1 sierpnia 2011
1 sierpnia 2011, poniedziałek ( Znikam chwilowo… )
Wyjeżdżam w poszukiwaniu lata. Jutro w nocy. Niemal 3:10 do Yumy, ale eskortować mnie będzie jedynie moja walizka w kwiatki, którą przewrotnie nazwałam „morświnką” - licho wie czemu, skoro żaden morświn nie hoduje kwiatów na grzbiecie. Odlatuję do ciepłych krajów, tam, gdzie „dziewczyna w kamieniu płaskorzeźbą zaklęta nad falami błękitu rozpościera ramiona kołysana wśród szeptu morza wiatru i piękna”. No, prawie tam, bo dziewczyna syrena jest w Matali, a ja tym razem ruszam na inną wyspę. A na razie trzęsę się z zimna, nie wierząc, że w ogóle gdzieś jest ciepło. I taką zgrabiałą ręką wystukuję chwilowe pożegnanie, ale nie cieszcie się zbytnio, wrócę za dwa tygodnie i nadal będę Was ścinać. Obiecuję jednak przywieźć trochę morza. Do zobaczenia, Trumle.
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt