Bazyliszek | |
PROFILE About me Friends (100) Poetry (586) Prose (3) Photography (41) Postcards (6) Diary (24) |
Bazyliszek, 2 february 2016
nie pamiętam ile metafor
przypisywano drzewom
tak odległych – drzewo życia
kogo-czego zamazane
kiedy jutro nie ma
ciebie już w planie
pożegnalnie ogrzewam kości
przy ognisku starych listów
wyblakłych z namiętności
i nim ostatni wers zamilknie
pozbieram miłość
spotkaną na Ziemi
Bazyliszek, 21 january 2016
wreszcie wyszliśmy z myślowych lasów
ciemnych od spalonych jak drzewa marzeń
lasów bez ptactwa i zwierzyny
nawet muchomora na poprawę humoru
wyszliśmy na wielką polanę
gdzie Polanie wymyślają naszą historię
aby tylko zdążyli do papieża
i czy na krzyże wystarczy drzew
spójrz ile kluczy nad ich konarami
jakże pięknych piórczych i też kolorowych
a my bez pałaców czy dworków w pamięci
lecz z tym w sercu muzycznym
trucizna przyszła w płynie
nie wolno jej wolno popijać
tylko bardzo szybko
jak kiedyś za sto lat
bo tam wcale tak daleko
czeka nic jak tylko prawda
Bazyliszek, 7 december 2015
nie chcę rodzić bogów
dość już zła na ziemi
tylko nowe piękne słowa
by opisać fizyczny ból
a śnieg wolno pada
cicho i tak bezsłownie
jakby już od dawna
istniał tutaj tylko raj
nie powrócisz dziś wieczorem
tak jak i każdym innym
kiedy śnieg wolno pada
chciałbym rodzić metafory
by wypełnić twoją pustkę
tylko nie wiem czy moja muza
aż tak płodna
https://www.youtube.com/watch?v=HbF8HszsfEM
Bazyliszek, 4 december 2015
pani boziu co na
skąd mi wiedzieć
gdzie i dlaczego
powiedz tylko proszę
czy można umrzeć
po prostu
jak wypalony papieros
dym sztucznie dodamy
ale bez krzyku
bez wrzasku
i kurwa krytyki
bo cię boli
nawet bardzo
bo brak ci powietrza
widok z okien przepiękny
więc boziu czy można
bądź mi szczera
mam ciekawe znaczki
pokażę
Bazyliszek, 1 december 2015
jakże dziś upały
więc twe pomarańczowe rajstopy
odczekują tam w górnej szufladzie
a ty w nienazwanym aksamicie
bardzo kobieco wypukłym
potwierdzasz moją tezę
że bóg to jednak kobieta
bo gdy nawet tam padało
mam Marzenki „miętowe parasole”
i jak w tym nieboskim chaosie
usłyszeć zrozumieć wysłać sms
powróciły wszystkie obce ptaki
nie pytając czy jestem w liczbie
czasami zapominam bom człowiek
czy on czarny żółty zielony
do plaży mamy trzy zegarki
a ty już pięknie bosa
kocham
te parasole to ona, warto poczytac Marzena Przekwas-Siemiątkowska
Bazyliszek, 28 november 2015
od kiedy na prawdę
prawdziwe jest
czyżby szukać od zarania
bo góra i przykazania
bo łódź i znowu góra
jak „wyprawdzić” inkwizycje
i boga ubrać w szaty dobrego
tramwajem jedzie
tak wiele dusz
adresy są nieważne
bo nikt nie pyta
lubię bardzo łąki
a szczególnie plaże
i morze nie istnieje
gdy brak dłoni w dłoni
wiesz te wszystkie spacery
to ciche szukanie siebie
a rybackie łodzie
obrazem dzieciństwa
Bazyliszek, 23 november 2015
na przezroczystym i niebieskim drzewie
tego dzisiaj już nikt nie wie
siedział bardzo smutny ptak
bo ubrany w przyciasny frak
złota rybka na drewnianej łodzi
bez życzenia ponownej powodzi
na nosie słoneczne okulary
i w głosie mały akcent wiary
a ja majtam sobie
na wysoko samotnym balkonie
bo mam nowe wrotki
ale kuźwa analogowe
Bazyliszek, 21 november 2015
wystarczy powiedzieć bóg
aby boskie otrzymać klątwy
bo ty w mini
a twa reszta na ich zszywania
mały skręcony świat
który tylko kara
bo ty nie masz słowa
tam gdzie boski kwiat
i ta plaża pełna fal
i te nieziemskie mewy
miałaś w sobie
i też na tobie
tak mało ubrań
znanych z wczoraj
jak metafora piękna tam
gdzie piany i non-stopy
miałaś w sobie
te wielkie nic
i pomiędzy wstydliwych rzęs
poznałem cały twój świat
Bazyliszek, 16 november 2015
ile dłoni i o ilu palcach potrzeba
aby wymyślić nowy język
język który wszyscy znają
one do mnie krzyczą
i co dalej mamy dylemat
wyciąć odciąć zostawić
nie ma nic piękniejszego
jak człowiek przy zwykłym stole
co tak zwykłe zwykle tworzy
Bazyliszek, 13 november 2015
w tym całym gnoju
co z góry i też dołu
stoi stary rower
smutny zardzewiały i bardzo samotny
przez te wszystkie łańcuchy
co mu życie zabrały
turyści robią z nim selfies
i obojętnie idą dalej
może znajdą lepsze trupy
wiem że ona jest okrągła
i gdy tak na ciebie spoglądam
wtedy rowerze wiem więcej
Bazyliszek, 9 november 2015
chciałem namalować kwiaty
wyszły tylko rozbite wazony
pędzla czy to farb wina
a wina są czerwone
i to od zarania
nie wiem jak gęsi odlatują
a bociany znowu powracają
wiem nie dojdę już do celu
buty mają dość chodzenia
i nieważny kolor nieba
i ten też o poranku
a ja chciałem tylko
namalować kwiaty
Bazyliszek, 6 november 2015
nagle w tangu zaplątani
czyja noga stopa dłoń
tylko jakże piękne piersi
bez pytania twoje
właśnie skończył opowiadać
o bogach duchach i aniołach
twarze słuchaczy jeszcze w słowach zaklęte
gdy ich oczy wędrują w kolorowych przestrzeniach
muzyka zmieniła ponownie rytm
światło z wolna bladło za oknami
bogowie zamykali swoje nieba
anioły do snu zdejmowały skrzydła
kelner z nową butelką wina
z gracją napełniał spragnione puchary
w głowach wirowały kwieciste obrazy
jak błyszczące karuzele na jarmarkach
i kiedy księżyc wreszcie nam pokazał
jego bardzo tajemniczą ciemną stronę
i nawet jeśli bez cła i vatu
przekroczyć jednak musimy
„a wokoło wszechświat
bezgraniczny niepojęty
nieskończony ogród żyzny
myśli wiecznej arcydzieło”
Czesław Niemen
Bazyliszek, 3 november 2015
a ja to naprawdę kto
czy ta wygórowana metafora
lub do dupy postawiony przecinek
albo kropka i nikt nie wie dlaczego
na siódmym piętrze basia
piękna od zarania schodów
winda skrzypi bez obrazów
a tych okien pomiędzy
no proszę kto zliczy
na parterze szczebrzeńcy
mają nawet i psa
co tylko i zawsze szczeka
więc kto ja
co trzyma twe dłonie
co usta całuje
i patrzy na morze
Bazyliszek, 1 november 2015
spójrz jak deszcz spływa
nasze lata nad brzegiem
miałaś na sobie modne kropki
ja coś innego no oczywiście
dziwne są komunistyczne obiady
chociaż wtedy nawet smaczne
rachunek płacenie twarz w bezruchu
mieliśmy też i zegarki
lecz kto liczył czas
czas co nic nie zmieniał
słyszysz jak krople płaczą
gdy wsiąkają w ziemie
bo i jutro po niej
będziesz zwykle chodzić
Bazyliszek, 30 october 2015
spójrz na nasze podeszwy
ile w nich dróg i błędnych adresów
są też rozmowy krzyki kochania
i też plaża jakże neutralna
kiedy nasze stopy biegną w milczeniu
farby na kutrach rybaków
opadają jak jesienne liście
wiem dziecięcym wspomnieniem
nigdy nie uratuję świata
a gdy twoje oczy
patrzą prosto w moje
to po prostu ty
i na zawsze ty
Bazyliszek, 29 october 2015
mych małych dziecięcych śladów
pomiędzy falami i wielkimi pałacy
w których kochane me księżniczki
z wysokich wież rozplatały
mi jakże blond warkocze
co nasze rozmowy spojrzenia zasypały
bo kto głos wybrzeża dzisiaj w pysku
molo wiesz się nie zmienia
i to czasem boli że nie most
chciałbym twoje dłonie
przemienić w balony
by pokazać ten obraz bogu
a potem po prostu
tak ci znane morze
Bazyliszek, 19 october 2015
jakże trudna droga ta do grobu
kiedy przed nią jeszcze tyle ci nieznanych
jedne kuszą ich jak strzała prostą linią
inne jak kobiece biodra zakrętami
czasem w delikatnym białym puchu
innym razem w kolorowych liściach
lub ozdobione pięknem kwiatów
jakże trudna droga ta do grobu
szczególnie tym co powracają
do o jedną duszę mniejszych
domów
Bazyliszek, 10 october 2015
życie jest przystankiem
jednemu brakuje trochę farby
innemu nawet więcej dachu
a punktualny autobus bez numeru
nie pozwala ten pierwszy papieros
wódkę kaca nieudany pocałunek
jak rozumieć nieba chmury
błyskawice w czasie burzy
ptasie klucze czy wytrychy
a spóźniony numer siedem
wydłuża nam dni i noce
mikroskopem większe łzy
a śmierć przyjdzie własnym butem
cicho czy też głośno
i ponad rozkładem jazdy
Bazyliszek, 8 october 2015
gdy zaproszę cię w mój świat
czy rozpalisz znowu życie
twym jak lawa rudym włosem
gdy zaproszę cię w mój świat
czy upiększysz łąki kwieciem
szczególnie chabrem spojrzenia
potem zaplątani w dłonie
nawet na zwykłych ławkach
zasłuchani w nasze serca
do muzyki milczących aniołów
Bazyliszek, 15 september 2015
ile razem dróg pod butami
konstanty ty mój przyjacielu
i też ile ścieżek
matek z dziećmi
i tych co by bardzo chciały
i gdzie twoja wenus
płaszcz krzyczący ptactwem
nie jest łatwo czytać
słowa metafory bogów
boję się bardzo
wejść w realny świat
może jutro lub za miesiąc
wypowiem moje imię
Bazyliszek, 31 august 2015
ile słońc potrzeba
by rozświetlić czerń księżyca
i pozwolić wszelkim kwiatom
ich pięknem wykwitnąć
na marsie czy jupiterze
i innych ciał wielu
jak rozwiesić muzykę
aby tylko serca tańczyły*
i proszę powiedz ile słów
by opisać strach i ból
i na ławkach pod drzewami
szczęście i nadzieje
bo wiesz te wszystkie słońca
w porównaniu z tobą
tylko bladym światłem
świec
* Hania alias muminek:)
Bazyliszek, 11 august 2015
nigdy nie zrozumiem gwiazd
i tych co chciały być pierwsze
i tych co aż do światła
mając w sobie tylko cienie
i jak zrozumieć świata zegary
co przecież zawsze ten czas
co może u nas letnio zdradzony
i jakże bardzo no geograficznie
no bo gdy umrę dzisiaj
powiedzmy hej na molo
bo tam dużo miejsca
i ten szum za darmo
wtedy japońskie media
umarł wczoraj wielki
brak dalszego tłumaczenia
a mój przyjaciel w rio
jutro umrze mój wielki
więc po jaką cholerę
ci te wszystkie
przymiotniki
Bazyliszek, 9 august 2015
nawet jeszcze wczoraj
gdy tylko wydłużymy czas
zdobywałem szczyty
by być bliżej kłamstwa
świadkiem spadających aniołów
nikt nigdy nie widział
lecz pada na kolana
tramwaj odnajdzie przystanek
autobus remizę
amputacja satysfakcja rezygnacja
jest dużo bolących słów
jak ci ładnie w tych kolorach
i tym co zasłania stopy
przepraszam ale ja
od wczoraj
nie tańczę
Bazyliszek, 7 august 2015
porozwieszałem na trzepakach
zdjęć aż tak wiele
o tamtych twarzach uśmiechach
zamknąłem w nich nawet boga
bez wież i bez dzwonów
więc po co powracasz
do bólu co wczoraj
średniowieczne mądrości
ogień jakże kościelny
gdy tylko kochanie przyszłość
nam wielkie kłody
Bazyliszek, 2 august 2015
podaj proszę dłoń
może być i prawa
co jeszcze bez lakieru
zaprowadzę aż do księżyca
on tylko noc odległy
potem wszystkim przyjaciołom
których i tak nie mamy
opowiemy milczącymi usty
piękno gwiazd miliardów
i w samo południe
na mych rękach zaniosę
aż w słońca środek
wiem jak lubisz jasność
a najbardziej pomiędzy
w palce zaplątani
zdobędziemy molo
i wtedy ucałuję
usta
Bazyliszek, 27 july 2015
czym dalej w las
tym mniej rozpoznawałem drzewa
zagłuszony rozmowami liści
i politycznymi dysputami ptactwa
zaprowadź mnie do róż ogrodów
tam gdzie wszystko pachnie ciszą
pluto pokazał wreszcie twarz
nawet gdy mu planetowość odebrano
a tej wielkiej przestrzeni
ludzkość nigdy wyhaftuje
wiesz co
kocham ciebie
Bazyliszek, 25 july 2015
nie pytaj ile znam słów
aż tak ciężkiego słowiańskiego
gdy twe kochane imię
no na miliony atomów
Barbara Zosia Kasia
Ewcia Krysia Barbórka
mógłbym nocami
lecz kto zrozumie
nasze lasy
maki chabry
i zbóż tak wiele
więc gdy okno otwarte
tam zanikały dziwne słońca
i nagle tak wiele
z dziecięcych rączek latawców
i gdy znowu wymieniali
dawno zapomniane numery
śpiewano na non-stopie
i nikt nie zauważył
jak cień umierał
Bazyliszek, 17 july 2015
gdy bezczelne ceny na sklepowym oknie
pią się wyżej nawet wielu wiary
czerwony ołówek stara zbliżyć pluto
a droga w mleku daleka
i gdy o tym jedno słowo
zamilka w fałszywych szminkach
kto dziś kupi za groszy tak wiele
tamte życie co widziało boga
i nawet tamte słowy
bez sensu i znaczenia
słowy jak komunistów deszcz
dla śniegu potrzeba ich więcej
wtedy spoglądam w lornetkę
i milczę tam do nie boga
Bazyliszek, 18 january 2015
może jeśli nawet
bo morze to tylko
wydmy i spacery
i to bez słów
rozwiane wiatrem
wtedy czerwonym
komu farby w sercu
podziwiałem ptaki
bo bez wizy
łapówek czy znajomości
wciąż tą samą pieśń
bez krzyku i cenzury
może miały szare pióra
lecz w oczach kolory
z których w snach
budowałem światy
i nawet boga
na kościoły czasu
i pieniędzy tak mało
a ja boso modliłem
się do kamienia
i tego obok drzewa
i zwykłego chabra
bo może nad morzem
tylko jeśli
Bazyliszek, 11 january 2015
znowu wielkie zamieszanie
jakby w obcym mieście
a tak bardzo chciałem
tu tam i teraz
co zbierałem dłońmi
w zakamarki prostego serca
rozprułem wszystkie kieszenie
znane z czarnych dziur
aby wreszcie podarować
moje wielkie nic
lecz coś
nam przeszkodziło
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma