo konik
najważniejsze że umie smuteczki przegonić.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 february 2014
NOWOŻEŃCY-dedykacja
Na ślubnym kobiercu stanie dzisiaj para
On bardzo o względy wybranki się starał
pokochał ją zaraz gdy ujrzał jej postać
więc Ona musiała żoną jego zostać
On też obojętnym dla niej nie był wcale
chociaż na początku miała małe ale...
lecz szybko rozeszły się te wątpliwości
bo dużo w ich sercach wzajemnej miłości
i będzie za chwilę wspaniałe wesele
On jej szepcze do ucha kocham cię aniele
Ona cała w bieli piękna jak z żurnala
urok swój roztacza żądze w nim rozpala
piękni młodzi oboje trochę wystraszeni
teraz wasze życie bardzo się odmieni
pilnuj mężu żony każdy ci to powie
że w niej się kochali od zawsze panowie
a ty żono droga drzwi zamknij na kłódki
bo go ci odbiją panny i rozwódki
czas na weselisko tańce i hulanki
niech się napełniają kieliszki i szklanki
niech wódeczka w głowach trochę Wam zakręci
może będzie dziecko za dziewięć miesięcy
a tymczasem w tany drodzy przyjaciele
długie lata pamiętajcie to piękne wesele
wznieśmy toast za nich niech się im powodzi
sto lat w zdrowiu szczęściu żyjcie Państwo Młodzi
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 20 january 2014
Szalała inflacja
jak cyklon tornado
więc denominacja
dobrą była radą
choć każdy milioner
to jak piskorz cienki
zero zera goni
pieniężne udręki
pensja pięć milionów
chleb tysięcy siedem
w każdym polskim domu
zwitek był niejeden
schab aż dziewięćdziesiąt
tysięcy kosztował
dzisiaj młodzież powie
że naród zwariował
miliony w portfelu
miliardy na kontach
a te mniejsze zera
można było sprzątać
bańka tak mawiano
na sześć zer tak licznych
a najprościej siano
z kwot astronomicznych
każdy jednak sprawnie
liczył te miliardy
tak to było dawniej
dziś już pieniądz twardy.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 12 february 2014
proszę państwa to już skandal
nie widzicie co jest grane
ja nie jestem żaden wandal
przecież muszę zjeść śniadanie
głód mi całkiem skręca kiszki
a z was bardzo skąpi ludzie
w misce ledwie ze trzy łyżki
mieszkam w domu a nie w budzie
nie chcę tego ale muszę
do lodówki się podkradać
tyle tam jedzenia kusi
a to wielka jest żenada
ser baleron i kiełbaski
widząc to dostaję skurczy
sam je wezmę więc bez łaski
aż przestanie w brzuchu burczeć
miało być mi u was dobrze
w bród jedzenia kąt wygodny
a ja tylko siedzę w domu
sam do tego jeszcze głodny
i choć brzmi to nierealnie
psie sumienie mam ja swoje
wszystko teraz wam wyszczekam
wcale tego się nie boję
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 12 february 2014
Wałki na ścianie kółeczka kreski
w farbie maczane i takie freski
zdobiły domy na wsi i w miastach
nie był to wcale wałek do ciasta
tapety to już ta wyższa półka
nie było przecież rządził Gomułka
i wałka trudno też było kupić
ale nasz naród nie taki głupi.....
główkował każdy malarz amator
i nie próżnował zima czy lato
do nowych wyzwań musiał być skory
wymyślał nowe szlaczki i wzory
dziś znów powraca wtrącę dwa zdania
modne są wałki w naszych mieszkaniach
minęła tamta rzeczywistość wstrętna
dziś sklepy biją się o klienta
w różnych kolorach ściany sufity
szlaczek kwiatuszek drewniane płyty
co tylko nasza zapragnie dusza
gdy to wspominam zaraz się wzruszam.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 january 2014
Nie jest to pochlebny temat
nawet trochę bierze trema
wstrętna trutka papierosy
o wspomnienie też się prosi
chociaż wybór był niewielki
dobrze że tak było nawet
za to kartki i kolejki
dziś nie każdy zdaje sprawę
wszędzie wszechobecny dym
w biurze na ulicy smród
wszystkim było dobrze z tym
niereformowalny lud
wchłaniał tę mieszankę w płuca
sporty mocne i klubowe
skąpy zakaz nie nauczał
że trujące i niezdrowe.
tak bez filtra i osłony
więc rak zbierał swoje żniwa
nikotyna z każdej strony
zabójcza i bardzo chciwa.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 14 january 2014
noc włosy ma czarne i oczy urocze
daje sny koszmarne miłe i prorocze
jak na jawie śnimy wtuleni w posłanie
nim się obudzimy już mamy pytanie
co nam darowała jakie ma znaczenie
w senniku jest prawda i snu określenie
objaśnienie symbole wszystko opisane
więc poznajmy to co nam jest nieznane
sennik jest ciekawy dowiesz się wszystkiego
to dobra zabawa że fikcja co z tego
daje do myślenia bez szkody i strat
bez wątpienia sennik stary jest jak świat.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 13 february 2014
radio światowy dzień swój obchodzi
więc go obchodzić też nie zaszkodzi
przynajmniej jedno święto co znamy
pośród tych dziwactw powymyślanych
w mojej pamięci stare audycje
te piękne wiersze strofy liryczne
Jedynce wierna swojej zostanę
wnet Lato z Radiem moje kochane
pamiętam jeszcze listę przebojów
dźwięki muzyki w moim pokoju
wielbiłam Pana Sułka na Trójce
kabaret dobry w jednej pigułce
wiele atrakcji mądrej nauki
dzisiaj w eterze ogromne luki
komercja macki jak ośmiornica
swoje wessała innym zachwyca
muzyką obcą i nowym brzmieniem
tamto zostało pięknym wspomnieniem
lecz to są tylko moje wywody
bo radio nigdy nie wyjdzie z mody
to teatr naszej jest wyobraźni
będziemy zawsze z sobą w przyjaźni
zmienią się gusta lecz pokolenia
znajdą w nim zawsze ciekawy temat
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 15 february 2014
nic mi więcej nie potrzeba
gdy tak patrzę na gromadkę
dałabym wam gwiazdkę z nieba
jeszcze księżyc na dokładkę
rozhuśtała białą chmurkę
żeby do snu kołysała
a wszystkie gwiazdki na półkę
ładnie bym poukładała
aby jasno wam świeciły
noc calutką aż do brzasku
sen przyniosły błogi miły
kiedy nie możecie zasnąć
zerwałabym ciemnej nocy
mroku jego ciemną szatkę
i księżyca całą pełnię
jeszcze dała na dokładkę.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 11 january 2014
Pustoszały ulice
we wtorkowe wieczory
żeby serial przechwycić
śledzić waśnie amory
zniewoleni w amoku
sercem przy niewolnicy
co z Leonsiem przy boku
on jej grozi i krzyczy
potem znów od początku
plotki dopowiedzenia
aby nie zgubić wątku
tyle jest do stracenia
oszalały rodziny
a Izaury spolszczone
mają dziś imieniny
to społeczny fenomen.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 february 2014
Kamil Stoch znowu swe laury zbiera
został zwycięzcą drugi raz teraz
jeszcze gorące są to emocje
tak pięknie skoczył na dużej skoczni
i mamy złoto czwarte z kolei
jak się nie cieszyć i nie weselić
tylu wspaniałych mamy zwycięzców
Bogu dziękować takiemu szczęściu
jesteśmy dumni że po Małyszu
mamy następcę cały świat słyszy
o młodym chłopcu z maleńkiej wioski
co bohaterem jest całej Polski
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 22 january 2014
Dziadek weźmie na sanki
kupi w sklepie lizaka
z nim pogodne poranki
można biegać i skakać
silny więc na barana
weźmie oraz podrzuci
włoży ubiór batmana
wyda odgłos koguci
bajkę poczyta nawet
albo własną wymyśli
da tysiące zabawek
i ma fajne pomysły
do rozpuku rozśmieszy
i na pączka da grosik
włoży sportowe dresy
gdy wnuk o to poprosi.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 december 2013
śnieg mu się marzy to oczywiste
magię Świąt czuje na każdym kroku
upiekł już z mamą pierniki pyszne
stroją choinkę tak jak co roku
wszystko to piękne i urokliwe
kolędę śpiewa ładny ma głosik
jedyne Święta takie prawdziwe
gdy o prezenty świętego prosi
w liście co wysłał już w listopadzie
zapragnął klocki lego z fortecą
na pewno takie prezenty znajdzie
Mikołaj hojny jest grzecznym dzieciom
może odwiedzi go osobiście
to by dopiero była uciecha
chociaż ma tyle dzieci na liście
właśnie do niego teraz uśmiecha
-dedykacja dla wnuczka Filipka
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 8 december 2013
Kto z mnożeniem był na bakier
miał długopis z takim znakiem
jak piesek spuszczony ze smyczki
nie uczył się sztubak tabliczki
jak to nazwać może ściągą
z piórnika łatwo wyciągnął
takie cudo wynalazek
nietrafiony czas pokaże
leniwym stawał się uczeń
nie słuchał żadnych pouczeń
tabliczkę jak pacierz trzeba
powtarzać inaczej się nie da.
L.Mróz-Cieślik
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 may 2024
....wiesiek
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
1705wiesiek
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma