24 february 2012
jasne westchnienie złoci liście
porzucone kąpieliska z latarniami
ruchome piaski
ogrom wody i krzyk mew na spienionej bryzie
stoję jak zaklęta patrząc w dal
wiem że tam jesteś
moje myśli biegną po fali
czuję dotyk ust mam mokrą twarz
i sól na wargach
przepraszam zahuczało morze
ale to nie ono to łzy mają jego smak
szuwary falują jak schnąca na wietrze
zielona koszula
samolubne drzewa zrzucają liście
te niby kwiaty jesieni
spadając z gracją na dojrzały sezon
ścielą pod stopami nostalgię
spoglądam wstecz nie żałuję
westchnień które rozwiał wiatr
bo tuż za zakrętem z łagodnym spojrzeniem
przyczaiła się nadzieja
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga