Bazyliszek | |
PROFILE About me Friends (100) Poetry (586) Prose (3) Photography (41) Postcards (6) Diary (24) |
Bazyliszek, 1 may 2012
gdzieś rudy włos
pomiędzy ławkami
wiatr nie pyta o kierunki
ona mini
i rajstopy
drzewa umierają
jesiennym oddechem
ptaki zdradziły granice
ona frunie płynie śpiewa
mini i rajstopy
Bazyliszek, 30 april 2012
pod lewą piersią
Leonarda linią
przypomina
narciarskie loty
serce w którym
klucz
ile butów
ile ścieżek
do ogrodów
wszystkie piękne
żaden eden
twarz o uśmiechu
który kolorowy włos
nawet boso
znajdzie drogę
Bazyliszek, 28 april 2012
i was born in the dark
it was friday maybe not
she any time was the best
nearly yesterday
even if i had
thousnad suns
the darkness always
will be my only friend
Bazyliszek, 27 april 2012
tam tylko ciemne drzewa
w oczach udają las
wiem że wypatrujesz
w lustrze anioła
który dniem się zmienia
sukienki i szpilkowe buty
miałaś kolorowe majtki
jakże piękne uda
powiedz czy się uda
kiedy molo
pieści morze
Bazyliszek, 25 april 2012
miałem także piękny świat
świat tamtych i słoni
nie wypowiadaj tamtych słów
miałem jakże piękny świat
świat marzeń i sennych obrazów
coś się skończyło
coś przestało spać
miałem piękny świat
w czarno białym
się skończyło
Bazyliszek, 24 april 2012
nie idź do ogrodu umarłych drzew
w którym kwiaty powoli więdną
brakiem twojej czułości
nie szukaj szyderczo ptaków
trzymając własnoręcznie
wyrwane skrzydła
rzeka nie powróci
do tylko bosych stóp
wiem że nie kochasz
lecz szacunkiem tamtych dni
proszę nie idź do ogrodu
w którym spotkasz tylko
własne słowa
Bazyliszek, 23 april 2012
w moim sercu powiał wiatr
z odległego kraju
tysiąca szmaragdowych jezior
w których poznawałem mokrość wody
jakże miałem krótkie spodenki
szelki bardzo kolorowe
gdzie te góry złote zachodem
w moim sercu zaszumiało
Bazyliszek, 22 april 2012
nie przywołuj ptaków
którym słowa
wyrwały skrzydła
jak opadłe anioły
niezmartwychwstałe krzyżem
już nigdy nie odrosną
modlitwy skamieniałe golgotą
zawsze mówiłem
one są na wagę
złota
Bazyliszek, 21 april 2012
przyszły nieproszone
pomiędzy jawą a snem
chociaż milczały
nie dawały zasnąć
rano zdradziły
otwierając bramy parku
siadając na opuszczonych ławkach
obok umierały liście
stałaś na stacji
opłakując pociągi
bagaż zbyt ciężki
na wszelkie podróże
płaszcz spływał do kostek
ukrytych w zdeptane
dziękuję za smutek
zabrany z jej oczu
która kiedyś
Bazyliszek, 17 april 2012
w mieście Gurulu
nie ma ludzi
są tylko dusze
bez oczu uszu
i także ust
nie widzą nie słyszą
i nic nie mówią
smutno w mieście
Gurulu
http://www.youtube.com/watch?v=P6WI1Afqfd0&feature=related
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys