Magdalena S., 24 november 2018
obralam sie dzisiaj
z wlasnej prywatnosci
w wyobrazni oczywiscie
wiesz, mowia ze
najlepsze jest tuz pod skorka
przy sercu
zalezy jak grubo kroisz
Magdalena S., 12 september 2015
kobieta pod sufitem leży
na łóżku skrzypiącym
wszystko widzi
wszystko słyszy
dziewczyna czeka na miłość
fantazjami głód opycha
wyobraźnią maluje zdarte
zagrzybiałe ściany
rozpaczy
pożarta przez życie
wymiotuje nadzieją
nikczemnością wegetuje
dziewczynka koloruje
w duszy podarki
lalki wystrojone szczęściem
bogate radością
lalki co pokochają
gorsze dziecko
gniewne nasienie
dziecko płacze nocą
krzyczy bezsilne
zmorą duszone
wie, a wiedzieć nie chce
nie rozumie jeszcze
jeszcze kochane
wciąż niewinne
kobieta pod sufitem leży
wszystko widzi
wszystko słyszy
wszystko rozumie
twarz ma spokojną
życie wreszcie poukładane
i nic już w środku
staruszkę zapomniano
opisać
Magdalena S., 12 september 2015
Wstałem, młody i jasny
dokąd iść?
Sąsiadów ogrom, braci świst
niesie mnie ku zieleni gęstej
zieleni dojrzałej
owocnej koralami kobiecymi
oczami ciemnymi
ustami soczystymi
jak silny i bujny się stałem
pan drzewa
czerwonym brzaskiem całowany
jutrzenką
lecz sen dziwnym mając
w śnie ptakiem się stając
wiosną zrodzony
dzień krwawo odchodzi
czerwienią nie kwiatu
a krwi gorzkiej
koralów sięgnąć już nie zdołam
koralów opadniętych , w ziemię
stoczonych, ptakom rozdanych
ukochane snem były letnim
wiatr okrutny tak nęka
leć, leć na śmierć
ostania rozkoszy
zatracenia
starym się stałem,
ubogim w szczęście
lecz pozłacany cały
skoczyłem- o zgubo
ku światu zmarłych
przed śmiercią
i ptakiem się stałem
tu leżę zgubiony
pod domem
koralów już niepamiętny
by zbudził mnie znowu
promnień wiosenny
pana światów
co na nowo braćmi obsieje
dom wielki
i czerwień korali zbudzi
żon jedynych, utęsknionych
Swaróg wiosenny
Magdalena S., 17 may 2015
kimkolwiek
kwiatem bzu
ostem kolczastym
zapomnianym mleczem
pomyliłam się
nie ma ucieczki
nie ma litości
w sercu mym
kim
jestem
malowana
czerwono-czarna
jego farbami
ja
nikt
kocica śniąca
czarownica stara
młódka i niewiasta
niema
bzdura
apatyczna pani snu
umarła lata temu
Magdalena S., 30 may 2014
Bezczelnie jak zuchwały rozpustnik
księżyc rozpływa się po prześcieradle
namiętny i niemy,
przeszywa na wskroś, poprzez ciało
i noc
jest dziki
latawce wybuchają lecąc do nieba
kołysanką róż
myśli, myśli wariackie
obnażone, słodkie w ciemności
gorzkie o świcie
księżyc rozpływa się po prześcieradle
delikatnie jak puch
umyka
władca snów
płonę
poprzez powieki
bezkształtne, bezmyślnie
sen
bije pod bluzką, przelewa się w krwi
Magdalena S., 8 march 2014
w milczeniu
świat nuci pieśń
chcę posłuchać
kroki ziemi
sny zimy
ognie dymy
chciałabym stanąć
nie gnać
życie wykrzykuje
swój czas
swoją nutę
wykuwa
chcę usłyszeć
poczuć
chcę milczeć
chcę słyszeć
trwać w tańcu na boku
na boku zapomniana
wierna
i zatańczyć na końcu
zapłonąć w tańca ogniu
Nie mogę
Dzika Nie rozumiem
nie słyszę
nie czuję
dotyku wiatru fal śpiewu
w gąszczu zaplątanych instynktów
w umyśle się błąkam
ślepa
przerażona do szpiku
gniewna z zewnątrz
prycham prężąc grzbiet
gryzę i drapię
krzywdzę ranię
biegnę
płonę spalam się
jak mnie nauczono
krwią
gnam w żar
strzeż się
Snu co trwa dalej w dzień
krwi wyrysowanej w świt
przetrwać przetrwać w sobie
wrócić
Sobie ludziom
ufać tak pragnę
prawdziwie
klnąc strach
klnąc gniew
Magdalena S., 24 june 2013
błądzę, upadam, pełzam, wstaję, wzlatuję
dzika i cicha
błądzę, upadam, pełzam, wstaję, wzlatuję
trwam
płonę
Magdalena S., 24 june 2013
Stracona
zgubiona we własnej otchłani
rozszarpana na kawałki
ruina bladego mięsa
grobowiec obgryzionych kośći
ciało
małe, martwe, milczące
Stracona
zagubiona w zimnej śnieżycy
skruszona na drobinki lodu
topielica wyjąca z jeziora
kochanica zimy
Mięso!
małe, martwe, milczące
zapomnianej kochanicy
ktoś wyżarł duszę
Magdalena S., 27 may 2012
Wobec otchłani niezgrabnie
potykając się o lęki
drogą bez podłoża
krokami bez nóg
ślepo
nieskładnie i nago
Suche krople kaleczące
Błysk gromu w źrenicach
wykręcana bezsilnym gniewem
rozgoryczeniem
strach
powoli wyrywając zaciśnięte zęby z dziąseł
paznokcie z krzywych dłoni
powieki z spuchniętych oczu
jad z czarnej dziury serca
widzę
smak wraca do ust
dotyk do dłoni
jestem
szaro
gorzko szorstko
naprawdę
Magdalena S., 3 march 2012
Pod widowiskowym karnawałem świata
czarno-biała kobieta
w błocie głowę unosi
Czy to jej ręce i czy usta sine
krzywią się w złym grymasie
rozmazane deszczem oczy mrużą
w zwierciadle kałuży
kobieta spluwa na niebo
Tyle dostała ile odjęto
tyle ma ile wydarto
poniżej zera
szare ma pięści zaciśnięte
zwartą szczękę i czarną krwią
w otchłani serca wyje
Mądrzejsza brzydką wiedzą
paskudną prawdą zgorzkniała
rozgoryczona wegetacją w ciasnej pułapce
w kałuży brudnej plwocinie świata
nie wierzy już w obietnice
za późno
Niżej niż błękit kłamstw
kroplami zimnej wody
pluje skurwionemu światu w twarz
w zwierciadle kałuży
gęstej od milczenia
w duchu wyśmiewa naiwność
za późno
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma
2 november 2024
światłojeśli tylko
2 november 2024
0211wiesiek