hossa | |
PROFILE About me Friends (55) Collections Books (1) Poetry (235) Prose (17) Photography (74) Graphics (409) Postcards (18) Diary (8) |
hossa, 26 november 2012
coraz częściej wracam do nudnej łąki
nudnych krzewów winorośli
z których nudne puszyste obojnaki w bieli
sporządzają nudne czerwone wino
znudzeni pijemy je bez umiaru
ułożeni nago pod nudnym drzewkiem jabłoni
na którym nie ma żadnego ciekawego jabłka
pełnego wyemancypowanych snów
znudzona pomagam znudzonemu tobie
zmniejszyć wzrastające stężenie pyłków
hossa, 25 november 2012
ot zwykła ściema bajer czarnych oczek
magia futerka przetartych rękawów
słodka czapeczka to wytrych do trumny
bo spać nie pozwoli myszak okrutny
i jak go weźmie na streptiz przy lampie
to trzeba będzie opowieść wysłuchać
że myszy były są i będą wredne
za drogie zboże wódka ciepła licha
a kredens szary i w ogóle lipa
nie zabierajcie do łóżka myszaka
choćby wyglądał na misia pluszaka
hossa, 24 november 2012
horyzont: kałużowisko
wygrywa deszcz funeral march
jęczy w dachówkach i nigdy
pcha się na język zbój parska
za nim batalion ciemnych słów
do wymarszu chętnych w rządku
gdyby nie dom Kuba wyspa
rozgrzana sokiem z jesieni
hossa, 20 november 2012
Widziałam ogród. Nie przekwitały w nim magnolie,
jakby się wściekły od słońca, a było go więcej, niż mogły ogarnąć zmysły.
Widziałam dom. Kobietę nad białą koszulą,
jakby się wściekła, tak dokładnie prasowała kołnierzyk, a koszul
wokół niej było więcej niż grobów na cmentarzu.
Prowadziła do niego brama, otwarta jak biblia i lipowe postacie jak z baśni.
Piękne, jakby się wściekły.
Przeczytałam o nowym archeologicznym odkryciu – znaleziono szczątki.
Nie wierzę.
hossa, 12 november 2012
bo jakby inny niby kolczasty
jednak niewinnie przetuptał dróżką
pyszczek przed nóżką tyle go było
co ruszył trawą i po zabawie
z zielonym jeżem to nigdy nie wiesz
czy się wydawał czy był naprawdę
hossa, 9 november 2012
zabiera w podróż trzeba z nim być
stanąć nago obok kobiet z dziećmi - patrzeć
w plecy ukochanym mężczyznom
dopóki nie znikną
ziemia
poruszała się jeszcze kilka godzin później
wygrzebać się z niej żeby przeżyć
śmierć niepojętą w żadnym wyobrażalnym
hossa, 8 november 2012
i spotyka diabły, różne: kwadratowe
wielkie, kurdupelki - uczy się języków.
Dokarmia je z ręki, żeby pozwoliły
przejść, lecz czasem tylko
to siąść i zapłakać, kiedy stanie diabeł
bez jaj.
Takiemu to nie ma
nawet co urwać.
hossa, 31 october 2012
wysypał się w łazience
może mrówki z ostatnich drobinek zbudują plażę
a morze
przypłynie Wisłą
hossa, 28 october 2012
Mistrza, w jedną noc zaledwie wyszronione mroźne dzieło
- w dębowych sękach sufitu, ponad szklaną za granicą:
białe kutry, żagle z pyłu, zgięte brzegom oceanu
palmy jak w Malediwach, znaki, na puszystych plażach
cichych, które wyszły poza ramy, drażniąc językami
blachę, ona wzdycha - trwałe nocą płynie rankiem.
odwilż.
hossa, 17 october 2012
Po czym poznać dziwne takie
co przemknęły pod trzepakiem,
a skuliły się pod liściem?
W nocy przeszły po podłodze
zaglądnęły w lustro, stłukły
szybę w oknie. Nagle - znikły;
głośne, niewidoczne.
Wśród kosteczek dużych, małych,
podskakują Szelestczaki.
Aż się dymi, aż się marszczy
oraz kręci sufit cały
od pomysłów: jakby złapać,
wygilgotać Szelestczaki?
Może by ucichły?
hossa, 10 october 2012
stał był maleńki sklepik modniarki
w kamienic cieście jakby rodzynek
lśniła witryna płonął kominek
w środku głęboko
gdy przechodziły przez próg klientki
by kupić beret trendy i miękki
z własnym księżycem skrzypiały drzwiczki
zachęcająco
marszczył się daszek - ręce modniarki
szyły czerwienią w srebrnych okruchach
hossa, 22 september 2012
przystanek przed rozbiórką – w samą porę
spójrz: za moment przejdziesz światłem
z lampki w takiej ciszy słychać wosk – gaworzy
o porośniętych dachach
mchem przekładasz strony
jesiennego słowem
przywołuje miętowy dom sad i kwiat limonki
hossa, 21 september 2012
dąb stał z poważną miną wszystkie zliczył przed zimą
pustych: tysiąc zostało - drzewo się rozpłakało
gdzie was dzieci poniosło czasu wiosło?
źle wam było na drzewie czy za biednie ?
z jakiej ziemi czerpiecie czy chudniecie ?
kto wam las opowiada kto spowiada?
Żołędziowo smutek żal okrył bielą niczym szal
wersja dla dzieci:
i opadły mu liście
i zmieniły się w złoto
wersja dla dorosłych:
westchnął pokiwał głową
i poszedł na dębową
wersja przegięta lirycznie:
i szydełkiem nadziei
dzierga różowy kleik
wersja motywująca:
zajmijżeszsię robotą
dębie - nie porą płochą
wersja romantyczna:
rozszumiały się wierzby
o! dąb będzie uległy
wersja dla taktyków
według Veronici:
żołędziowe żołnierzyki
rozrzucone po biurku
istny chaos
wersja dla księgowych:
według Vrbi
na druciki nawleczone
zawsze będą policzone
hossa, 20 september 2012
gdybyś była studnią bez wiadra
albo szczytem góry krwią losem
lub prezerwatywą - czymkolwiek
i bardziej konkretnym ale nie
jesteś bladą damą kłem w oku
trzeba cię wyjąć i wypełnić
ty literożerna nie dajesz
spokoju wodzisz mnie za palec
już długo co jeszcze ci oddać
nie patrz tak ty zemsto ściętych drzew
w moje oczy - pusto
hossa, 18 september 2012
a czasem bywa odwrotnie. zaspany chłopiec
rozbiera bramę z trzech kłódek i przeprowadza
pod rękę tuż obok. zmierzchu
nie dotykamy. chodź za mną. płoniesz - mówi - cii
więc dalej już bezszelestnie. ponad nim. za nim
na kredycie kilku minut przebarwiony czas.
słodki i dojrzały w gronach - nie pytaj - nie wiem
gdzie skrył się koniec historii i czy za murem
światło zamieszkało w dyni. bo wszystko to sen
który po prostu chcę prześnić .
hossa, 10 september 2012
nic o niej nie wiesz nie chcesz nie musisz
kiedy sięga po następne słowa
zaczytana w tobie składa ciało
męskie ciepłe z niedomówień liter
obrazy bliskie a tak dalekie
i nie może dotknąć - dobry pomysł
spotkać się
dziś wynajmiecie pokój
we śnie pościel pachnie truskawkami
po prostu
hossa, 9 september 2012
inka czy prawdziwa
gdy szelest warg podobny
i pianka
i obie czarne
niczym noc w obcych dłoniach
- złudzenie bliskości
hossa, 31 august 2012
nagle przez okno wleci słowik
przypadkiem spocznie na ramieniu
wspomnisz jej zapach a smak wróci
ile masz lat nie ma znaczenia
znowu zamieszkać chciałbyś w wannie
śpiewać od rana Jolka Jolka
mógłbyś wciąz żebrać o paliwo
- jaka szkoda że można kupić
choćbyś ją przeklął w rozpaczy
że jest okrutna i zła
hossa, 29 august 2012
chociaż uprzedzam ma kilka wad
kiedy mruknie pewne zaklęcie
to może zmienić cały twój świat
w szaloną fantazję bez granic
podróże do głębiny głębin
otwartych na nie kocich źrenic
aż po tęczowe widnokręgi
wiele lat przemruczysz namiętnie
jakbyś jakiś kociodyzjak zjadł
on w tym czasie zwinięty w kłębek
na kolanach twoich będzie spał
hossa, 28 august 2012
w szczerym polu rozpędzony hula wiatr
szarpie porywa jęczy zawodzi strach
bo listek za listkiem podrzuca w górę
a całą ziemię chce zamienić w chmurę
jakby to był ostatni raz
- nie wiej wietrze szybki wietrze błagam stań
na sekundę się zatrzymaj nie bądź drań
bo przepełnia mnie powietrze tracę dech
już nie krąży lecz ciemnieje moja krew
ale wiatr nie posłucha nawet Boga
żółte liście unosi kładzie drzewa
bez litości wygięta jarzębina
wiotkie gałęzie ku ziemi pochyla
- jarzębino jarzębino nie proś mnie
może wiosną znów zakwitniesz może nie
hossa, 17 august 2012
raz się zdarzyła
teoria doskonała
w każdym jej akcie
pani zjadała pana
a po tym fakcie
pan właściwie zjedzony
wracał szczęśliwie do żony
- Cóż w tym dziwnego
do ucha mruczysz
-Prawo fizyki
też się nauczysz:
że kiedy ciało w ciele się spala
traci na wadze kilogram znaczeń
lecz jak to bywa
wszystko ma koniec
nawet najlepsza teoria
pani zgłodniała
żona czekała
lecz pan nie wrócił
a ja z fizyką mam problem
hossa, 15 august 2012
sen w zatoce świętego spokoju
rozpiął żagiel na skalnej lawendzie
i unosi gdzieś ponad zapachem
tasiemki wysoko w niebo wzięte
na górze lazur na dole lazur
a wokół ani żywego ducha
poległa nagość wśród skał oliwek
na skórze tylko piasek rysuje
sypką kreską od piersi aż do stóp
biegnie święto
fala za falą
i
jakby skubie jakby trochę gryzie
zapieniony brzeg
(gdzie teraz jesteś
co pijesz
co jesz
- o żesz)
hossa, 17 july 2012
one były trzy on jeden
wydobył z nich światło światłem
powędrował linią ramion
nieśpiesznie wokół bioder i
zawrócił - roześmiały się
jakby go wcale nie było
aż przyszedł drugi - najpewniej
za światłem czy śmiechem przeniósł
a chłodno chmurnie na łące
zapatrzona w nie jem ciastko
jakby mnie wcale nie było
hossa, 2 july 2012
przed wielu laty pewne wzgórze
zamieszkiwały skrzaty leśne
i budowały w wielkim trudzie
miasteczko piękne niby we śnie
ciężka to była praca żmudna
osada jak na drożdżach rosła
lecz pojawiła się obłudna
zła czarownica z miasta Krosna
że nie lubiła skrzatów wcale
ni śpiewu ptaków ani lasu
rzucała czar jedząc robale
sycząc: budować szkoda czasu
na miotle siedem dni szalała
żaby i węże przemieliła
w końcu nad miastem rozsypała
czarami w skały zamieniła
stoi Miasteczko Skamieniałe
w którym do dziś mieszkają skrzaty
i za ciasteczko całkiem małe
dają poziomki albo kwiaty
ike z wielkim dziękuję
za wyrównanie bajki:)
hossa, 29 june 2012
a lato mamy
przechyla łebek sroka
na krześle pyłek
czarno- biały
i rzekę mamy
mija nurt rzeki bystry
kamyki i żwir
czarno- biały
i jeszcze mamy
zaczarowany stolik
ziewa przy nim lew
czarno- biały
i to wszystko
hossa, 7 june 2012
na pokładzie stado mew
w drewniakach - ptasi kankan
pruje zielony żagiel
a było blisko blisko
do rozjaśnionych świtów
kołyski w miękkiej skale
nie żeby Eldorado
- spokojnie i łyżeczką
wlewa w siebie morze*
pęka
* skradzione Istarce
hossa, 31 may 2012
a skąd ty jesteś czarny baranie
-od kraka z zamku uciekłem panie
a co tam robiłeś czarny baranie
- żyłem uczyłem bawiłem panie
a czemuś odszedł czarny baranie
-chciałem do zagród łąk kwiatów panie
a czemuś smutny nudny baranie
- zgubiłem łąki mój miły panie
a kim ty jesteś czarny baranie
-nie wiem wciąż nie wiem mój miły panie
/wyszperane jeszcze z głębszego archiwum/
hossa, 30 may 2012
w nocy czujne sarny
gotowe do biegu
sprawdzają temperaturę księżyca
w dziecinnym pokoju
dyskretnie zasuwają firanki
udają że nie widzą
Pinokia pod łóżkiem
znowu nie odrobił lekcji
anioła stróża odmawiającego różaniec
miał iść na randkę ale cóż: obowiązki
i krasnoludków na brzegu łóżka
kłócących się jak zwykle
kto posprzątał po kolacji
ten w nagrodę śpi ze Śnieżką
/ wyszperane z głębokiego archiwum/
hossa, 28 may 2012
rozrzedzony chmurą błękit
przeciął ptak
chyba oszalał
zamajony zielenią drzew
rybi się rybi wokół plusk
ciszy się
cisza spokój szum
przemknęła para krzyżówek
stracona jak my na deskach
dla chwili
z pełnymi dłońmi mrówek
wzruszamy wodę
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik