5 february 2025

Kefalonia - wszystkie odcienie niebieskiego

Urzekające kolory morza, od błękitu przez turkus aż po malachit, słońce na intensywnie niebieskim niebie i romantyczne zatoczki, które można zwiedzać, nurkując w ciepłej, krystalicznej wodzie.

Kiedyś, oglądając ulubiony magazyn podróżniczy, natknęłam się na reportaż o jednej z Wysp Jońskich - Kefalonii. Oglądając zdjęcia bardzo chciałam znaleźć się wśród porośniętych zielenią wzgórz, stromych klifów czy w rodzinnych greckich tawernach, gdzie czas płynie innym rytmem, a każdy gość traktowany jest jak bliski krewny, karmiony najlepszymi smakołykami, a nie posiłkami, o których składzie i sposobie przygotowania lepiej nie wiedzieć.

Kiedy więc Kefalonia pojawiła się w ofercie zaprzyjaźnionego biura podróży, natychmiast zarezerwowaliśmy miejsce w małym hoteliku na tej niezbyt często odwiedzanej wyspie. Powodem słabej bazy turystycznej (co w moim mniemaniu jest wielkim atutem) było wielkie trzęsienie ziemi, które nawiedziło wyspę 12 sierpnia 1953 roku i właśnie na niej miało swoje epicentrum. Ziemia trzęsła się przez minutę z niezwykłą siłą, co zburzyło niemal doszczętnie większość domów. Mówią, że społeczeństwo przed kataklizmem dzieliło się na biednych i bogatych. Po trzęsieniu ziemi wszyscy stali się równi. Duża grupa mieszkańców postanowiła wyemigrować z wyspy. W związku z tym, kiedy inne budowały hotele, Kefalonia podnosiła się z ruin, a każde ręce do pracy były na wagę złota.

Kefalonia jest dość zielona z powodu długotrwałych opadów, które pojawiają się pod koniec października i trwają prawie do kwietnia. Podobno tutejsze kozy nie chcą wtedy pić wody z cebrzyków, tylko stoją w strugach deszczu z otwartymi pyskami. Z pewnością jest to niezapomniany widok, zwłaszcza, że mają lekko złotawe zęby. Dzieje się to za sprawą zmineralizowanej gleby i diety. Wyspa słynie z aromatycznych ziół, więc kozy i owce zjadają je w dużych ilościach.

W ogóle jedzenie na wyspie to prawdziwa celebra. Ludzie uwielbiają wspólne biesiadowanie, jedynie śniadanie jest tu najsłabszym punktem dnia. Kefalończycy prawie nie jedzą porannych posiłków, wypijając jedynie kawę i rzucając na ząb sucharka z dżemem, lub inne byle co. Dopiero kolacja, i to jedzona około 22.00, jest prawdziwym festiwalem smaków. Kiedy przy złączonych stołach zasiada rodzina czy znajomi, kelner uwija się między kuchnią a gośćmi, wnosząc wciąż nowe dania. Stół zapełnia się bardzo szybko. Jest zasada: im więcej talerzy - tym bardziej udana uczta, po której rachunek dzieli się na ilość osób, bez względu na to, kto ile zjadł. Od samego patrzenia na tę ilość jedzenia można polec w bitwie pod Raphacholin czy innym Essentiale, ale nic bardziej mylnego. Greckie jedzenie jest naprawdę zdrowe i pyszne!

koniec cz.I




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1