19 march 2015
sutenerzy z bożej łaski! ~ trzeci rozdział
Nadzieja umiera byle jak; gdy już ciepło!
I niebo ofiarowało ciepło, i ziemia
przyjęła to co potrzebne wiosną.
Tylko słowa ludzi dziwnie rosną
kierują się po literze, ku przepaści
~Slawrys
Życie półsierot, jako piekło, nie kończy się wcale w chwili wyrwania się
z macek patologicznych struktur społecznych danego regionu. W hierarchicznych
społecznościach nazywa się to: ”dostałeś się z deszczu pod rynnę”.
Nie inaczej było ze Sławkiem ... teoretycznie uciekał z jednego syfu i bagna, a otrzymywał
ofertę: szkoła średnia i internat! jeszcze patologia ciekawsza! Nawet pracowitość nie jest
gwarantem odczepienia się przez sekty, to raczej powód do jeszcze większej nienawiści.
Zawiść i o prace, i pieniądze, i kobiety ... ogólnie o przyzwoite życie, była w tamtych latach
nie do opisania. Ogólnie brak przymiotników by to określić ... no może: parszywy! okrutny!
patologiczny! zwyrodniały! system.
Taka wiosenna niedziela pełna ciepła gwarantowała tylko chwilami coś dobrego.
Co chwila i tak zderzał się Sławek z systemem ... ta prośba obcej kobiety i wiedza o jego
przeznaczeniu przez sekty zwiastowała tylko nowe problemy. No tak, teoretycznie można się
ukryć w internacie przed systemem, zawsze można coś poczytać w ciszy i pomarzyć!
Niestety gdy tylko wszedł do pokoju dopadły go realia i prawda:
- można!? ... rozległ się równocześnie czyjś głos, odgłos pukania i otwieranych drzwi;
wchodził do pokoju pewnym krokiem osobnik z hierarchii tubylców.
- wejdź! skoro musisz ... spokojnie patrzył na niego, potem skierował wzrok na stół i krzesła
stojące na środku pokoju ... jak chcesz możesz nawet usiąść ... mówił to z spokojem, czekał!
choć wyczuwał o co chodzi! przypominał tego sutenera z Kllynicy super-komucha: choć ten
raczej wyglądał na sutenera od religijnych zboków; nie wiadomo co gorsze? obie grupy były
warte siebie!
- cześć! ... podał dłoń ... może parę słów o sobie wymienimy
- cześć! nie musisz nic o sobie mówić, jest was czterech tak podobnych, że i tak nikt was
nie rozpoznaje! też was nie rozpoznam ... odparł Sławek, lubił tak ostudzić rozmówcę
- racja! ... przyglądnął się zdziwiony ... sporo wiesz, albo dobra intuicja! ... przyglądał się jego
twarzy i mimice
- niech będzie: intuicja! ... uśmiechnął się delikatnie
- czyli wiesz po co przyszedłem? ... roześmiał się
- pewnie ci chodzi o super-plebana i o misje religijną ... ironicznie parsknął śmiechem
- no i tu mnie zaszokowałeś; sporo wiesz ... patrzył już poddenerwowany lekko ... masz trafić
w przyszłości do naszej parafii wraz z nowym super-plebanem ... postanowił przejść do
konkretów ... wiemy że sekta chce cie wykorzystać to my chcemy ich ubiec i dla siebie
coś uszczknąć ... stanowczo przedstawiał swoje zdanie
- czyli wiesz? stosują trans na mnie i reaguje na to co wy knujecie zgodnie z ich planem ...
spojrzał mu ze spokojem w oczy
- no tak! odbijesz naszemu miejscowemu dziewczynę i ożenisz się z nią! nie wiemy co knuje
sekta ale za kilka dni spotka się z tobą ten nowy pleban i będzie cie ”programował”, chcemy
wiedzieć co? ... oferta nie do odrzucenia wybrzmiała z jego ust
- zwisa mi to .. odparł Sławek, wiedział że i tak ma zryte życie
- możemy ci ulżyć w śmierci, oni ci każą poświęcić cierpienie Bogu, a my mamy swoje
układy i możemy cie przemycić na zachód albo do Chiberii. Mamy tam swoich ludzi ...
próbował jakoś go przekonać
- następny ... wyrwało się mu ze śmiechem; przypomniał sobie komucha i jego
ofertę misji na zachód i inne ...
- następny? ... przyjrzał się mu rozmówca ... to jednak prawda co dziady z fali mówią! już
się przeciwstawiłeś naganiaczom od innych organizacji? ... patrzył na niego dość zdziwiony
... myślałem, że to takie opowieści z mchu i paproci ... uśmiechał się patrząc na niego
- zawsze jest w każdej historia szczypta prawdy i trochę do smaku przyprawione
podkolorowaniem, nie wiem co wieść niesie ... śmiał się z tego wszystkiego Sławek
- nie ważne co niesie; ale u nas za te usługi lepiej płacą ... mrugnął okiem ... jak zmienisz
zdanie i nie będziesz chciał cierpieć - to wiesz?! ... kiwnął głową
- skoro mnie było stać powiedzieć tamtym: NIE; to i wam powiem: NIE ... skrzywił się
i trochę podgotował złością; smutne były realia i konsekwencje bycia na niższym szczeblu hierarchii
- nie masz wyboru! ... ironicznie mówił ... to pewnie w tygodniu spotkasz się z tym super-plebanem,
a potem z moim bratem Piotrkiem ... roześmiał się i dodał ... na pewno poznasz, że to mój brat
i uzgodnicie wszystko ... spojrzał jeszcze surowo i powiedział ... masz więcej do zyskania jak ci się
wydaje! a ja muszę już iść! cześć! ... wstał wypowiadając ostatnie słowa i wyszedł.
Jednostka społeczna określana przez urzędników jako ”mięso armatnie” ma
nie wiele wyborów pozytywnych. Może próbować, ale wyrok i tak jest jeden ... musisz
stawiać się na ich wezwania. O ile spotkania z półbogami typu: naganiacz; są nawet
do okpienia, o tyle dealerzy i urzędnicy z wiochy czy super-plebani są na tym szczeblu dewiacji,
że to oni kpią z ludzi i oni organizują ludziom misje.
Dlatego na takie spotkania idzie się z duszą na ramieniu. Nie inaczej było ze Sławkiem; tego
dnia szedł do miejscowej plebani na wezwanie hierarchy. Dzięki plebanowi i tubylcowi już
wiedział, to główny od misji i będzie nie tyle źle, ale beznadziejnie od dziś w jego życiu.
Ten też zachowywał się inaczej od pomniejszych, siedział cierpliwie i czekał za biurkiem,
a on już po pierwszym spotkaniu z tutejszym plebanem wiedział co robić; uchylone drzwi
czekały, jednak zapukał i pozdrowił
- dzień dobry! ... powiedział to niezbyt głośno by diabła nie wywoływać z ciemności; cisza!
kontynuował swoje kroki do drzwi z napisem: kancelaria. Były jak to w piekle bywa otwarte;
wejść: tak; wyjść: bez pozwolenia nie wolno! Gdy już był przy nich usłyszał stanowczy głos:
- Proszę wejdź! ... głos był neutralny intonacyjnie; ani to rozkaz, ani polecenie, ani prośba;
- Dzień dobry! ... powtórzył wchodząc; stara sztuczka z ustawieniem pokoju; półmrok
pomieszczenia, a boski siedzi plecami do jasnego okna. Zapewnia to nieśmiałość na wejście
każdej osoby i przewagę psychologiczną hierarchy.
Tak i on się czuł, bardzo niepewnie, przymrużył oczy i czekał regulując oddech.
- no i się spotykamy! słynny jesteś! ... kąciki ust lekko zakrzywiły się udając uśmiech
- nie ja decyduje o tym ... ze spokojem odparł
- ty decydujesz; niepotrzebnie się przeciwstawiasz hierarchii ... ton słów był pełen goryczy i pretensji
... rozmawiasz z wysłannikami innych sekt, a to grzech ciężki; tylko przygotowanym wolno
rozmawiać i niczego nie uzgadniasz z przełożonymi ... ostro krytykował młodzika
- rozmawiam z wszystkimi bo są ludźmi i ja nie uważam że rozmowa oznacza chęć przyłączenia się do
jakiejś grupy ... ostentacyjnie odparł zarzut
- za kilka lat trafisz do mojej parafii to ja ci udowodnię co inne ... ostro warknął w złości
super-pleban ... za niedługo poznasz swoją przyszłą żonę i będziesz robił co ci karzemy; ma być tak
jak ustalimy ... warczał
- ustalimy? chyba raczej będzie to co wy narzucicie! ... skrzywił się mówiąc to Sławek
- co prawda ma narzeczonego innego, ale będzie posłuszna nam - nie tobie i weźmie z tobą ślub
w naszym kościele ... z spokojem mówił
- i to ma być wasz ”sakrament święty”? - oszustwo i przymus obu stron byście mogli
manipulować psychiką i wydarzeniami ... odburknął ironicznie
- i co z tego ... szyderczo odparł super-pleban ... tu się liczy przyszłość wszystkich,
a najbardziej hierarchia i jej zachowanie by tacy jak ty nie mogli zmienić statusu; szkoła
źle uczy, a z czytania w głowie się przewraca, pozwolimy ci nawet na ukończenie szkół,
ale potem wykończymy psychicznie
- to ciekawe ... patrzył przenikliwie na niego Sławek ... a co z waszymi przykazaniami
"nie kradnij“ i "nie zabijaj“?
- nie pyskuj gówniarzu! co je wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie ... wściekły pleban
aż walnął pięścią w biurko
- no tak! to jest to wasze słynne "nie czyń fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu“ ... prychnął ironicznie
- o ty gówniarzu doigrasz się w końcu! tyle! ... wściekły podniósł się i zrobił to co
i inni z sekt; podszedł do niego i dmuchnął jakimś narkotykiem w twarz; stosuje się go
jako środek do wprowadzania w trans i do manipulowania psychiką i do programowanie
w ramach misji.
Od tej chwili przez kilka godzin super pleban tworzył w jego umyśle i pamięci
wydarzenia jakie staną się w przyszłości i jak ma na nie reagować.
Wraz z utratą świadomości niestety nie uzyskuje się wolności od sekt
i ich wpływów. Skutkiem ubocznym wprowadzania w trans i szkolenia do "deja vu"
jest otwieranie się wspomnień i szkoleń z innych okresów. Przypomniał sobie plebana
z dzieciństwa i jego słowa; trafisz do naszych i cie skierują na misje; zobaczysz co tam
dopiero robią ofiarom pedofili i pedofilek ... gdy będzie „rok wiary” i będą robić nagonkę
na sekty o praktyki pedofilskie to im powiedz, że jak będą ich oskarżać o pedofilie to niech
same okaleczają swoje dzieci; a tamtym powiedz żeby sobie umowy stare przypomnieli!
Potem lekarza w szkole i przerabianie z lewo-ręcznego, i szkolenia, i osoby z różnych
para-religii ... i wirowało wszystko i mieszały obrazy i słowa;
topienie, bicie, szarpanie, szyderstwa ... wykrzywione ryje z nienawiści syczały:
nigdy nie dopuścimy do tego byś miał dobre życie! wiesz co robią naszym ludziom?
nigdy! nigdy! nawet jednego dnia dobrego! takim jak ty nie wolno, nasi są mądrzejsi,
inteligentniejsi i mają lepsze talenty!
Powoli wybudzał się z letargu i docierało gdzie jest; czuł strach i wciąż wracało
dzieciństwo, odruchowo cofał się od super-plebana. Zerkał dyskretnie na boki i szukał
najgorszego - pornografii. Poczuł ulgę gdy nic niepokojącego nie zobaczył.
Dotarło do niego pytanie:
- czy ktoś się już kontaktował i pytał o misje religijną? ... przyglądał się mu
- tak! ... zastanawiał się ile powiedzieć? wypada iść na całość ... tak! praktycznie
wszystkie sekty i urzędnicy-bandyci i konowały
- tak? ... lekko zaczerwienił się i wzburzył, szybko łapał oddech ... byłeś może
już w trzodzie co mam objąć? ... patrzył z obrzydzeniem na niego
- jeśli myślimy o tych samych oszustach? to: tak! ... odparł z spokojem ... od dwóch lat
„odpracowuje zasiłek„ i okradają mnie z plebana trzody i to praktycznie tu wszędzie dookoła
... ironicznie dodał
- widzę że się będziemy musieli zabezpieczyć i wymusić na tobie wszystko co możliwe ...
spojrzał z nienawiścią na niego ... to my cie oskarżymy o wszystko co ci robimy
i co śmieszniejsze to my będziemy mieć dowody i nam uwierzy cały świat ... szyderczo mówił
do niego pleban ... nawet będzie sprawa w sądzie bo doprowadzimy do rozwodu twojego
i w sądzie będą nasi ludzie; wyszydzimy cie na cały świat ... syczał.
- to po co wam tyle lat knucia? ... spojrzał ironicznie na plebana
- po to! zobaczysz! ... uśmiechnął się szyderczo ... na dziś tyle; wolny nie jesteś! ... roześmiał
się ... ale możesz iść gdzie chcesz vel gdzie musisz ... śmiał się
- Do widzenia! .. kiwnął głową; wyszedł z ulgą, czuł coraz większy zaduch w tym pomieszczeniu.
Gdy stanął znów w świecie przyrody a nie ludzi, złapał potężny oddech ... wiedział już - tylko
pozornej wolności; musiał gdzieś iść! gdzie? tam gdzie wolno w ramach systemu.
Jedynie wydeptane zwierzęce ścieżki sprawiały wrażenie bezpiecznych, wróg naszych
nieprzyjaciół jest naszym przyjacielem ... patrzyły z żalem na niego, wiedziały co ludzie potrafią.
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.
19 november 2024
Metaphysics Of ShrineSatish Verma
18 november 2024
1811wiesiek
18 november 2024
0007.
18 november 2024
0006.
18 november 2024
Śpiew ptaków to są myśliEva T.
17 november 2024
Too PrudentSatish Verma