5 september 2022
Ballady z turnieju we Wrocławiu (XXVIII)
XXVIII
Z perspektywy katolika
cały mój majątek nie jest
śmiechu warty. Ta
podziurawiona koszulka,
którą mam na sobie, ta
paczka fajek w kieszeni
moich jeansów i ten portfel
z drobniakami, który
złodzieje w tłumie
przekazują sobie z rąk
do rąk i w końcu wsuwają
z powrotem na miejsce. Wkraczam
do kościoła niepewnym
krokiem. Jego wierzeje
jeszcze nie są zaparte
krzyżami. Klękam, jakbym
prosił kobietę o rękę.
Żegnam się, naśladując
innych. Nie pytam, gdzie mam
usiąść, a każde siedzenie
cechuje się niewygodą.
Patrzę na obrazy
z ciekawością plagiatora.
Natrafiam na posąg.
Udaję, że śpiewam razem
z innymi i przy dźwiękach
organów,
niezachęcających
do tańca, myślę o
samogwałcie w kruchcie. Nie mam
ze sobą katechizmu, lecz
jakiegoś brukowca
i krzyżówkę, przywodzącą
na myśl złomowisko krzyży,
a ksiądz, nie zaglądając
nikomu przez ramię, myśli,
że o wiernych wie już wszystko.
Tak będzie wyglądać moja
niedziela w jesieni życia.
Być może dorobię się
jeszcze.
sierpień 2022
22 december 2024
2212wiesiek
21 december 2024
2112wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
19 december 2024
18,12wiesiek
18 december 2024
1812wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
16 december 2024
1612wiesiek