14 marca 2012
Rien ne va plus
Słońce rysuję
co dzień na lustrze,
złote pastele
łamię o uśmiech.
Lekkość dla ludzi;
spektakl głupoty,
a łzy płyną,
a łzy płyną każdej nocy.
Wszelkie wyścigi
mam już wygrane,
zdzieram z przeszłości
lepkie miraże.
Splendor zabarwia
chwile podziwem,
a łzy moje,
a łzy moje są prawdziwe.
Róże pod stopy,
triumf na pokaz.
Nikt mnie nie złamie,
nikt nie pokona.
Zewsząd pochlebstwa,
sztuczne uznanie,
a łzy ogniem,
a łzy ogniem trawią pamięć.
Miażdżę świat słowem
pełnym pogardy,
niech drżą ze strachu
błazny i karły.
Los chciał na szyi
pętlę zacisnąć,
a łzy dzisiaj,
a łzy dzisiaj rzekły wszystko.
11 listopada 2025
wiesiek
11 listopada 2025
Weronika
11 listopada 2025
AS
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
wiesiek
10 listopada 2025
Toya
10 listopada 2025
ajw
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
smokjerzy
10 listopada 2025
Belamonte/Senograsta