1 november 2012
Łza
Nie było dziś nikogo.
Ona się zatrzymała.
Specjalnie szła tą drogą.
Stanęła. Przeczytała
i popatrzyła w oczy.
W tę starą fotografię.
Deszcz ją niedawno zmoczył
i zrosił goździk w klapie,
lecz chyba zbyt wybladła
twarz moja się wydała,
bo dziewczyna przysiadła
i ręką przecierała
policzki delikatnie
i troskę miała w oczach
i może to nieładnie,
bo to nie była rosa.
Nie mogłem łzy powstrzymać.
Lat tyle przeleciało.
Niejedna przeszła zima
i dzisiaj coś tę małą
popchnęło w moją stronę.
Być może to anielskie
skrzydełko pochylone
nad tym uschniętym zielskiem,
lub ta kamienna księga
z nieczytelnym już tekstem.
I nagle ktoś tu sięga
nie wiedząc, że wciąż jestem.
28 september 2024
2809wiesiek
27 september 2024
Zapachniało powiewem jesieni,Eva T.
27 september 2024
2709wiesiek
27 september 2024
After SeparationsSatish Verma
26 september 2024
2909wiesiek
26 september 2024
Wyblakła miłość.Eva T.
26 september 2024
Jak mrówka z biedronkąJaga
26 september 2024
Incomplete ThoughtsSatish Verma
25 september 2024
Usiłowałem liczyć owce,Eva T.
25 september 2024
To Tell The TruthSatish Verma