zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 24 january 2013

Nurkowanie w Morzu Martwym

"Samotność, jaką człowiek może znieść i nie umrzeć, ma granice tak samo, jak napięcie elektryczne."
     [William Faulkner]

odwarstwianie jest spokojne. brzeg odsuwa się od morza,
w czasie roztwarzania wysp. wszystkie rzeki
ciągną w jedno miejsce. byt przeciwstawia się prądom.
próbuje. losuje brzytwy.
jest taki numer ale nie odbiera jak powinien.
rozumiem jest mdłe.
mnóstwowie smaków dawno zastąpiła sól.

jeszcze się broni
żeby nie wrócić do pierwszego dnia,
nie połączyć światła z ciemnością.


number of comments: 27 | rating: 23 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 24 september 2012

W tym pokoju jest komisariat

duży mały chłopiec bawi się przesłuchaniem
pewnie byłoby lepiej gdyby zaczął pisać książki
jak Robert E. Howard
wolał lampą po oczach
gdzie? i z kim?
nie usiądziesz nie. nie pójdziesz spać.
klęcz
rozgląda się z niesmakiem bo brakuje grochu
przyznaj się!
ale ma pasek z nowej skóry
zabawki struchlałe 
w końcu puści je spać


number of comments: 6 | rating: 17 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 31 may 2011

Wszystko jest lepsze od zapomnienia

Budź się z przekleństwem na ustach
Żywy na podstawie procesów fizjologicznych
Krwawiący gdy się zrani plujący krwią i żółcią
Będziesz wypełniał dzień czym się da
treningiem pracą
Będziesz zalewał robaka
pocił się jak świnia w autobusie
oponka na brzuchu co rok będzie większa
Dorobisz się bólu krzyża  cuchnących papierosami dłoni
To wciąż za mało by umrzeć
We śnie będzie odwiedzał Cie sukub
a włosy demona będą podobne...
do czegoś tak dawno...
Budź się z moim imieniem na ustach


number of comments: 0 | rating: 15 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 21 may 2012

pomiędzy

słodkie S kręgosłupa
zanim słońce rozświetli okna
myśli. zaplątani we włosach
zabłądzili między palcami
serdecznym a środkowym

wyjście ujście ucieczka 
wszystkie są blisko.
białe lodowce przecieradeł
rzeźbia meandry i góry
z których można tylko spaść.

kwaśny zapach mleka co stłukło się wczoraj. 
kawa tylko czarna. nie wypiją. 
jedno wyjdzie nad ranem
wahając się w drzwiach uściskiem dłoni.
zostanie na chwilę uciszony rezonans w kościach.


number of comments: 2 | rating: 14 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 6 june 2013

brzdęk w puszce z krzyżem

"Brak oporu utrwala przemoc, opór wzmaga jej surowość."
Tadeusz Kotarbiński

w żadnym oknie nie drgała firanka
a o nowej plaźmie wiedzieli
psie Kryśki podobno rasowy labrador

w drzwi coś głośno skrobie wieczorami
szepcze że trzeba ciąć wzdłuż, omijając ścięgna.

zaczyna się dziennik
można się pokrzywić na gruzy, slamsy
dobrze że nasze osiedle takie spokojne


number of comments: 13 | rating: 14 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 6 october 2013

ewolucja

obserwowanie kreacji jest fascynujące.
czy język będzie delikatny, śpiewny. 
jego korzenie będą sięgać Francji 
z mruczącym R. zbliży się do migowego
będzie bliski dotykalny. 
jakie przyjmie idiomy zwodne 
synonimy. wypełniony drżeniem.
jedno- wieloznaczy? powszechy 
esperanto czy zupełnie prywatny.
słowa tworzą światy. 
jeśli czegoś nie nazwiesz nie istnieje.
obserwowanie narodzin jest pełne lęku.
jeszcze nie powstał język żeby wypowiedzieć te słowa.


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 21 october 2012

Mimo że Marek

ciągle zbaczam w las Moreński
głowie brak złotego czepca
rękom bladości
jedynym gorzkim napojem
była wódka
ciągle kuszą mnie ręce
wzrok co wodzi każdą

nawet miejsce w kolejce nie to

"Co warta jest kobieta, którą kochanek opuścił dla innej kobiety? Nie lubię siebie, udaję różne inne kobiety. Chcę o sobie zapomnieć, chcę płakać z cudzego bólu, cieszyć się cudzą radością(...)"
                                              -Tristan 1946 [Maria Kuncewiczowa]


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 24 august 2012

Rozczeszesz mi włosy jak zawsze?

Z każdym kosmykiem spadała modlitwa.
zamiatałam je ukradkiem pod łóżko.
leżały tam splątane lękiem. popołudniami
gdy spała paliłam je gorzkim dymem do nieba.
zbliżający się zmierzch był proporcjonalny
odwrotnie do obecności ludzi w sfatygowanej bieli
i wprost do napomknięć o tabletkach alternatywnych.
zamianie w królika powiedziała nie.
potem nie mówiła juz nic. 
ja zamknęłam okna drzwi.
lepiej było przeklinać. lżej


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 3 november 2013

Przedwiośnie

smugotopy. długo jeszcze czekać
zanim uczucie przesiąknie do wnętrza
wypuści zielone. można już zacząć porządki.
na śmietniku piętrzą się sterty zadartych płyt.
zdartych płyt. zdartych płyt. ciągle przybywa.

w ścianach domu zagnieździł się smutkotwór.
jak na razie przeciągi i promieniowanie z nieba
to jedyna słuszna kuracja.

w powietrzu czuć zapowiedź.
znów będzie pachnieć chlebem i ludźmi.

trzeba być tylko cierpliwym.
f32 ma mały współczynnik zanikania.


number of comments: 17 | rating: 11 | detail

zaczęłosięodjabłka

zaczęłosięodjabłka, 10 march 2012

Biografia serca

Był sobie człowiek urodził się i
mniej więcej tyle co innym dane mu było
przeżyć
miał serce duże i mocne
 
we wczesnej młodości
czytywał trochę poezji
pisał opowiadania o życiu żył opowieścią
zapatrzył się w damę o oczach jak niebo
i gotów był czcić błękit jej źrenic jak pogańskie plemiona
cóż z tego że widział ją raz
opowiedział sobie o niej wszystko
wszędzie widział znaki że wszystko zostało przewidziane
a ona pozostała dla niego zimowym niebem
 
zacinając się żyletką przy pierwszym goleniu
człowiek przerzucił się na kolorowe gazety
liczy się przecież ciepło ciała
oddech przy oddechu
 
spotkał piękność o niskim wibrującym głosie
pomyślał że pewnie o to chodzi o
przeskakujące iskry i małe trzęsienie ziemi
przeżywane tylko przez niego
miała zielone oczy mówił często że ma coś z kota
a one chodzą własnymi ścieżkami
polują dla zabawy
 
pewnego dnia natura dała o sobie znać
 
kiedy człowiekowi wydawało się że jest dorosły
wpadły mu w ręce książki bez obrazków
wymyślił że chodzi o związek chemiczny
wydzielający się w mózgu
 
codzienność stała się wielkim balem karuzelą
słowa wypowiedziane w ciągu dnia nie
zobowiązywały go do niczego
tym bardziej czyny wykonane nocą
było łatwo i przyjemnie
 
tylko jakoś przestało go to cieszyć
 
kiedy człowiek stracił już nadzieje
po czasie niedługim i nie krótkim
gwiazdy nie zaświeciły jaśniej
powietrze nie upajało jak wino
godzin dobrych nie było więcej niż złych
tylko jakby czekanie na te lepsze dni było inne
 
i te rozmowy do późnej nocy
 
był sobie człowiek urodził się i
to czego wszyscy szukają dane mu było
przeżyć


number of comments: 10 | rating: 11 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1