Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 2 january 2022

Z LIŚCIA MI JEBNĄŁ

„Panu Krzysztofowi Śliwce”


Potrzebny jest wzór, by odblokować telefon.
Wybrałem prostą literę „V”. Błyskawice –
udane próby sterowania Boga tyłkiem –
nie błyskały, kiedy Siwy z liścia mi jebnął!

Czy wiesz, że po śmierci odnajdę swoje ciało
i obszczekujące mnie sąsiadów zwierzęta,
i bliskich oraz obcych, których wciąż pamiętam,
i anioła, diabła, i tych, co zeszli dawno?

Inni sprayem krwi swe zewłoki zaznaczają
i liżą se wzajem kości, chcąc psy zniechęcać
do węszenia, i straszą kogo bądź (stuknięcia

przerażają ich samych). Walczmy o ciężarną,
bo choć dobra od zła nie odróżnimy nigdy,
marzą nam się narodziny, a nie wieczny byt.

7 listopada 2021


number of comments: 7 | rating: 1 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 2 november 2021

nieprzytomny noblista z zasłoną w ręku

w oddali strzelają. spod krawężnika
wyrywam trawę. tak mało poetów

wyszło z ludu.


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 3 november 2021

O Eli, Eli...

Zimno. Jak w dupie u Eskimosa.
Zwijam się stąd. Zwijam w rurkę papierki
i czytam tytoń. O Jezu, Jezu, ty dymisz!
Skręca mnie przez to jak „wykręta”, „przekręta”,
skręta. O Jezu, Jezu, zbożowyś! Więc skąd ta kofeina?
Nie wiem, przeto czekam na koniec świata. Na dzień,
kiedy będę mógł pomyśleć wśród was
(których znam od zawsze): „Już mnie nie ma,
jestem niczym”. Czekam na dzień,
w którym świadomość napisze inwokację. I niech
mnie chuj oklapły strzeli, jeśli wówczas nie pokocham
Kościoła Najświętszej Maryśki Panny. Jeśli Chrystus nie
oddzieli się wreszcie od krzyża. Od tej ciemności z cukrem.
Wystygłej.


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 16 february 2022

Do przechodzącego

Nie próbuj być sobą, boś sobą jest. Paznokcie –
szyby w zoo. Smużki brudu obrazują twoje
nocne życie. Poza nim nie poznasz innego.
Pokaż zmasakrowane oko, cny włóczęgo...!

Kilka godzin temu znów wszedłem do Empiku,
by przeglądać gazety. Z przeczytanych kilku
wierszy zapamiętałem tylko słowo „ahoj”,
które nie ma znaczenia przenośnego. Łatwo

puścić się na mętne wody szukania czegoś
konkretnego wśród miriadów pozycji! Wczesną
wiosną był wieczór (nie wiem już, którego roku),

kiedy poczułem zachwyt, pewność oraz spokój.
Tak, ranę trzeba będzie zszyć. Jadę do pracy,
która pozwala mi się od siebie oddalić.

15-16 lutego 2022


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 26 june 2020

Kurz jak tatuaż

Otwarłem folder. W prawym górnym rogu widzę
iks – obraz z kamery wiszącej nad Golgotą –
kwadrat – swój dom, gdzie Ziemia stanowi piwnicę –
i kreskę – pręgę narkotykiem wypełnioną.

Datami naszych zejść, które są niewiadome,
wymienimy się, by móc dawać sobie znaki,
gdy zima (jej wizytówkami są opłatki)
u kogoś trzeciego rozpocznie znów kontrolę.

Jak nie możesz na mnie patrzeć, spójrz w górę, nie w dół.
Cóż można wiedzieć o śmierci, leżąc już w trumnie?
Gdybym zjadł ten chleb, który ostatecznie rzucę

ptakom, nie zapobiegłbym unieruchomieniu
swego ciała. (Kto zamknie folder? Nie Fox Mulder
z Archiwum X!). Nachalność czy grzeczność jest w modzie?


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 22 march 2021

Własne „ty”

"przydałoby się ożywienie, odbicie, poszukiwanie"

Karol Maliszewski


Pan Bóg żuł kondomy. Śnieg był drobny niczym złodziej...
Dzisiaj, w dniu swych trzydziestych ósmych urodzin, stawiam
na jakość: nie słucham niczyich życzeń. Mówiąc, że
chlam tylko z jubilatem, jestem fair – świętowania,

co trwało wczoraj i będzie trwać jutro, nie stwierdzisz
raczej. Niedawno poznałem znowu nieboraka.
Kto go ożywi, gdy odbije się od krawędzi
dachu i znajdzie sens podczas krótkiego spadania?

Lubię zapominać nieznanych mi jeszcze ludzi
i, patrząc z mostu na przejeżdżające pociągi,
wybierać się (wybieram spośród własnych „ty”) jak sęp

za pole bitwy. Diabełek miele ciągle w buzi
skarpetki, lecz błądzą grzybobrania amatorzy.
Darmowe zupki grzybowe wydają w Oławie.

18-22 marca 2021


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 9 may 2022

Zapaska

1

Plac budowy w centrum miasta. Jestem tu stróżem.
W nocy, gdy jest już pusto, odzywa się we mnie
demon śmierci. Aby go uciszyć, zasypiam.
Ponieważ jest stary oraz nerwowy, mój sen

przeszkadza mu (nawet gdy mam koszmary senne)
i wzywa piekło, które się urzeczywistnia,
gdy się budzę. Uwagi końcowe są takie,
że nie wiem, czym jarzmo, walka i suwerenność...

Pamiętam słowo „zapaska” z wiersza Piotra R.
Dzisiaj, kilkanaście lat po lekturze jego
utworów, sprawdziłem znaczenie rzeczonego

słowa w słowniku. Mam potężną wyobraźnię,
ale definicja nie wystarczyła. Zdjęcie
zapaski musiałem zobaczyć w internecie!

2

Budowlaniec, obładowany narzędziami,
wchodzi po schodach. A jego młodszy kolega
zawiesił żółty kask na krańcu ogrodzenia,
poszedł za potrzebą. Jestem rozszyfrowany?

6 maja 2022


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 24 january 2022

Wbrew sobie

"łaskotał cię piórkiem po sercu"

Józef Baran


Łaskotałem kobietę po policzku członkiem,
mając w sobie zbyt mało zdrowego nasienia.
Wodziłem długo gwoździem po Jezusa rękach,
lecz moje dawstwo krwi nie było honorowe.

Przesuwałem smoczek po pośladkach berbecia,
więc wszyscy wokół mieli niepodtarte pupy.
Biłem leciutko laską w kolana staruszki,
by dyskusja o prochach już się rozpoczęła.

Położyłem siekierę w cieniu w środku lasu
i pojąłem, że to, co niedawno skradzione,
może służyć wszystkiemu. Czy jeszcze się boję

wojen i epidemii w tym najlepszym z krajów?
Kiedy wbrew sobie kroplą śliny trafię celnie
w słońce, Pan Bóg zacznie na trumnach miażdżyć czerwie!


number of comments: 3 | rating: 0 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 8 february 2022

*** (Finałowy realizm, wstępna fantazja)

I
Finałowy realizm

Nie zapisałem pliku, bo sypał się system.
Musiałem wylogować się i zalogować –
błąd znikł. Z utraconego dokumentu słowa
przepadły, choć ta czynność trwała tylko chwilę.

Co dziś mi odbije? Tym razem, o dziwo, nic.
Mam na sobie niewiele, więc jestem wygodny.
Ma miliardy przesiadek w drodze do wieczności
szatan. Gdy przesiadam się na placu Grunwaldzkim,

oklepuję kieszenie. (Nie wiem, gdzie są fajki,
portfel, telefon, maska). Dwa miecze – swe oczy –
ktoś zatknął w ciemność, lecz nie było to pretekstem,

bym stanął doń tyłem i wybrał zapomnienie,
ucieczkę. Krzyż rozpadł się. Jezus Chrystus zdycha,
leżąc w jego kawałkach. „Gwóźdź był jak morfina”.

6-7 lutego 2022

II
wstępna fantazja

„piosenka dla domu św. Kazimierza w Paryżu
kędy podług mnie nie zszedł Norwid”


śnieg pewnie leżałby tu dziś gdyby po drodze
ze wzrokiem mężczyzny nie targował się długo
ciuchy niepochłoniętych niczym kobiet służą
komuś kto wie iż można sprzedać jeszcze drożej
rzecz dawno sprzedaną gdy ptak skrzydła rozkłada
jak kram wówczas otwieram książeczkę jak stragan
czytają me ślady by ujrzeć twarz sklepowej
„Krzysztof zakupił buty nie przymierzywszy ich”
mając głowę zajętą wciąż pałacem Blanka
w którego obronie mógł nie zginąć Baczyński
mówię „ktoś Kazimiery mierzy zimą w pasie”
wart baca baczenia? nikt w nędzę nie popada
ale bohaterski czyn byłby skurwysyński
jestem siedzibą zła i Twą własnością Panie!

7-8 lutego 2022


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 4 october 2022

Spóźniony o 3 minuty

Nie sprawdziłem prognozy na dziś, lecz nikt teraz
nie ma nade mną przewagi w przymilaniu się
bogu pogody, ba, niektórzy nawet, patrząc
na mnie, porównują mój ubiór z tym, co mają
na sobie. Dawniej nie było nikogo, kto by
chciał o mnie dalej pamiętać, zobaczywszy, jak
zapieram się sam siebie. Wciąż jestem podatny
na wpływy wszystkich. Nowy portier, którego
nie będę do niczego skłaniał, nie zaczekał
na moje przybycie. Spóźniony o 3
minuty, zastałem plac budowy
bez dozoru. Na początku pomyślałem, że
kolega może poszedł do WC, ale
gdy oddawałem mocz do pisuaru, już
wiedziałem, że jednak nie. Miotła stała tam,
gdzie zostawiłem ją na poprzedniej służbie.
Nie było popiołu z fajek ani okruchów
bułki, które mógłbym wymieść z podłogi
w baraku. Teraz palę samowolnie i jem
łapczywie, choć powinienem zachowywać się
tak, jakby za chwilę miała się odbyć
najważniejsza uroczystość. Nie zapłaczę
nad własną marnością i zapomnieniem. To, czym
się zachwycam, próbuję później zrozumieć, by
ciągle móc być sobą.


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 29 april 2021

Tekściarz ptasi

Na wieszaku wisi kurtka, w której chodzimy na zmianę,
we dwóch. Diabeł dba o tych, którzy poszli
do piekła. Nikomu nigdy nie jest tam zimno. Wzywanie
wsparcia, karetki czy imienia Pana Boga to luksus,
na jaki mnie nie stać. Mówiąc szczerze, Boga
nie ma, zobowiązania finansowe zaczynają mnie przerastać,
a prawdziwy facet potrafi rozprawić się sam z grupką bandziorów.
Nie znam żadnego języka. Nie mam doświadczenia
w nieistnieniu. Jestem tu tylko po to, aby pisać piosenki
dla ptaków. Sprawa kurtki? Nie zrobiłem tego tytułem próby,
bo wiem, iż nie zaliczam się do najszczuplejszych (nawet
nie było mi zimno): habit, mundur czy inny strój firmamentu,
który próbowałem przywdziać, trzeba teraz wymienić
w magazynie. (Każda spadająca gwiazda to ów guzik,
który mi się urwał). Pracowałeś, dawny przyjacielu, jako monter
okien w Ameryce. Wiele lat później na ekranie monitora
przeczytałem, że nie odwiedzałeś mnie, myśląc, iż
umarłem. Pamiętam wiersz o plecaku, napisany
przez twojego brata-bliźniaka, i wiem,
że choć był to jego pierwszy i ostatni wiersz,
nigdy nie zbliżę się do tego poziomu. Jestem tu tylko po to,
aby pisać piosenki dla ptaków. Od dawna mam kłopot
z samym sobą: nie odzywam się do nikogo
i nie chcę, by ktokolwiek mówił do mnie. Będziemy pracować
w jednej firmie i widywać się wyłącznie w niedzielę.

25-26 kwietnia 2021


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 11 july 2022

Podpisując coś na stojąco

Mam możliwość ubezpieczenia swej rodziny.
Od czego? Od zwrócenia mi pieniędzy, które
rozdaję z własnej woli? Na wypadek czego?
Wyzdrowienia bez leków, bez opieki? Widzisz

grzechy na papierze, toteż będzie już wkrótce
dofinansowanie kupna wina jesienią,
zimą, wiosną i latem, w drodze do kościoła
pobliskiego! Słońce to faktura na hostie

zarówno zjedzone, jak i te, które połknę.
Stoi tu krzesło. Coś podpisuję… Umowa
na okres próbny? Dzięki! Niebieskie siedzenie?

Kto myśli, że krzesło jest wolne, ten jest w błędzie,
albowiem firmament nie ustępuje miejsca.
Siadam na jego kolanach, bo na to czekał.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 28 january 2022

Przynęta

„nie będę za ciebie zapierdalał”

słowa mojego towarzysza broni sprzed 15 lat


Mój zmiennik przeważnie zostawia jabłko w stróżówce.
Ów smaczny owoc zawsze zjadam na swojej służbie.
To piekło dozoru i raj dla więźniów zarazem!
Choć wiem, że grzeszę, do niczego się nie przyznaję.

On wie, że to ja, lecz mi tego nie wypomina...
Raz, stojąc w małej grupce palaczów i kawiarzy,
pomyślałem: „My”. Z nagła żul jął iść w naszą stronę.
Wówczas rzekłem: „Zaczepi właśnie mnie, błystkę Krzyśka”.

Miałem rację. Zgubiłem wątek... Zwykłem go tracić,
gdy matka krzyczy z kuchni: „Podgrzałam bigos!”. Owszem,
nie ma już nikogo, z kim chciałbym mieć coś wspólnego,

ale jestem gotów zapierdalać za cały świat.
Obiad będziesz jadł z podłogi, bo talerz na nią spadł.
W krąg obcy. Robię tu „four years”... Sława czy śmierć Ewom?

27 stycznia 2022


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 18 february 2022

Przywalony wolnością

Markowi Skalskiemu


Gnój o twarzy Putina trzyma papierosa.
Potomkowie zaborców nieczęsto zostają
palaczami. Rozkoszna światła kurtyzano,
dlaczego zawsze wisisz, po ziemi nie stąpasz?
To jestem Szymborską i śnią mi się wagary,
to gadam jak Miłosz i nie ma dla mnie granic.
Niekiedy widzę w lustrze Barana Józefa
lub Boga, który – muchy-lwy łykając – ziewa.
Dziś jestem sobą. Wyskocz więc, Marku, na solo!
Internet (bez niego nie byłoby nas zgoła)
sprawi, że nicość będzie znana i ceniona.
Jak nie ty mi wpieprzysz, to inni mi wpierdolą.
Bramy (prowizorki) nie zamknę, bo wiatr wieje.
Mogłaby przecież przygnieść przechodzące dziecię...

17-18 lutego 2022


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 25 july 2022

Sami cudzy (tryptyk)

Sami cudzy (afirmacyjny song)

Elektra nigdy nie pucowała
językiem ojcowskiego chuja. Gdy
ktoś puka do drzwi, nie każ małżonce
mówić, że cię nie ma i odbieraj
wszystkie telefony: pij to piwo,
któreś nawarzył! Złe listy będą
do ciebie przychodzić w niestosownych
porach – w dniu twych urodzin, imienin
i we wszystkie święta. Na Golgocie
Pan Bóg ciągle przekręca trzy krzyże
o 180 stopni, po czym
zamienia je przez chwilę miejscami,
jakby tasował karty. Czy uda
się komukolwiek wskazać, gdzie Chrystus
umiera? Po przyłożeniu głowy
do poduszki zasypiam od razu.
I nie mam problemów ze wstawaniem
skoro świt. Edyp nigdy nie gmerał
palcem w cipie matki. Zakochani
nie uciekną. Dopiero mój pogrzeb
powinien skłócić całą rodzinę.

sami cudzy II (song negacyjny)

u mnie milczenie droższe od złamań twojego
palca za kilkusekundowe opóźnienie
w spłacie groszówki którą pożyczył ktoś inny
nie wiadomo od kogo nie wiadomo kiedy
nie wiadomo po co powiadam „człowieczątko
bogątko i bencalątko” to mój szacunek
wobec ludzi i Boga i siebie samego
kromka chleba posmarowaną stroną spada
na podłogę telefon wylatując z ręki
obraca się szybką ku brukowi moneta
podrzucona przez pana sędziego wiruje
w powietrzu lecz na słońcu które połyka wciąż
swój promień jak haczyk nie widzę nawet jednej
ciemnej plamki Krzysztofa Bencala nie było
nigdy Krzysztofem Bencalem będzie każdy ty
zagaduj tego dziwnego mężczyznę w lustrze
a ja wyjdę z szatana i pójdę po kogoś
kto leży w trumnie ciągle myślisz „tak się stanie
i będzie dobrze” w istocie dobrze jest zawsze

Sami cudzy III lub PEGI 101 (wersja skrócona)

Dzień dobry, nazywam się Krzysiek Bencal i –
trzymając w ręce butelkę piwa oraz
papierosa – zapraszam na poezję polską...
Lebda, na następnym konkursie cię pokonam!
Mickiewicz, byłeś pizda, a nie wieszcz! Wojaczek,
twoja muza dawała dupy za
obrazami! Pozdrawiam wszystkich czytelników
z przedszkola. „Kto to mówił?”. Krzysiek Bencal. (Słychać
śmiech). Po tym oczywistym plagiacie chciałbym
powiedzieć, że ów Krzysiek Bencal jeszcze nie zdechł
i oznajmia to głośnym pierdnięciem. Cała ta
wasza poezja, gnoje, to jedynie
rozrabianie na cudzym podwórku. A
wasza śmierć będzie powrotem do domu
rodzinnego. (Nikt się na was nie skarży Bogu).
Jeśli chodzi o mnie, pisanie wierszy to
tylko nawyk wyrobiony w późnym dzieciństwie.
Tak sędziuję, podczas gdy ten, kim byłem, i ten,
kim będę, próbują zdobyć punkt bezskutecznie.
Anioły – polskie wróble – znają swoje miejsce
w popłochu.

2021-2022


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 3 august 2021

Parzenie szatana

Wrzaskliwość, nieład oraz tajność własnych myśli
to właściwości, których nie można przypisać
niczemu... Los sprawił, iż nacisnąłem przycisk
z symbolem wózka. Wówczas senny inwalida,

skądinąd bezręki, mógł od siebie samego
znów umywać ręce. Dziś chciałbym wlewać w niego
gorącą kawę – te łzy Boga, który oślepł!
„Ufam ci, Krzysztofie, na tyle, że pozwolę

prowadzić się pod ramię każdemu, kogo znasz”.
Moc otarć pod piersią, na którejś mnie hodował,
Panie! Co robię? Staram się zamazać węża

jego własnym pełzaniem. Czy stworzyć mu Eden
jednym chlapnięciem juchą na mur? Będę wieszczem,
póki Franek, smakosz glist, jawnie się nie zesra!

2 sierpnia 2021


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 23 february 2022

Weak man

Przydeptałem znów peta, jak gdybym wcisnął spację:
rozstrzeliły się gliny i zbliżyli menele!
W laptopie, który kosztował mnie caluśką pensję,
chcę przekroczyć limit dotknięć klawiatury palcem.

A gdyby każdy klawisz był w nim jednorazowy?
A gdyby żaden strongman nie miał siły go wcisnąć?
Coś się we mnie zbudziło, bo ktoś YouTube'a włączył!
Są gałki ócz; Pan Bóg bawi się kolorystyką

oraz udźwiękowieniem miast. Każdy posiłek już
nazywam śniadaniem. Czy dzień, czy noc, wciąż ranek trwa.
Nie było powitań, toteż nie będzie pożegnań.

Charles'u, Krzyśku, bicie biednych nie wywyższy plebsu!
Zatnę się przy goleniu, niczym film w internecie
i aby móc ruszyć dalej, jakość życia zmienię.

23 lutego 2022


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 4 october 2022

Na kolonii

Gdy jako dziecko uczyłem się nurkowania,
na podstawie badań wstrzymanego oddechu
ktoś określał siłę przyciągania magnesu
w dzwonach. Msza to powtórka stworzenia świata!

Analizuje ją Pan Bóg, trzymając węża
jak taśmę i przesuwając go. A dyletant
to ten, który umie posługiwać się tylko
jednym przyrządem – śmiercią. Niektórzy potrafią

przekształcać ją w hekatombę! Upojony pion
nie praktykuje. Znów padł na tron, by wygasnąć.
Nic w nim już nie króluje, więc krzyczę do księdza:

„Pan mnie oszukał! Proszę kierownika wezwać!”.
Kupując sok dla dzieci, okażę sprzedawcy
swój pierwszy obrazek, w szkole namalowany!

2022


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 19 december 2020

Wstęp do wierszy zebranych

Bóg podjął już dwie nieudane próby
odebrania mi życia. Teraz, gdy przedziera
się przez gąszcz splątanych różańców, sam muszę
zadbać o swoją śmierć. Wbiciem ostatnich zębów
w miękką skórkę pomidora uczczę koniec
wiary w czyjąś nieśmiertelność. Znikąd
sprawiedliwości! Umajam, umajam,
umajam wnętrze widzialnego świata i swą
duszę! Ubodzy krewni nie są u mnie mile
widziani. Gdybym pojechał do bogatych
krewnych, kazaliby mi spędzić noc na blacie
stołu, albowiem nawet pranie
nie usunęłoby zapachu wiosny
z pościeli, w której choć raz bym się przespał. Twoja
twarz nie wyraża żadnych emocji. Dlaczego
jesteś taki smutny? I z czego, kurwa, ty się
cieszysz? Dawno straciłem twarz. A maski, które
dotąd nosiłem, już na mnie nie pasują.
Ale umajam, umajam, umajam i
pozdrawiam wszystkich z pewnej meliny oławskiej!
Próbując poszerzyć swój tomik wierszy
o dodatkowe rozdziały, doszedłem
do wniosku, że owa książka nie oddałaby
całokształtu mojej twórczości. Pomiędzy
ludźmi, z którymi miałem kontakt w latach
2002-2020, jest
wielki rozziew. Niespełniony, niesprawiedliwie
oceniony, rozpoczynam pracę nad
wierszami zebranymi. Najwięksi polscy
krytycy płaczą w skrytości i nie mają
odwagi potępić Krzysztofa Bencala
w czambuł. Nie ma na mnie mocnych. Gdy pogrążam się
w otchłani wspomnień o pewnej Ani, ktoś już ma
upoważnienie podpisane przez moją
matkę i jej dowód osobisty i idzie
miastem. „Przykro nam, ale nie”, usłyszy
na końcu. Zgubiwszy kolczyk, co kilka dni
wkładam bolec w dziurkę w uchu, aby
nie zarosła, zanim zakupię na Allegro
lub w rodzinnym miasteczku nowy kolczyk z krzyżem.
Rodzice robią z domu psychiatryk, detoks,
więzienie i być może coś jeszcze. Syf
w pokoju, na dysku twardym i w głowie. Chociaż
wiem, że żaden haker nie wyczyści mi konta,
podaję w internecie dane swej karty
kredytowej. Zrozumiałem wszystko
i przypominam sobie, na czym polega gra
w klasy. Jest potrzebny kamień, by zabić,
i kreda, by obrysować zewłok.
Pozdrowienia z pewnej meliny oławskiej! Jej
drzwi są wciąż zamknięte dla wszystkich,
jak książka.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 8 january 2021

CDIX Polska nie była Polską

„zobacz tańczą policjanci
facet z teczką trochę krwawi”

Wilki


Nie ma we mnie już nic prócz pragnienia swojej śmierci!
Kochając coś, na prawo i lewo się rozglądam,
by modulacje odgłosów kroków Pana Boga
odpowiadały wciąż celom wędrówek człowieczych:

w buciorach po domu, w kapciach poprzez świat i boso
na suficie... Tak, jeszcze za życia zacznę śmierdzieć.
Podróże, w jakie próbuje zabierać mnie serce,
są nudne. Gdy w spiralę długów K.B. wkręcono,

Polska nie była Polską! I tyś to udowadniał,
bo, znienawidzony przez wszystkich, miałeś nałogi,
które nie pozwalały ci zapraszać do tańca

gliniarzy, o zawartość aktówek pytających!
Facet, który krwawił, zszedł? A muzyka ucichła?
Granicami dziury w łachmanach – nagi – zaszywam.

7-8 stycznia 2021


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 1 august 2022

Dyptyk lipcowy

I
Spadek

W dniu dzisiejszym,
tuż przed pracą,
chciałem kupić w Empiku zeszyt i długopisy,
bo złości mnie już pisanie na laptopie.

Gdy zeskanowałem,
świadom monitoringu,
kody kreskowe przy samoobsługowej kasie,
wyświetliła się cena –
ponad 20 zł!

Stwierdziłem,
że to za dużo
i anulowałem zakup.

Chwilę później odkładałem rzeczy na miejsce,
lecz nie władała mną wówczas
złodziejska myśl. „Przysuń się,

liściu,
bliżej do pnia klonu,
by nie spaść na ziemię
albo naucz się tańcować na gałęzi,
bez trzymanki.
Wkrótce będę walczył o spadek
po jesieni” –
pomyślałem po rozpoczęciu służby.

W baraku nie mam obrazów z kamer.

Słońce,
bijąc mi w twarz kilofem promienia,
natrafi na moc fałszywych brązowych monet –
piegów.

Tusz rozlany,
czystymi kartkami ścierany!

26-27 lipca 2022

II
Powódź w zaświatach

Śmierć mnie zabierze, obejrzy
i podrzuci Panu Bogu.
A Bóg nie zechce mnie znowu
i zostawi w trumnie. Wierzysz

w tę doskonałą niezmienność
i pytasz: „Jak dziś wygląda
ów Krzysztof, co urodził się
nieśmiertelny?”. Mówią, że wciąż

jeszcze ma oczy w kolorach
wieczności. Ja zabroniłem
mu wrzucać ptaki do chmur, bo

zatkałby się firmament i
nie byłoby już deszczu. Coś
rozszarpuje akuszerki!

29 lipca 2022


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 27 february 2022

Oficjalny zwiastun tomiku "Wrocławski spleen"

2. Anna Dymna
wychodzi ze studia

Proszę Cię, Panie, jeszcze o „sept” lat życia! Żyję
już o rok dłużej niż Arthur Rimbaud. Umrzeć chciałbym –
ja, Twój rak – na rok przed wstąpieniem w baudelaire’owski wiek,
w pełni władz umysłowych oraz fizycznie sprawny.

Kiedy poeta Baran gwałcił aktorkę Dymną
w obecności aktora Treli – który myślał sobie:
„Świetnie grają swe role!” – Tokarczuk, której Nobel
nie pomieszał w głowie, rzekła: „Daję Oldze tylko

chwilkę na śmierć. Jeśli w tym czasie plan mi nie wyjdzie,
pewnie pogodzę się ze swoją nieśmiertelnością”.
Różewicz od Dąbrowskiego znów łapówkę przyjmie

w piekle, a JACK P. zachwyci się DEJ(Z)WIDA piosnką.
Wiem: stworzywszy świat, nie miałeś komu dedykować
swego dzieła. Słuchaj mych próśb. Nie chcę plagiatować.

luty 2022

8. Francja eleg(i)ancja
(wiersz proputinowski?)

W Oławie jest kościół. Znajduje się w nim kruchta.
W kruchcie stoi kropielnica z wodą święconą.
Każdy, kto palec w niej co jakiś czas zanurza,
wskazuje na mapie miejsce, gdzie chciałby spocząć.

Po oławskich osiedlach, rynku i ulicach
poruszają się pijacy, niczym topory.
Bóg, nie przymierzając się do niczego, głowy –
płaskie jak seria dowcipów – flaszkom odcina.

W niebie, państwie nadziemnym, nie ma gruntu, w którym
można by grzebać zmarłych. Podrzucam, Julianie,
podrzucam majtki kurw na wysokość lamp świateł!

Granat, któregom nie trzymał, kęs hymnu ugryzł,
wypluł. Ja – piewca siebie, w dodatku ignorant –
powiadam: „Od kałuży do kałuży Polska!”.

24 lutego 2022

30. Wrocławski spleen

Słońce to mop, który łzy pochłania najlepiej!
Bóg zamacza go w oczach mych, zmywa firmament.
„Gdybym wrócił do miasta rodzinnego – dziadek
mówił – na Ukrainie, zabiliby mnie”. Nie

chcę już nosić nazwiska ojca ani matki,
która raz rzekła: „Tatę spłodził fagas babki”.
Czy boję się uchodźców ze Wschodu? Tramwajem
jadąc, powtarzam treści czołówek z brukowca.

Ważnym składnikiem mego wieszczego żywota
jest wasz sen (moja jawa). Tak w śmierci bogactwie
się pławię. Wrocławski spleen już znam. Niepodmyty,

spocony pod pachami, spóźniony, trzymam się
pionowych rurek. Nade mną wiszą uchwyty.
Na linii członka brak głów. Sprośne wirowanie!

luty 2022


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 6 october 2022

***

Ani nie płaczę, ani się
nie śmieję. To, co przeżyłem,
nie ma sensu, rzadko wiem, co
mówię. Ktoś znowu patrzy
na mnie, ukradkiem,
z przekonaniem, że mam swoją
historię. Witaj, Panie!
Obserwuję to, co nie jest
na sprzedaż, podczas gdy Ty
przygotowujesz dla mnie coś,
co wcale nie pasuje już
do mojej osoby. Umrę
z kodem zniżkowym: CISZA
W KIBLU ZAMKNIĘTYM OD ŚRODKA.
Niewychodzenie z domu jak
casting do pogrzebu! Lepiej
być obserwatorem niż
uczestnikiem. Małe „a” czy
wielkie „A”? Chyba średnie.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 27 september 2022

Śmierć i twórczość K. Bencala

1. To pewne

Jak umrę?

Ktoś mi zajebie.

Będę szedł przez miasto
i nikt nie spyta,
dokąd idę.

Dojdę do lasu,
usiądę,
oprę się o pień drzewa.

Będę tam siedział i siedział,
głodny
i spragniony.

W końcu
powstanie zakrzep w żyle
(na skutek
rzeczonego ciosu)
i uduszę się.

2. Wiersz, który zniknie pierwszy

Kto ruchał w dupę
chorego psa?
Kto przyczynił się
do jego zwyrodnienia?
Gdy umrę,
spalą
wszystkie moje książki
i pousuwają
wiersze z internetu!


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 24 april 2022

MMA, wy diabły, MMA!

Pan Bóg, który ożywa na pstryknięcie palcem,
wie, że do ran na jego ciele (czy je czuje?)
niczego trwałego, skołowany, nie wsadzę,
otwierają się bowiem tylko na sekundę.

Chociaż coś znowu umarło jedynie we mnie,
cały świat (przyjazny!) pogrążył się w żałobie.
Przed domem, zamienionym przez pijaczynę w chlew,
matka zostawi dziecko, które w życia oknie

nie mieści się. Dokąd iść? Wszystko jest nagrodą!
Gotuje się kapuśniak. Szumowina, którą
zdejmujesz z niego chochlą i do zlewu wrzucasz,

przypomina mannę. Łatwo pokonam posąg
w najdłuższym staniu w miejscu: ustrój reformują.
Krzykniesz: „Au!”, nim cię na gali dotknie chuchrak!

21-23 kwietnia 2022


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 28 april 2022

tam lśni kir

czy lśni kir tak on lśni gdzie kir lśni
bruk jest z mgły a kość z piór czym więc chód
dom też mgłą czy to lot jak wśród chmur
kto jest ptak świt trel cud tyś nie ptak
ni do gniazd ni na grób a żyć jak
trza do bud skąd psi jęk w noc czy w dzień
czerń dmie w biel młyn i kurz kręć się kręć
gdzie tłum gwiazd krzyk i głód i psia kość
ma być ład w krąg chat moc nie twierdz och
po co wilk wył gdy nad wsią spał nów
o rtęć znów w głąb mnie gna czy to śmierć
biel dmie w czerń młyn i nic nie kręć się
tam lśni kir gdzie brak łez i śmiech z ust

2004 (chyba) – 2022


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 24 september 2022

Żarty na bok

I

Odłączyć kabel
Ethernet
od swojego komputera
i laptopa
i zamienić
smartfon
na zwykły telefon?

II

Mamy rok 2022.
Dziś w pociągu na ekranie
było napisane, że jest rok 1913!
To Wy nie będziecie
tak ze mną pogrywać.
Na wszystkich stacjach
drzwi wagonów otwierały się.
Pasażerowie myśleli,
że pociąg nie zatrzyma się w Oławie.
Na szczęście świadomość
wróciła mi na czas.
Ponieważ nie mam gdzie się wynieść,
w końcu cały świat
wywiozą gdzieś
razem ze mną.
Najlepiej trzymać się na uboczu.

III

Wydaje mi się,
że śledzi mnie kamera
i że wszystko,
co leci w tv,
jest skierowane do mnie.

Przejebane.

Tymczasem trzeba się dostosować.

Żyję tylko dlatego,
że pragnę jeszcze napisać życiorys.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 5 september 2022

Ballady z turnieju we Wrocławiu (XXXIX)

XXXIX

Raptem jedno uderzenie
młotem. I pęka skarbonka
serca Maryi. A Jezus
patrzy w niebo, którego

świnka nie zobaczy.
Przemyciłem hostię
z kościoła. Na razie
wyciągam ją spod języka

i chowam do etui
słońca. Gdy siedzę w pociągu,
jadącym po dwóch stalowych
linkach i wiem, że znów

wysiądę w rodzinnym mieście —
gdzie między mną a innymi
mieszkańcami jest przepaść —
myślę o śmierci, jakbym

trzymał balans. W końcu
skończy się miejsce na plecach
i zaczną chłostać Jezusa
poniżej kręgosłupa.

Smagnięty po dwóch półdupkach
jednocześnie, nie myślałem
pogrzebać planów Boga,
choć naprawdę bolało.

Moje pośladki są
symbolem wolności
i wiary, albowiem
w kościołach siadam, gdzie

zapragnę, a w urzędach
nie mam wyboru, bo
zazwyczaj stoją tam tylko
dwa krzesła: jedno

dla kierownika, drugie
dla petenta. Prezydent
Ameryki wydzwania
do mnie, ale nie odbieram

połączeń. Papież Franciszek
pisze do mnie listy, ale
ich nie czytam. Rozwijam
papier toaletowy

jak kliszę. I, widząc czyjąś
postać, przypominam sobie
obfity obiad w drogiej
kawiarni.

sierpień 2022


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 11 july 2022

Tylko ludzkie zewłoki ustawiam na „ultra”

To Pan Bóg nie wiedział, że nie tworzy się Ziemi
w tej części wszechświata (w żadnej części kosmosu)?
Teraz Pan Bóg będzie musiał tę Ziemię zniszczyć!
(Wystarczy jeden pstryczek. Nic nie poczujemy).
Tymczasem promień słońca brzydko pachnie znowu!
Pomysł, żeby usunąć się w cień na dwa czy trzy
lata, był głupi, albowiem nie stać mnie jeszcze
na wyróżnianie własnej osoby. Gdy wreszcie
spytasz: „Kto tam?”, odpowiem zgodnie z prawdą: „Bencal”.
Jeżeli później krzykniesz: „Przestań się już znęcać!”,
zacznę pukać do drzwi, ustawiając szatana
na „low” w piekle. Ustawienia „medium” oraz „high”
nie istnieją dla mnie. Śpiąc lub sikając, zmienię
je na domyślne. Tu można karmić gołębie.

10 lipca 2022


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 5 september 2022

Ballady z turnieju we Wrocławiu (XXVIII)

XXVIII

Z perspektywy katolika
cały mój majątek nie jest
śmiechu warty. Ta
podziurawiona koszulka,

którą mam na sobie, ta
paczka fajek w kieszeni
moich jeansów i ten portfel
z drobniakami, który

złodzieje w tłumie
przekazują sobie z rąk
do rąk i w końcu wsuwają
z powrotem na miejsce. Wkraczam

do kościoła niepewnym
krokiem. Jego wierzeje
jeszcze nie są zaparte
krzyżami. Klękam, jakbym

prosił kobietę o rękę.
Żegnam się, naśladując
innych. Nie pytam, gdzie mam
usiąść, a każde siedzenie

cechuje się niewygodą.
Patrzę na obrazy
z ciekawością plagiatora.
Natrafiam na posąg.

Udaję, że śpiewam razem
z innymi i przy dźwiękach
organów,
niezachęcających

do tańca, myślę o
samogwałcie w kruchcie. Nie mam
ze sobą katechizmu, lecz
jakiegoś brukowca

i krzyżówkę, przywodzącą
na myśl złomowisko krzyży,
a ksiądz, nie zaglądając
nikomu przez ramię, myśli,

że o wiernych wie już wszystko.
Tak będzie wyglądać moja
niedziela w jesieni życia.
Być może dorobię się

jeszcze.

sierpień 2022


number of comments: 1 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1