4 february 2025

Literatura spożywcza

Adresata nie interesują listy rankingowe i wyścigi w workach na Parnas. Nie chce kłopotać się cudzym rozumieniem i odczytaniem tekstu. Ani trochę nie pragnie suflera dla swojego zachwytu. Ma własny wzrok, dysponuje prywatną wrażliwością i inteligencją. Niejednokrotnie lepszą od inteligencji krytyka - instruktora, bo bez wędzidła jego gustu.

Nie musi więc słyszeć jego dydaktycznych pochrząkiwań. On chce wiadomości o tym, jakiego rodzaju jest to książka, czy nadaje się do czytania w tramwaju, czy są to intelektualne pomyje, jeszcze jeden fabularny andrut lub czy jest to lektura kontemplacyjna, prowokująca do wyciągania wniosków.
*
Twórczość odbieram sercem; ma zachęcać do kontynuacji życia, do jego doskonalenia, wzbogacania i uszlachetniania, nie zaś do popełnienia samobójstwa i żałosnych obertasów na zgliszczach świata. Ma budzić z duchowego letargu, zagonić do kochania świata nie takiego, jakim jest, ale do współdziałania z ludźmi, którzy pragną go unormalnić, którzy nie ograniczają się do taplania wśród nieszczęść i strojenia oburzonych min, lecz mówią, którędy wyjść z gnojówki na łąkę.
*
Są książki umykające naszej uwadze, znikające z regałów nie dlatego, że ich nakład został wyczerpany, ale dlatego, że w powodzi czytelniczych dróg donikąd, giną z zapomnienia w trzewiach hurtowni po to, by zwolnić miejsce dla popłatnej szmiry. Są wiersze, przy których czytaniu mam wrażenie uczestniczenia w młóceniu kulturalnej słomy; przeważnie dopada mnie ten sam zestaw pokancerowanych metafor, to samo językowe ubóstwo obrazów słaniających się z wysiłku i cierpiących na otwarte żylaki: pożytku żadnego, a w głowie zamęt i plewy.
*
Z szacunku dla niedzisiejszego przyzwyczajenia do teorii mówiącej o tym, że poezja powinna mnie skłaniać do zadumy i pomóc mi widzieć świat nie takim, jaki jest, ale takim, jaki powinien być, rzadko kiedy czytam pisaną współcześnie. Choć obecny poeta opiera się przed stopieniem w tło z ferajną piewców prostactwa i pragnie uchodzić za barda własnych przemyśleń, to siłą rzeczy ginie w populistycznej masie przeciętniaków.
*
Tekst nietypowy jest ryzykownym interesem. Wiąże się z wysiłkiem odbioru i dlatego jest traktowany jako nudziarstwo. Stąd lansowany jest pisarz marny, ale gwarantujący szybką sprzedaż książki do czytania w kolejce po rozum. Stąd w odpowiedzi na to toporne, merkantylne zamówienie ciekawych czasów, pisarz stara się dostosować do gustów większości czytelników Pragnie być twórcą kultowym, ociekającym wartką i zaskakującą akcją. Chce mieć wyłącznie taką wyobraźnię, jakiej od niego oczekuje wydawca. Dzieje się tak, ponieważ literat masowy, dyspozycyjny z rozsądku, ze wszystkich sił zły, lecz popularny, przynosi zakładany zysk, natomiast twórca dobry, lecz mało znany i trudny do zaakceptowania, jest intruzem i przynosi niepowetowane straty.
*
W rozgrywce prowadzonej obecnie, artysta jest elementem dwuznacznej gry o swoje przetrwanie. Jeżeli jego fabularne trykoty nadają się do publikacji, to można na nim zarobić. Jeżeli nie, opowiada mu się banialuki o wolnym rynku kultury. Ich niedoskonały, zgrzebny, fabularny tok i nastrojowy szlif jest ceną, jaką ponosi za utrzymanie się na poetyckiej lub prozatorskiej powierzchni. Podatkiem od zubożenia.

Skory do przebywania w ułatwionym otoczeniu, jest w nim zagubiony, a jego przemyślenia śmieszą, gdyż znajduje się pod paraliżującą presją kryteriów narzuconych mu przez popyt, popyt zaś określa mu ich rozmiar i sens.

Jego spostrzeżenia są drobiazgowo nijakie, a wnioski - lekkostrawne, bezpłciowe i zgodne z przepisami; widząc nieznany i groźny świat, patrzy na niego z ironicznym lekceważeniem, z wyniosłej i komfortowej pozycji człowieka zblazowanego. Po trochu ubolewa nad swoją filozoficzną przewrotką, lecz, z mężnym uporem, cierpi na irytujący i postępujący zanik poczucia proporcji; taktu wobec innych i dystansu do siebie.
Szczęśliwy bez powodu, zahacza sobą o tereny gładkie, wyżwirowane asfaltem, pięciogwiazdkowe, przejezdne i uregulowane, a jego spostrzeżenia są wprost proporcjonalne do nadkwasoty jego wyobraźni. Sprawia wrażenie astmatyka o żelaznych płucach. Wyczynowca mimo woli. Decyduje się na marszrutę po swoim i cudzym życiu - drogą poprawną, wytyczoną przez bezpieczne, dozwolone, bezkolizyjne sznurki dawno już przetartych, lecz dla niego nowatorskich szlaków.

Pamięć wydarzeń teraźniejszych, pomnożona o pamięć wydarzeń minionych, nie jest to jego środowisko naturalne, gdyż jego środowiskiem naturalnym jest - kontemplacyjne dno.


number of comments: 1 | rating: 2 |  more 

Bezka,  

Świetny, refleksyjny tekst. Dla mnie smakowity kąsek, również psychologiczny. I niestety, obecnie dosłownie każdy może napisać "jakąś książkę", niekoniecznie wnoszącą cokolwiek, są jak filmy, o których szybko się zapomina. Pod ogromnym wrażeniem dla Pańskiego pióra - Małgorzata

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1