Yaro, 5 november 2014
mówią o mnie żyleta
ciągnę wagoniki wpadam we wnyki
gdzie powiedz szukać szczęścia
czuję się po pracy smród niewolnika
żadnego ze mnie pracownika
wybieram ulice by wolnym być
zmieniam miejsca jak myśli
niegrzeczne propozycje wciągaj nosem
kochanie nie szukaj śladów
idę brukiem wyrywam chwasta
kocham zapachem wolności
unosi w przestrzeni nic dodać nic zmienić
życiem żołnierza jest walka
tak zapamiętałem świat wielki
ciężkie buty glany na ramieniu karabin nie lekki
sen krótki byle jaki dobry i taki
szukam szczęścia droga kręta
nie mów do mnie wierszem
wszystko przeliczam
dodaję ciebie do swego życia jak tasiemiec nieuzbrojonego
twarde fundamenty opoka kamień
amen
Yaro, 24 october 2014
tak sobie siedzę w pokoju myślę
że przyjaciel czas jesienny przepadł
pozostawił na alei mokre zbrązowiałe liście
coś mnie trzyma za dłonie
uwolnić się nie mogę
myślami siadam przy starej lipie
grajek z fujarką gra i śpiewa o starych drzewach
zabiera mnie w otchłań przeznaczenia
deszczem malowane dni mokną za oknem
w sercu zakwitłem dobrem z miłości
wszystko dobre co się dobrze darzy
Yaro, 18 september 2014
Bolesław mój dziadek
weteran drugiej wojny światowej
dowódca czołgu t-34
wczoraj 17 września rocznica śmierci
zmarł bo taka kolej rzeczy itd.
teraz gdy ze mną bimbru się nie napije
nie zakąsi słoniną
żeberkami z cebuli skropionej octem
poprószonej solą i gęsto pieprzem
nie będzie do późna rozmowy o starych karabinach
tyle spraw zabrał ze sobą
mieszkałem z nim osiem soczystych lat
nieraz dał młodemu na wino
kupowałem mu klubowe
nie palił ich on je pożerał
w kuchni gęsto od dymu można było siekierę wieszać
dobry człowiek tak mówili
pamiętam dziadku o naszych sekretach
teraz odpocznij po wojnie
w końcu wygrałeś
Yaro, 3 march 2015
moja łódź
panna płacze
serce o serce kołacze
odpływam żegnam port
fale obijają się o burty
plaża prawie pusta czerwone jej usta
bez słów w koronie z berłem wiosła
wiosłuję
napełnione żagle świeżym wiatrem
księżyc patrzy
myślę
poradzę sobie na oceanie
o życie nie rozpieszczasz
liny sztywne od zmartwień
niepotrzebnie nienagannie prowadzę
samotniczy tryb egzystencjalny
jestem żaglem
sterem jestem
pozostawiłem kilka spraw później wyjaśnię
panna młoda płacze za rok ją zobaczę
otrzyj krople szkoda będzie raźniej
wrócę opatrzę rany
Yaro, 16 july 2014
gdy zacznę nie umiem skończyć
chcesz mnie wykończyć
biegnę myślami po śliskiej skórze
palce tu i ówdzie
dotyk policzków na twoim udzie
sił starczy nam do rana
gdy świeca straci płomień
odpowiem na twoje pytania
nie jesteś pierwsza i ostatnia
serce nie sługa
ważna ma posługa
śnij nakarmiona bukietem plemników
Yaro, 2 march 2015
gdy umierałaś
umierał cały mój ciasny świat
niebo bez gwiazd
księżyc w nowiu przyćmiony blask
świeca jej płomień
szept Ojcze Nasz
cichy szeleszczący spokój
serca jak dzwony mniej radosne
skończył się problem
skończył bieg pociąg
tyle spraw pozostawiłaś krótki list
słowa podziękowania czerwony znicz
przykryta granitowa płytą
ciężka aż boli napisałem wiersz
szary dzień czarny ptak
szary duch spękane serce
delikatny wiatr pogodził ludzi
dobro na ziemi mieszka od lat
Yaro, 9 october 2013
październikowe popołudnie
pod sklepem wśród złotych liści
leży w rowie Leszek
w pozycji embrionalnej
jest mu wygodnie
narzekać nie umie
przecież dobrze go znam
śmieje kilku gości o promil mądrzejsi
jestem taki sam
łapię za szyjkę chwytam lufkę
nie tędy droga
albowiem są rzeczy ważniejsze
przy takich jak my
świat łapie kapcia na wszystkie cztery koła
życie jest proste jak czysta woda
jak duch przy modłach przejrzysty
uświadomiłem sobie jak życie mi się toczy
teraz gdy jesień przenosi w inny wymiar
słonko też niżej jest
padnę na kolana przed drogi końcem
ukresu sił każdy myśli co dalej jaki sens
pił męczył śmiechem krzykiem
dzieci nienawidzą tych chwil
Yaro, 27 may 2014
śmierć nadchodzi jak złodziej
wyobraź sobie odliczam dni
nie sypiam nocą
gdy księżyc drży nad połoniną
liczę gwiazdy jak umiera ktoś
umiera jedna z gwiazd one też mają dusze
podpieram powieki zapałkami
zesłani na ziemię po to by wymyślić cierpienie
świat nie zmusza nie nakazuje uczy
jestem zdołowany na dnie dno
nie ma mnie czarna ziemia
najgorsze wieko ciężkie zabite gwoździami
ułożę się wygodnie poprasuję w kant spodnie
biała koszula weselna lecz nie po to by się bawić
jeszcze jedna wódka kryzys syczy parę zniczy
śmierć nadchodzi jak złodziej
wyobraź sobie odliczam dni
jeszcze jeden pacierz kilka słów na pokrzepienie
szkło pęka jak serca
odłamki lecą skaleczone dniem
Yaro, 22 june 2013
płyną dni powolnym krokiem
w moim kalejdoskopie
klatka po klatce
łapię kilka wspomnień
w pamiętniku zdjęcie najdroższej
śpiewałem gdy osiągałem
najwyższy ze szczytów
doświadczony
z Alpami zaprzyjaźniony
Yaro, 8 september 2010
mówią o że jestem wariatem
szepczą po kątach trójkątnych pokoi
nie patrzą w tęczowe oczy zamyślone
jestem sam w głowie mam sztorm
przyjazń odeszła w klawisze fortepianu
muzyka gra w duszy
ważne że jestem tutaj między a pomiędzy
podnoszę się z łóżka co rano o ósmej
jak zwykle piję kawę z pianą
papieros gaśnie
szepczą po kątach trójkątnych pokoi
Yaro, 10 january 2019
kobiecie nie szczędząc słów
biegnij z nią z prądem i pod prąd
nie zaniedbuj jej zawsze dobrze mów
kochaj ją ona pokocha cię za nic
kobieta silną bywa
jak ostrze brzytwa tnie
o dzieci wasze dba
gdy potrzeba nadstawia pierś
walczy do utraty tchu
nie zdradzaj jej ona nie zdradzi ciebie
zakochane serca dwa wybijają rytm
nadając życiu sens istnienia
otuleni w troski zapominamy o trudach
kobieta silną bywa
jak ostrze brzytwa tnie
o dzieci wasze dba
gdy potrzeba nadstawia pierś
walczy do utraty tchu
Yaro, 29 april 2019
samotnie tutaj powiew wiatru
szmer papierków rozbite szkło
odwieszona słuchawka dotykał ją ktoś
czarny pies pożera resztki
śmietnik wielki opancerzony wóz
noc spowiła serce rozdarte na pół
na ogrodzeniu luźny drut
kawałek materiału faluje
wiatr podnieca ogień
betonowe bloki bez świateł w oknach
nastaje mrok w ludzkich duszach
budzi się zło sąsiad patrzy
przykuwa mnie jego wzrok
do starej spróchniałej ławki
wyjmuję papierosa z rozdartej paczki
siwy dym jak twoje włosy
wije się wzdłuż palców
żółtych od nikotyny
zapadam się w otchłani
wbijam w siebie ból
wracając wspomnieniami do dni
w których łatwiej żyło się nam
jak śnić gdy niepokój w dłoniach drży
głucho puste noce
niepewne dni
Yaro, 10 october 2021
nie dam rady by brodzić
rozdzierać szaty każdy krok
taszczy się z zamiarem
o innowację jutra
sensacją zbudzę porę dnia
odmienię linię życia
twarzy nie zmienię
pokryję na zielono pokój
wyprostuję rozważania
prostolinijny wytoczę się na ulicę
będę wrzeszczał by uwierzył tłum na słowo
w słowa które niosę na jutro
Yaro, 2 may 2021
rozpędzony na niebie wóz
duszę w ciało wiózł
bardzo przepraszam
za pierwsze w życiu słońce
za pierwszy oddech
podziękować
zapomnieć niechcący
za życie
Boże
bardzo przepraszam
za głód co dokuczał
dziękuję zbyt późno
za matczyne mleko
za grzech
za oszukaną miłość
Yaro, 1 february 2022
Młody niegłupi z pomysłem
W wykopanym przez siebie grobie
przy Wiśle na brzegu
czeka na uwolnienie
Jednym słowem stwierdzeniem
zabłysłem w dniu ostatecznym
By schować się mógł w mroku
zaciśnięte zęby sztywne zimne ciało
Dobrze zakonserwowane
Piłem paliłem ćpałem
dla robaka nie przysmakiem
gdy już znajdą lek na nieśmiertelność
stanę się potęgą nadbrzeża
Stracony w dniu narodzin
O sercu dobrym łagodny spokojny
Zawsze samotnie po swojej stronie
Zanurzam się w mieście w betonie
płynę przez myśli nie tylko z kosmosu
Wyciągam pacierze wciąż wierzę
W przybycie obcych w Rydułtowach
Kolorowe nastoletnie dziewczyny
Nie byłem obojętny na miłość
Kocham lato i ciebie Beato
Tak było pisałem wiersze piosenki
Układałem słowa w dźwięki
Uciec poza bramy ogrodzenia
Jestem sobą wolną osobą
Nie pozwól by nas gonili
Tego im nie wolno
Yaro, 8 october 2013
unieść ciało ponad ziemię
spojrzeć w serca marzeń
więc się nie wygłupiam
trącam gitary strunę
bo jedną mam taką jak ty
o jednym dźwięku takie tam wysokie A
ciężko brzdąkać łatwiej puścić bąka
zawsze jesteś koło mnie
nieporadny ja z wirem w głowie
po prochach chwytam chmury
witam muszlę klozetową
boisz się zostać wdową
kupisz mi
jeszcze jedną wódkę wyborową lub z lajkonikiem
wybieram bo mam takie prawo
pragnienia dościgam
rano gdy sikam
Yaro, 10 march 2014
w chaosie poukładane
z matematyczną dokładnością
na pozór ziemskie nietrwałe
życie ma sens jak rysunki naskalne
Yaro, 18 september 2013
spotkałem ciebie
na dworcu w Krakowie
spotkałem się nasze dłonie
nic nie mówiłaś
też nie mogłem nic powiedzieć
nasz pociąg
przypadkiem pędził
w tym samym kierunku
jak wspaniale mieć przy sobie
kochaną osobę
tak przypadkiem
spotkać się wypadło
pędziły koła
stukot
szept twoich słów pieścił uszy
widziałem jak mi zazdroszczą
nam siebie jest za mało
nazwałaś mnie mój miły
bo nie znałaś mego imienia
powiedziałem skarbie
to ci się spodobało
pocałowałem cię po raz pierwszy
serce w piersi pikowało
a mi było mało
Yaro, 23 february 2014
siedział na ławce przed domem czas
dziurawy płot kulawym życiem podparty
na nim kot płowy chudy jak ten rok
nieurodzajny los pokrył dach trzciną
uciekam stąd gdzie radość w dzbankach przynoszą
wczesnym świtem wyruszam przez las
zwiedziłem świat
rozwieszony na sznurku między drzewami
byłem wszędzie jednak w domu najlepiej
Yaro, 24 april 2014
każdego dnia tak samo
myjesz się
ciało ubierasz
w różne niteczki skrawki szmatek
malujesz usta
jeszcze
jedna mała kawa
papieros odpalony żarzy
kocica okopcona
dymek okrywa przestrzeń
serce pełne miłości
do pracy prędziutko co dnia tak samo
autobus z wąsatym kierowcą
pani z sąsiedniej ulicy z nieświeżym oddechem
idzie dzień po dniu
na ścianie życie
pajączek tka cienką nitką
wszytko możesz przewidzieć zaraz po siódmej
Yaro, 29 september 2013
gdy zabraknie
powietrza w płucach
zaschnięte słowa w ustach
przyklejam kilka zdań
uspokaja łyk zimnej wody
czuję twoją bliskość
nie mówię już nic
zapłaczę gdy będzie cię brak
w nozdrzach zostanie twój zapach
dłoń będzie czekać na dotyk dłoni
Yaro, 27 february 2014
wysłuchał
okrył nadzieją
przytulił do piersi
z pastucha najlepsze robił łuki
strzały trafiały tam gdzie trzeba
kilka lat później
celem były serca dziewczyn
rad udzielał i w tym temacie
teraz śpi
ktoś pozwolił mu zasnąć
sam jak włosy na głowie
czekam dni by spojrzeć mu w oczy
na pewno czeka
mam coś dla niego
Yaro, 27 february 2014
gdzie są wieczory
długie z dziadkiem rozmowy
ciągle powtarzał ja odejdę
musisz zapamiętać słowa
wojna wyryła w głowie inne spojrzenia
na rzeczywiste widzenie świata
wiedział co gada bo dziadek też mu gadał
wnuku drogi strzeż się hołoty znad wielkiej wody
teraz gdy go nie ma
został tylko beret czołgisty
czysty mundur buty ręcznie szyte
dziadka nie ma są wspomnienia
myślami wracam jak bociany
krążę po kartach historii
należy mu się pamięć kilka słów modlitwy
jasny znicz niechaj płonie
Yaro, 27 november 2013
tańcz dla mnie po kroplach rosy
łąki takie mokre od łez
jak policzki blade
smutne oczy z grymasem na twarzy
tańcz dla mnie przyniosę ukojenie
przyniosę herbaty kilo kiełbasy
razem przetańczymy cały majątek
nim świt wygoni do domu
drzwi otworzy bieda
nędza zaprosi do środka
tańcz dla mnie po kroplach duszy
Yaro, 8 february 2018
nie martw się o mnie
jeszcze
zdążę przeziębić się na twoim pogrzebie
słowa druzgocące uderzenie z sensem
zadany kujący ból krwawi z ust
dba o pieniądze gromadzi majątek
chyba jest stąd taki ziemski
w budowie zimny kamienny grób
stoi twardo kamienne serce uderza w pierś
mocą żadną wredną twarzą
nie przestraszy nie wycofam się
pałace i złoto pozostanie
a po tobie zapomną wszyscy
taki był zmarł z przesytu przepychu
czasem ktoś z litości zapali znicz
wspomni o niedobrym
powie taki był
Yaro, 14 february 2018
człowiek stary człowiek zima
skrzypi jak śnieg pod butami
gdy wraca z pasterki
stary pali skręta zamyślony
przepalony życiem zasuszony kwiat
wiele uczyć
wiele wybaczyć by
jeśli tylko by
możliwe było
dziadek zima dziadek mróz
mówi trzymaj na dwa kartony fajek
odeszła komuna nie ma kartek
on nie uwierzy
ważny zapas nie ważna niepogoda
spaceruje wolno z palcem na cynglu
spogląda tkanka pół żywa
wiele uczyć
wiele wybaczyć by
jeśli tylko by
możliwe było
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga