31 grudnia 2012
31 grudnia 2012, poniedziałek ( Dylemat )
Z komina ścieliły się nisko dymy
i wieczór obłapiał czerwonym niebem,
kiedy zacząłem białe rymy
tworzyć zawiłe. Dlaczego - nie wiem!
Grono Szanownych Trumlowiczów
zapewne zgodzi się z ową przemianą,
bowiem rym biały trudniej policzyć
i treści nadać formę udaną.
Gdy nie wypali i zhańbię się klęską,
poszukam w innym ładnym kolorze,
dobiorę odcienie, wygładzę chusteczką,
lecz jaki - nie wiem! Rym czarny może?
Ten jednak wystraszy serce moje
i nocą postawi na baczność przy ścianie.
Po co mi takie niepokoje?
Czerwony! Dobrze spełni zadanie.
Chociaż bez przerwy ze mną się droczy,
a jego wyczyny smagają biczem,
mydlą na duszy i piaskiem w oczy!
Przegrywam bez atu, odchodzę z niczem.
Och, były czasy, gdy rym żelazny
prowadził drogą wybojną i krętą.
Czyjeś marzenia stratował na miazgę,
bo był właściwą ku temu przynętą.
Zanim decyzję podejmę szaloną
i pióro chwycę do prawej dłoni,
na małą chwilę, bo już noc kona,
do miękkiej poduchy przytulę skronie.
23 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch