Magdalena S., 19 february 2012
Idziesz szlakiem krętym, w zamieć śnieżną,
stąpasz bez celu, bez końca.
Tu lód migocze w promieniach słońca,
i pod oczami skrzy się jak srebro,
i w ostrych odłamkach pod piersią kuje.
Pod piersią, gdzie nadzieja nie sięga.
Jest mróz wyciskający każdą kroplę duszy,
jest chłód czystości, jest pustka ciszy.
Kryształ, co pięknem swym kaleczy.
- Dlaczego idę tą trasą rozpaczy?
- Pytałeś latami -
Dlaczego nie umiem skręcić?
Pod żebrami wąż jadowity wije się i kąsa,
do nóg podpełza, kolana ugina.
- zawsze byłem sam,
- zwierzasz się ziemi upadając -
jestem tak bardzo zmęczony.
- Śnij w mych szklanych objęciach. -
słychać szept z zimnym wiatrem
- Śnieżnym ramieniem odegnam troski,
chłodną dłonią ból ukoję,
nie zbudzę rankiem jasnym.
Tu, gdzie nie było innej drogi
lód nie odtaje już nigdy.
Przepadniesz w bezsensie tułaczki,
w królestwie morderczego mrozu,
w pałacu pięknej, okrutnej Zimy.
Magdalena S., 4 january 2012
Pionek na szachownicy przypadku
w centrum patologii zniszczony
dziecko zrodzone przez gniew
niechciane w szaleństwie pogardy
Oplute
winne dziecinnej naiwności
zawsze do końca wykorzystane
masz pecha
Świat rzuca jak liściem
opadasz w gnój
człowiek kopnie but swój wytrze
stracony liściu nie możesz umrzeć
Czuć musisz patrzeć
Nie pisane ci wytchnienie
okazać człowieczeństwo
pożałowano
Ludzki w tej zgrozie
dostajesz w pysk raz za razem
ty zero ! Krzyczy coś w głowie
pamięć słów niechcianych
tylko tak
mogli nauczyć malutkich życia
goryczą, bezsensem raniących słów
karą i groźbą
katując o posłuszeństwo
tresując
tylko wycie skrzywdzonego zwierzęcia
przeciągły ryk długich lat
zniewolony i niechciany
pulsuje w skroni
Świat udaje że nie widzi
biernie patrzy w inną stronę
gdy krew podłogę moczy
zero! Krzyczy coś w głowie
tylko tyle ci dano
nie ma
nie stało się
dziecko
mówisz sobie nocą do nikogo
łzy nie płyną po twarzy której
upokorzenie nadało sztywne rysy
niewidoczny
to jest twój koniec świata
osobisty
odpowiedzialność nie pozwoli na wolność
więc gnijesz zapadasz w nicość
apatii
trwasz
Magdalena S., 4 december 2011
Zbudź się gdy koszmar
zęby wbija w mijający czas
czuwasz w tym śnie
jak pies - nosisz obrożę
ten sen jest ciasną klatką
Zbudź się gdy koszmar
ucina kwiat za kwiatem
ogród potrzeb pustą jest nadzieją
rosną chore myśli, niszczą korzenie
ten sen jest sprytną pułapką
czuwasz nago nocą
ciałem targa wiatr
rozrzuca popiół
Czuwasz na darmo,
są tylko zwłoki świata
kości życia
czaszki miłości
toczą się sekunda po sekundzie
rozrywają naiwne serce
bijące do taktu
szalonej rozpaczy
ten sen jest rozkopanym grobem
Nagrodą za poswięcenie
kielich pełen gadziego jadu
ochłap rzucony tak by zranił
i miejsce na końcu ostatnich słów
ten sen jest okrutną kpiną
Jak zimno, jak zimno w tym śnie
i jak samotnie
odbija się echo - w ciszy
nigdy nie wypowiedzianych myśli
ten sen jest głuchotą rozpaczy
Zbudź się gdy koszmar
wgryza się w umysł
czuwasz wiecznie w tym chorym śnie
jak niewolnik - nosisz obrożę
obcy jest ten świat, dziwny jego głos
zbudź się! Życiem jest ten sen!
Magdalena S., 2 december 2011
Niepokój zachmurzył
czoło zmartwieniami
upokorzył nieczuły wiatr
okradziono
z sakiewki pełnej marzeń
najczulszy gest
dzisiaj ten sam wiatr
osusza powieki chmur
w odbiciu kałuży
cały przemoknięty
brak koloru
zielenią kiełkuje
pozwalając spłynąć
wodospadowi szyderczych wspomnień
przybliżam ucho ku ziemi
czuję tętno barw.
Magdalena S., 30 november 2011
Brudne szkło okrucieństwa
szczerzy się z rozkoszą na ból
patrzy przez ludzkie oczy
Magdalena S., 30 november 2011
Czas tyka bezczelnie
spoza zatrzaśniętych myśli
liczę na pospadane z drzew złudzenia
pielęgnuję samotność jak jedyne
jeszcze nie spłodzone
a już zepsute dziecko,
tak
milczałam nie chcąc kłamać
kłamałam milcząc.
Magdalena S., 30 november 2011
Czas patrzy, a nie widzi
jest świadkiem, a milczy
jest wieczny, a wciąż ucieka.
Magdalena S., 7 march 2011
Bezsiła
stare kłamstwa
schowane głębiej
za głeboko uczucia i emocje
pajęczyną zatrzymane
wartości
udawanego przywiązania
i rzeczy których
nie mogę zobaczyć
skórą
zawiodły mnie
formą szantażu
ku teraźniejszości
świtania
czekającego wachlarza
walki
a ja mówię
jedno i to samo
znaczące zdanie
prostackiej słabości
- nie mam sił -
ale wstaję i wiem
słońce gaśnie dla mnie
taniec cieni tych drzew
dla mnie zapach słów, ich smak
on, co czeka na mnie gdzieś
w krainie, gdzie jego szept
- wejdź, nie bój się
weź nagi miecz
wstaję, rozrywam łańcuchów
śpiew
wstaję, idę i wiem
znajdę siłę, znajdę miecz
Magdalena S., 27 february 2011
Bez powodu snując się sennie
bezsennie o noc jasną, dzień ciemny
brak drogi jak szary tynk
obdrapany paznokciami do krwi
milcząc, ponuro osądzając
tykającą wskazówkę niechcianego zegara
podzielając jego
sekundy mrugnięć
godziny obecności
poznajemy tego sens
jakim słodkim kłamstwem jest cisza
jaką gorzką prawdą milczenie
Magdalena S., 25 august 2010
Pamiętasz, opowiadali ci tę bajkę
jak zdechłe psy
uśmiechały się o niebo
ogonami sięgały,
swój psi raj
obśliniały
Pamietasz, opowiadali tę bajkę
że, gdzieś
ponad zadumanymi trwogą obliczami
wielkie oko,
nie rozbierało z czystości tylko
miłosiernie wiedziało,
Pamiętasz, opowiadali ci tę bajkę
że czas jest bogaty
w niewinność
Że nie będzie zimno,
w zatrzaśniętych oczach
zza zatrzaśniętych drewnianych ścian,
pod ich stopami
Bajka, a tu
Wciąż będzie jedna droga
jedna droga i jedna tylko nagość
ta rozebrana z ciał
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.