1 sierpnia 2011
1 sierpnia 2011, poniedziałek ( Znikam chwilowo… )
Wyjeżdżam w poszukiwaniu lata. Jutro w nocy. Niemal 3:10 do Yumy, ale eskortować mnie będzie jedynie moja walizka w kwiatki, którą przewrotnie nazwałam „morświnką” - licho wie czemu, skoro żaden morświn nie hoduje kwiatów na grzbiecie. Odlatuję do ciepłych krajów, tam, gdzie „dziewczyna w kamieniu płaskorzeźbą zaklęta nad falami błękitu rozpościera ramiona kołysana wśród szeptu morza wiatru i piękna”. No, prawie tam, bo dziewczyna syrena jest w Matali, a ja tym razem ruszam na inną wyspę. A na razie trzęsę się z zimna, nie wierząc, że w ogóle gdzieś jest ciepło. I taką zgrabiałą ręką wystukuję chwilowe pożegnanie, ale nie cieszcie się zbytnio, wrócę za dwa tygodnie i nadal będę Was ścinać. Obiecuję jednak przywieźć trochę morza. Do zobaczenia, Trumle.
17 maja 2025
wiesiek
17 maja 2025
dobrosław77
17 maja 2025
violetta
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
Toya